W ostatnim czasie odbyły się w Gliwicach warsztaty smyczowe, które poprowadziła Karolina z Cozapies Inicjatywa - Karolina Szymańska.
Pierwszego dnia podczas części teoretycznej, oglądaliśmy filmiki i analizowaliśmy różne przykłady zachowań ludzi i psów połączonych linką. Drugi i trzeci dzień to była praktyka, najpierw w spokojnych podmiejskich okolicach, a następnie w dużym miejskim parku. Sytuacja była bardzo życiowa. Spotykaliśmy ludzi i psy. Czasami tylko się mijaliśmy, a innym razem, kiedy psy chciały w kulturalny sposób się powąchać pozwalaliśmy na to. Nikogo nie unikaliśmy, nie odwracaliśmy uwagi, bo tak chcemy żyć z psami. Normalnie!
Jak to zwykle bywa i tym razem okazało się, że to przede wszystkim opiekunowie (a nie psy) potrzebują nauczyć się jak używać linki.
Smycz to narzędzie, którym trzeba wiedzieć jak się posługiwać. Musimy być uważni na to, co robimy z linką, nie możemy psa ciągnąć i sprawiać, że smycz będzie dla niego źródełem dyskomfortu i problemów. Jeśli chcemy używać smyczy to musimy wiedzieć jak. Jesteśmy to winni naszym psom!
W chodzeniu na smyczy ważna jest relacja opiekun-pies. Jeśli macie dobrą relację to smycz staje się narzędziem współpracy i porozumienia. A wtedy możecie jej używać do komunikacji i wspierania psa kiedy jest taka potrzeba.
W trudnych sytuacjach możecie za pomocą smyczy powiedzieć psu jak chcecie żeby się zachował i, że to Wy bierzecie za to odpowiedzialność. Możecie mu przekazać, że wszystko jest w porządku i wiecie co robić. Możecie też uczyć psa jak kulturalnie minąć innego czworonoga bez wyrywania i wymuszania podchodzenia albo… jak do niego podejść. Bo linka nie zawsze musi służyć do uniemożliwiania psu pójścia tam, gdzie by chciał. Potrafiąc jej używać możemy pozwalać psu na kontakty społeczne jeśli wiemy jak i kiedy to zrobić.
Rozumiejąc jak operować linką nie będziecie wpychać psa w
🐶
Nie raz już słyszałam, że psy jakiejś rasy nie mogą mieć kontaktu z innymi psami. Okazuje się, że opiekunowie kilkumiesięcznych szczeniaków dowiadują się o tym między innymi od osób, które zawodowo zajmują się wychowywaniem/szkoleniem psów. Czasami idzie to w parze z podejściem człowieka, który nabył psa, bo mu się podobało, że rasa do której należy jest opisywana jako odważna, nieufna wobec obcych, broniąca swojego opiekuna.
Zdarza się na szczęście i tak, jak w przypadku opiekunki, która przyjechała do nas ze swoją bulterierką, bo czuła od dawna, że jej pies jest po prostu psem i w związku z tym potrzebuje tego co każdy pies- między innymi swobodnych kontaktów z innymi przedstawicielami swojego gatunku.
Nie jest łatwo z pewnymi psami normalnie funkcjonować w społeczeństwie, bo problemem jest też zła opinia o rasie i stereotypy przez pryzmat których są postrzegane. Ludzie szczególnie boją się psów niektórych ras, ale czasami wystarczy duży czarny pies-kundel, żeby się bali. Trudno się wychowuje nastygmatyzowanego psa i ciężko znaleźć towarzystwo.
Jeśli od początku będziecie myśleć o swoim (nieważne jakiej rasy) psie jak o potworze, który kocha i potrzebuje tylko Was, a innych chce (powinien chcieć) tylko unicestwić to tak właśnie będzie. Nie chce się rozpisywać po co to komu, to wynika z psychologii. Szkoda tylko psów, które skazywane są w ten sposób na izolację, wykluczenie i smutne życie.
