Cicha przystań - w poszukiwaniu domu

Cicha przystań - w poszukiwaniu domu Zwierzęta,które zostają przez wyadoptowane są już po zabiegach kastracji/sterylizacji.Mają chipy oraz szczepienia.Zwierzęta wydawane są tylko do domów ! .

Strona powstała z myślą o psiakach,które zostały uratowane m.in ze schroniska w Radysach .Zwierzęta publikowane na stronie są przez nas socjalizowane .Poznajemy ich charaktery ,upodobania ,zachowaniu w stosunki do ludzi jak i innych zwierzaków .

"Nie ma życia,które rodzi się bez bólu i miłości nie ma,która łez nie doznała ,nie ma szczęścia co goryczy nie wypiło ,n...
26/10/2024

"Nie ma życia,które rodzi się bez bólu i miłości nie ma,która łez nie doznała ,nie ma szczęścia co goryczy nie wypiło ,nie ma prostej drogi bez zakrętów i kamieni,jednak jest nadzieja ...Co ostatnia w nas umiera ,są też sny i marzenia ,i wiara w ich spełnienia "
Mam na imię Munio .Spojrzałem na nią nieśmiało ...mam około 10-12 lat nie jestem pewien -wyszeptałem .Uniosła lekko głowę wtedy dostrzegłem w jej oczach łzy .Nasze spojrzenia spotkały się ,a ona wyszeptała :
Proszę opowiedz mi swoją historię .
Wtedy zrozumiałem ,że to na nią czekałem .Położyłem głowę na jej rękach ,poczułem miłość i spokój .
Moja historia :
Nie wiem jak się tutaj znalazłem .Jednymi z moich wspomnień jest kojec ,mój pan ,ukochana mama i przyjaciel Pamiętam ,że przez pierwsze lata mój pan ,bardzo często do nas zaglądał ,karmił ,rozmawiał z nami Czasem czekaliśmy na niego długimi godzinami ,ale gdy tylko się pojawiał czułem ogromną radość .To były moje najszczęśliwsze chwilę .Z upływem lat pan przychodził coraz rzadziej ,czasem zamiast niego przychodził ktoś inny rzucając tylko pospiesznie jedzenie .Nie chcieli rozmawiać ,gdy machałem ogonem oni tylko spoglądali i odchodzili .Na początku bardzo płakałem ,ale mówią że do pewnego rodzaju smutku można się przyzwyczaić ...ja tak zrobiłem .Musiałem inaczej wiem ,że bym tego nie przeżył .Po paru latach odeszła moja ukochana mama ,straciłem również przyjaciela .By przeżyć zajmowałem sobie czas jak tylko potrafiłem .Wspominałem mamę i przyjaciela .Wyobrażałem sobie ,że są obok mnie .Prowadziliśmy długie rozmowy ,napełniając swoje serca nadzieją i miłością .Pamiętam jak odeszła mama ,wtedy coś we umarło poczułem smutek ,który wiem ,że będzie ze mną już na zawsze ,jakaś część mnie umarła wraz z nią . Był ze mną wtedy mój przyjaciel pocieszał mnie ,dzięki niemu czułem obecność mamy ...dawał mi wiarę,gdy i mój przyjaciel odszedł utraciłem ją.Nie mogłem się z nimi pożegnać .Pamiętam te kobietę patrzyła wprost na mnie ,jej głowa byla wysoko uniesiona ...a jej wzrok skupiony był na mojej przepełnionej bólem twarzy .Spuściłem wzrok .Pożegnałem dwoje najbliższych mi istnień leżąc i płacząc na deskach naszego kojca .Ta kobieta ,wybaczyłem jej .2 lata po odejściu mojego przyjaciela drzwi kojca otworzyły się .Nie odszedłem ,bałem się utraty kolejnej osoby ,która kochałem .Chciałem moc go oglądać ,bardzo go kochałem mimo wszystko .Wtedy jeszcze nie wiedziałem ,że tego dnia widzę mojego Pana po raz ostatni .Parę dni po jego odejściu ,mój kojec otworzył się po raz drugi .Pamiętam paraliżujący strach ,który wtedy mi towarzyszył ,ale oni byli przy mnie -moja mama i mój przyjaciel .To dzięki nim udało mi się go przezwyciężyć .Odszedłem ,pozostawiłem przeszłość za sobą .Wiele razy chciałem się poddać ,ale oni nigdy mi na to nie pozwolili ,teraz rozumiem dlaczego .Moje marzenie o kochającym mnie człowieku ,o rodzinie .Znów zacząłem wierzyć ...Nie jestem pięknym psem ,nie jestem też młody ,ale czuję ...moje serce mi to podpowiada ,że gdzieś tam jest człowiek którego pokocham całym sercem i który pokocha mnie takiego jakim jestem .Wierzę ,że się odnajdziemy .
Munio .
Kochani historia Munia to historia psa ,który w swoim życiu przeszedł bardzo wiele .Jego życie nie było usłane różami ,było pełne bólu ,rozczarowań ,niedotrzymanych obietnic ,przeszywającej tęsknoty .Moim marzeniem jest aby marzenie Munia się spełniło ,aby odnalazł w końcu swoją bezpieczną przystań u boku osoby ,która pokocha go całym sercem .Kochani proszę Was pomóżmy Muniowi sprawny ,by jego oczy znów. się uśmiechały jak wtedy ,gdy byli przy nim jego mama i przyjaciel .To ostatnia szansa dla niego ,Munio przebywa w schronisku w Kaliszu woj .Wielkopolskie .Pomimo dobrej opieki ,pobyt tam nie jest dla niego prosty. Jego oczy mówią wszystko ...Bardzo dużo przeżył jedynym ratunkiem dla niego będzie rodzina ,kochający człowiek .Błagam z całego serca pomóżmy mu ,zdaje sobie sprawę ,że to jego ostatnia szansa ...Nie odwracajmy się od niego .
Gdyby ktoś miał jakiekolwiek pytania proszę pisać tutaj pod postem lub w wiadomości prywatnej .Jeśli chodzi o kontakt telefoniczny proszę dzwonić pod ten numer : 668642678 lub 792834863

