DOGS Szkolenie psów w zakresie posłuszeństwa, obrony sportowej oraz detekcji zapachów. Numer konta bankowego:
69102017520000080202600062

Ciąża potwierdzona. Zapowiada się bardzo ciekawy miot :)
27/12/2024

Ciąża potwierdzona. Zapowiada się bardzo ciekawy miot :)

24/12/2024

Kochani, pragniemy Wam podziękować za wszystkie życzenia które nam ślecie w wiadomościach prywatnych (w smsach, na whatsapp i messenger). Pozwólcie, że złożymy życzenia wszystkim:

Zdrowych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia.
Zespól DOGS 🙂 🎄♥️

Do zobaczenia po świętach! 🙏🏻

23/12/2024

Nie polecam tej rasy, kiedy chcą skaczą do sąsiadki po cukier.

Tęsknimy za latem. A Wy? Widok na naszą posesję od wejścia. Z lewej strony tegoroczny nowo powstały hotel dla Waszych ps...
08/12/2024

Tęsknimy za latem. A Wy?

Widok na naszą posesję od wejścia. Z lewej strony tegoroczny nowo powstały hotel dla Waszych psów. Docieplony, ogrzewany zimą i chłodzony latem z podglądem na temperaturę w domu, z pełnym wyposażeniem w tym lodówką, zamrażarką, pralką, zlewem w zabudowie kuchennej. Z prawej strony zdjęcia w pełni wyposażona hala treningowa, również docieplona, i dogrzewana dzięki czemu treningi z psami w niepogodę są przyjemne. Całość to 30 arów wybiegu.
Zapraszamy 🙂

