Co tutaj się wydarzyło? Krótki wstęp : Bella (posokowiec, 3lata)Nura (z białym kołnierzem 11 lat)Zara (biała z czarnymi plamami, 7 lat)
Zara i Nura są z jednego domu.
Bella (posokowiec) zachodzi Nurze drogę i tutaj macie zachowania kontrolujące - nie pozwala jej przejść, chce zmienić jej kierunek, nachodząc na nią chce wywrzeć jeszcze mocniejszy wpływ, tym samym sprawdzając granice Nury - zwróćcie uwagę jak nachalnie wciska jej pysk.Nurka pięknie to wytrzymuje, nie daje się przesunąć, prosi o przestrzeń, odwraca głowę, ale wcześniej też patrzy na białą Zarę, z prośbą o pomoc - nie chce jej się wchodzić w grubszą dyskusję - i gdy Bella zaczyna wchodzić mocno w jej przestrzeń pojawia się ona cała na biało - Zarka - spójrzcie na ogon Nury kiedy Zara podchodzi 😉
Zara pięknie ją przejęła, pomagając Nurce (tutaj spojrzę jak Bella jeszcze chce przytrzymać Nure - patrząc na nią mocnym spojrzeniem i uderzając ją bardzo chamsko pyskiem) - zwróćcie uwagę, Nura też nie odchodzi od razu tylko we dwie przytrzymują Belle, później Zara - raz naskakuje intensywnie łapami, drugi raz przytrzymuje ją ciałem, Nura odchodzi w moją stronę, Zara rusza za nią ( nie wiem dlaczego jej tu nie pochwaliłam, a powinnam bo pięknie to zrobiła) Bella niby odchodzi, ale wciąż chce kontrolować sytuację - Bella podchodzi i Zara trzeci raz zabiera ją za sobą, żeby dała spokój Nurze.
Bella później jeszcze widać, że próbuje coś wykombinować, ale wie, że raczej jej się to nie uda, więc podejmuje mądrą decyzję - odpuszcza i odchodzi.Kilka osób napisało, czy przypadkiem nie chodzi o dołek. Rzeczywiście na początku może się tak wydawać, że odgradza Nure od dołka, ale znając dziewczyny - Nury nie interesują totalnie dziury, Bella też nie jest fanką wykopalisk 😅 ale za to lubi kontrolować i lubi testować inne psy, zachodząc im drogę. I patrząc na cały film, oglądając od początku do ko
To na co zawsze zwracam uwagę na filmach, to przede wszystkim ciało i mimika psów, uważna obserwacja obu psów, ale też obserwacja przestrzeni. I oglądanie, oglądanie i jeszcze raz oglądanie.
Czasem oglądam film 10 razy, a dopiero za 11 zauważam o co tak dokładnie chodzi, wyłapuję coś co mi umknęło wcześniej - wam też to polecam.
Ale wracając - z tym filmem mieliście najwięcej problemów, o co komu chodzi, i w sumie czy to zabawa, ale może jednak nie do końca - sporo osób zaznaczyło, że NIE - i miało rację 👏🏻
Na filmiku nie ma zabawy, ALE rozchodzi się o dołki! 😎
Słowem wstępu - Luki (rudobiala) jest pewną siebie, starszą suką, która lubi wychowywać dzieci i młodzież, rzadko kiedy ktoś do niej pyskuje, ogólnie ma szacun na świetlicy 😉 Sansa - młoda, jeszcze roztrzepana małolata, która nie lubi jak się jej czegoś zabrania, jak na nastolatkę przystało wie lepiej jak żyć, no i lubi dołki, i lubi je sobie czasem przypilnować.