Kochani poproszono mnie o udostępnienie zbiórki dla niej ,dla Eleonory .Pomóżmy Eleonorze dajmy jej szansę na lepsze życ...
19/11/2023

Kochani poproszono mnie o udostępnienie zbiórki dla niej ,dla Eleonory .Pomóżmy Eleonorze dajmy jej szansę na lepsze życie 😞😞😞

Błagamy wszystkich zwierzolubow o pomoc... Dostaliśmy informację, że pewna osoba nie radzi sobie z utrzymaniem i zajęciem sie krowa, która miała przez lata. Postanowiła, że sprzeda ja do rzeźni na mieso... udalo nam się przekonać ta osobe, aby sprzedała ją nam, a my znajdziemy dla niej...

"I choćby pogasły wszystkie światła,nie pozwól zasnąć nadziei ,bo gdzieś na dnie tej ciemności jest płomień ,którego nie...
09/03/2023

"I choćby pogasły wszystkie światła,
nie pozwól zasnąć nadziei ,
bo gdzieś na dnie tej ciemności jest płomień ,
którego nie zgasi żaden wiatr.
Otwieraj oczy szeroko ,
zaglądaj głębiej niż sięga cień,
otwieraj uszy na szepty,
których nie słyszy mrok... "
Proszę , pomóż mi znaleźć dom .
Mam na imię Luna .Przyjechałam z jednego z najcięższych schronisk w Polsce .Chcę abyś poznał moją historię .
Przyszłam na świat 5 lat temu na jednej z polskich wsi . Kochałam zapach trawy , harce z rodzeństwem na szczerym polu. Ludzie krzyczeli na nas ,rzucali kamieniami ...często byliśmy też głodni,ale życie ...kochaliśmy ja nade wszystko. Mieliśmy siebie to było najważniejsze. Razem przeżywaliśmy upokorzenia jakie spadały na nas od ludzi ,gdy głodni chodziliśmy od domu do domu prosząc o jedzenie. Gdy któremuś z nas udało się coś znaleźć albo dostać zawsze dzieliliśmy się po równo .Wszystko zmieniło się pewnego jesiennego popołudnia . Dwoje z mojego rodzeństwa zginęło pod kołami auta .Pamiętam jak z bratem bardzo płakalismy ,nie chcielismy aby nas od nich zabrano ...Pamietam też mężczyznę ,który wsadził mnie i brata do metalowej klatki i zawiózł nas tam ... do miejsca,z którego dane mi było wyjść dopiero teraz. Mój brat nie przeżył ... To wspomnienia o nich dawały mi siłę ,nie kazały się poddać .Moje rodzeństwo chciało żyć ...nie mogłam im tego zrobić ,nie mogłam się poddać .Gdy upadałam oni pojawiali się w moich snach przynosili nadzieję . Mówili,że tam na zewnątrz czeka na mnie ktoś wyjątkowy ,ktoś kto otworzy dla mnie swe serce i że będę jeszcze szczęśliwa ,a oni zawsze będą obok mnie. Nie poddałam się .Wybrałam życie.
Luna to wspaniała 5-letnia suczka o wielkim sercu . Waży ok 30kg .Jest wysterylizowana ,posiada również wszystkie szczepienia i chip. Życie nie było dla niej łaskawe . Jedyną miłością jakiej do tej pory zaznała ,była tylko miłość jej rodzeństwa ...ale ona pomimo tego wszystkiego kocha człowieka całym sercem ,kocha dzieci , kocha inne psiaki. Szukamy dla niej domu,w którym będzie prawdziwym członkiem rodziny ,gdzie będzie kochana i ważna. Jeśli chcesz zapalić światełko w sercu Luny ,otworzyć dla niej swe serce proszę w jej imieniu nie wahaj się i zadzwoń .
Luna przebywa w domku tymczasowym pod Łodzią.
Kontakt : 725058093

23/05/2022

Kochani proszę Was o pomoc dla psiaków Moniki 🙏Znam ją od dawna pomagała i nadal pomaga tym najbardziej potrzebującym począwszy od tych porzucanych na pobliskich jej wsiach po najgorsze schroniska bez wolontariatu ...
https://zrzutka.pl/xe9xzy

Na dobre i złe ,w zdrowiu i chorobie ... Teodor po 16 latach został oddany do schroniska. On nie ma dużo czasu . Pomóżmy...
30/12/2021

Na dobre i złe ,w zdrowiu i chorobie ... Teodor po 16 latach został oddany do schroniska. On nie ma dużo czasu . Pomóżmy mu znaleźć dom , ludzi ,którzy będą z nim do końca .

Pomóż mi znaleźć moją bezpieczną przystań ,mój prawdziwy domUpadam ...każdego dnia niżej,byłem coraz bliżej dna.Wokół ty...
07/09/2021

