Zapytaj psa

Zapytaj psa Dane kontaktowe, mapa i wskazówki, formularz kontaktowy, godziny otwarcia, usługi, oceny, zdjęcia, filmy i ogłoszenia od Zapytaj psa, Opiekun zwierząt, Gliwice.

Dzisiaj Światowy Dzień Zwierząt. Zamiast wpisu z tej okazji chcę Was prosić o udostępnienie ogłoszenia Tuli. Dużo udostę...
04/10/2023

Dzisiaj Światowy Dzień Zwierząt.

Zamiast wpisu z tej okazji chcę Was prosić o udostępnienie ogłoszenia Tuli. Dużo udostępnień to realna pomoc i szansa na znalezienie człowieka, na którego już tak długo czeka.

Jeśli mówimy o psach to największym świętem dla nich byłoby gdyby te zamknięte w schroniskach mogły je opuścić. Choć w dzisiejszej sytuacji, kiedy w Polsce oficjalnie przebywa w schroniskach około 100 tys psów, a ludzie wciąż je rozmnażają i porzucają wydaje się to abstrakcyjne…

To my ludzie jesteśmy w pełni odpowiedzialni za bezdomność zwierząt. Ich cierpienie obciąża nasze sumienia.

Życzmy Tuli, żeby wreszcie odmienił się los jej i setek innych psów zamkniętych za kratami.

Tula

„Tula to suczka, która mocno złapała nas za serca i nie chce puścić. Na już szukamy dla niej domu, jest taka smutna i zmarnowana, marzymy, że odmienimy jeszcze jej życie i znów będzie czerpać z niego radość.

Tula trafiła do schroniska po tym jak przywiozła ją tam straż miejska, nie znamy jej historii i prawdopodobnie już nigdy nie poznamy. W schronisku jest przytłoczona ilością bodźców i boi się pobytu tutaj, na spacerze powoli się otwiera, przypuszczamy, że w nowym domu szybko się rozkręci. Tylko ktoś musi dać jej szansę, obawiamy się, że przez jej pospolity, niczym nie wyróżniający się wygląd będzie to trudne. Może mimo tak wielu podobnych psów, które odchodzą zapomniane w schroniskach, szczęście uśmiechnie się właśnie do Tuli? Sunia ładnie chodzi na smyczy, jest bardzo spokojna, miła i cicha.

Tula powinna bez problemu dogadać się z psami i kotami. Chcesz dać szansę Tuli, obejrzeć filmiki z jej udziałem? Odezwij się!

Tula ma ok. 7 lat, jest wysterylizowana i waży ok. 30 kg.”

https://m.olx.pl/d/oferta/delikatna-cichutka-smutna-tula-bez-szans-na-dom-CID103-IDVuLsS.html

Autorka zdjęcia: Paulina Juszczak

02/10/2023

„Absolutne posłuszeństwo jest tym czego wymagamy od psów. To daje nam władzę. Sto procent przywołania. Jeśli ktoś mówi o czymś takim, to znaczy, że nie ma pojęcia o zachowaniach psów, ich kulturze i komunikacji.”

Gdybym miała matę do rozmowy z psem to bymGo mogła zapytać czy mnie kocha, a tak nie wiem…Właśnie z materiału wyświetlan...
30/09/2023

Gdybym miała matę do rozmowy z psem to bym
Go mogła zapytać czy mnie kocha, a tak nie wiem…

Właśnie z materiału wyświetlanego w Dzień Dobry TVN, bezpośrednio po reportażu o Fundacji Duch Leona, dowiedziałam się, że są ludzie, którzy „rozmawiają” z psami za pomocą mat do komunikacji. A wolałam nie wiedzieć…

Porażający kontrast te dwa tematy obok siebie 🫣

Ważne- jak zawsze to co napisze Ewa. Przeczytajcie, a jak Wam będzie mało to sięgnijcie po książkę o ludziach i psach au...
28/09/2023

Ważne- jak zawsze to co napisze Ewa.

Przeczytajcie, a jak Wam będzie mało to sięgnijcie po książkę o ludziach i psach autorstwa Ewy Pikulskiej i Agnieszki Ornatowskiej „Przyjaźń na dwie ręce i cztery łapy”.

Miałam sobie wrzucić granat do „naszego ogródka” czyli osób związanych z nurtem relacyjnym ( to moja nazwa robocza dla teoretycznie ludzi z mojej bajki), no ale plany mi się pokrzyżowały, bo pojawiły się filmy z ośrodka, który „naprawia” popsute pieski, bo umie i wiadomo weszły emocje.

Widząc psa który umęczony wychodzi w milionie akcesoriów na sobie, z szczęką zaklinowaną w kagańcu, z budy zamykanej na lite drzwi, w której spędził 10 dni i słania się na nogach - pierwsza myśl jaka pojawiła mi się w głowie to obraz z filmu Django jak dr. Schultz i Django przyjeżdżają na Candyland’u i okazuje się, że Broomhilda siedzi w jamie i ją z tej jamy wyciągają, a zaraz potem zobaczyłam Ramsay’a Bolton’a i Theon’a Greyjoy’a.

