Oj było wczoraj dużo stresu… pojechaliśmy do najnormalniejszej w świecie rodziny. Ciepli i dobrzy ludzie. Wzięli psa w wieku 8 miesięcy, przebywał u nich do wczoraj, zaledwie 3 miesiące. Pies nauczony, że nic nie musi, a jak trzeba to i pogryzie wszystkich członków rodziny. Ubraliśmy mu ledwo dwie zwykłe obroże a na nich smycze (łańcuszki) których pies nie przegryzie, jakby zdjął kaganiec. Czemu na dwóch? Żeby nie pogryzł nikogo w trakcie przejścia z punktu A do punktu B. Fajny piesio, co? Tak to jest, jak się Belga nie chowa, tylko puszcza wolno po hektarach. Potem trafiają do nas. Uczyć się życia. I tutaj mam pretensje do tych pozytywnych trenerków i fundacji, co wmawiają ludziom, że Belg NIE POTRZEBUJE TRENINGÓW bo się je nimi krzywdzi!!!!! Zauważcie, że Ci ludzie nigdy nie mają malinoisow, tylko same wolne z natury psy i mądrzą się na tematy o których nie mają pojęcia. Czemu akurat te psy, które mają rozwijające je treningi pod naszą opieka nie sprawiają problemów a te puszczone luzem tak? Bieganie za samochodami, rowerami, ludźmi, psami, przejawiają zachowania agresywne często z frustracji, szukają rozładowania emocji. Czemu? Bo im się NUDZI. To są psy które polowanie mają we krwi. Nie kupujcie ich jak prowadzicie leniwe życie, jak macie małe dzieci i jesteście wykończeni każdym dniem. One tego nie rozumieją, że nie macie czasu. Nie wybaczają tylu naszych błędów w komunikacji między-gatunkowych jak amstaff. Są z natury mniej cierpliwe, a mocniejsze osobniki nie boją się oddalić ludzi zębami.
Oreo
Meldujemy postępy z Oreo :)
Kolejny słodziak na pokładzie. Wyglądało na początku na prostą robotę ale… w razie czego zostawiłem smycz podłączoną do obroży, bo kto tam wie… przeczucie nas nie myliło - problem z dotykiem, zbliżaniem się w ogóle do psa, gdy jest w boksie/na podłodze w domu - brak możliwości przejścia blisko. Problemem jest podejście i pogłaskanie na dworze, na spacerze. Nie chce podjąć najlepszego jedzenia bezpośrednio od człowieka, do tego ma na wysokim poziomie wypracowaną ochronę zasobów i miejsca. Najtrudniejsze do zrozumienia dla przeciętnego zjadacza chleba - pies przychodzi do człowieka, który np kuca, wtedy puszek „wtula” sie w niego, co nakłania do dotknięcia pieska i… jesteście pogryzieni. Witamy w świecie trudnych, zniszczonych psów 🙂 Podjęliśmy się pracy z Oreo wyłącznie ze względu na to, że właściciele są ludźmi, którzy będą z nim pracować. Nie poddali się, gdy obydwoje zostali pogryzieni (w dwóch różnych sytuacjach). Pies jest dopiero kilka tygodni u właścicieli, został wzięty ze schroniska. Nie znamy jego przeszłości. Co ważne zaznaczenia, ten pies im dłużej jest w danym miejscu, tym trudniejszy się staje w obsłudze. Zaczyna nabierać pewności co do otoczenia, wyłapuje nasze błędne schematy, zachowania, nabiera wiatru w żagle i zaczyna działać. Kolejny, któremu zalew miłości nie pomoże, tylko zero-jedynkowa praca na bazie potrzeb gatunku. Biorąc pod opiekę pamiętajcie, że możecie nie podołać. Musicie zmienić podejście, musicie zmienić stereotypowe myslenie. Nie porównujcie z poprzednimi psami, które wzięliście, uratowaliście. Każdy jest inny. Ten wyjątkowo trudny i nadopiekuńczością zniszczymy go jeszcze bardziej.
PS Wyprzedzając kąśliwe komentarze, że specjalnie do filmu prowokujemy psa - takie osoby będą kasowane i blokowane. Nie potrzebujemy tutaj osób, które mają zaburzenia i wylewają swoje emocje.