Pomóż mi znaleźć moją bezpieczną przystań ,mój prawdziwy dom
Upadam ...każdego dnia niżej,byłem coraz bliżej dna.
Wokół tylko ból,wspomnienia i łzy.
Od dziecka mówiono,że nie jestem nic wart. Nie wart miłości,
nie wart by żyć. Ta noc miała być moją ostatnią...tak zadecydowali.
Zanim przyszli aby przywiązać mnie do auta .Po raz ostatni spojrzałem w niebo. Ogarnął mnie spokój ,bo czułem jej obecność. Pogodzony ze swoim losem zamknąłem oczy.
Mam na imię Ikar mam 5 lat mówią,że jestem symbolem zwycięstwa dobra na złem . Poznaj moją historie.
Przyszedłem na świat w 2016 roku. Nie potrafiąc jeszcze samodzielnie chodzić ,zdążyłem doświadczyć zła tego świata. ...doświadczyłem czym jest piekło. Czy byłem tym wyczekiwanym ? Tak miałem zająć miejsce mamy. Rodząc mnie ostatkiem sił płakała ,wiedziała bowiem jak wyglądać będzie moje życie. Przeżyłem jako jedyny. Moi bracia i siostra przyszli na świat martwi. Mama kochała mnie ,wiedziałem o tym. Przychodziła do mnie tylko nocą obolała , pachnąca krwią. Nigdy nie zapytałem jej kto ją krzywdzi...teraz już wiem, wiedziałem od zawsze ...lecz bałem się prawdy
Przyszli po mnie parę miesięcy później. Nigdy nie zapomnę rozpaczy mamy .
Od tamtej pory już nigdy nie spojrzała mi w oczy,czuła się winna. Nie byłem na nią zły ,kochałem ją .
Biegnąc za autem płakałem ,sznur wyginał moją szyję ,łapy odmawiały dalszego wysiłku. Upadałem...lecz oni wciąż jechali wlokąc moje ciało po ziemi. Patrzyłem wtedy wysoko w niebo pytając Boga dlaczego ?.
Moja gehenna trwała 3 lata. Wracając każdej nocy widziałem mamę spoglądającą w niebo ...płakała . Nie miałem odwagi aby do niej podejść .Wiedziałem,że mój widok łamie jej serce,odbiera nadzieje.
Pewnej nocy przyszła do mnie i wskazała jedną z gwiazd . Powiedziała ,że ilekroć na nią spojrzę to ujrzę ją . Czułem ,że odchodzi zacząłem płakać...wtedy ona wyszeptała: " Tylko najczystsze z serc pośród ciemności potrafią ujrzeć gwiazdy. Pamiętaj o tym synku . Mój czas nadszedł lecz ty będziesz żyć. Będziesz szczęśliwy ,a ja zawsze będę przy Tobie ,nigdy Cię nie opuszczę" ... Z naszych oczu popłynęły łzy.
Rok po śmierci mamy odzyskałem wolność. Oszukałem przeznaczenie. Noc ,która miała być tą ostatnią okazała się być nocą wybawienia. Leżąc samotnie na drodze nie myślałem o bólu,nie myślałem o krwi sączącej się z mych ran ...Myślałem o życiu. Wierzę bowiem w lepszy świat tam na górze,pomimo wszystko wierzę tez w dobro tutaj na ziemi,ale czy to właśnie to życie tutaj na ziemi nie jest poniekąd piekłem ? Każdego dnia wystawia nas na ciężkie próby,igra z naszymi uczuciami...pozwala triumfować złu .Co parę minut bliźni bliźniemu krzywdę zadaje . Nie tak wyglądać powinno życie na ziemi. Zrozumiałem coś ważnego. Poddając się dam przewagę złu . Nie mogłem na to pozwolić ,nie mogłem się poddać . Wy również nie możecie .Zawsze walczcie do końca. Bowiem wiara,miłość ,nadzieja są najsilniejszymi z uczuć .Tylko one mogą pokonać zło tego świata,rozkruszyć najczarniejsze z serc. Wybrałem życie ,wybrałem miłość . Żyje ,chce kochać i być kochanym.
"Wierzył w słońce ,nawet gdy nie świeciło
Wierzył w miłość,choć nigdy jej nie odczuwał
Wierzył w Boga choć On milczał "
Ikar to pies ,który stał się symbolem zwycięstwa dobra nad złem . Pomimo krzywd jakie zadał mu człowiek on nadal go kocha i potrzebuje . Jego czyste serce przepełnione jest miłością. Ikar od 2 lat szuka swojego miejsca na ziemi,swojego przyjaciela dla którego stałby się rodziną ,której nigdy nie miał .Ze względu na traumatyczne wspomnienia Ikar nie pozwoli założyć sobie obroży .Nie możemy go za to winić ...dlatego szuka domu z ogrodem . Jest wykastrowany, zachipowany i zaszczepiony . Jest gotów aby pójść naprzód . Spełnijmy jego marzenie . Dajmy mu rodzinę .
Kontakt w sprawie adopcji :Gosia 516 555 815