Nowa, niespełna trzyletnia koleżanka bardzo dobrze poradziła sobie dziś wśród psów. Dziś poznała Gaję i Geralta, ale miło nam będzie ją widzieć w naszej grupie spacerowej.
Dobrze, że psy nie wiedzą, które rasy to są te „niebezpieczne”.
Spacer charytatywny na bis ☀️🍂.
Tak zaczynamy jesień ☀️🍂- spacerem charytatywnym dla Fundacja Mam Pomysł.
Wszyscy razem duzi i mali (także bardzo mali- szukajcie na filmiku naszej gwiazdy papillonki) powędrowali razem w słusznej sprawie, żeby wesprzeć tych, którzy aktualnie 24/7 niosą pomoc zwierzętom z terenów powodzi. Zachęcamy i Was do wspierania ich w tej trudnej misji- informacje o potrzebach i działaniach znajdziecie na profilu fb Fundacji.
Dziękuję uczestnikom wczorajszego i dzisiejszego spaceru za wspólnie spędzony czas i datki na rzecz FMP, a Agacie z Psy na luzie za pomoc w organizacji. 🫶
Spacer charytatywny dla @Fundacja mam pomysł
Kochani! Bardzo Wam dziękuję za dzisiejszy spacer.
Spędziliśmy dobry czas z naszymi psami i przy okazji, organizując zbiórkę, pomogliśmy Fundacja Mam Pomysł, która wspiera w tym trudnym czasie zwierzęta z terenów powodzi.
Dzisiaj spacerowało 13 psów, a jutro w związku z dużym zainteresowaniem, organizujemy „dogrywkę” dla kolejnych 10.
Bardzo bardzo Wam dziękuję za tak liczny odzew i hojność. Jesteście cudowni i przypominacie mi w takich chwilach ile wspaniałych znajomości nawiązałam dzięki psom.
DZIĘKUJĘ D z i ę k u j ę dziękuję ♥️.
Specjalne podziękowania dla
Agaty z Psy na luzie. Agata bez Ciebie nie dałabym sama rady tak aktywnie działać, a Ty zawsze jesteś otwarta na pomysły, które mi przyjdą do głowy 😄🫶.
Spotkanie obcych psów.
Spotkanie obcych psów. Chcę Wam pokazać jak mogą się zachowywać psy, które mają kontakt z innymi psami. One nie biegną bezmyślnie do psa. Najpierw oceniają sytuację. Czasami nie podejdą wcale, co pokazywałam tutaj we wcześniejszych postach.
Mała łaciata suczka jest u nas na wakacjach. Kiedyś zdarzało jej się biegać do psów, bo jest młoda i bardzo spragniona kontaktu z psami. Tutaj widzicie, że z Geraltem tego nie robi. To on pokazuje jej, że trzeba się zatrzymać, pomyśleć i mówi czy i kiedy podchodzą.
W momencie spotkania kiedy ruda suczka zaczyna uciekać, bo spotkanie z dwoma psami jest dla niej za trudne, Geralt odchodzi, a łaciata suczka chwilę ją goni. Nie jest to bardzo intensywne, a po chwili suczki już spokojnie się obwąchały i poszły razem chwilkę się przejść. Takie gonienie jest normalne na tym etapie umiejętności łaciatej suczki. To jak wygląda interakcja zależy od dwóch psów. Jeśli jeden nie potrafi dać się powąchać i ucieka to może prowokować niektóre, te jeszcze bardziej porywcze psy do gonienia. Wtedy trzeba dać psom moment na samodzielne opanowanie emocji (co często się dzieje szybko) albo w razie potrzeby przerwać gonienie, pomóc temu psu, który tego potrzebuje, a jednocześnie uczyć psa, który goni, zatrzymania.
A ogólnie mówiąc trzeba wszystkim psom dać możliwość nauczenia się zachowania wśród przedstawicieli swojego gatunku. I o tym jest ten post (wyjaśniam zanim ktoś wyciągnie wnioski, że należy wszystkie psy spuścić ze smyczy i pozwolić im robić co chcą).