27/11/2024

Podchodzenie do innych psów a potrzeba poczucia bezpieczeństwa.
Pies jako zwierzę norne, w warunkach nie-domowych w celu przetrwania zamieszkiwało nory, ciasne szczeliny, w których czuły się bezpieczniej. Wychodząc na zewnątrz, z automatu poczucie bezpieczeństwa malało co naturalne - ze względu na napotykane obiekty, bodźce w ich otoczeniu. Widok innego osobnika spoza stada w świecie zwierząt jest czymś normalnym ale powodującym u zwierzęcia uczucie zagrożenia, np. możliwość utraty życia/zdrowia, terytorium czy zasobów, może również pojawić się zagrożenie jego stada. Nie tylko sam bezpośredni widok innego osobnika powoduje u psa uczucie dyskomfortu. Pies, jako drapieżnik i łowca, wykorzystuje swój świetny nos by sprawdzić poziom bezpieczeństwa węsząc cząsteczki zapachowe w środowisku w którym się znajduje. Daje mu to korzyść w postaci informacji, czy w pobliżu nie znajduje się zagrożenie. W jaki sposób się to odbywa? Najprościej mówiąc - świeże cząsteczki zapachowe pozostawione przez innego osobnika informują naszego psa, że zagrożenie jest blisko, stare cząsteczki mówią psu że zagrożenie jest daleko. To tak w ogromnym skrócie. Jak działa psi nos, możemy dowiedzieć się w szczególności u specjalistów zajmujących się detekcją zapachów. Ten sam sposób rozpoznawania cząsteczek drapieżnik używa podczas polowania lub szukania „martwego” jedzenia. Idzie po linii od słabego do coraz mocniejszego, intensywniejszego zapachu. Właśnie dlatego pies znajduje „zwierzynę” a nie się od niej oddala. Mylnym jest twierdzenie, że pies lubi sobie powęszyć i robi to tak poprostu, jak my ludzie wąchając zapachy w perfumerii. Węszenie psu zawsze daje korzyść (kontrola bezpieczeństwa, rozładowanie emocji lub polowanie). Jeżeli Wasz pies od razu po wyjściu z domu mocno ciągnie na smyczy i węszy, robi to w konkretnym celu - nic się nie dzieje bez przyczyny. W udomowieniu psowatych ich norę zastąpiły domy, mieszkania czy kojce, a terytorium jest ograniczone do terenu posesji. Bodźce jakie występują w mieście - jest ich pełno, m.in samochody, rowery, tramwaje, ludzie, inne zwierzęta, dźwięki wszystkiego do okoła. Na ich widok/dzwiek/zapach pies może wykonywać konkretne działania dążące do obniżenia stresu. To dlatego pies zachowuje się całkiem inaczej na swoim terytorium a inaczej poza nim. Jeśli nie przepracujemy tego stanu - w dłuższej perspektywie mogą pojawić się problemy behawioralne. Stąd powinniśmy wykonywać dobrą socjalizację która pomaga psu „zwalczyć” stres, a najlepiej dążąc do stanu by pies był obojętny na otoczenie do niezbędnego minimum. Jest to bardzo ciężki proces, który wymaga nie tylko doświadczenia ale również poświęceniu czasu przewodnika/rodziny. Tutaj należy też wyjaśnić pojęcie stada, jakie korzyści daje psu przynależność do stada, i czy z jego perspektywy, mieszkając z człowiekiem - traktuje nas jak członków tego stada? Encyklopedycznie stadem są osobniki jednego gatunku, ale niestety termin ten przejawia się w kontekście dzikich zwierząt, żyjących w środowisku naturalnym dla danych zwierząt. Stado daje psu poczucie większego bezpieczeństwa m.in. ze względu na liczbę osobników w nim występujących oraz przez prostolinijne zachowania które psy prezentują wobec siebie, zrozumiałe dla ich umysłu. Pies jako drapieżnik z hodowli kontrolowanej przez człowieka uczy się żyć od pierwszych dni przy nas, i to nie czyni go upośledzonym o zachowania stadne, ale te cechy przerzuca z naszego doświadczenia na człowieka. Czyli z jego perspektywy jesteśmy członkami stada ale takimi, których nie do końca rozumie. Pies nie rozumie że mamy potrzebę pójść do pracy, że musimy go zostawić w domu, że potrzebujemy umyć podłogę czy pójść do sklepu. Pies nie ma hobby czy pasji, nie myśli abstrakcyjnie. W myśleniu jest zero-jedynkowy. W zasadzie to jego działania ograniczają się do zachowań które psu się opłacają lub nie (dają korzyść lub przeciwnie). Należy też dodać, że psy są mistrzami obserwacji nas ludzi, uczenia się naszych zachowań i potrafią się idealnie dostosowywać do ludzkich warunków. Niestety zachowania które prezentujemy w domu w stosunku do zwierząt są często skrajnie przeciwne do zachowań czy słów, które przekazujemy psu na dworze. To z perspektywy psa czyni nas nie zrozumiałymi, wobec czego pies musi radzić sobie bez nas.
Problem mamy przeważnie my ludzie, ponieważ nie zawsze myślimy tak prosto jak pies, dużo kombinujemy, interpretujemy te same zachowania inaczej, często nie patrzymy że dana akcja daje reakcje, przez to nie czytamy tak jak powinniśmy zachowań psów takimi jakimi są, tylko tak jak nam pasuje by były. Jeżeli przy stadzie jesteśmy, to pytanie brzmi czy w naturze drapieżnik idzie się „pobawić” do innego drapieżnika z obcego stada? Odpowiedź jest prosta: NIE. Obcy drapieżnik potraktuje go jako zagrożenie na jego terytorium, i najzwyczajniej w świecie będzie „sugerował” jeśli tylko się da - bezkonfliktowe minięcie się, a gdy jednak takie środki nie trafią do konkurenta, może dojść do walki. Od samego początku matka szczeniąt „uczy” że wyjście poza stado będzie surowo przez nią karane, nie bojąc się używania przy tym zębów. Jest to zachowanie naturalne, uczy granic, działania presji i jej braku w momencie odpuszczenia przez młode osobniki „brojenia”. Czyli jak zwykle w naturze zachowany jest balans, nie ma bezstresowego wychowania. Wyjątkiem wyjścia ze stada jest chęć założenia swojego, zdobycia partnerki i posiadania potomstwa i dołączeniu do innego. Zwierzęta zawsze robią coś w określonym celu, nie marnują sił na nic nie dające mu czynności. W świecie zwierząt, w tym u psów pokarm daje energię, która ciężko zdobywają. I jest to kolejna po potrzebie poczucia bezpieczeństwa potrzeba psa (drapieżnika). W tych czasach uczy się, że pokarm jest za darmo (przeważnie), co nie wyłącza jego głównej potrzeby poczucia bezpieczeństwa czy polowania. Człowiek ograniczył się w swojej niewiedzy, że spełnienie potrzeby jedzenia i dach nad głową daje psu w 100% poczucie bezpieczeństwa. Nic bardziej mylnego. Jest to tylko pewna część którą zapewniliśmy psu wprowadzając go w nasze społeczeństwo, w warunki daleko idące od tych naturalnych, co wyjaśniłem wcześniej. Pytanie brzmi, czy psy i inne zwierzęta spotykane na drodze wywołują u psa stres? W jaki sposób pies oddala od siebie zagrożenie? Robi to na trzy sposoby:
1. Psy lękliwe z natury uciekają od źródła zagrożenia. Siłowe zbliżanie psa do innych bodźców (ludzi zwierząt itd) lub psie przedszkola, w których uczy się biegania razem wcale nie musi skończyć się byciem bardziej odważnym, za to bardziej nerwowym już tak.
2. Oddalają źródło zagrożenia poprzez zachowania agresywne np warczenie, szczekanie, agresywne skakanie do przodu do zagrożenia w celu oddalenia
3. Podchodzą do obiektu, wysyłając przy tym dużo sygnałów uspokajających by nie doszło do konfliktu. Takie psy są najczęściej dużo bardziej stabilne psychicznie od tych wymienionych w punktach wyżej, ponieważ są w stanie powstrzymać się przed wejściem na wysokie emocje które towarzyszą poprzednikom. To obwąchiwanie się nie jest „przywitaniem” tylko kontrolowaniem otoczenia, pojawieniem się naturalnego rywala, oddaleniem zagrożenia.
Towarzyszące przy tym napięcie psy rozładowują na sobie lub biegając obok siebie. Gdy ta faza minie, przeważnie idą wąchać trawę, w celu wygaszenia emocji do niezbędnego minimum i wtedy już przeważnie nie mają potrzeby interakcji ze sobą, skoro w głowie „zagrożenie” zniknęło. By sprawdzić, czy faktycznie nie jest to przywitanie, a oddalenie zagrożenia, wystarczy trzymać psa na smyczy, burząc tym samym wypracowany przez niego schemat. Po krótkiej chwili, pies zmieni taktykę i najczęściej zacznie wykazywać zachowania agresywne, w tym szczekanie, by oddalić źródło zagrożenia. Jeśli nie widziałby w innym psie zagrożenia, po prostu by zaniechał wszelkich zachowań w kierunku drugiego osobnika i robił swoje.