PS 2: pies ma wrócić do właścicieli do
Obrona przewodnika wyłącznie na hasło.
Obrona przewodnika na wyuczone hasło. Rożnica między gryzieniem sportowym a cywilnym jest m.in. taka, że w pierwszym pies gryzie po klepnięciu przewodnika przez pozoranta, w życiu lepiej żeby do klepnięcia nie doszło - pies ma zapobiec uderzeniu.
Problemy psa wziętego ze schroniska: agresja do ludzi mijanych na ulicy, rzucanie na poruszające się obiekty typu rowery, hulajnogi a w szczególności na samochody jadące po „kocich łbach”. Według zaleceń behawiorystów zakazano bawić się piłką, gryzakami - generalnie używania popędu łowieckiego (sic!). Dotychczasowa współpraca przyniosła mizerne efekty ale właścicielka psa nie poddawała się czując, że na pewno jest sposób by wypracować problemy jej psa. Nie satysfakcjonowały ją opinie specjalistów typu „ ten typ tak ma”, „ jest już za stary na zmiany” ( pies ma 9 lat). Pani zdecydowała przejechać się z psem ok 400 km do nas do Elbląga, byśmy pomogli jej w wypracowaniu zachowań, które pomogą w codziennym życiu: mijaniu się z ludźmi, psami, poruszającymi się obiektami mechanicznymi w szczególności tymi, które wydają intensywne, niepokojące psa dźwięki. Poprawiliśmy: wykorzystanie popędu pokarmowego, włączyliśmy do gry zabawki, podnieśliśmy emocje w pracy pomiędzy przewodnikiem a podopiecznym, nauczyliśmy prawidłowo używać smyczy (tak, do tej pory nikt na to nie zwracał uwagi!!!). Nauczyliśmy stosować wzmocnienia RÓWNIEŻ negatywnego, używania presji - to jest pies, który może zrobić krzywdę. Film, który prezentujemy jest skrótem drugiego przyjazdu do Elbląga. Nagrany został specjalnie w miejscach, w których pies czuł się kiedyś najmniej komfortowo. Oceńcie sami czy nasza klientka podołała zaleconym do wykonania zadaniom.
Czy nie ma chętnej osoby która by go przygarnęła? W typie owczarka niemieckiego krótkowłosego, (nie ma rodowodu!), bardzo sprawny, zdrowy (również stawy!), spokojny w domu/mieszkaniu, będzie na pewno wiernym i oddanym psem. Co do zachowań na spacerze: brak zainteresowania otoczeniem w postaci innych psów (zerowa agresja) i ludzi (tych wyraźnie unika i nie chce kontaktu). „Intruzów” na naszej posesji obszczekuje, próbując ich oddalić, ale jest odwoływalny od tych zachowan. Pies bardzo stabilny, uwielbia zabawę ze znanymi mu ludźmi. Jest to pies fundacyjny, któremu pomagamy i na pewno przyszły opiekun będzie miał zapewnioną od nas pomoc. Potrzeba mu ciepła, stanowczości i konsekwentnego prowadzenia. Za długo czeka na swój dom.
Praca na zapachu
Na niektórych stronach można wyczytać, że trening dla psa to wyłącznie nasza ludzka potrzeba nie wynikająca z potrzeb psa :///// nie wiem jak Wy moi drodzy, ale często nagrywamy nasze treningi z psami i szczerze mówiąc nie widziałem poza tymi czynnościami tyle „uśmiechu” i zadowolenia na ich pyskach. Czy naprawdę nudne węszenie na łące powinno wyprzeć ten rodzaj aktywności który wspólnie z naszymi psami prezentujemy? Czy naprawdę dzieje się im taka krzywda, że pojawiają się jakieś głosy o zakazie psich sportów?? Uczenie zapachu, zaznaczanie przez zamrożenie ciała i odwrażliwianie. Między innymi taką pracą jesteśmy w stanie nauczyć psa odporności, wytrzymałości, a przede wszystkim cierpliwości - a więc kształtujemy i hartujemy umysł jego umysł. Te cechy przekładają się później na większą samokontrolę podczas spacerów związanych przede wszystkim z licznymi bodźcami. Psy uwielbiają robić coś razem z człowiekiem, szczególnie na ich zasadach. Po wszystkim najważniejsze, żeby kojarzyć dom z odpoczynkiem - tak jak my wracamy z pracy to chcemy się w domu wyciszyć i zrelaksować, tak samo pies wracając do swojej „nory” potrzebuje skryć się i odpocząć. Miedzy innymi dlatego podopieczni, których prowadzimy stacjonarnie odzyskały spokój i balans w swojej głowie.