🐶
Ta mała suczka przyjechała do nas głównie z problemem lękliwości i kontroli. Na spacerach nie czuła się dobrze, była nieustannie czujna. Spinała się, szczekała i wyrywała na widok psów. Obawiała się też nowych miejsc i ludzi.
Jakimiś czarami chyba spowodowaliśmy, że spotkanie u nas to była zupełnie inna historia 🙃. Suczka najpierw poznała Gaję, która od pierwszego momentu przypadła jej do gustu. Łagodny, spokojny, a zarazem niezależny pies to było to czego potrzebowała, żeby zrobić krok do przodu. Dostała też od swoich opiekunów więcej wolności i zaufania niż zwykle. Dzięki temu mogliśmy cieszyć się widokiem szczęśliwego psa, który w nowym dla siebie środowisku swobodnie, spokojnie mijał obcych ludzi i spotykał psy (naliczyłam 8 psów, różnych rozmiarów i płci, z którymi spotkaliśmy się podczas spaceru). Suczka bardzo dobrze wykorzystała swoją szansę i pokazała, że potrafi się zachować. Zobaczcie na tą radość! Teraz tylko tak trzymać 👍
Tak dziś spacerowaliśmy 🐾🌳⛅️
Dziewięć psów, cztery niekastrowane samce-w tym jeden debiutujący w spotkaniach towarzyskich oraz pięciomiesięczny szczeniak.
Uczestnicy dzisiejszego spaceru mogą być dumni ze swoich psów i z siebie! Dla niektórych to pierwsze takie doświadczenia, kiedy psy dostają więcej swobody, a ludzie muszą odpuścić chęć nadmiernej, nieuzasadnionej kontroli. Rozprawialiśmy się ze strachami, że ktoś ucieknie, ktoś nie lubi goldenów albo owczarków, a jeszcze ktoś inny niekastrowanych samców. Dla niektórych opiekunów było niespodzianką, że nagle pojawia się na horyzoncie ten najbardziej nielubiany przez jego psa typ. I wiecie co? Wszyscy poradzili sobie świetnie 👌.
Dziękuję za dzisiejsze spacerowanie i zapraszam na kolejne 🙂
Psie przedszkole po naszemu
Szczeniak żeby wyrosnąć na zrównoważonego, samodzielnego i pewnego siebie psa potrzebuje odpowiedniej socjalizacji.
Dobra socjalizacja to taka, która pozwala szczeniakowi poznać tych, którzy żyją obok- ludzi i psy oraz otoczenie (habituacja). Nie jest treningiem ani nauką komend i nie odbywa się na placu treningowym. Nie polega na skupianiu psa na sobie, jedzeniu ani zabawkach. Powinna być dostosowana do etapu rozwojowego i możliwości malucha.
Naszą nową, pięciomiesięczną koleżankę na wycieczkę zabrały cioteczki- Figa, Lusia, Gaja oraz wuj Geralt 🤪.
Skupiliśmy się na nauce spokoju, uważności i panowania nad swoimi emocjami. Jak? Przez doświadczanie, myślenie i samodzielne wyciąganie wniosków. Pomagaliśmy tylko wtedy kiedy to było potrzebne. Mała dostała tyle swobody ile tylko było możliwe. Nad wszystkim czuwały dorosłe, zrównoważone psy, które dawały przykład i pokazywały jak się zachować i reagować w różnych sytuacjach. Przyjemnie się obserwowało jak szybko suczka zmieniała swoje zachowania i zrozumiała, że żeby być akceptowaną w grupie musi przestrzegać jej reguł. A na tej akceptacji maluchowi bardzo zależy.
W towarzystwie psów wybraliśmy się na spacer, gdzie spotykaliśmy innych ludzi, psy, biegaczy, rowerzystów, chodzących z kijami czy nawet nartorolkarza. To jest psie przedszkole po naszemu 🙂.
#psieprzedszkole
Chcecie zobaczyć szczęśliwego psa?
