Pierwsza burza małej Fibi czyli bardzo ważna lekcja dla każdego źrebięcia. Niesamowitym jest obserwować, jak uczą się od stada wszelkich naturalnych zachowań. Konie podczas burzy zbijają się w skupisko i ustawiają tyłem do wiatru. Z opuszczonymi głowami skubia trawę i czekają na koniec deszczu. Fibi już doskonale o tym wie, dziś wspaniale się spisała jako najmłodszy członek stada. To bardzo mądre końskie dziecko 🥰 #burza #zrebak #konie
Dziękuję za 2023r w którym zrealizowałam wiele moich postanowień a także dzięki przyjaciołom mającym takie same zamiłowania spełniłam moje marzenia o wyjeździe Championa na zawody, wakacje z końmi nad morzem, udział w Hubertusie a także zdaną odznakę jeździecką. Wiele przyjaźni które zawarłam utrzymują się i rozkwitają a doświadczenie w prowadzeniu stajni z każdego dnia na dzień jest większe i dzięki niemu wiem jakimi ludźmi chce się otaczać a jakich trzymać na dystans. Ten rok wiele mnie nauczył i chciałabym podziękować każdemu z Was że byliście z nami i ze mną w tym czasie ❤️ liczę że kolejny rok również spędzimy wspólnie bo plany zapowiadają się bardzo ekscytująco 😁😁😁
Powszechnie powtarza się, że derkowanie koni przynosi więcej złego niż dobrego. Derkowany koń nie zapuści solidnej zimowej sierści, w cieplejsze dni będzie się przegrzewał a w zimne noce będzie marzł ponieważ "przyklepana" przez cienką derkę sierść nie będzie w stanie go ogrzać i ja się z tymi stwierdzeniami zgadzam. Natomiast nie popadajmy ze skrajności w skrajność!
Zdarza się kilka - kilkanaście takich dni w roku kiedy pogoda jest wręcz FATALNA i nie chodzi tu o mróz - 15 stopni czy śnieżycę. Najgorsza pogoda dla koni wolnowybiegowych to deszcz trwający więcej niż kilka godzin połączony z silnym, zimnym wiatrem. Zdarza się, że nawet prawidłowo "wyhodowane" futerko przemoknie do samej skóry i koń najzwyczajniej na świecie marznie 🥶.
Nie bójmy się założyć koniowi derki kiedy pogoda naprawdę jest zła. Wolny wybieg powinien zapewniac koniom warunki jak najbardziej zbliżone do naturalnych ale chodzi tu przede wszystkim o ich (koni) komfort a nie o pozostawienie samym sobie aby żyły jak dzikie mustangi. Naszym udomowionym koniom bowiem równie blisko do mustangow, jak psom do wilków..
Już nie wspomnę o koniach starszych czy chorujących które wymagają szczególnej troski. Ten post dotyczy koni zdrowych.
1rok, 9miesiecy i 12 dni temu przyjechał do nas mały Romeo. Był naszym pierwszym koniem hotelowym i mieliśmy przyjemność obserwować go jak dorastał wśród naszych koni. Ten super przyjazny ogierek dzisiaj wyjechał do nowej stajni, zacznie niedługo pracę pod siodlem i mamy nadzieję, że będzie odnosił same sukcesy ☺️ będziemy za Tobą tęsknić Romuś ☺️☺️☺️
Kiedyś konno wybrałyśmy się z koleżanką do 𝕂𝕠𝕜𝕠𝕤 𝔹𝕒𝕣 i zachwyciły nas tamtejsze kurtyny wodne 😍 nasze konie w trakcie postoju mogły chłodzić się przyjemną, chłodną mgiełką ❤️🌈 postanowilam ten pomysł zastosować u siebie w stajni i polecam to wszystkim którzy zastanawiaja się jak ulżyć zwierzętom przetrwać upalne dni 😊💪 Jak widać, konikom bardzo się ten pomysł podoba ❤️
Spacery w ręku
Spacery w ręku
Tak bardzo ich nie doceniamy i często zapominamy o nich a potrafią działać cuda.
W przypadku koni płochliwych działają odczulająco na wszelkie bodźce zewnętrzne, koń ma szansę zapoznać się z przedmiotami, sytuacjami i postaciami których nie spotyka na co dzień na własnym padoku czy łące.
To również doskonała nauka dla konia który nie chce odchodzić od stada czy stajni. Codzienne spacery przerywane skubaniem soczystej trawy (lepszej niż na łące 😉) uświadamiają zwierzęciu , że przekraczanie tzw "stref komfortu" może nieść ze sobą coś dobrego .
