28/10/2022
Miałem nie pisać tego posta, ale jednak się zebrałem i napisze.
W dniu 22 października powitaliśmy na świecie 4 maluszki, 2 suczki i 2 pieski.
W miocie trafiły nam się 2 bardzo malutkie okruszki, dogrzewalismy, dokarmialismy, masowalismy brzuszki, pilnowaliśmy aby nic im się nie stało.
Suczka niestety następnego dnia od nas odeszła….
Kolejne dni drugiego maluszka dogrzewanie, karmienie, masowanie brzuszków, pilnowanie. Chłopiec nabrał sił wszystko zaczynało wracac do normy, niestety wczoraj zaczął słabnąć, szybko do weta, leki, kroplówka i dalej dokarmianie, dogrzewanie, masowanie brzuszków i pilnowanie.
Nie przespane noce, litry wypitej kawy, pot i łzy, walka o maleństwo.
Niestety dzisiaj Charlie poddał się, odszedł od nas mimo naszej ciężkiej pracy i walki.
Wszystkim wydaje się ze hodowla to same plusy, radosc i mnóstwo kasy.
Otóż nie, są tez łzy, smutek, kawał ciężkiej pracy, trzeba brać dni wolne bo każdy maluch zasługuje na walkę o jego życie i zdrowie.
Nikt nie pomyśli ile My Hodowcy przechodzimy ciężkich sytuacji, tylko tego nikt nie widzi. Wszyscy tylko widza kwotę i pytają o negocjacje i dlaczego tak drogo.
A może czas pomyśleć ile my wkładamy w to serca i czasu, ile się poświęcamy.
Czy naprawdę tak ciężko docenić czyjaś prace?
Mam nadzieje, ze chociaż do małej części ludzi dotrze to, ze hodowla to nie zysk w tysiacach czy milionach.
Nasze psy nie są leczone na NFZ, nie ma dla nich leków refundowanych, nie ma zniżek.
Drogi Nabywco!
Za nim spytasz o negocjacje ceny, albo czemu tak drogo, to sobie przemysl jaką cenę my płaciły, i nie mówię tu tylko o finansach, ale o naszym smutku, cierpieniu, ciężkiej pracy i o tym ze czasami nasza walka jest poprostu przegrana.
Pozostawiam wam to do przemyślenia i mam nadzieje, ze chociaż część z was doceni prace hodowców.
Charlie Aniolku, spij słodko 🖤😭🖤