Żeby pies na widok innych osobników nie miał wysokich emocji i był w stanie neutralnie przejść bez zainteresowania musimy go nauczyć, że to my decydujemy jak reagować na otoczenie - to jest rola przewodnika stada. W innym razie, pies nie rozumiejąc naszych „wskazówek” lub pozostawiony samemu sobie - uczy się po swojemu, tym samym traktując siebie jak lidera który jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo. W tym miejscu mam żal do tych nurtów szkoleniowych, które utrwalają w klientach przekonanie, że to w porządku gdy ich psy biegają gdzie im się podoba. Świat nie jest idealny, i w tym nie idealnym świecie są nie idealne psy, które często szkolimy. Psy z agresją, które mają szanse na wypracowanie pewnego modelu zachowań, ale które potrzebują czasu i odpowiedzialnego, mądrego prowadzenia. W momencie gdy podbiega inny osobnik bez smyczy, bo tak się innej osobie wydaje, że robi dobrze – agresywnego podopiecznemu poczucie bezpieczeństwa spadło do zera. Zanim taki pies będzie w stanie pracować w tak bliskiej okolicy z psem, potrzeba przerobić często parę godzin. Niestety, ten podbiegacz niszczy całą dotychczasową pracę, i często zostanie z traumą po pogryzieniu. To z kolei pcha go w przyszłości do zachowań bardziej skrajnych, bardziej emocjonalnych, i krąg się zamyka. Nigdy nie wiecie, jakie psa spotkacie na swojej drodze i bardzo nieodpowiedzialnym jest puszczanie swojego luzem bez wyuczonego BEZWZGLĘDNEGO odwołania. Pamietajcie, że to Wy jesteście odpowiedzialni za psa, nie na odwrót. Jeśli dojdzie do uszczerbku na zdrowiu którego psa, winę w świetle przepisów ponosi ten, który nie kontrolował zwierzęcia. Wynik jest prosty, jeden pies był na smyczy, drugi był bez. Przegrałeś sprawę z powództwa cywilnego, bo jak chcesz obwinić kogoś za pogryzienie, skoro osoba naprzeciw Ciebie miała psa przy sobie a Twój biegał luzem bez kontroli? Odpowiadając na kąśliwe komentarze z naszego profilu jakoby nasze psy miały jakieś psychiczne problemy, skoro nie wykazują zainteresowania innymi psami na spacerze, wyjaśniam: one nie potrzebują tych kontaktów, bo nie czują niebezpieczeństwa płynącego z otoczenia. Dlaczego? Ponieważ od początku były uczone, że to ja wskazuję niebezpieczeństwo, a jeżeli jest coś, czego się nasze psy niepokoją, dajemy im konkretne informacje co robić w danej sytuacji. Druga sprawa to zabawa – wykorzystujemy potencjał psa i zabawki, by pies wiedział że wyjście na dwór jest to czas dla nas. Pracujemy w ten sposób, by wracając do domu pies miał odpoczynek, co często w tych czasach budzi co najmniej zdziwienie, że nie bawimy się z psem w domu. Odpowiednia praca wykorzystując karmę i zabawę wzmacnia pewność siebie psa, ale nie wybudujemy jej gdy pracujemy w strefie komfortu jakim jest dom. Tak z ręką na sercu, odpowiedzcie sobie, ilu z Was nabywając psa (prawie) codziennie poświęca(ł) czas by bawić się z nim na dworze, uczyć go czegokolwiek? Jeżeli odpowiedź jest taka, że nie robiliście nic, albo minimum, to nie możecie oczekiwać wyników takich, jak osoby które z tymi psami pracują od szczenięcia.
A więc jak to jest, że ostatnio modne stało się określenie, że psy są zwierzętami nie tylko stadnymi, ale też SPOŁECZNYMI? Myślę, że w dużej mierze ten termin pojawił się dzięki nie zrozumieniu psich potrzeb m.in potrzeby obniżenia stresu i poczucia bezpieczeństwa, nie czytania sygnałów prewencyjnych (uspokajających), oraz wynikającego z tej potrzeby węszenia, podchodzenia do innych psów itd., traktowaniu psa jak maskotki stąd bardzo modne w dzisiejszych czasach rasy najmniejsze, niewymagające takiej pracy jak psy ras dużych czy olbrzmich (brak pracy i wiedzy może równać się z zagrożeniem dla otoczenia), i braku zabawy z psami obojętnie jakiej rasy (czy z kundelkiem) tak po prostu w miejscu obfitującym w bodźce. Wymyślono sobie, że pies podchodzi do innego psa, bo chce „W KOŃCU PÓJŚĆ SOBIE DO INNYCH PSÓW, BO MY TEŻ IDZIEMY DO LUDZI”. To jest nic innego jak uczłowieczanie. Porównujemy jako społeczeństwo nie tylko nas samych do psów, ale też inne psy chowane razem pod jednym dachem. Co gorsze, nie rozumiemy, że codziennie spacerowanie z tymi samymi psami z osiedla powoduje, że te psy ze soba nie tylko rywalizują, ale też układają hierarchię stadną. Codziennie zabawy to tak naprawdę codzienna rywalizacja i sprawdzanie czy w tej hierarchii się nic nie zmieniło. Te zachowania są zasadne, dają porządek w grupie. To nie czyni je społecznymi, to czyni je grupą, stadem, wypoczywającym w innych miejscach, osobno. Model pracy z psem, żeby ignorował otoczenie jest najtrudniejszym z możliwych, ponieważ najpierw burzy nam nasze pojęcie o psach jako zwierzętach stadnych, wymaga dużo pracy, konsekwentnej, codziennej ponieważ bodźce są na każdym spacerze a nie raz w tygodniu, a puszczenie psa luzem do innych psów i myślenie o jego potrzebach jak o kumplu z którym idziemy na piwo daje komfort psychiczny pozwalający nam się lepiej poczuć, gdy nic nie robimy z psem i gdy jesteśmy niekonsekwentni. Tak jest po prostu łatwiej. Najczęściej pies w domu jest po to, by spełniał nasze potrzeby. Przykre ale prawdziwe. Rzadko dajemy coś w zamian. Pamiętajmy, że psy były udomowione, bo podchodziły do skupisk ludzkich, chcąc jedzenia, ale przy tym pomagając nam w polowaniach, ochronie, pilnowaniu zwierząt czy terytorium itd. W obecnych czasach potrzeby psów wynikających z ich popędu łowieckiego się nie zmieniły, niezależnie czy są to rasy małe, duże czy olbrzymie. To właśnie brak myślenia o psach jak o drapieznikach spowodował tyle problemów w naszych domach, i własnie stąd pojawiły się alternatywne szkolenia dostosowane do nie wymagającego społeczeństwa.
/ DOGS

