Pierwsze ślepkowe sukcesy w nauce ,,waruj" czyli kilka udanych wykonań bez naprowadzania smaczkiem 🤸
Zauważyłam,że gdy słyszy mój głos na niższej wysokości to dużo lepiej reaguje na komendy dlatego tak się do niego schylam. Nagradzam każde jego położenie się nawet gdy klapnie na boczek 🤣 będziemy szlifować z czasem idealna pozycję.
Praca z psem niewidomym. Wskazówki ❤️
🐾Przede wszystkim pies musi czuć się przy Tobie bezpiecznie i swobodnie. Bez zaufania nie ruszycie dalej.
Gdy pies będzie się Ciebie bał to będzie na ciągłej napince czy przypadkiem nie chcesz go skrzywdzić.
🐾Pracując z niewidomym psem miej świadomość,że jest mu dużo trudniej i pewnie będzie wymagał nieco więcej czasu aby nauczyć się nowych rzeczy.
Przykładowo oswajając zdrowego psa z kotami,możemy pracować na odległościach. W przypadku niewidomego te odległości zostają bardzo skrócone więc intensywność nauki jest mocna. Krotksze sesje niż ze zdrowym psiakiem,metodą małych kroczków.
🐾 Uwaznie obserwuj mowę ciała psa i sygnały jakie wysyła,również oczy. Choć ślepe to można wiele z nich wyczytać chociażby odwrócenie gałki ocznej na bok tzw wielorybie oko. Gdy zaczyna się czuć niekomfortowo i wysyła sygnały stresu przerwij ćwiczenia. Dziś szczotkowalam swojego nowego podopiecznego ( w kolejnym poście więcej info) i uważnie obserwowałam jego reakcje pozwalając mu decydować o tempie i czasie czesania,zrobię o tym post.
🐾Pamiętaj,że bazujecie na zapachu,słuchu i dotyku. Kreatywność mile widziana aby dotrzeć i spróbować zrozumieć w jakiś sposób można wytłumaczyć psiakowi nowe ćwiczenie/czynność.
🐾Rutyna i powtarzalność to coś,co kochają slepaki. Pozwala im to poczuć się bezpieczniej i pewniej.
🐾Wyższy ton głosu przy pochwałach i dużo mówienia. Wiem,że pies nie rozumie mojego gadania i zdrowego psa może to dezorientować ale ślepy nasłuchując potrafi mnie lepiej zlokalizować. Czuje się wtedy dużo lepiej i pewniej mając świadomość gdzie mniej więcej jest człowiek.
🐾Ważne przy pracy z niewidomym psem jest zapewnienie mu możliwości wyboru i nie przymuszanie. Jeżeli mój nowy podopieczny ma gorszy dzień i nie chce ćwiczyć wchodzenia do auta to nie zmuszam go. Próbujemy dnia następnego. Psiak uczy
➡️Głos➡️zapach➡️dotyk
To zasada, którą kieruje się gdy nawiązuje kontakt ze Slepkiem. Na początek do niego mówię,później daje się obwachać i dopiero później pojawia się dotyk.
Nigdy nie dotykam go bez słowa,z zaskoczenia bo jest to dla niego niekomfortowe i stresujące.
❤️Dzis szerzej omówimy sobie kwestie głosu. Ślepuś bardzo dobrze rozpoznaje głosy. Zauważyłam,że dużo lepiej reaguje na wysoki głos damski niż niskie tony. Męskie głosy czasami wywołują u niego niepokój.
❤️Gdy chodziłam po jego kojcu bez słowa to był niespokojny i mimo doskonałego węchu miał problem z namierzeniem mnie. Gdy mówię to on czuję się bezpieczniej bo wie gdzie jestem. Podobnie na spacerach,gdy dużo mówię to Ślepek jest bardziej pewny siebie bo wie,że jestem gdzieś obok.
❤️Ślepuś rozumie wiele słów.
