28/04/2024
Chciałam się odnieść do komentarzy frustratki, która wyżyła się tu pod ogłoszeniem mojego szczeniaka. Jesli ktoś jest przeciwnikiem rasy CKCS i uważa, że nie powinna być jej hodowla kontynuowana, , to niech pisze sobie do FCI petycje o jej zlikwidowanie, a nie wylewa swoje żale na profilu mojej hodowli.
Nie mam ochoty obrywać za nic. Co do zarzutów o chore serca i mózgi w rasie, to chyba lepiej sobie poedukować pseudo i nabywców ich szczeniąt, bo my jak większosć hodowców ZKwP prowadzimy hodowlę tak, żeby zminimalizować wystepujące w rasie problemy zdrowotne. robimy badania zalecane, ale nie obowiazkowe. Mam 3 sunie tej rasy w hodowli , w tym dwie - 8 i 7 lenia. Wszystkie mają idealne serduszka, regularnie badane. Nikt z nabywców przez te wszystkie lata nie zgłosił choroby mózgu.
Kazdy miot jest odchowywany przy mnie. Cavalierki śpią przy moim "łózku", a maltusie lub yorki maj,a budkę na nim. "Łóżko" jest wzięte w cudzysłów, bo to materac, żeby psy nie zrobiły sobie krzywdy.
Żaden nasz pies nie żyje w klatce. Ani rasowy, ani kundelek. Własciciele naszych maluchów wiedza, że oprócz rasowych psów, schronienie u nas mają i nierasowe psy w potrzebie. I to zazwyczaj w dużej potrzebie- głównie to psy głuche, niewidome czy jak ukraińska Linda na wózku. Niektórzy wiedzieli wczesniej, a inni zobaczyli je przy odbiorze maluchów.
Trzeba miec coś nie halo w głowie, żeby uważac, że swoje maluszki trzymałabym w klatce i nie poświęcałabym im uwagi, kiedy 28 lat poświęciłam własnie na zwierzęta.
To tyle. Na frustracje zalecam oderwanie się od internetu i dostrzeżenie, że rzeczywisty świat jest piękny, medytacje, bieganie lub wolontariat na rzecz zwierząt. Ewentualnie terapię, jesli ktoś nie potrafi sam przepracowac swoich problemów. Posty zgłosiłam do FB.