27/11/2024

Poranny rozruch z psiakami, przełączanie między popędami, nauka skupienia, cierpliwości, przynoszenia aportu, zmiana pozycji i pozostawienie. Rozproszeniem jest podajnik piłek który robi za „pozoranta” - przełącza psa w popęd łowiecki, który powoduje bardzo wysokie emocje u owczarków (w szczególności belgijskich malinois, holenderskich, czy ON użytkowych). Dla ułatwienia sobie pracy z narzędzi używamy m.in. skrzynek, które korygują pozycję i klack klack’a, który uczy kombinować psy - naciśnięcie na metalową płytkę daje wygraną od przewodnika lub ze zdalnego podajnika (piłek). Przy wysokich popędach u psa używam kolczatki, która pozwala mi łatwiej i czytelniej kontrolować i przełączać jego zachowania. Taką pracę wykorzystujemy przy dzikiej zwierzynie, innych psach, czy w sporcie. Dzięki niej (kolczatce) włączam psa z powrotem w popęd pokarmowy lub łowiecki ale tym razem z nagrodą ode mnie, a nie z otoczenia jak w przypadku pracy z pozorantem/podajnikiem piłek. Celem szkolenia jest czytelność przekazywania psu informacji, co od niego wymagamy, co może a czego nie może i najważniejsze: budujemy pewność siebie u psów. Jak to robimy dokładnie, opowiadamy na zajęciach indywidualnych i grupowych, a także na konsultacjach online, które również są dostępne dla osób, które nie mogą do nas dojechać na plac.