Czemu zdecydowałam się na tak mocne porównanie ? Czemu tego nie przemilczę, że taka myśl pojawia mi się w głowie ? Bo widzę po komentarzach, w związku z tą historią, że ludzie kompletnie nie rozumieją tego w czym problem. NIe rozumieją w różny sposób w zależności od tego, gdzie upatrują problem i sposób jego rozwiązania - obarczają winą różne strony, ale nadal większość nie rozumie i nadal większość tkwi w swoich przekonaniach.

Nie rozumieją tego Ci bardzo pozytywni - bo przypisują pojawienie się i utrwalenie agresji u psa brutalnym metodom lub złemu traktowaniu psa przez opiekuna ( w sensie bił go, głodził itd) , a złe jawi i się w głowie wyłącznie jako przemoc typowo fizyczna. NIe dostrzegają, że przemocą psychiczną jest oczekiwanie od psa, żeby nie był psem, że przemocą psychiczną jest budowanie w psie uzależnień w związku z własnymi oczekiwaniami, że nadopiekuńczość bywa szalenie krzywdząca, bo jej celem nie jest opieka, a kontrola, nie chcą dostrzec, że obecnie pojawia się całe mnóstwo psów agresywnych w stosunku do swoich własnych opiekunów - po szkółkach pozytywnych, że tak zachowują się dziś ( mam wrażenie, ze znacznie częściej) psy, które nigdy w życiu nie zaznały przemocy fizycznej i wychowywane są zgodnie z najbardziej popularnymi trendami pozytywnymi. Natychmiast najsilniej reagują na hasło dławik, a nie na ciężkie, wielkie i nie wygodne szelki, nie na milion obroży, nie na trzy smycze - bo sami zalecają takie narzędzia i ich używają i nie rozumieją tego, że linka/smycz zaciskowa czasem jest najdelikatniejszym z narzędzi i jedynym możliwym do użycia przy pierwszym czy drugim kontakcie z psem agresywnym lub nawet tylko bojącym się, pozwalającym w przypadku psa agresywnego/bojącego się, najmniej go zestresować przy zakładaniu i że jednocześnie tylko takie narzędzie często początkowo, można łatwo zdjąć, żeby pies, który w danym momencie nie musi być na smyczy mógł poczuć się komfortowo także fizycznie i to też ma znaczenie. Ze można tego narzędzia używać w sposób bardzo delikatny jak się umie, że lina to lina, można na niej kogoś powiesić i nią udusić, a można z jej pomocą wyciągnąć kogoś z czeluści piekieł.

Nie rozumieją tego Ci, którzy widząc, że w innymi miejscu ten sam pies już na drugi dzień nikogo nie pożera, idzie na luźnej lince, więc w ich głowie pojawia się przekonanie, że ten pies nie jest agresywny ( w tym sensie, że jest obecnie milutki, a kłamstwem jest to, że pies gryzł i zachowywał się agresywnie ), bo to np. golden. A to znaczy, że nie rozumieją, że każdy z nas ( i każdy pies) może zachować się agresywnie, a jeśli jego życie jest kijowe prawdopodobieństwo, że zachowa się agresywnie rośnie, a nie maleje. Te osoby nie widzą tego, że ten pies nadal jest w stanie emocjonalnym nie najlepszym, a jego zaufanie było niszczone stopniowo i przez długi czas, a to, że nie atakuje, nie wynika z tego jak dobrze się czuje, ale na tym, że osoba która go na tej lince ma - zwyczajnie wie co robi, a śmiem twierdzić, że zdecydowana większość fachowców, którzy teraz będą budować własną markę na tym przypadku, sprowokowała by tego psa do ataku i pogorszyła jego kruchy na razie stan emocjonalny np. usiłując go zawlec od razu na badania weterynaryjne, lub uznałaby, że w takim stanie nie można z nim pracować i najlepiej najpierw go naćpać lekami. Czemu chcą go od razu wlec na badania - bo model nauczania zakłada, że jak zachowanie psa zmienia się nagle, to mogą za tym stać przyczyny zdrowotne, a nie chcą dostrzec zwłaszcza wtedy,kiedy zachowania problemowe pojawiają się u psów prowadzonych zgodnie z np. ich pozytywnym podejściem, że to nie nagle zmiany, ale konsekwencja ich metod i że doszło do ugryzienia, bo dziwne by było, gdyby nie doszło, że pies nie ugryzł ileś razy w czasie , gdy tworzyli w psie uzależnienia - każdy ma jakaś swoją wytrzymałość i każdy pies wytrzyma dłużej lub krócej. Że armie psów kontrolujących zasoby to psy wychowywane często jak najbardziej pozytywnie, a różnica polega tylko na tym, że niektóre z kontrolerów zaprezentują zachowania „agresywna-lękowe” do obcych, niektóre będą przejawiać lęk separacyjny, a niektóre sterroryzują własną rodzinę, ale przyczyny tego leżą w sposobie wychowania psa. Że w końcu, żeby pies robił postępy, żeby zaufał, nie można tego zaufania niszczyć, a zabranie na szczegółowe badania psa, który w takim sensie początkowo nie jest obsługiwalny, z pewnością nie pomoże mu szybciej obsługiwalnym się stać, a wręcz odwrotnie i jeśli coś nie jest niezbędne na początkowym etapie to zwyczajnie może poczekać, a osoba, która ma znacznie większe doświadczenie od nich z pewnością widzi problemy z poruszaniem się psa, ale wie też, że pies który siedział przywiązany w domu, potem w budo skrzyni, chodził w tym milionie szelek, a przede wszystkim, żył najpewniej w permanentnym stresie od wielu miesięcy może mieć napięcia w ciele, które zwyczajnie zejdą z niego jak mu się dalej nie będzie fundowało takich „atrakcji”.