Jeśli zaś chcemy do konia się zbliżyć, poznać go i dać się poznać jemu, uświadomić że zasługujemy na miano przewodnika za którym warto podążać, obrońcy który pierwszy dostrzeże zagrożenie czy też zwyczajnie przyjaciela z którym warto spędzać czas - zabierajmy go na spacery ☺️
To czas kiedy oboje możecie się odprężyć , wypocząć i naładować akumulatory przed kolejnymi wyzwaniami 😉
Nemo i Hatar
Wszystkie dzieci, czy to ludzkie czy zwierzęce, potrzebują do właściwego rozwoju towarzystwa swoich rówieśników. Poprzez zabawy, próbowanie nowych rzeczy, naśladownictwo czy sprawdzanie swoich sił w różnych rywalizacjach uczą się wyrażać siebie, komunikować się ze światem zewnętrznym , odnajdują swoje miejsce w grupie, zdobywają doświadczenia które poprowadzą je przez kolejne etapy życia. Zawierają też przyjaźnie i uczą sie je pielęgnować a to właśnie zapewnia im prawidłowy rozwój psychiczny oraz fizyczny 😊
Rajd 11 listopada
11 listopada wybrałyśmy się z koleżanką w niedługi rajd. Spędziłyśmy w siodle nieco ponad 5 godzin. Mimo dość niskiej temperatury, pogoda była dobra. Brak wiatru i deszczu pozwalały na swobodną jazdę :) nie chciałyśmy jednak dać się zaskoczyć i zabralysmy ze sobą odpowiedni jesienno zimowy prowiant. Co wchodzi w jego skład ?
Przede wszystkim odpowiedni ubiór, najlepiej na "cebulę" aby w razie potrzeby można było wierzchnią warstwę zdjąć ;) . Ciepłe bryczesy i grube skarpety. Polecam też rękawiczki i opaskę na uszy lub cienką czapkę która możemy założyć pod kask.
Moje ostatnie odkrycie to wkładki do butów które po zdjęciu taśmy zabezpieczającej grzeją własnym ciepłem nawet przez kilka godzin. Można takie kupić w sklepie internetowym po kilka-kilkanascie zł za pare :) Komu nogi zamarzają zimą na kość ten doceni ich zaletę 🙈
Druga sprawa to termos z herbatą oraz kanapki na drogę ;) warto też zabrać ze sobą uwiąz lub lonżę oraz kopystkę. Lonżę zawsze zawijam starannie i przypinam do strzemiączka przy siodle.
Absolutnym hitem podczas długiego terenu jest czaprak rajdowy z dużymi kieszeniami. Ja nawet nie wybieram się w tereny bez takiego czapraka 😉
Nie zapominajcie robić koniom przerw na popas podczas długich terenów ponieważ pusty zalodek u konia sprzyja powstawaniu wrzodów, podobnie jak długa jazda kłusem lub galopem (trwająca bezustannie około 10min) . Dlatego powinniśmy naprzemian jechać też stępem (aby kwas żołądkowy się ustabilizował).
I pamiętajcie, niezależnie od pogody i zaopatrzenia, zawsze zabierajcie ze sobą dobry humor i zdrowy rozsądek ;)
Etapy gojenia rany
Etapy gojenia rany.
Zaraz po rozcięciu rana krwawi, to jest wiadome. Nie zawsze staram się za wszelką cenę zatrzymać to krwawienie, ponieważ dzięki temu rana samoistnie się oczyszcza, szczególnie jeśli jest głęboka. Jeśli uda się wezwac weterynarza w ciągu 3-4 godzin to dobrze, można szyć.
Jeśli chodzi o Maćka to udało nam się zaszyć ranę, jednak po kilku dniach szwy puściły i rozeszła się ona pod noporem ziarniny .
Ziarnina to normalne a wręcz dobre zjawisko kiedy mamy do czynienia z głęboką raną. To znak, że organizm zaczyna odbudowywać zniszczone tkanki i wypełniać ubytki. Wygląda to brzydko i ktoś kto nigdy nie miał do czynienia z takim widokiem, może to uznać za coś niepokojącego. Nie ma jednak obaw, powstające w ranie "kalafiory" to nic strasznego. Jeśli wyrastają one w ranie i nie wychodza na zewnątrz , wszytsko jest ok. Jeśli natomiast zaczynaja narastać w zbyt szybkim tempie, należy je delikatnie ściąć, najlepiej żyletka do golenia . Ziarnina jest mocno ukrwiona ale za to bardzo słabo unerwiona, oznacza to , że przy zabiegu będzie mocno krwawić ale koń nie będzie czuł bólu.
Jeśli z rany sączy się czysta, kleista ropa czy limfa to również jest dobry znak który mówi nam, że rana się oczyszcza.
Przez prawie dwa tygodnie od zranienia zmieniałam Maćkowi opatrunki dwa razy dziennie poniewaz tak mocno nasiąkły.
Codziennie przemywalam tez nogę czystą wodą, psikalam Octeniseptem i zasypywałam Dermatolem. Dermatol zasuszal ziarninę i pomagał w gojeniu rany.