22/11/2024

Kontynuacja pracy z młodym Belgiem. Zaczęliśmy od sprawdzenia co powoduje jego ekscytację i szybko się zorientowaliśmy, że sam dotyk psa wyzwala bardzo silne pobudzenie. Wbrew opiniom wielu ludzi, pies nie rozumie samego w sobie dotykania, głaskania. Są psy które stronią od tej czynności, są takie które pieszczoty uwielbiają. Natomiast jeśli chodzi o tego konkretnego psa, powodowały pobudzenie, i poczucie osaczenia, a tym samym zagrożenia. Pies sam w sobie unika agresji, pogryzienia które miały miejsce są wynikiem frustracji w wyniku niezrozumienia osób które go otaczały. W ten sposób się rozładowywał. Przynosiło mu to wewnętrzną ulgę, a więc gryzienie się wzmacniało - dawało też inną pozytywną rzecz - oddalało obiekty zagrażające w jego głowie. Proszę uwierzyć - nie trzeba bić psa, żeby Wam nie ufał. Wystarczy że biega wolno, a kontakt z człowiekiem od szczeniaka ograniczał się do biegania w około i rzucania mu piłki. Zabrakło nauczenia tego elementu - człowiek który Cię dotyka to coś dobrego. W pierwszej części filmu widać że popełniłem błąd, nie odczytałem na czas psa, obciążyłem go dotykiem i to eskalowało do stopnia w którym mógłbym być pogryziony. Podstawa to kaganiec w pracy z psem, którego karty odkrywamy. Po to też nagrywam filmy, żebym widział jego zachowania (i swoje) raz jeszcze, bym mógł je przeanalizowac. Dalej w filmie widzimy, jakim wyzwaniem jest dla psa bycie przy człowieku, w szczególności na smyczy i w kagańcu. Po paru dniach wyprowadzania psa w kagańcu w końcu zdecydowaliśmy się na pracę bez niego. Zaczęło iść w dobrym kierunku. Ten etap będzie nauką psa, by uwagę kierował na nas, za co będzie nagradzany. Każdy bliski kontakt z człowiekiem, z różnymi bodźcami będzie kojarzony z czymś pozytywnym.

Pół żartem pół serio 😄
20/11/2024

Pół żartem pół serio 😄

!!!!
18/11/2024

!!!!

Komitet Nauk Weterynaryjnych i Biologii Rozrodu
Polskiej Akademii Nauk
6 listopada 2024

Marszałek Sejmu RP Szymon Hołownia
Wicemarszałek Sejmu RP Dorota Niedziela

STANOWISKO KOMITETU NAUK WETERYNARYJNYCH I BIOLOGII ROZRODU WS. PROJEKTU OBYWATELSKIEGO USTAWY O OCHRONIE ZWIERZĄT


Komitet Nauk Weterynaryjnych i Biologii Rozrodu PAN z uwagą przeanalizował treści zawarte w projekcie obywatelskim Ustawy o Ochronie Zwierząt.
Komitet rozumie intencje autorów dokumentu wyrażające chęć poprawy losu zwierząt i dbałość o ich status zdrowotny oraz dobrostan.
Sprzeciw nasz budzi jednakże wiele tez zawartych w dokumencie i postulowanych rozwiązań. Projekt jest niezgodny z ustawą o ochronie zwierząt z dnia 21 sierpnia 1997 r w rozdziale 8 zabiegi na zwierzętach Art.27 Art. 27. [Warunki dopuszczalności dokonywania zabiegów na zwierzętach]

Zabiegi lekarsko-weterynaryjne na zwierzętach są dopuszczalne dla ratowania ich życia lub zdrowia oraz dla koniecznego ograniczenia populacji i mogą być przeprowadzane wyłącznie przez osoby uprawnione.