Wsadzamy kij w mrowisko.
Natrafiamy na różne artykuły otytulowanych doktorów, profesorów, zoopsychologow nt pracy z psami i bardzo przygnębiający jest fakt, że tacy ludzie bardzo często robią sobie z tych tytułów za wszelką cenę drogę do pozyskania pieniędzy nabijając w butelkę niestety tych, którzy pomocy oczekują. O ile sama forma prowadzenia działalności nie jest niczym złym, przecież każdy chce żyć na jakimś poziomie, i sam toruje sobie do tego drogę, ale już oszukiwanie klientów pisząc o OGROMNYCH DOŚWIADCZENIACH już jest zwyczajnie - pisząc najdelikatniej - nietaktem. Najczęściej są to ludzie, którzy rozwinęli dzięki ogólnodostępnej wiedzy swoje sklepy internetowe, gdzie sprzedają mało wartościową wiedzę, tworzą seminaria jako eksperci od psiej agresji ściągając przy tym ludzi jak muchę na lep. A najlepszym połączeniem jakie sami doświadczyliśmy wielokrotnie to WETERYNARZ ZOOPSYCHOLOG - czyli najczęściej osoby z malutkim doświadczeniem z psami z problemami na poziomie max jako zoopsycholodzy, chyba że zawężamy tutaj pracę do samego zachowania i pracy w gabinecie weterynaryjnym. Bo jaką liczbę psów po pracy w gabinecie weźmie sobie na głowę taki zmęczony człowiek? Odpowiedzcie sobie sami. Pisząc ten tekst napotkałem na kolejną reklamę seminarium jakiejś tam Pani, która opowiadać będzie o tym, jak pracuje wyłącznie metoda WZMOCNIENIA POZYTYWNEGO z psami agresywnymi przestrzegając przy tym innych jakie konsekwencje przynosi używanie metod negatywnych. Oczywiście nie omieszkamy powiedzieć „sprawdzam!” bo w końcu praca z psami agresywnymi to nasza codzienność. I po tylu latach możemy powiedzieć, że wciąż mało wiemy, i wciąż zdobywamy doświadczenie i zawsze nas coś zaskakuje. Więc o co chodzi? A no chodzi o to pięknie zapakowane kłamstwo w postaci szkolenia wyłącznie POZYTYWNEGO. Jak ktoś mówi, że szkoli tylko używając wzmocnień pozytywnych to oszukuje
Patologia
Około godziny 4.00 obudził nas głośny huk, a po paru sekundach dźwięk tłuczonego szkła. Od razu się obudziliśmy z żoną. Pierwsza myśl - ktoś niszczy samochody pod blokiem - ile razy jako (były już) policjant jeździliśmy do takich zdarzeń. Ale po podejściu do okna nie zobaczyliśmy aktów wandalizmu, za to poczuliśmy smród spalenizny i zobaczyliśmy kłębiący się dym. Od razu za telefon i dzwonimy na 112. Wzięliśmy ze sobą to co najważniejsze pod ręką. W koszulce i gaciach po wszystkich piętrach do każdego sąsiada żeby ewakuowali się z bloku. Samochód od razu z parkingu, żeby straż miała gdzie wjechać. Co się stało? Państwo Polskie dba o tych, którym się nie chce pracować, to się stało. Mieszkanko komunalne, odcięte media, bo nie płacą. Smród wydobywający się z mieszkania aż nie idzie wytrzymać na codzień. Bo nawet łazienki nie mają. Ale co tam, stać nas - ludzi pracujących i emerytów, żeby ich utrzymywać. Znów nietrzeźwi, prawie nas zaczadzili. Gdyby nie sam dźwięk wybuchu, pewnie byśmy dalej spali. A planowaliśmy się wyspać, bo zaczyna się długi weekend, więc pracy z psami hotelowymi mamy aż nadto, w dodatku są treningi. Państwo