"Abyś nigdy nie stracił odwagi, nadziei i wiary. Prędzej czy później odnajdziesz swoją cichą i szczęśliwą przystań" Mam ...
20/07/2021

"Abyś nigdy nie stracił odwagi, nadziei i wiary. Prędzej czy później odnajdziesz swoją cichą i szczęśliwą przystań"
Mam na imię Bambo przyjechałam z jednego z najcięższych schronisk w Polsce. Doświadczyłem czym jest ból , głód i strach. Były ze mną każdego dnia ...ze mną oraz moimi braćmi i siostrami. Żylismy w miejscu ,w którym diabeł mówi dobranoc. Nie mieliśmy nic prócz siebie i nadziei ,która trzymała nas przy życiu. Gdy upadaliśmy ona wyciągała do nas swą niewidzialną dłoń. Kazała walczyć mówiła bowiem ,że za tymi kratami i betonowymi płotami jest inne , lepsze życie . Że są tam ludzie ,którym nasz los nie jest obojętny .Walczą o nas każdego dnia .Płaczą z bezradności ,ale podobnie jak my mają w sercu nadzieje .Mnie uratowała właśnie jedna z tych osób. Dała mi szansę ,zapaliła w mym sercu światło. Ja wyjechałem ,ale moi bracia ,moje siostry wciąż tam są. Czekają na ten dzień ,w którym bramy piekieł otworzą swe wrota i pozwolą im odejść , zacząć żyć . Tydzień przed moim wyjazdem zmarł mój najlepszy przyjaciel . Przez te wszystkie lata w zamknięciu byliśmy dla siebie oparciem . W noc swej śmierci powiedział ,że jego czas nadchodzi ,że i dla niego ta brama stanie otworem . Płakał ...bowiem żałował,że nie zdążył spotkać na swej drodze ludzi o których tyle słyszeliśmy ...dobrych ludzi . Chciał im podziękować za tę walkę ,za swoją siostrę ,która dzięki nim opuściła to złe miejsce . Obiecałem ,ze się nie poddam ,będę czekał ,a gdy nadejdzie moja kolej podziękuje i powiem byście walczyli dalej ,bo bez was nie ma i nas .
Bambo pies ,którego życie zmieniliśmy ,wyrwaliśmy z miejsca przepełnionego bólem i strachem szuka domu . Tego na zawsze ,kochającego , w ktorym będzie pełnoprawnym członkiem rodziny . Ma ok 6 lat ,waży 10kg. Jest wykastrowany ,zaszczepiony oraz zachipowany . Bambo jest psiakiem o naprawdę wielkim serduszku . Kocha wszystko i wszystkich 🙂 Ludzi zarowno tych większych jak i mniejszych , uwielbia zabawy z innymi psiakami . Bambo odzyskał spokoj i radość ,ale do pełni szczęście brakuje mu jeszcze jednego swojego wymarzonego domku . Jeśli Twoje serduszko zabiło na widok Bambusia wiesz co robić 😉 .
Telefon w sprawie adopcji : 503414739
Bambo przebywa w hoteliku woj. Łódzkie.

25/05/2021

Kochani ogromna prośba 🙏🏻Omas potrzebuje karmy i żwirku .Czy wśród Was kochani jest osoba , która pomoże w ich zakupie ? 🙏🏻

02/05/2021

Edit: Rose ma domek 🥰🥰🥰

Nasza Rose ❤️🐶 wciąż szuka domku 🙏🏻

Nie ma życia ,które rodzi się bez bólu ,i miłości nie ma, która łez nie doznała ,nie ma szczęścia co goryczy nie wypiło ...
23/04/2021