Kiedy rana się oczyściła i przestała sączyć się z niej ropa, zrezygnowałam z opatrunków. Dermatol chronił ranę przed owadami. Zaczął pojawiać się strupek.
Ostatnią zmianą taktyki było przemywanie/ drapanie ranki gąbką (drapiącą stroną) z wodą, aby zamiast tworzenia się blizny, mogła narastać na nią skóra. Tutaj już gojenie postępowało bardzo szybko ponieważ rana zagoiła się od środka i został
Drapcianie
Nasze przedszkolaki dobrze się dogadują ;) urodzony u nas w marcu Lucek i jego o miesiąc starszy kumpel Hatar wzajemnie się drapciają ;) to bardzo przyjazny gest pomiędzy dwoma końmi , aż miło się patrzy 🥰
Kulawizna
Najgorzej kiedy koń cierpi z jakiegoś powodu i nie wiadomo jaka jest tego przyczyna🤷♀️.
Niunia nagle okulala na tylną nogę. Nie wykazuje bolesności w obrębie kopyta ale na wszelki wypadek założyliśmy opatrunek aby upewnić się czy to oby nie jest ropa w kopycie. Co ma na celu opatrunek ? Do buta wlozylysmy watę nasączoną wodą z betadyną . Ma ona za zadanie zmiękczyć kopyto aby ropa miała łatwiejszą drogę ujścia.
Dodatkowo weterynarz wykonał trzy zdjęcia RTG aby wykluczyć uszkodzenia kości (złamania, pęknięcia) jednak na szczęście nic złego z nich nie wyniklo.
Przyczyna kulawizny więc nie została znaleziona, czekamy kilka dni na ewentualną ropę w kopycie, jeśli stan Niuni się nie poprawi , w przyszłym tygodniu będzie miała wykonane USG bolącej nogi aby obejrzeć ścięgna.
Serce się kraje kiedy nie wiadomo jak koniowi pomoc 🤷♀️ tymczasem niunia dostaje podwórkowy areszt aby ograniczyć jej ruch.
Champion
Przyłapany na gorącym uczynku Champion 😅 trzeba będzie podwyższyć ogrodzenie 😄🤪 chlapak jak widać na się już dobrze, podrazniona skóra zaczęła robić się ciemna i porasta meszkiem, za kilka tygodni nie będzie śladu . Napędził nam chłopak strachu ale cieszę się że wszystko ma dobry finał. Oby tak samo było z Maćkiem ❤️ Maciej tymczasem zamknięty w czterech ścianach , spogląda z tęsknotą za swoim nowym stadem i jeszcze kilka kolejnych dni spędzi pod domem gdzie mamy na niego oko 👁️👁️
Koń czy jazda konna?
Konie to nie tylko wyścigi czy skoki oglądane z perspektywy widza siedzącego przed telewizorem. To nie tylko wyciskanie potu i ciężka praca . To nie ciągły trening ani nie zwierzę chodzące w karuzeli dla utrzymania formy. Nie tylko wystawy czy mieszanie najlepszych genów aby otrzymać championa.
Konie to przede wszystkim budowanie relacji. Uczenie się wzajemnej akceptacji i zrozumienia. To spacery tylko we dwoje, odpoczynek na łące. To wspólne milczenie które mówi więcej niż tysiąc słów, gra ciał dzieki której człowiek i koń się porozumiewają.
Na swojej drodze spotykam wielu ludzi o różnych przekonaniach, doświadczeniach, poziomie wiedzy. Większość z nich niezaprzeczalnie kocha jazdę konną ale coraz częściej zastanawiam się czy równie bardzo kochają oni same konie 🤔 widzę bowiem ludzi którzy wchodzą do stajni, czyszczą konia, siodlają go, wsiadają i poprostu jadą, skupiając się na sobie i swoich osiągnięciach a nie na samym zwierzęciu. Po jeździe odstawiają konia , spędzą z nim moment i wracają do swojego życia poza stajnią.
Dzierżawię moje konie od dwóch lat. W tym czasie na palcach jednej ręki mogłabym policzyć osoby które prócz jazdy, z własnej woli spędzały z nimi czas w inny sposób; idąc na spacer w ręku, pracując z ziemi, bawiąc się w odczulanie czy choćby spędzając z nimi czas na łące. Cała ta fantastyczna "więź" z koniem opiera się w większości na jeździe. Na pracy. Na treningu. Na sukcesie jeźdźca. Koń jest tylko od wykonywania zadań. Jego się nie słucha, bo on nie ma tu nic do gadania, zresztą nawet jeśli próbuje nam coś powiedzieć, jest dla większości niezrozumiały.
Ale przecież ci wszyscy ludzie kochają konie. Konie są super...
Nie. Są ludzie którzy kochają konie, i tacy którzy kochają jazdę konną.
Którym z nich jesteś ty?