Nasz dzisiejszy gość rzucał się do mijanych psów. W związku z tym dotychczas nie spacerował swobodnie i nie miał możliwości swobodnego spotykania psów. Bywał za to na spacerach równoległych. Niestety tam trudno było o zmianę jego zachowania. Nic dziwnego. Takie zajęcia to stwarzanie kolejnej okazji do złego samopoczucia, a więc złego zachowania psa. Zamiast dania psu przestrzeni do zaspokojenia potrzeby kontaktów społecznych, nauczenia się kulturalnych zachowań wśród psów i pozwolenia na bycie autonomiczną dorosłą osobą w towarzystwie, na spacerach równoległych z zasady to się uniemożliwia. Czyli robi się to samo, co na co dzień i co jest źródłem problemów i frustracji psa, tylko tym razem w grupie psów, które mają te same problemy. Taki paradoks. Do przemyślenia.
Polubiłam tego pieska już na naszym pierwszym spotkaniu. Wygląda mi, że i on i jego opiekunka są gotowi na nowe życie towarzyskie, które mam nadzieję właśnie zaczynają 🙂.
A Ty? Czego potrzebujesz, żeby odzyskać spokój i dać odetchnąć swojemu psu?
Swoboda, nowe znajomości i dużo interakcji.
Swoboda, nowe znajomości i dużo interakcji.
10 psów różnej płci. Cztery niekastrowane samce. Wśród nich te już dobrze wychowane, świetnie radzące sobie w towarzystwie i te, które dopiero się uczą.
Bardzo ważne w wychowaniu psa jest stworzenie mu takich warunków, żeby nauczył się radzić sobie ze swoimi emocjami i był otwarty na inne psy i ludzi. Pies powinien nauczyć się radzić sobie w sposób zrównoważony w kontaktach społecznych, także tych które są dla niego trudne, które go stresują czy denerwują. Wtedy w codziennych sytuacjach nie ma znaczenia czy spotykają się dwa psy, dwie suki, psy niekastrowane czy psy, które się nie lubią.
Psy, które mają trudności w kontaktach społecznych mogły przepracować to, co potrzebowały w gronie kompetentnych przedstawicieli swojego gatunku i świadomych ludzi. Obserwowaliśmy, a chwilami podziwialiśmy! tony komunikacji i uczyliśmy się o psach przede wszystkim od nich samych. Myślę, że to były wartościowe lekcje dla wszystkich.
Dziękuję za udane spotkanie! Spacer z Wami i Waszymi psami to przyjemność 🙂.
Urlop z psem? To może być dobrze razem spędzony czas, ale czy zawsze? Co na to pies?
Luźna smycz
Dlaczego pies ciągnie na smyczy? Bo ma niezaspokojone potrzeby- swobodnego ruchu, eksploracji, węszenia i …wolności. Jest sfrustrowany. Jest pobudzony. Żyje w trudnym dla niego środowisku, z którym sobie nie radzi. Jest zestresowany. Jest nierozumiany. Opiekun nie potrafi używać linki, ale używa jej nieustannie, bo chce mieć kontrolę nad psem. Pies czuje się niekomfortowo i nie ma zaufania do człowieka, który utrudnia mu smyczą normalne życie i zachowania.
Dlatego jeśli chcecie żeby Wasz pies chodził na luźnej smyczy:
🐾 Zadbajcie przede wszystkim o samopoczucie, dobrostan i spokój psa.
🐾 Nauczcie się używać smyczy, tak żeby pies czuł się na niej komfortowo i Wam ufał.
🐾 Nauczcie się komunikować z psem za pomocą smyczy, a nie tylko uniemożliwiajcie z jej pomocą psu to, co Wam nie pasuje.
🐾Używajcie smyczy o długości- 5-10m kiedy spacer na lince ma być „substytutem” swobodnego spaceru, ale… jeśli pies ma nie ciągnąć na smyczy to musi też regularnie chodzić bez smyczy (poza pojedynczymi przypadkami to jest możliwe!).
A dwa psy na smyczy? Zwykle jest to dwa razy (albo 10x) trudniejsze- dla nas, ludzi. Tym samym powodujemy, że też dla psów. Jeśli mamy problem z chodzeniem na luźnej smyczy z jednym psem to z dwoma psami będziemy mieć problem dwa razy (albo 10x 🙃) większy.