Nie ma życia ,które rodzi się bez bólu ,
i miłości nie ma, która łez nie doznała ,
nie ma szczęścia co goryczy nie wypiło ,
nie ma prostej drogi ,bez zakrętów i kamieni,
jednak jest nadzieja... Co ostatnia w nas umiera
są też sny i marzenia, i wiara w ich spełnienia.
To właśnie dzięki nadziei Ikar wciąż żyje. Miał ją w sercu od zawsze i ma ją również dziś. Gdy spadał w dół, gdy życie raniło jego serce ,przypierało do muru ,ściskało jego szyję , dusiło ... on się nie poddał ,walczył . Wiedział bowiem ,że miłość , wiara i nadzieja są najsilniejszymi z uczuć i ,że tylko one mogą pokonać zło tego świata, rozkruszyć najczarniejsze z serc. Ikar to nie tylko pies ... to żywa istota z której my ludzie powinniśmy brać przykład . Pomimo zła jakiego doświadczył on wciąż kocha , jego serce przepełnione jest miłością . On chce tylko kochać i być kochanym . Chce mieć swojego przyjaciela ,kogoś dla kogo nie będzie tylko psem , ale przyjacielem na dobre i na złe , w szczęściu i w chorobie . Ikar wciąż ma nadzieje ,że gdzieś tam jest człowiek ,który otworzy dla niego swe serce ,człowiek dla którego dane mu było żyć.
Kontakt w sprawie adopcji :Gosia 516 555 815

SZUKAM DOMU.Poznaj moją historię .Swoje pierwsze imię dostałem tutaj w domku tymczasowym. Nazwano mnie Scooby .Mam 3 lat...
07/01/2021