Nie rozumie tego osoba, która w ten sposób „robi psy” i temu psu, poprzednim i niestety wiem, że kolejnym zrobi to samo. I wiem, że takich osób jest dużo. Wiem, że ta buda, nie powstała na potrzeby tego psa, a budo skrzynia jest najpewniej wykorzystywanym w tym miejscu narzedziem i że niejeden pies zaliczy taką odnowę i zaliczył w takiej budoskrzyni. Ja akurat uważam, obserwując ten „rynek” od wielu lat, że to są osoby, które doszły do wniosku i wiedzą, że w wielu przypadkach zachowania agresywne pojawiają się po szkółkach pozytywnych ( same często się z nich wywodzą i same sobie takie problemy wygenerowały niejednokrotnie w przeszłości) i „naprawiły” ten problem używając przemocy. I nie widzą tego, że to, że naprawiły nie znaczy, że nie wywołały tych problemów i że nadal nie wywołują, a nauczyły się jedynie „pacyfikować” psy. I nie widzą tego, że źródłem tych problemów jest przedmiotowe traktowanie psa i używanie go dla zaspokojenia własnych potrzeb i że odpowiedzią szkoły pozytywnej na obsesyjną kontrolę jaką sama zaszczepia w opiekunach są środki psychotropowe, a odpowiedzią „zrównoważonych” jest przemoc. Ale to, że muszą stosować jedni przemoc inni psychotropy jak dropsy wynika de facto z tego samego źródła. Z nastawienia na zaspokajanie potrzeb ludzi w stosunku do ich psów.

Osoby gloryfikujące Nepopo stawiają na skuteczność ( pies nie ma prawa zachować się źle, bez względu na wszystko) i nie widzą w sobie Pana Candie. Widzą w sobie fachowców, który wiedzą jak uczynić niewolnika posłusznym i nie buntującym się. I tych posłusznych i nie buntujących się niewolników pewnie w jakiś tam sposób nawet lubią, a na pewno lubią swoje samopoczucie, że takimi je potrafią uczynić. I nie - nie jest to często osoby po kursie weekendowym. To często osoby o dość długiej i dość różnorodnej drodze edukacji i z doświadczeniem. Często zresztą wcześniej związane ze szkołą pozytywną.

Nie rozumieją tego Ci co są pod wrażeniem, że pies się tak szybko zmienił i nawet kiełkuje w nich ziarno zrozumienia dla niektórych elementów z tego co głosi Sylwia, ale narazie znaleźli jakieś 3 puzzle z układanki na 1500, a pozostałe to nawet pod stołem nie leżą, ale są przekonani, że te inne elementy są nie potrzebne. To oni piszą - wystarczyło dobrze traktować pieska i Ci sami ludzie będą zażarcie bronili prawa do zamknięcia 80 kilogramowego kaukaza w kawalerce na 6 piętrze w centrum miasta, bo wystarczy kochać pieska. Otóż właśnie często nie wystarczy. Osoba, która „uratowała” tego psa, kiedy był szczeniakiem też tak uważała jak sądzę. Ten pies nie wytrzymał. Czy innym, które wytrzymują, sama miłość i dobre chęci wystarczają i już jest fajnie ? Nie - różnica często polega tylko na tym, że jedne to wytrzymują, a inne nie. A chodzi o to, żeby nie musiały wytrzymywać, a przynajmniej, żeby jak najmniej musiały wytrzymywać - przynajmniej tym, z którymi w psim świecie ja się przyjaźnie. Chodzi o to, żeby zrezygnować z „ Ja chcę, na rzecz ja mogę” . Mam 6 dzieci i mało czasu i dzieci chcą szczeniaka, ale szczeniak to kolejne dziecko, dla którego żeby wyrósł na fajnego, muszę mieć czas, cierpliwość i empatię, a nie wymagania i oczekiwania jedynie - to pomimo, że chcę mogę zadać sobie pytanie czy mogę i uczciwie sobie odpowiedzieć. Czy moje chcę jest dobre dla tej innej istoty i czy w związku z tym mogę. Jeśli mieszkam w centrum miasta na 3 piętrze bez windy to czy mogę wziąć psa, który jeśli zachoruje lub się zestarzeje, nie będę w stanie znieść go na spacer kilka razy dziennie ? Bo może wtedy lepiej, żebym zamiast - chce mieć psa o wadze 60 kilo, adoptowała psa o wadze 10 kilo w średnim wieku, bo mu przynajmniej życie być może uratuje i jeśli wyciągnę go z boksu 2x2 w schronisku to obiektywnie może być mu u mnie lepiej, jeśli jeszcze wykaże się zrozumieniem dla niego. O to w tym wszystkim chodzi tak naprawdę.