opiekuńcze na jednym obrazku. Zamiast obniżać obciążenia podatkowe, koszty utrzymywania pracowników, to zabierają ludziom więcej żeby rozdawać pieniądze i mieszkania komunalne. Bo się należy. A wiecie co jest w tym najsmutniejsze? Prawie spłonął budynek, a te lumpy zostawiają swojego kota i sami wychodzą z budynku. Kot woła wręcz o pomoc!!!! Każdy zdrowy na umyśle dorosły człowiek bierze dzieci i zwierzęta i ucieka!!! A oni zadbali wyłącznie o siebie 🤬🤬🤬🤬🤬 Ich własny kot miauczał z okna bo nie miał gdzie uciec a oni go zostawili samemu się ewakuując. Osmolony i podtruty po bardzo długim czasie wyciągnięty przez strażaków. Ciekawe czy przeżyje. Po takiej dawce smogu raczej nie, ciekawe jak jego płuca po tak du
Jak utrudnić sobie życie? Jest na to prosty przepis. Wystarczy kupić owczarka belgijskiego malinoisa/niemieckiego użytka/holenderskiego i jedynym zajęciem które mu się da to rzucanie piłki, albo puszczanie go luzem żeby sobie latał i robił co chce. No i mamy wtedy to co mamy, czyli odłowionego psa przez fundacje, bo uciekał z posesji, rzuca się na samochody, ucieka od człowieka, nie da się go zamknąć w kojcu lub klatce kennelowej na odpoczynek, bo rozwala wszystko co tylko się da, próbuje przegryźć smycz i potrafi lekko przepiąć się na trzymającego smycz człowieka (jego rękę) przy próbie wprowadzenia do środka. Fajnie co? I trafia potem taki już spierdzielony do domu tymczasowego jednego drugiego trzeciego, każdy coś w nim dłubie, po swojemu, a oddanie go do dobrego myślącego domu graniczy z cudem, już nie mówiąc że czeka ludzi przede wszystkim praca i pełno wyrzeczeń. Postanowiliśmy że spróbujemy z nim działać po naszemu, dając szansę na lepszą przyszłość. Zaczęliśmy od podstawy kierowania jego popędami w konkretne zachowania i sytuacje. Skoro pies ma silne potrzeby gonienia i używania popędu łowieckiego, to będzie szukał piłek i gryzł pozorantów. To go na pewno rozładuje i uspokoi. Będę miał kontrolę nad tym, bo on się szybko uczy, że daje mu to czego on potrzebuje. I tym sposobem już zaczął w dniu dzisiejszym uczyć się zapachu narkotykow, zaznaczania (na razie początek zachowania ale jednak..), wchodzić w nietypowe i trudne dla psa miejsca, bez przeszkód i emocji znajduje piłki w butelkach plastikowych które miały go rozproszyć. W zasadzie ten pies nie widzi przeszkód, żeby zdobyć piłkę. Jeśli jego stawy będą ok, to będzie startował do służby w policji. Tam się sprawdzi na 100%. Jeżeli jednak prześwietlenie pokaże, że jednak te stawy idealne nie są, będziemy szukać mu dobrego opiekuna na całe życie. Trzymajcie kciuki. Jeśli chcecie psa przygotowanego już d
Teodor na robocie u Pani weterynarz Magdy z Elbląskie Centrum Małych Zwierząt . Wyrobiliśmy paszport, zachipowalismy, zaszczepiliśmy. Każda nasza wizyta w lecznicy wygląda tak samo - kojarzymy to miejsce z czymś pozytywnym. Dla osób które będą marudziły, że przeniosłem Teodora na stół łapiąc za szelki - pies jest tego nauczony, nie odczuł braku szacunku do niego (-.-), a na stole świetnie współpracował z nami, również po zastrzyku.