SZUKAM DOMU.
Poznaj moją historię .
Swoje pierwsze imię dostałem tutaj w domku tymczasowym. Nazwano mnie Scooby .Mam 3 lata .Chcę abyś poznał moją historię.Urodziłem się na wsi ,nie byłem tam mile widziany... Nikt poza moją mamą mnie nie kochał. Od ludzi zaznałem jedynie bólu i pogardy, byłem dla nich problemem. Moje życie tam malowane ,było czarnymi barwami jedynym jasnym kolorem była ona ...mama. Rzadko byliśmy karmieni . Rarytasem był chleb z wodą i kości ,które były pozostałościami ich obiadu . Przykuci do budy skazani byliśmy na ich łaskę . Cieszyliśmy się na wieść ,że spodziewają się gości ... wtedy z naszych szyi znikały "obroże" i przytwierdzone do nich ciężkie łańcuchy . Ich zdaniem nie byliśmy warci spojrzenia ,ani odrobiny czułości . Ta kilkugodzinna "wolność" ,była dla nas ogromnym szczęściem . Chociaż przez parę z nich nie musieliśmy leżeć we własnych odchodach ,smutno spoglądając w niebo . Zapominaliśmy o ciężkich łańcuchach i o głodzie .Biegaliśmy skacząc i podgryzając się ze szczęścia. Te chwile ,były dla nas prawdziwym szczęściem . Gdy słońce zachodziło wracaliśmy .Smutni ,czekaliśmy pokornie na następny taki dzień. Wiedzieliśmy, że nie wracając sprowadzimy na siebie problemy , a one bolały i były gorsze od głodu . Niedługo po moich drugich urodzinach odebrano mi najcenniejsze co można mieć ...mamę .Nie zdążyliśmy się pożegnać .Wrzucono ją do auta .Ostatnim co zobaczyłem ,były jej łzy .Wiedziała ,że nie wróci . Próbowałem wyrwać z ziemi łańcuch z całych swoich sił chciałem ją uratować ...nie udało mi się .Zostałem pobity. Leżałem sparaliżowany bólem i strachem ,nie chciałem żyć .Poddałem się . Po czasie wyrzucono i mnie . Byłem nic nie wartym "zdechlakiem ,który nie zasługuje na śmierć na ich posesji" tak zostałem pożegnany ...a ja tęskniłem tylko za mamą, bałem się życia bez niej. Po kilku dniach dotarło do mnie ,że nie mogę się poddać .Ona chciała żyć ,ale nie dano jej wyboru ...ja wciąż go miałem .Wybrałem życie . Błąkałem się po pobliskich wsiach z nadzieją w sercu ,że spotkam kogoś kto mi pomoże ...da mi dom. Jadłem resztki znalezione na polach...słaniając się z głodu przemierzałem pola i drogi wypatrując pomocy. Pewnego dnia na mojej drodze stanęła kobieta. Dała trochę zupy ,chleba ...i przywiązała do budy .Cieszyłem się ,bo nie znałem innego życia . Następnego dnia przyszła z drugą panią ,rozmawiały ... "Ale to kundel...nie podoba mi się" Gdy spojrzała na mnie spuściłem wzrok ,ale zdążyłem znów zaznać tego uczucia ...pogardy i obrzydzenia. Dowiedziałem się ,że będę