1.Projekt przewiduje poddawanie obowiązkowej kastracji wszystkich psów i kotów z wyjątkiem zwierząt hodowlanych. Jest to sprzeczne z obecnym stanem wiedzy i wytycznymi światowych organizacji zajmujących się medycyną psów i kotów. Praktyka stosowania antykoncepcji farmakologicznej i chirurgicznej jest uzasadniona w warunkach schronisk oraz w odniesieniu do zwierząt bezdomnych. Niezrozumiały jest plan poddawania zabiegom chirurgicznym zwierząt utrzymywanych pod pełną kontrolą weterynaryjną przez właścicieli zapewniających im odpowiedzialną i świadomą opiekę. Zatem, kastracja w tych warunkach jest sprzeczna z ustawowym stwierdzeniem koniecznego ograniczenia populacji. Obecna zmiana sugeruje, że liczba psów utrzymywanych przez obywateli jest zbyt duża, co wydaje się być nadużyciem .
2. Ponadto przymusowa i obowiązkowa kastracja chirurgiczna niemal całej populacji psów i kotów stoi w jawnej sprzeczności z obecnie obowiązującym Wytycznymi World Small
Animal Veterinary Association opublikowanymi w kwietniu 2024 r (WSAVA Reproduction Control Guidelines) opracowanymi w ostatnich latach przez największe światowe autorytety w obszarze rozrodu zwierząt reprezentujące wszystkie kontynenty. W dokumencie przedstawiono obecny stan wiedzy opierając się na 943 pozycjach piśmiennictwa tj. całej dostępnej współczesnej literatury naukowej w poruszanym obszarze.
https://wsava.org/global-guidelines/reproduction-guidelines/

3. Chirurgiczne pozbawianie zwierząt g***d uniemożliwia ich rozmnażanie oraz ograniczać może ryzyko pojawienia się niektórych chorób, w tym macicy, gruczołu mlekowego oraz prostaty. Równocześnie wiąże się jednak z ryzykiem pojawiania się poważnych niepożądanych następstw chorobowych u zwierząt, w wielu przypadkach pogarszających ich kondycję, dobrostan a często zagrażających ich życiu. Kastracja chirurgiczna zwiększa ponad wszelką wątpliwość ryzyko pojawiania się w późniejszym życiu zwierzęcia chorób nowotworowych typu guz komórek tucznych, rak przejściowokomórkowy, kostniakomięsak, chłoniak, naczyniakomięsak krwionośny oraz nowotwory gruczołu krokowego. Zwiększa istotnie również ryzyko chorób nienowotworowych, takich jak nietrzymanie moczu, otyłość, niedoczynność tarczycy, nadczynność kory nadnerczy, osłabienie/zmiany okrywy włosowej, dysplazja stawu biodrowego, zwiększone ryzyko zerwania więzadła krzyżowego oraz zmiany behawioru, w tym agresja, strach i lękliwość.

Częstotliwość występowania niepożądanych następstw kastracji zależy od stanu fizjologicznego organizmu, fazy cyklu płciowego, rasy zwierzęcia, wieku, stanu zdrowia, wielkości zwierzęcia, typu rasy. Z tego punktu widzenia podstawą racjonalnego i humanitarnego działania jest indywidualne podejście do pacjenta i dobranie korzystnej dla danego osobnika metody postępowania. W każdej sytuacji decyzja, co do zastosowania bądź odstąpienia od antykoncepcji powinna być dobrana bardzo rozważnie i optymalnie dla określonego zwierzęcia w sposób zindywidualizowany. Postępowanie takie ma celu zapewnienia dobra pacjenta, którym jest czujące lub cierpiące zwierzę wskutek antropocentrycznych decyzji człowieka. Narażanie niemal całej populacji danego gatunku zwierząt na bezduszne kaleczenie, jakim jest w wielu przypadkach niepotrzebny albo szkodliwy zabieg chirurgiczny w sytuacji rosnącej świadomości możliwych fatalnych następstw kastracji to postępowanie nieetyczne i stoi w absolutnej sprzeczności z dobrem zwierząt i zapewnieniem dobrostanu, które to cele przyświecają autorom projektu. W naszej opinii należy to bezwzględnie skorygować.

4. Wedle obowiązujących Wytycznych WSAVA oraz opinii członków Komitetu w sytuacji, gdy opiekun zapewnia odpowiedzialne prowadzenie zwierzęcia i kontrolę weterynaryjną, należy tak dobierać metodę antykoncepcji, aby uniknąć cierpienia zwierząt w późniejszym życiu, włącznie z odstąpieniem od niej w przypadku ras/wieku/stanu, które szczególnie narażają na powikłania pokastracyjne. Należy mocno podkreślić, że oprócz przytaczanej wielokrotnie w projekcie „kastracji” (usunięcie g***d) istnieje cała gama innych i nowoczesnych metod antykoncepcji, w tym sterylizacja chirurgiczna oszczędzająca g***dy (wazektomia i usunięcie macicy), wiele metod antykoncepcji farmakologicznej (hormonalne blokowanie cyklu jajnikowego i odwracalna kastracja hormonalna samców) , antykoncepcja chemiczna i inne. W przypadku dużego ryzyka powikłań rozważyć należy też odstąpienie od antykoncepcji. Zgadzamy się, że w sytuacji psów bezdomnych i schroniskowych, jedynym logicznym rozwiązaniem na ograniczenie populacji wydaje się byś antykoncepcja ze wskazaniem na antykoncepcję chirurgiczną. Choć i tu rozważać należy różne możliwości postępowania i wybrać spośród wachlarza współcześnie dostępnych technik metodę najlepszą dla określonego osobnika.