Bo jeśli tego nie zrozumiemy pozostanie nam jedynie przemoc lub psychotropy, a będziemy je musieli zastosować wtedy kiedy nasze CHCĘ zwyciężać będzie nad naszym MOGĘ.

( dla tych co nie znają kontekstu - skrót - Kobieta uratowała szczeniaka w typie goldena, pies zaczął wykazywać zachowania kontrolujące, przeszedł przez ileś ( nie wiem ile) trenerów i treningów - było coraz gorzej. Kobieta nie miała dalej możliwości zająć się psem - warunki lokalowe i rodzinne, szukała kogoś kto go naprawi i znajdzie mu dom. Przekazał psa do ośrodka, który na 10 dni umieścił psa w zamykanej drewnianymi drzwiami budzie, a wyprowadzał psa dwa razy dziennie z niej. Pies dodatkowo zaklinował sobie po 8 dniach szczękę w kagańcu. Ośrodek stwierdził, że nic się z tym psem nie da zrobić, bo jego agresja eskalowała ( to dość przerażające, że w tych warunkach ktokolwiek spodziewa się czegokolwiek innego poza eskalacją) i kazała zabrać psa. Psa przyjęła Fundacja Duch Leona, która publikuje filmy z tego jak pies się obecnie czyli już na drugi dzień od chwili kiedy do niej trafił zachowuje.)

Dla Tych, którzy chcą spróbować zrezygnować z „JA CHCE” i zrozumieć psy. Zachęcam do udziału w seminariach Sylwii ( Fundacja Duch Leona) i warsztatach.

PS. Przepraszam z powodu matołstwa technologicznego i problemów z zasiegiem post pojawił się dwa razy i wszystko się dwa razy. Jedno usunełam, przepraszam osoby których komentarz też przez to pewnie zniknie. Dodaję informacje o seminariach Sylwii w komentarzach.

Przemoc to „intencjonalne działanie lub zaniechanie jednej osoby wobec drugiej, które wykorzystując przewagę sił narusza...
27/09/2023

Przemoc to „intencjonalne działanie lub zaniechanie jednej osoby wobec drugiej, które wykorzystując przewagę sił narusza prawa i dobra osobiste jednostki, powodując cierpienia i szkody.”(www.niebieska linia.info).

Dalej czytamy, że przemoc zachodzi kiedy ktoś uważa, że wie co jest dobre dla drugiej istoty i zgodnie z tym przekonaniem decyduje o niej. Uważa, że ma rację i chce od drugiej strony podporządkowania i zaspokojenia swoich oczekiwań. Nie mają znaczenia potrzeby i zdanie drugiej osoby. Charakterystyczne dla sprawców przemocy jest zapewnianie o ich dobrych intencjach wobec ofiar. Ofiary przemocy są zależne od swoich oprawców, słabsze i mają ograniczone możliwości obrony.

Przedstawiona definicja i opis przemocy niestety doskonale pasuje też do wielu relacji między ludźmi a psami. Pasuje też do niektórych metod szkoleniowych, także tych stosowanych przez osoby, które uważają, że pracują z psem w sposób pozytywny.

W tym przypadku stroną, która ma przewagę sił jest zawsze człowiek. To on decyduje o życiu psa w każdym jego aspekcie. Oczywiście w antropocentrycznym świecie nie jest możliwe żeby zwierzęta same dokonywały wszystkich wyborów. Jest jednak możliwość wzięcia pod uwagę czy to co robimy z psem ma korzystny wpływ na jego dobrostan.

Sam fakt posiadania psa wiąże się najczęściej z tym, że człowiek ma wobec psa oczekiwania, a pies ma je zaspokajać.

Psy towarzyszące mają być przede wszystkim bezwzględnie posłuszne, grzeczne i niekłopotliwe. Wpatrzone w opiekuna. Ignorujące otoczenie, innych ludzi i psy. Ciche i zawsze spokojne. Mają wykonywać bezdyskusyjnie komendy, nawet te niepotrzebne i nienaturalne z ich perspektywy. Powinny chodzić na luźnej smyczy, nawet jeśli nigdy nie są z niej puszczane. Mają spokojnie przez wiele godzin zostawać same w domu i wytrzymywać bez załatwiania potrzeb fizjologicznych. Ludzie chcą, żeby psy towarzyszyły im w różnych aktywnościach, także tych sprzecznych z psimi potrzebami i możliwościami albo z drugiej strony leżały sielankowo na legowisku kiedy człowiek nie ma dla nich wiecznie czasu. Co więcej nie daje się psom prawa do przeżywania innych emocji niż te, na które człowiek się zgadza. Mogłabym wymieniać dalej.

Nieodpowiadające ludziom zachowania psów, które chcą wyeliminować to najczęściej zachowania typowe, zgodne z naturą psów, ale niezgodne z tym co pasuje człowiekowi albo problemy behawioralne wygenerowane przez człowieka-w hodowli, szkoleniowe, wychowawcze oraz związane ze środowiskiem życia psa. Są one wynikiem złego traktowania zwierzęcia, nieświadomości jego potrzeb lub braku możliwości ich zaspokojenia.