miał inny "dom". Miało nim być jedno z najcięższych schronisk w kraju .Bardzo się bałem ,miałem złe przeczucia. Modliłem się do mamy o pomoc ...tak bardzo za nią tęskniłem . Czasami czułem jej obecność zwłaszcza w nocy .Podczas jednej z nich szepnęła mi do ucha: "Synku Twój los się zmienia. Poczujesz czym jest szczęście" Następnego dnia zjawiła się ona .Zdjęła z moich barków ciężkie brzemię łańcucha .Wzięła na ręce i wsadziła do auta. Tak znalazłem się tutaj .Jestem wolny i zaczynam doświadczać czym jest szczęście. Nie jestem już głodny ani samotny .Mam psich przyjaciół i ją mojego Anioła .Zostałem zaszczepiony ,zachipowany i wykastrowany . Odzyskałem radość życia i jestem gotów aby pójść dalej i siegnąć po to o czym marzyłem od tak dawna ... o rodzinie takiej na zawsze .Wierze ,że i mnie uda się ją odnaleźć, bo czuwa nade mną ktoś wyjątkowy . Moja mama.
Scooby psiak o wielkim sercu . Kochający dzieci przebywa w domku tymczasowym pod Łodzią .
Kontakt w sprawie adopcji : 503414739 lub 797709279
Scooby to jeden z tych psów,które pomimo zaszczytnego miana "właścicielskich" cierpią w samotności .Głodne ,poniżane. Gotowe oddać życie za jeden czuły gest ...nawet gdy pochodzić ma on od oprawcy. Jemu się udało dostał szansę na dobre i godne życie . Błagam w swoim i jego imieniu . Obserwuj i reaguj ,bo dzięki temu możesz przerwać czyjeś cierpienie.

Kochani zwracam się do Was z ogromna prośba ,a mianowicie .W pewnym domku tymczasowym pod Łodzią przebywa ktoś naprawdę ...
07/01/2021

Kochani zwracam się do Was z ogromna prośba ,a mianowicie .W pewnym domku tymczasowym pod Łodzią przebywa ktoś naprawdę wyjątkowy i ma na imię Morris .Morrisek to jeden z psiakow uratowanych z jednego z najcięższych schronisk w Polsce .Spedzil w nim 8 lat ...aktualnie ma 11 lat .Pomimo krzywd jakie wyrządził mu człowiek on nadal kocha i ufa ,a przede wszystkim jest bardzo dzielny .Morrisek ma 15 kg nadwagi .Dzieki pomocy osób o dobrym serduszku będzie mógł uczęszczać na bieżnie wodna ,która będzie dla niego dużo pomocą w jego walce o powrót do zdrowia .Przechodzac do sedna Kochani Morrisek potrzebuje transportera (dla psiakow z waga 30kg) .Moze ktoś z Was miałby takowy na zbyciu ?lub do odsprzedania ? Jeśli tak proszę dajcie znać .Pamietajcie kochani warto pomagać ❤️.Gleboko wierze w to ,ze dobro które dajemy od siebie innym kiedyś do nas wróci ❤️

Adres

Łódź

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Cicha przystań - w poszukiwaniu domu umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Widea

Udostępnij