Dzisiaj pogoda nas rozpieszczała 🫣. O godzinie 10.00 było chyba 30 stopni ☀️. Na szczęście wtedy już kończyliśmy spacer.
8 psów, 3 niekastrowane samce, jedna suczka, która zaczyna swoje przygody towarzyskie i reszta fajnej ekipy.
Wszystkie psy, które tu widzicie (za wyjątkiem nowej suczki- to się właśnie zmienia 🙂), mają na co dzień sporo kontaktów z innymi psami, ale większość się nie znała. Wszyscy opiekunowie to osoby z otwartymi głowami, świadome psiej komunikacji i zachowań, dlatego mogliśmy spotkać się w takim składzie. Było dobrze, chwilami ciekawie. Czy zaskakująco? Nie.
Wniosek, który mi się nasuwa po dzisiejszym spotkaniu to, że niektóre zachowania normalne dla psów są często trudne do zaakceptowania dla nas ludzi. Mam tu na myśli przede wszystkim sytuacje kiedy między psami dochodzi do fizycznej wymiany zdań. To nie jest coś co lubimy, ale musimy pamiętać, że to są często zupełnie zrównoważone psie zachowania widziane przez nasz ludzki filtr.
Dlaczego psy ciągają na smyczy?
Ciągnięcie na smyczy to jeden z najczęstszych problemów, który opiekunowie mają z psami. Tym samym problem ma pies, który ciągnie, bo nietrudno domyśleć się, że nie może to być też dla niego przyjemne.
Kiedy obserwuję psy w różnych sytuacjach spacerowych chyba spokojnie mogę powiedzieć, że zdecydowana większość ciągnie na smyczy. To nie są jakieś wyjątkowe sytuacje. To jest codzienność psów. Idą i ciągną. Chodzą na smyczach często większość swojego życia- latami. Są szkolone, żeby nie ciągnąć. I wciąż ciągną. Ciągną też szczeniaki. Od samego początku kiedy maluch jest wrażliwy, ma w sobie szczenięcą energię i niezaspokojone potrzeby jest zapinany na smycz i tak na tej napiętej smyczy prze się z nim przed siebie w tysiące miejsc.
Dlaczego psy ciągną?
Myślę że głównym powodem są ich emocje.
Psy przez większość czasu są pobudzone, nadmiernie emocjonalnie reagują na codzienne otoczenie. Są sfrustrowane, bo mają niezaspokojone naturalne potrzeby, w szczególności swobodnego ruchu, eksploracji i kontaktów społecznych. Oczekujemy od psów, żeby przez większość czasu były na lince, nieustannie zniewalając je i odbierając im możliwość bycia sobą. A pies potrzebuje swobody, poczucia że coś od niego zależy, że może o jakiś psich sprawach decydować. Potrzebuje też ruchu- naturalnego i nie na uwięzi.
Czasami psy źle się czują na smyczy z opiekunem z powodu jego braku uważności lub rozumienia co mówi pies. Człowiek nie respektuje komunikatów psa i wprowadza go w trudne sytuacje. Opiekun musi nauczyć się posługiwać linką w taki sposób żeby służyła do komunikacji z psem, a nie wyłącznie do jego trzymania albo uniemożliwiania mu robienia tego czego nie chce człowiek.
Smycz często też służy do ograniczania psom kontaktów z innymi psami. Psom które psów nie mogą spotkać nigdy albo prawie nigdy. Jeśli pies nie ma na co dzień możliwości spoty
Goldeny i reszta świata
Goldeny i reszta świata. Taki był nasz dzisiejszy spacer 🙂.
Kolejny raz udało się tak dobrać grupę, żeby każdy wyniósł ze spotkania to czego potrzebuje. Dzięki połączeniu młodych psów oraz tych dojrzałych i zrównoważonych dajemy młodzieży przestrzeń na uczenie się zachowań i sprawdzanie siebie w towarzystwie, jednocześnie minimalizując ryzyko, że kogoś poniesie fantazja 🙃.
Dobry spacer i kolejna grupa na 🥇👌.