02/01/2025
Jak minęły Pirce święta ?
A dobrze, dobrze. Dziękujemy. 😊
Dostałam dużo pytań o to jak Pirka się czuje. Ledwo wróciła do hodowli, musiała jechać z nami nad morze (420km) do moich teściów. 😬
W podróży mała ma totalny luz. Może jeździć po różnych końcach świata. 🚂
Kicia totalnie doszła do siebie. Łobuz! 😈 No totalny łobuz z niej!
Było mi strasznie wstyd. Czułam jak zapadam się pod ziemię. Po 22:00 w wigilię, kiedy to malutka, ledwo sięgająca 2kg Pircia szalała w najlepsze, wzięła rozbieg, odbiła się od ściany i wskoczyła na zasłonę z nadzieją na sięgnięcie gwiaz (pewnie chciała bawić się światełkami, które migały i błyszczały okalając karnisz). Jak wszystko razem nie dupnęło o podłogę! 🫢
Zamurowało mnie. W tej właśnie chwili mój mózg odrzucił to wydarzenie. To się nie stało.
Nie. Stało się. Może jakoś mogę się wytłumaczyć. Bo karnisz musiał słabo się trzymać… (tak mi przyszło do głowy i tak powiedziałam) Mąż odpowiedział, że gdyby trzymał się słabo, to by tak od 22 lat nie wisiał. 🤦🏼♀️
Ojciec Tadeusz (teść) przed 23 w wigilię szedł do garażu po wiertarkę ( czy to była wiertarka ? 🤔) i przykręcał karnisz! A mąż próbował wytłumaczyć mi, że serio, NIC SIĘ NIE STAŁO. Ale jak to nic ?
Dobrze, że to nie mieszkanie w moim bloku, bo po 5 min pukałaby policja z białym kaftanem pytając czy dobrze się czujemy 🤪👮🏻🚑
Dobrze też, że moi teściowie również kochają koty. ♥️ Rozumieją moją pasję. ♥️ Zapraszają nas wszystkich razem. ♥️ A Pirka za ten odpał powinna dostać bana na latanie 😂 zamiast tego, dostała ciasteczka 🍪🤷🏼♀️
Czasami ciężko kochać kociarę. 😅