Mam wrażenie, że w wielu przypadkach właściciele zgłaszają się do behawiorystów właśnie w celu dopasowania psa do swojego z góry założonego planu i oczekiwań. Celem jest podporządkowanie psa. I, choć mogłoby się wydawać, że z pomocą kogoś kto zawodowo zajmuje się psami będzie już tylko lepiej, zamiast tego bywa, że zaczynają się kolejne problemy.

Szkoły pozytywne to najpopularniejsza forma edukacji dla opiekunów i psów. Co się kryje pod tą nazwą można zobaczyć zapoznając się z ofertą zajęć. Jest to przede wszystkim uczenie psów koncentracji na człowieku i warunkowanie na jedzenie. Pies ma być posłuszny, wpatrzony w człowieka i niesamodzielny. Zachęca się opiekunów do nadopiekuńczości i bezwzględnego kontrolowania psów. Zamiast uczyć szacunku dla psiej natury i komunikacji pozwalającej na porozumienie pomiędzy człowiekiem a psem pokazuje się jak psem manipulować, totalnie go kontrolować i uzależniać. Takie metody wychowawcze i szkoleniowe są paradoksalnie przyczyną problemów jakie sprawiają psy.

Pomimo aktualnie dostępnej wiedzy naukowej, że psy myślą i czują, a także mogą doświadczać cierpienia i bólu, kiedy celem jest realizacja oczekiwań człowieka łatwo przychodzi pominięcie tego faktu. Dopuszczają się tego niestety zarówno ci którzy nazywają psy swoimi największymi przyjaciółmi, jak i osoby które mają pomagać ludziom i psom. W rzeczywistości często szkodzą jednym i drugim. Być może dzieje się to z niewiedzy także tych drugich na temat dobrostanu psów i nierozumienia ich prawdziwych potrzeb, a także braku empatii i przedmiotowego podejścia do zwierząt. Inną motywacją mogą być względy zarobkowe. Klienci oczekują „pracy z psem”, więc robi się to nawet kosztem psów.

Przedmiotowe traktowanie istot myślących i czujących musi mieć swoje konsekwencje. Z jednej strony mam na myśli jak to odbija się na ich samopoczuciu i zachowaniu, a z drugiej, że takie podejście może budzić złość i chęć walki o siebie. Jeśli próbujemy stłamsić drugą osobę to albo nam się to uda albo ona się zbuntuje. Bunt i związane z nim emocje znajdą odzwierciedlenie w zachowaniu. Na przykład agresji. Pies może też sobie poradzić z wywieraną na nim presją na wiele innych sposobów, ale jeśli są one niekłopotliwe dla człowieka to tego najczęściej nie zauważy. Zwierzę cierpi wówczas latami, po cichu.

Skończmy wreszcie z przekonaniem o swojej wyższości i o tym, że najlepiej wiemy co jest dla psów dobre. Odpuśćmy nierealistyczne i niezgodne z psią naturą oczekiwania. Nie usprawiedliwiamy naszego podejścia do psów dobrymi intencjami. Bez tego przemoc wobec nich nigdy się nie skończy.

Odwiedził nas przedstawiciel krakowskiej śmietanki towarzyskiej Django. Wpadł też stary znajomy Yoshi. Oboje są jeszcze ...
25/09/2023

Odwiedził nas przedstawiciel krakowskiej śmietanki towarzyskiej Django. Wpadł też stary znajomy Yoshi. Oboje są jeszcze młodzi, ale dzięki możliwościom, które stworzyły im ich opiekunki, świetnie sobie radzą wśród psów.

W roli gospodarzy tym razem Aki, Jogi, Monti, Gaja i Geralt.

To był dobrze spędzony czas i tony kulturalnej komunikacji. W końcu rozmowy o tym czyj jest patyk albo czy tu można biegać mogą toczyć się bez końca 😉.

Takie właśnie są psy- tak dobre na ile im pozwolimy.

Dzisiaj odwiedził nas stary znajomy Lesio. Może kojarzycie go z jakiegoś wcześniejszego posta. Takie historie jak jego p...
20/09/2023

Dzisiaj odwiedził nas stary znajomy Lesio. Może kojarzycie go z jakiegoś wcześniejszego posta.

Takie historie jak jego pokazują jak dobre efekty przynosi zrozumienie czego potrzebuje pies.

Opiekunka Lesia rozumie. Lesio bardzo się zmienił odkąd ostatnio go widziałam. Przede wszystkim wyciszył się, ale też… jeszcze bardziej wypiękniał. Dzisiaj psy przyjęły go bardzo miło. To zawsze dużo mi mówi. Zresztą, co tu gadać- patrzcie na ten uśmiech 😃.

17/09/2023

Warsztaty smyczowe z Karoliną w Łodzi w trakcie, a my widzimy się na gliwickiej edycji już 20-22 października.