Reasumując uważamy, że skazanie niemal całej populacji psów i kotów na zabieg kastracji chirurgicznej jest nieetyczne i leży w sprzeczności z dobrze pojętym zapewnieniem dobrostanu psów i kotów z uwagi na fakt, że istnieją niezbite dowody na niebezpieczne następstwa pozbawiania zwierząt g***d. Takie postepowanie może być uzasadnione dla zwierząt bezdomnych i może okazać się jedyną skuteczną metodą ograniczania nadpopulacji w schroniskach, ale nie jest wskazane dla obligatoryjnego zastosowania u zwierząt utrzymywanych w kontrolowanych warunkach przez świadomych i odpowiedzialnych opiekunów.

Stoimy na stanowisku, że projekt ustawy o ochronie zwierząt powinien bezwzględnie uwzględniać również możliwości wyboru jednej z wielu dostępnych współcześnie nowoczesnych technik kontroli rozrodu w sposób indywidualny i najlepszy dla określonego zwierzęcia. Ograniczanie pojęcia antykoncepcja do chirurgicznego usuwania g***d wydaje się archaiczne i nie bierze od uwagę osiągnięć współczesnej weterynarii oraz daje wrażenie małej dbałości o rzeczywisty dobrostan zwierząt w sytuacji możliwości zastosowania tak wielu nowoczesnych metod alternatywnych a także uchybia Art.5 ustawy o obowiązku humanitarnego traktowania zwierząt.

Należy podkreślić, że w związku z powyższym proponowany projekt jest działaniem wbrew dowodom naukowym, dostępnej wiedzy i międzynarodowym zaleceniom, o czym w zagranicznym środowisku zajmującym tym obszarem aktywności mówi się coraz głośniej. Nie służy to naszemu wizerunkowi na arenie międzynarodowej i jednocześnie stawia polskie ustawodawstwo w niekorzystnym świetle braku kompetencji.

Komitet Nauk Weterynaryjnych i Biologii Rozrodu PAN
Przewodniczący Wojciech Niżański

17/11/2024

Oj było wczoraj dużo stresu… pojechaliśmy do najnormalniejszej w świecie rodziny. Ciepli i dobrzy ludzie. Wzięli psa w wieku 8 miesięcy, przebywał u nich do wczoraj, zaledwie 3 miesiące. Pies nauczony, że nic nie musi, a jak trzeba to i pogryzie wszystkich członków rodziny. Ubraliśmy mu ledwo dwie zwykłe obroże a na nich smycze (łańcuszki) których pies nie przegryzie, jakby zdjął kaganiec. Czemu na dwóch? Żeby nie pogryzł nikogo w trakcie przejścia z punktu A do punktu B. Fajny piesio, co? Tak to jest, jak się Belga nie chowa, tylko puszcza wolno po hektarach. Potem trafiają do nas. Uczyć się życia. I tutaj mam pretensje do tych pozytywnych trenerków i fundacji, co wmawiają ludziom, że Belg NIE POTRZEBUJE TRENINGÓW bo się je nimi krzywdzi!!!!! Zauważcie, że Ci ludzie nigdy nie mają malinoisow, tylko same wolne z natury psy i mądrzą się na tematy o których nie mają pojęcia. Czemu akurat te psy, które mają rozwijające je treningi pod naszą opieka nie sprawiają problemów a te puszczone luzem tak? Bieganie za samochodami, rowerami, ludźmi, psami, przejawiają zachowania agresywne często z frustracji, szukają rozładowania emocji. Czemu? Bo im się NUDZI. To są psy które polowanie mają we krwi. Nie kupujcie ich jak prowadzicie leniwe życie, jak macie małe dzieci i jesteście wykończeni każdym dniem. One tego nie rozumieją, że nie macie czasu. Nie wybaczają tylu naszych błędów w komunikacji między-gatunkowych jak amstaff. Są z natury mniej cierpliwe, a mocniejsze osobniki nie boją się oddalić ludzi zębami.