Na filmiku spójrzcie jak Luki za każdym podejściem Sansy odsuwa ją od każdego dołku, dystansuje naskokami, nie pozwala podejść i „przejąć” dołeczka, mimo, że ona wcale nie ma ochoty akurat na kopanie. Sansie bardzo się to nie podoba, kombinuje, sprawdza różne strategie jak przesunąć Luki, zwróćcie uwagę na jej mimikę zauważycie jak bardzo jest wkurzona na Luki, że jej nie pozwala podejść do żadnego z nich! Zauważcie jej podkulony ogon, skulone uszy, ziewanie - Ale wie, że też musi być ostrożna i szybsza - bo jak Luki się już wkurzy to nie ma z nią żartów 🙃
Luki bardzo dobrze wie co robi, stara się ją przytrzymać w jednym miejscu, żeby zluzowała, położyła się, albo zajęła czymkolwiek innym niż pilnowaniem dołków. Możecie zobaczyć momenty kiedy mocno patrzy na nią, ustawia się bokiem, żeby też ją przyblokować, kładzie się i spokojnie, ale sztywno podchodzi, - i to jest bardzo potrzebna lekcja dla Sansy - odpuszczen
W tym magicznym miejscu, stworzonym przez Olę Świetlica dla psów, psie przedszkole Białystok- psy mogą złapać oddech, psy uczą się kultury, uczą się fajnych zachowań, gdzie są wyznaczane granice i są one szanowane, gdzie starsze psy uczą młode jak „żyć” 😉
Przychodzą tu psy, które mają 5 miesięcy, ale też takie które mają 13 lat. Są psi profesorowie, którzy odnajdują się w nauce młodych psów, ale i psy, które przychodzą tu spotkać się z kumplami, poleżakować na słońcu, powymieniać się informacjami i spędzić spokojnie dzień. Szczeniaki szaleją pod okiem starszych, gdy przegną albo zabawa jest zbyt intensywna są upominani, żeby trochę zwolnili. Podrostki (psia młodzież)oprócz zabaw, uczą się spokoju, leżenia przy innych psach i najnudniejszego nicnierobienia, uczą się szanowania granic ale i stawiania ich kiedy trzeba.
Czasem psy po intensywnym weekendzie, przychodzą, robią szybkie rozeznanie na placu i idą spać, mają taką możliwość, od lat w świetlicy są dwie drzemki, na których psy uczą się odpoczywania i spania w grupie, mogą wybrać miejsce do spania, ale jeżeli jakiś pies jest zmęczony i nie ma ochoty na integrację to może wcześniej się „odmeldować” 😉
Nad wszystkim oczywiście czuwamy My, bywa, że niektóre psy są sfrustrowane, mają gorszy dzień, albo młodziaki chcą wejść na głowę i nie mają wcale ochoty na nauki, wszystko wiedzą lepiej i nie będą przestrzegali zasad, inne psy nie mają ochoty im już tłumaczyć, więc nasza rola, żeby ten spokój w grupie utrzymać, pozwalamy im na popełnianie błędów i brania na klatę konsekwencji, dajemy psom przestrzeń i czas, żeby też miały możliwość mądrych wyborów, a że nie każdy lubi mądre wybory to 🤷🏼♀️ używamy mowy ciała, tonu głosu i wzorku, żeby pies się zatrzymał, wiedział, że zwracając mu uwagę po raz drugi, za trzecim razem już taryfy ulgowej nie będzie i jak ni
Bywa i tak 🤷🏼♀️ kiedy nie możesz pyskować to chociaż przez sen rzucisz wiązankę 😂
Patyk patykowi nierówny
To jak to z tymi patykami jest?
Czy każde gryzienie patyka, każde podrzucanie, każde bieganie z nim, każde chwycenie, niesienie go jest okej?
Oczywiście odpowiedź jest jedna: TO ZALEŻY 😉
Na filmiku widzicie psa, która radośnie bryka ze swoją zdobyczą, którą sam samiusieńki znalazł i musi się nim wszystkim pochwalić! Czasem się położy i go pogryzie, czasem chwilę pobawi podrzucając, po czym zostawia go i dalej eksploruje świat i zajmuje się spacerem. I to jest okej.