Zapisy trwają. Wprawdzie nie mogę Wam już obiecać miejsc dla uczestników z psami- trwa weryfikacja ankiet i jeśli wszystkie psy zostaną zakwalifikowane to mamy komplet. Jest lista rezerwowa. I na szczęście nadal kilka wolnych miejsc dla obserwatorów. To równie dobra forma uczestnictwa. Będąc bez psa może nie przepracujecie z nim na bieżąco jego problemów, ale będziecie mieli możliwość z pełną uwagą obserwować interakcje psów, chłonąć wiedzę, a potem ją wykorzystać w pracy z Waszym psem.

Zapraszamy!!

Niedawno w internecie pojawiła się informacja o turyście który zabrał w góry psa w torbie z meblowej sieciówki. Torba mi...
16/09/2023

Niedawno w internecie pojawiła się informacja o turyście który zabrał w góry psa w torbie z meblowej sieciówki. Torba miała wycięte dziury na nogi, była przewieszona na ramieniu człowieka, a pies zwisał w niej bezwładnie. Także ostatnio natknęłam się na fejsbukowy blog poświęcony, cytuję, „podróżom pieska”. Podróże polegają na tym, że człowiek jedzie rowerem, a pies jedzie z nim-umieszczony w plecaku-nosidle, tyłem do kierunku jazdy, w pozycji prawie pionowej, z łapami zwisającymi w dół.

Ktoś powie, że to dwa skrajne przypadki. Jest jednak sporo innych przykładów noszenia psów, na pierwszy rzut oka mniej szokujących, choć równie fatalnych z perspektywy ich samopoczucia i zdrowia. Mam na myśli przede wszystkim wszelkie nosidła, w których psy umieszcza sie w pionie, ze zwisającymi kończynami.

Czy intencje ludzi w ten sposób noszących psy są dobre? Możliwe, ale… dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Co z tego skoro dochodzi do znęcania się nad zwierzęciem (świadomie używam tak mocnego słowa)? Chociaż ten sposób traktowania pewnie u wielu nie budzi takiego sprzeciwu jak bicie, głodzenie, czy trzymanie na łańcuchu to czy to nie jest… tak samo złe? W obu przypadkach mamy do czynienia z krzywdzeniem psychicznym i fizycznym zwierzęcia. Fakt, że za czymś nie stoją złe intencje tylko ignorancja i bezrefleksyjność nic nie zmienia z perspektywy psa. Jego cierpienie pozostaje cierpieniem.

Co może czuć fizycznie i psychicznie pies, który przez dłuższy czas jest unieruchomiony, ze zwisającymi nogami, w pionie? Jak zawsze liczę, że choć jedna osoba, która to przeczyta, jeśli wpadła na pomysł noszenia, zastanowi się i pomyśli o… psie.

Noszenie psa unieruchomionego, w pionie, ze zwisającymi kończynami jest NIENATURALNE I KRZYWDZĄCE !

Długotrwałe ograniczenie możliwości ruchu musi sprawiać, że pies czuje się źle zarówno fizycznie jak i psychicznie. Kręgosłup jest nienaturalnie obciążony. Nogi zwisają bezwładnie. Nienaturalna pozycja i unieruchomienie to źródła dyskomfortu, bólu i stresu dla psa. Stres trwający dłużej niż pare minut powoduje produkcję kortyzolu, który utrzymuje się w organizmie nawet do kilku dni. Jeśli stres się w tym czasie powtarza dochodzi do kolejnych wyrzutów kortyzolu, zanim poprzednio uwolniony zostanie usunięty. W tej sytuacji mówimy o stresie przewlekłym, który jest poważnym obciążeniem dla organizmu i zaburza jego funkcjonowanie. Stres chroniczny ma negatywny wpływ na samopoczucie psychofizyczne, układ odpornościowy i szeroko pojęte zdrowie. Powoduje napięcia w ciele. Wpływa na pogorszenie dobrostanu zwierzęcia.

Jeśli już ktoś musi używać nosidła dla psa to powinno ono dawać zwierzęciu możliwość swobodnej zmiany pozycji, zapewniać podparcie ciała, nie dopuszczać do odparzeń czy otarć. Psu powinno być wygodnie i powinien być bezpieczny. Czas trzymania psa w nosidle powinien być możliwie krótki.

Zapytałam o komentarz kwalifikowaną zoofizjoterapeutkę Sarę Kozłowską z gabinetu PETmove co sądzi o takim sposobie noszenia psów. Oto co powiedziała:

„Co do samego noszenia psa w tego typu torbach/nosidłach to zawsze jest to dramat psychologiczno-fizyczny, ale musimy odróżnić psy które są noszone bardzo często od tych, które są noszone sporadycznie oraz te, które są noszone w torbach, w których siedzą i w takich, w których są w pozycji pionowej, ponieważ konsekwencje dla ich zdrowia są nieco inne.
W przypadku nosideł, w których pies jest w pozycji pionowej: mamy sytuację, w której pies jest w nienaturalnej dla siebie pozycji. Fizjologiczna pozycja dla kręgosłupa psa to poziom. W momencie gdy znajduje się on w pozycji pionowej dochodzi do zwiększonego nacisku na krążki międzykręgowe i o ile mamy psa którego mięśnie stabilizujące kręgosłup są dobrze rozwinięte to takie pozycje nie są aż tak niebezpieczne, lecz w przypadku psów które są noszone w nosidłach te funkcje stabilizacji w względu na brak ruchu mogą być słabo rozwinięte. Mamy tutaj potencjalny czynnik, który może powodować urazy w obrębie kręgosłupa. Ponadto pozycja pionowa powoduje przeciążenie odcinka lędźwiowego kręgosłupa. Tutaj trzeba wspomnieć, że jeśli psiak już nabawi się problemów z kręgosłupem to pośrednio wpłynie to na pracę jego narządów wewnętrznych.
Kolejna sprawa to wystające przez otwory kończyny- w trakcie noszenia psa są praktycznie nieruchome, dodatkowo uciskane przez nosidło. W czasie kiedy pies jest noszony nie są ukrwione, co może prowadzić do kontuzji mięśni i stawów. Pozostając w takiej pozycji pies nie jest w stanie poprawić się, gdy jest mu najzwyczajniej w świecie niewygodnie, w wyniku wygięć ciała może dochodzić problemów mięśniowo-szkieletowych. Jeśli mamy psy noszone bardzo często to pojawić się mogą także problemy na tle neurologicznym, ponieważ kończyna nie mają kontaktu z podłożem, nie dochodzi do ruchu, więc nie są odbierane bodźce, co prowadzi do osłabienia propriocepcji czyli świadomości ułożenia ciała w przestrzeni. Oczywiście osłabieniu ulegają także mięśnie, dochodzi do atrofii (zaniku) i taki pies jest bardziej narażony na kontuzje”

13/09/2023

Zabawa😎

Na stronie Ducha co jakiś czas pojawiają się nagrania zabawy. Warto oglądać i porównywać z tym co sami obserwujecie u psów. To pomoże w zrozumieniu co jest, a co nie jest zabawą oraz jakie emocje, zasady i samopoczucie różnią zabawę i „nie-zabawę” psów.

Przy tej okazji zachęcam też do wpłacenia kilku złotych dla Ducha, bo dzięki nim możemy się uczyć i lepiej rozumieć psy 🙂.

Skąd się biorą problemy psów z emocjami i brak umiejętności zachowania się w codziennym życiu?Reakcja psa na różnorodne ...
11/09/2023

Skąd się biorą problemy psów z emocjami i brak umiejętności zachowania się w codziennym życiu?

Reakcja psa na różnorodne bodźce kształtuje się u niego już w wieku kilku tygodni. Jeśli w tym czasie zwierzę żyje w izolacji, nie doświadcza różnych dźwięków, zapachów, kontaktów z ludźmi i psami w przyszłości może mieć tendencje do nieadekwatnego reagowania na zwykłe sytuacje. Słaby kontakt z matką i rodzeństwem w pierwszych tygodniach życia, matka nieradząca sobie z opieką nad szczeniakami lub zbyt wczesne oddzielenie szczeniaka od jego psiej rodziny to problemy w socjalizacji, które mogą pojawić się na tym etapie. Są to kwestie, na które można by pomyśleć, przyszli opiekunowie psa nie mają wpływu, ale przecież nie wszyscy. Wiele psów pochodzi z hodowli. Dlatego trzeba wnikliwie sprawdzać źródło, z którego się kupuje psa.

W przypadku szczeniaka, bezpośrednio po jego odebraniu, wielu opiekunów wprowadza mu kwarantannę, która trwa nawet do 16 tyg. życia. Książkowo okres socjalizacji szczeniaka kończy się w 12 tyg. życia. Do tej pory powinien on oswoić się z otoczeniem i nauczyć reagować na codziennie bodźce. W przeciwnym razie będą budziły w nim nieadekwatne emocje. Dbanie o zdrowie fizyczne nie powinno sie odbywać kosztem rozwoju emocjonalnego psa. Warto o tym pamiętać.

Pomimo, że pierwszy etap w rozwoju psa ma duże znaczenie nie można tłumaczyć wszystkich problemów psa brakami w tym czasie.

Od chwili kiedy pies trafia do domu, czy z hodowli czy z adopcji, to przede wszystkim opiekun ma wpływ na jego rozwój.

Jeśli nawet powstały braki we wcześniejszej socjalizacji to nadal można i trzeba nauczyć psa zasad obowiązujących w interakcjach z ludźmi i psami. Psy uczą się całe życie i mają duże zdolności adaptacyjne. Jak to zrobić? Stworzyć odpowiednie warunki.

Jeśli mówimy o szczeniaku to wielu opiekunów decyduje się na zapisanie do psiego przedszkola. Zachęcam do przemyślenia czy umiejętności, których pies będzie się tam uczył, to faktycznie te, których potrzebuje. Szczeniak musi się nauczyć przede wszystkim funkcjonowania w codziennym otoczeniu (nie na placu treningowym) i spokojnych kontaktów z innymi psami (przede wszystkim od dorosłych zrównoważonych psów).