Jak do tego doszliśmy? Poprzez codzienną rutyne i powtarzalność.
Za każdym razem gdy chciałam wejść do niego do kojca,wyczekiwałam momentu aż odejdzie od krat,wtedy mówiłam ,,uwaga wchodzę!".
Po którymś razie gdy podeszłam i powiedziałam nasze hasło Ślepuś automatycznie sam odszedł od krat.
Za każdym razem gdy podaje mu posiłek mówię ,,Ślepuś siada do śniadania " wtedy siada i oczekuje na miskę zamiast kręcić się po kojcu.
Za każdym razem gdy wychodzę mówię ,,ślepuś papa" wtedy wie,że opuszczam kojec.
Podobnie na spacerze,gdy napotykamy jakaś przeszkodę,stopień,płot to mówię ,,uwaga!" I lekko napinam smycz,wtedy on zwalnia i robi się ostrożniejszy aby w coś nie uderzyć.
Podobnie wypracowaliśmy słynne już ,,ciasteczko " za każdym razem gdy dostawał smaczek ,jednocześnie mówiłam ciasteczko. Teraz na samo słowo rozumie,że za chwilę otrzyma coś pysznego.
❤️Zauważyłam,że Ślepek dużo lepiej reaguje na dłuższe słowa i komendy.
Siadaj- zamiast siad.
Uważaj-zamiast stop
Chodź, chodź -zamiast idziemy
Kiedyś wolontariusze używali imienia Oro zamiast
W kolejnych postach będę przeplatać pamiętnik i moje przemyślenia.
Przyjechałam do przychodni aby zabrać do przytuliska psiaka,który zakończył kwarantanne.
Ale,że w mojej pracy nigdy nie jest nudno to okazało się,że zabieram jednak dwa.😅
Nie byłam przygotowana na dwa psiaki a nie chciałam krążyć więc zrobiłam prowizoryczne oddzielenie psów...moimi zimowymi spodniami. Tak, miałam dwie pary. Pewne sprawy wymagają poświęceń. Pierwszy psiak a mianowicie niewielka ruda suczka usiadła na przednim siedzeniu.
Drugi miał czekać na mnie w osobnym pomieszczeniu tzw szpitalu. Wchodzę do środka a tam w klatce świecą
się dwie perłowe iskierki. Uszy złożone w trójkącik nasłuchują moich kroków a uśmiechnięty
pyszczek łapie zapach. Otwieram klatkę a Ślepek z pełnym impetem wybiega z niej uderzając
w drzwi. Pamiętam jak dziś moje pierwsze słowa
,,O kurde. Serio ślepy''.🫣
Był totalnie zdezorientowany i nie zainteresowany moją osobą a ja nieporadnie próbowałam go zapiąć
na smycz obawiając się czy mnie nie ugryzie. Pomogłam mu wejść na tylne siedzenie
i ruszyliśmy do przytuliska. Ślepek dostał kojec na samym przodzie. Z myślą o tym aby nie
musiał przechodzić przez korytarz bo wiedziałam,że będzie to dla niego przerażające doświadczenie.
Miał naszykowaną ciepłą budę, świeżą wodę i jedzenie. Krążył po kojcu i obijał się o wszystko
głową. No cóż, nowe miejsce. Poznasz je z czasem, chyba wszystko zabezpieczyłam.🤔
Wtedy poczułam,że będę odpowiedzialna za tą istotę i muszę zrobić wszystko aby zrozumieć
go i pomóc mu funkcjonować w tym obcym dla niego miejscu. Wiedziałam też,że jestem pierwszą
osobą z którą ma kontakt w przytulisku więc pewnie zaufa mi troszkę bardziej.
Nie wiedziałam wtedy,że aż tak bardzo.
Przytulisko/schronisko jest nie ukrywajmy trudnym miejscem dla psów. Żyją w nim w przewlekłym
stresie a pies niewidomy musi go odczuwać zapewne podwó