Kiedy się zatrzymujemy, robimy przerwy na spacerze i pies znajdzie patyk i sobie go czillowo gryzie, potrafi go jednak zostawić i pójść dalej. To jest okej.
Niektóre psy łapią patyk kiedy są wysokie emocje, jakaś sytuacja je przerasta, i taki patyk je wycisza, chwilę go niosą/gryzą, otrzepią się i idą dalej. To też jest okej.
Chociaż tutaj też ZALEŻY, od wielu czynników, bo jeżeli pies łapie w każdej sytuacji patyk, nie potrafi odpuścić, chwyta mocniej, i zaczyna łapczywie gryźć to tu już zaczyna się robić problem - i tu zastanowiłabym się jak takiego psa wzmocnić i pokazać, że da radę postawić się jakiejś sytuacji bez konieczności brania czegokolwiek w pysk.
A to co totalnie nie jest okej, a na pewno świadczy o jakimś problemie to kiedy pies cały „spacer” trzyma patyk/piłkę/szarpak, ma spięte ciało, prze do przodu i chce jak najszybciej wrócić do domu. Nie potrafi węszyć, minięcie jakiegoś psa bez czegokolwiek w pysku jest niemożliwe, pies nie eksploruje, nie doświadcza, a jedyna czynność to pobieganie za tym co ma w pysku, to tu już nie mamy doczynienia ze szczęśliwym pieskiem, tylko z głębszym problemem.
A teraz wyobraźmy sobie, że nagle na takim spacerze zabraknie owego patyka/zabawki/czegokolwiek co mógłby złapać - co wtedy złapie i na czym odreaguje? 🤔
Dziś słów kilka o sikaniu 🐕
Znaczeniu, odczytywaniu, zbieraniu informacji, odpowiadaniu na nie, przywitaniu się - taki mini psi czat, w którym zawarte są tak ważne informacje, jak chociażby to, jak pies się czuje, co dzisiaj robił, czy jest zdrowy, w jakim jest wieku, jakie ma samopoczucie itd.A tak często i gęsto obserwuję, że ludzie niestety odciągają, zabierają, zabraniają psom wąchać, bo w ich oczach to po prostu obrzydliwe, strata czasu i to z czym się spotykałam : „bo później mój pies wraca do dzieci i je całuje; nie chcę, żeby przeniósł jakąś chorobę” 🤦🏼♀️
Pamiętajmy, że psy komunikują się ze sobą jeszcze zanim spotkają się „nos w nos”. Widząc się już z daleka, zostawiają po sobie zapach i najważniejsze informacje. Drugi pies, chcąc dowiedzieć się czegoś o koledze, również zostawia po sobie „SMS-a” 😉 Chce się kulturalnie przedstawić, niestety, nie ma takiej opcji, bo jest trzymany na króciutkiej smyczy, a jak już uda mu się coś powąchać, to ludzie decydują o tym, jak długo może cokolwiek odczytać, bo wiedzą lepiej od psa kiedy już wystarczy.
Wyobraźmy sobie, że to my czytamy na telefonie jakąś ważną dla nas wiadomość, a ktoś nam ją zabiera sprzed nosa, bo tak, bo już za długo czytamy, bo ktoś uważa, że nic ważnego tam nie ma - spoko, dla drugiej osoby może nie, ale dla nas tak. I gdyby coś takiego zdarzyło się raz czy dwa, to byśmy jeszcze przymknęli na to oko, ale przy każdej kolejnej próbie wyrwania nam telefonu, nasza frustracja by tylko narastała, ściskalibyśmy telefon i nie dali sobie wyrwać, albo po prostu krzyknęli na kogoś, żeby przestał. Bylibyśmy po prostu tym faktem poirytowani i sfrustrowani.
A przy psach, dziwimy się, że potem mamy powyrywane ręce, bo pies ciągnie od drzewa do krzaka, do wszystkich hydrantów. Zaczyna aż wylizywać te siki, żeby jak najwięcej informacji „złapać” i zostawić dla siebie, bo