30/10/2024
Historią Zorki żegnamy sezon spacerów socjalizacyjnych w 2024 roku. Co prawda nie będzie już możliwości regularnego spacerowania w ciągu tygodnia ale rozważamy spontaniczne wypady w dni weekendowe. We will keep you posted ❤️🐕
Przeczytajcie poniżej jak Opiekunka Zorki, Agnieszka, opisuje ich wspólną drogę, w której swoje miejsce znalazły również spacery spacjalizacyjne:
Zorka po adopcji bała się całego świata. Kiedy już udało się ją wytargać na spacer z pokoju, z którego za nic w świecie nie chciała wychodzić, to trzymała się kurczowo mojego boku, wytrącał ją z równowagi każdy najmniejszy szelest, a przejeżdżające po drodze pojazdy przyprawiały o stan przedzawałowy.
Jej lęk obejmował również inne psy. Z obawy przed nimi, przybierała postawę agresywną i zajadle je obszczekiwała już z odległości kilkudziesięciu metrów. O zbliżeniu się do drugiego psa nie było mowy, bo atak był murowany.
Tym co nam pomogło była praca z behawiorystka Nataszą Swachą. To nie był proces, który zachodzi w jeden dzień. Wymagało to ode mnie dużo czasu, cierpliwości i pokory, a od Zorki wiele odwagi, zaufania oraz przełamywania własnych lęków. Nie żałuję jednak ani jednej chwili spędzonej na pracy nad naszą relacją. Patrząc na to jak świetnie Zorka sobie teraz radzi, każdego dnia jestem niesamowicie wdzięczna za wszystkie lekcje, które dostałyśmy od Nataszy.
Ogromnym przełomem był dla nas udział w spacerach socjalizacyjnych prowadzonych przez behawiorystki Kasię Gruszczyk i Nataszę Swachę. Jest to coś jedynego w swoim rodzaju! Nigdy nie wyjdę z podziwu nad tym, jak behawioryści sprawnie interpretują zachowania psów, dostarczając opiekunom kontekst i na bieżąco komentując co właśnie zachodzi w psiej komunikacji. Interakcje zwierzaków są przemyślane, wyważone i kontrolowane tak, aby każdy czuł się komfortowo i bezpiecznie. Psy skutecznie uczą się przełamywać swoje bariery, a opiekunowie mogą mieć pewność, że pupile wyciągną z tych lekcji właściwie wnioski, zamiast nabawić się wtórnej traumy z powodu niewłaściwych relacji z innymi psami.
W naszym przypadku progres wynikający ze spacerów równoległych, był widoczny niemal natychmiastowo. Zorka zmieniała się w mgnieniu oka, stając się bardziej otwartą, pewną siebie, ale też ufającą, że ma we wsparcie we mnie - swojej opiekunce. Zobaczyłam jak nareszcie zaczyna cieszyć się życiem, chętnie poznaje świat i nie jest ograniczana przez wszechobecny lęk. Nie doszłyśmy do tego szarpaniem smyczą, nauką sztywnych komend, czy szkodliwymi narzędziami awersyjnymi. Przemiana Zorki nastąpiła pod wpływem zrozumienia jej punktu widzenia, potrzeb i emocji, a następnie pracy w kontrolowanym, bezpiecznym środowisku.
Ciśnie mi się na usta, aby powiedzieć, że Kasia i Natasza to istne cudotwórczynie! Jednak wiem, że nie są to z ich strony żadne magiczne sztuczki, a ogrom wiedzy i doświadczenia w pracy z psami. Tego, czego nauczyłam się podczas współpracy z nimi nie da się wyczytać z żadnych książek, to trzeba przeżyć wraz ze swoim psem na żywo. Otworzenie się na rady i sugestie tak wykwalifikowanych specjalistek, przyniesie nam same korzyści.
Dzisiaj Zorka dzielnie towarzyszy mi w podróżowaniu, skacze z entuzjazmu na wieść o spacerze i z radością poznaje świat. Nie stresuje się już tak obecnością innych psów, potrafi wejść z nimi w spokojną interakcję i jasno się komunikować. Gdy tego potrzebuje, szuka wsparcia w człowieku. Ja z kolei nauczyłam się odczytywać mowę ciała psów i interpretować ich zachowania, co pomaga mi podejmować takie decyzje, które pomogą zachować równowagę emocjonalną Zorki. Wiem, jakie są podstawy jej problemów i jak z nimi pracować.
Dostałam od Kasi i Nataszy ogrom wiedzy i rad, które odmieniły nasze życie i znacznie ułatwiają nam codzienne funkcjonowanie. Najbardziej jednak wdzięczna jestem za to, że mogłam poznać psychikę własnego psa i zrozumieć z czym się ona mierzy. Dzięki temu pozbyłam się frustracji i złości wynikającej z niezrozumienia, a na ich miejsce wstąpiła empatia wobec trudności, z jakimi Zorka się zmagała. Dopiero wtedy ruszyła lawina progresu i postępów, które dały niesamowity efekt.
Myślę że każdy pies i każdy opiekun zasługuje na wspólne zrozumienie. Behawioryści są właśnie po to, aby w tym pomóc!