Jedną z najpowszechniejszych przyczyn problemów psów z emocjami (a więc i zachowaniem) jest brak zaspokojenia ich potrzeb gatunkowych, w szczególności ruchu, eksploracji oraz kontaktów społecznych z psami i ludźmi. Zwierzęta pozbawione ruchu, możliwości eksploracji oraz spotykania innych zwierząt są sfrustrowane, a to ma odzwierciedlenie w ich zachowaniach. Pies, który permanentnie doświadcza złego samopoczucia swoim zachowaniem rozładowuje nagromadzona energię i daje upust narosłej frustracji.

Kolejnym elementem mającym wpływ na stan emocjonalny psa i jego zachowanie są temperament i emocje opiekuna. Prawdopodobnie tylko zrównoważony emocjonalnie człowiek jest w stanie wychować zrównoważonego emocjonalnie psa. Niestety jeśli rozejrzeć się dookoła to widać jak wielu opiekunów jest nadopiekuńczych i rozchwianych trzymając w ręku smycz, na której drugim końcu jest pies. Dlatego pracę nad emocjami psa często trzeba zacząć od pracy nad sobą.

Niezwykle ważne jest też zrozumienie komunikacji i zachowań psów przez opiekunów, tak żeby mogli oceniać ze spokojem co się dzieje, kiedy i jak reagować, a kiedy nie.

Dbania o dobrostan emocjonalny psa nie ułatwia podejście do psów w społeczeństwie. Psy są nieakceptowane w szczególności w miastach. Nie mogą do siebie podchodzić i faktycznie często… nie potrafią tego robić. Nie dlatego, że takie sie urodziły tylko tak zostały wychowane. Są izolowane, a ich wychowanie od początku koncentruje sie na odwracaniu uwagi od otoczenia, uczeniu skupiania się na człowieku i nie podchodzenia do innych psów i ludzi. Problem w tym, że takie podejście powoduje, że psy w związku z tym nie potrafią potem wchodzić w spokojne interakcje z otoczeniem. Powszechny jest lęk przed psami, nawet wśród ludzi którzy mają psy. Im większy pies tym budzi większe obawy i tym trudniej o stworzenie mu normalnych warunków do funkcjonowania. Warto to wziąć pod uwagę decydując się na wzięcie pod opiekę psa.

Jeśli Twój pies ma problem z emocjami to:

- zadbaj o dobre spacery,

Dobry spacer to taki, kiedy pies może swobodnie węszyć i się przemieszczać. Jest w bezpiecznej okolicy. Otoczenie powinno sprzyjać relaksowi, a więc być pozbawione hałasów i innych uciążliwych bodźców. Dobrze jeśli pies ma podczas spaceru możliwość spotykania innych psów. Możesz w tym celu umawiać się ze znajomymi psiarzami, z których podopiecznymi twój pies lubi przebywać.

- pozwól mu spędzać czas ze spokojnymi, zrównoważonymi psami

Postaraj się znaleźć mu takich psich przyjaciół, od których będzie mógł brać dobry przykład i przy których się wyciszy. Posiadanie swojej stałej grupy społecznej jest bardzo ważne w życiu psa.

- naucz się komunikować ze swoim psem,

Nie mam tu na myśli komend, ale raczej umiejętność przekazywania mu informacji słowami, swoją postawą, mową ciała.

- nie skupiaj się na szkoleniu z posłuszeństwa, a na wychowaniu psa.

Pozwól mu nauczyć się przede wszystkim życia, a nie komend.

- nie trenuj psich sportów, ponieważ są one pobudzające,

Podejście opierające się na terapii „pracą” uważam za mocno szkodliwe, nieskuteczne, często pogłębiające problemy. Nie rzucaj aportu i nie szarp się- to pobudza. Pies z problemami emocjonalnymi potrzebuje przede wszystkim wyciszenia. Czasami zalecane są zajęcia węchowe. Osobiście nie polecam i uważam, że od tego jest naturalna swobodna eksploracja na łonie natury. Po co szukać dla niej imitacji?

- nie bądź nadopiekuńczy,

Pozwól psu być psem, doświadczać, podejmować decyzje, być samodzielnym na ile to tylko możliwe. Nie uzależniaj psa od siebie!

- unikaj treningów posłuszeństwa, komend, sztuczek,

Dla psów na wysokich emocjach to są aktywności pobudzające i nie powodują poprawy ich zachowania, a pogorszenie. Jeśli pies jest nawet w stanie skupić się w trakcie treningu to prawdopodobnie odreaguje emocje w późniejszym czasie, czego możesz nawet nie łączyć z przyczyną.

- zadbaj o samopoczucie swojego psa,

Dla dobrego samopoczucia niezbędne są: zdrowie (upewnij się, że nie ma dolegliwości bólowych, alergii, chorób), dobry sen (wygodne legowisko w spokojnym miejscu), odżywianie (naturalne i zdrowe), możliwość gryzienia i żucia naturalnych gryzaków (nie dawaj piszczących zabawek).

Czy sie uda?

Poprawa stanu emocjonalnego psa i jego zachowania uzależniona jest od zmiany podejścia opiekunów i możliwości zmiany trybu życia psa. Czasami nawet małe modyfikacje dają w krótkim czasie pozytywne efekty. Czasami trzeba zrobić więcej, a na efekty poczekać dłużej.

Adres

Gliwice

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Zapytaj psa umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Widea

Udostępnij



Może Ci się spodobać