22/01/2022
Osiatkowanie balkonu
Niby temat wałkowany wszędzie, na grupach, przez wetów, między kociarzami i w tym najgorszym miejscu wedle większości osób - przy adopcjach.
Mam wielu znajomych zajmujących się adopcjami, czy to prywatnie czy z fundacji. W każdym ogłoszeniu to jedno przerażające zdanie "wymagane osiatkowanie balkonu". O losie i co się zwykle dzieje gdy ktoś dzwoni, piszę maila czy komentarz.
- nie będę żyć w klatce
- to za drogie
- nie będę otwierać balkonu i okien, będę pilnować
- to jakieś chore wymagania i odbieracie możliwość dania kotu domu
I inne takie, które większość osób widziała i kojarzy.
A teraz stańmy z drugiej strony tej barykady.
Znajdujecie kota na drodze. Po wypadku komunikacyjnym , ale z szansą na ratunek. Wydajecie krocie na operacje, kastracje, doprowadzacie do użytku zęby, odrobaczacie, odkarmiacie i szukacie nowego domu.
Dom się znalazł ale bez siatek, no trudno, ważne że jest. Nowy dom obiecał ze będzie pilnować czy nic się nie stanie. Po 2 tygodniach telefon że kot niestety uciekl/nie żyje/walczy o życie bo wpadła rodzina na obiad i ciocia wychodząc zapalić na balkon nie zauwazyla że kot uciekł.
Jakie jest w tym momencie Wasze samopoczucie? No myślę, że nie najlepsze.
Zrozumcie zatem, że siatki nie są wymysłem by utrudniać adopcje ale zagwarantować kotu bezpieczeństwo i świadomość, że uratowany kot nie skończy życia na betonie pod blokiem.
Nie da się upilnować drzwi balkonowych przez załóżmy 15 lat życia kota pod Waszym dachem. Statystycznie nie ma szans by przez tyle czasu nie zdarzył się wypadek, chyba jednak czasem mieszkanie wietrzymy. Ba równie ważne jest odpowiednie osiatkowanie, a nie byle by było, na odczep się. Znam kota który wypadł z balkonu z siatka, z 8 piętra! Żyje, cudem, ale jest sparaliżowany. Siatkę montowała firma, ale jakość pozostawiła jednak wiele do życzenia. Tylko niestety tym który ucierpiał jest sam kot.
Dlatego wymaganie odpowiedniego osiatkowania nie jest wymysłem dla utrudnienia życia i samego procesu adopcji, a warunkiem koniecznym by mieć pewność że nowemu domowi zależy na dobru kota, a niemałe pieniądze włożone w jego leczenie i profilaktykę nie zostaną pochowane wraz z nim w ciągu krótkiego czasu. Pominę kwestie finansowe bo wydaje mi się że samo wzięcie kota pod swój dach wiąże się z koniecznością wydatków w przypadku utrzymania, ale i niespodziewanej choroby, a taka dobra siatka metalowa to wydatek jednorazowy na wiele lat.
Na zdjęciu Bianko, który zobaczył przelatującego ptaszka. Nie było nawet szans by go złapać. W pół sekundy z podłogi skoczył z wielkim impetem na siatkę. Bez niej...😥 Chyba nie chce nawet myśleć.