01/11/2024

Meldujemy postępy z Oreo :)

29/10/2024

Kolejny słodziak na pokładzie. Wyglądało na początku na prostą robotę ale… w razie czego zostawiłem smycz podłączoną do obroży, bo kto tam wie… przeczucie nas nie myliło - problem z dotykiem, zbliżaniem się w ogóle do psa, gdy jest w boksie/na podłodze w domu - brak możliwości przejścia blisko. Problemem jest podejście i pogłaskanie na dworze, na spacerze. Nie chce podjąć najlepszego jedzenia bezpośrednio od człowieka, do tego ma na wysokim poziomie wypracowaną ochronę zasobów i miejsca. Najtrudniejsze do zrozumienia dla przeciętnego zjadacza chleba - pies przychodzi do człowieka, który np kuca, wtedy puszek „wtula” sie w niego, co nakłania do dotknięcia pieska i… jesteście pogryzieni. Witamy w świecie trudnych, zniszczonych psów 🙂 Podjęliśmy się pracy z Oreo wyłącznie ze względu na to, że właściciele są ludźmi, którzy będą z nim pracować. Nie poddali się, gdy obydwoje zostali pogryzieni (w dwóch różnych sytuacjach). Pies jest dopiero kilka tygodni u właścicieli, został wzięty ze schroniska. Nie znamy jego przeszłości. Co ważne zaznaczenia, ten pies im dłużej jest w danym miejscu, tym trudniejszy się staje w obsłudze. Zaczyna nabierać pewności co do otoczenia, wyłapuje nasze błędne schematy, zachowania, nabiera wiatru w żagle i zaczyna działać. Kolejny, któremu zalew miłości nie pomoże, tylko zero-jedynkowa praca na bazie potrzeb gatunku. Biorąc pod opiekę pamiętajcie, że możecie nie podołać. Musicie zmienić podejście, musicie zmienić stereotypowe myslenie. Nie porównujcie z poprzednimi psami, które wzięliście, uratowaliście. Każdy jest inny. Ten wyjątkowo trudny i nadopiekuńczością zniszczymy go jeszcze bardziej.
PS Wyprzedzając kąśliwe komentarze, że specjalnie do filmu prowokujemy psa - takie osoby będą kasowane i blokowane. Nie potrzebujemy tutaj osób, które mają zaburzenia i wylewają swoje emocje.
PS 2: pies ma wrócić do właścicieli do miasta, więc cwaniaków z różnych fundacji zabierających ludziom psy radzimy od razu opuścić stronę. Puszczanie psa luzem do innych piesków nie rozwiązuje problemów w domu. Także darujcie sobie wywody. Pracujemy nad problemami, nie chowamy pod dywan puszczając psy wolno w pola i łąki.

Wieści z frontu. Pamiętacie Teodora? Ogar Polski - Pies agresywny do domowników, w szczególności do „tatusia”. Ileż było...
21/10/2024

Wieści z frontu. Pamiętacie Teodora? Ogar Polski - Pies agresywny do domowników, w szczególności do „tatusia”. Ileż było hejtu jak to my się nie znamy i powinno się oddać psa, puścić go wolno na lasy łąki, nasze szkolenie powoduje więcej szkód, niż pożytku. Mało tego - my w zasadzie psa popsuliśmy za szczeniaka, później to już była równia pochyła.
Wszystkie te komentarze i wiadomości prywatne znawców, tych co tylko odbierają innym psy, co podpowiadają, że pies do mieszkania czy miasta się nie nadaje - skomentuję wyłącznie tak:
Psy szkolone u nas wracają do ludzi, a nie szukają nowych domów. Pracujemy z psimi (i ludzkimi) problemami, nie uprawiamy przekazywania psów do ludzi nabijających kasę. Współpracujemy z klientami, którzy chcą naprawić problem, a nie zmienić na siłę dom. 🏡 a co do właściciela samego Teodora to mogę powiedzieć, żeby każdy człowiek poświęcił tyle czasu, cierpliwości i pieniędzy, żeby wyciągnąć psa z problemów, w które po części go wprowadził. To było niesamowite jak mu zależało na poprawie relacji, wiedząc, że ten pies do łatwych nie należy. Wiem, że gdyby ten pies trafił do innej rodziny, jest duże prawdopodobieństwo, że zmieniałby domy z prędkością światła. Czemu? Bo za 90% jego zachowań odpowiadały przede wszystkim GENY, 10% dołożył nie do końca świadomy człowiek, odblokowując - dla nas ludzi nieprzyjemny - potencjał psa.

Adres

Elblag

Godziny Otwarcia

Wtorek 09:00 - 20:00
Środa 09:00 - 20:00
Czwartek 09:00 - 20:00
Piątek 09:00 - 20:00
Sobota 09:00 - 18:00

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy DOGS umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do DOGS:

Widea

Udostępnij

Kategoria

Szkolenie Psów Johnny Fingers

Socjalizacja, korekta nieprawidłowych zachowań, posłuszeństwo, obrona sportowa i cywilna.