08/05/2021
Kurs dla szczeniąt - jak wybrać?
Kolejne psie szkoły powstają jak grzyby po deszczu, a specjaliści po kursach internetowych mnożą się na pęczki. W tym całym natłoku bardzo ciężko jest wybrać naprawdę kompetentnego instruktora. Zwłaszcza, że często ci słabi są również polecani na forach. Przede wszystkim dlatego, że większość osób, które zapisują się na zajęcia, tak naprawdę nie wie, jak powinny one wyglądać. Ufają więc instruktorowi, który przecież tłumaczy że szczeniaki muszą się socjalizować i trzeba im pozwolić w przerwach na bieganie i zdobywanie miłych doświadczeń. Teoria brzmi sensownie, coraz większe pobudzenie szczeniaka tłumaczone jest dorastaniem, nikt nie zauważa, że to droga do nikąd. Nikt nie łączy narastających problemów z tym, co działo się na zajęciach. W końcu instruktor powiedział że robi zajęcia dobre dla waszego szczeniaka. Polecany był na grupie przez 8 osób, na pewno wie co robi. I jeśli ktoś zapyta o szczeniakowo... Też go polecimy, przecież jesteśmy zadowoleni. Taki łańcuszek trwa w nieskończoność, liczne grupy sprawiają, że w każdej trafi się ktoś, kto polecał będzie dalej. Nie mamy na to wpływu. Z całej garści polecanych szkółek trzeba wyłowić te sensowne samodzielnie. Czym jednak się kierować? Jak powinno to wyglądać?
Postaram się trochę wam przybliżyć na co zwrócić uwagę, o co zapytać i czym się kierować.
1. Zadaj sobie pytanie po co Ci pies.
Pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Niby utarty frazes, ale w mieście najczęściej decydujemy się na psa kierowani właśnie potrzeba nawiązania z nim relacji. Jeżeli tak jest i w Twoim przypadku - nie powinno Cię zadowalać bycie dodatkiem do smyczy i używanie cudzych psów by "wybiegać" swojego i mieć w końcu w domu spokój. Kiedy już zdecydowałeś, że chcesz nawiązać ze swoim szczeniakiem relację - wybierz miejsce, w którym będziesz się uczyć jak go zrozumieć, jak sprawić by robienie czegoś razem było tak samo przyjemne dla Ciebie i Twojego psa, jak sprawić by Twój przyjaciel umiał być spokojny w towarzystwie innych psów.
Wiele psich przedszkoli oferuje zajęcia, w których ponad połowa czasu to dzikie harce i nawalanki pomiędzy szczeniakami. Tłumaczą to koniecznością socjalizacji. Niestety taka "socjalizacja" nie jest odpowiednia. To budowanie skojarzeń, że widok innych psów to ekscytacja zakrawająca o stres. Wiele szczeniaków nie czuje się w takiej sytuacji dobrze, ale nie dostaje od opiekunów wsparcia. Uczy się luzować emocje przez bieganie, wpadanie w inne psy. Nie potrafią zejść z pobudzenia i nakręcają się tylko coraz wyżej. Z reguły w późniejszym życiu ciągną do każdego napotkanego psa, czy wpadają w niego z rozpędu. Zaczynają coraz częściej być ofiarą agresji, bądź też same ja prezentują, kiedy probojemy smyczą powstrzymać je od podchodzenia. Coraz bardziej ignorują swojego przewodnika, w coraz wyższym stresie wpadają w inne psy... Przewodnik coraz częściej musi wdawać się w kłótnie z innymi psiarzami i coraz mniej rozumie, dlaczego ludzie proszą go o zabranie psa. Przecież on się tylko wita! Totalnie nie widzą, że ich dorosły już samiec napierając na przestrzeń innego psa w dzikim pobudzeniu prowokuje potencjalny konflikt lub straszy wrażliwszego pieska.
Nie mówię tu, że w ogóle nie należy pozwalać na zabawy. Pozytywne doświadczenia owszem są potrzebne. Lepiej jednak umówić się z kimś na spacer po łąkach, tak by zmieniające się środowisko samo zachęcało psy do luzowania z zabawy i eksploracji terenu. By nauczyć szczeniaka że przy innych psach można być spokojnym i zająć się sobą. Tylko tyle i aż tyle.
Zajęcia z psiego przedszkola natomiast, lepiej wykorzystać do pokazania szczeniakowi, że inne pieski mogą być tylko tłem. Że nie zawsze musi dojść do interakcji. No i przede wszystkim - że można być spokojnym i dobrze się czuć ze swoim przewodnikiem, mimo obecności innych psiaków.
Wybierz więc takie zajęcia, gdzie nie ma zabaw pomiędzy szczeniakami.
2. Zapytaj instruktora o liczbę psów w grupie
To dość logiczne - grupa kilkunastu psów to duży zarobek mniejszym nakładem godzin. Może się wydawać, że oswajamy szczeniaka z tyloma różnymi osobnikami i na pewno to ma sens. W praktyce oznacza to jednak, że instruktor fizycznie nie jest w stanie każdemu z was przyjrzeć się chociaż przez te dwie - trzy minuty. Nie ma szansy na informacje zwrotne, indywidualne podejście i progres w szkoleniu. Z reguły przez cały kurs uczycie się kilku zadań, które powtarzane są na każdych zajęciach w taki sam sposób a szczeniaki blokowane są coraz dłuższym siadem i warowaniem. Nie do końca rozumiejąc zasady dobrego treningu i swojego psa. Nie mówiąc już o tym, że wiele wrażliwszych szczeniąt bardzo szybko przebodźcowuje się aż taką ilością rozproszeń (i to najczęściej zbyt blisko). Zaczyna odreagowywać gryząc przewodnika, kompulsywnie łykając glebę, wpadając w hiperaktywność, lub wręcz przeciwnie - zamykając się w sobie. Znów kojarzymy widok innych psów z karuzelą emocji... Przy małej grupie łatwiej o komfortowy dystans, trochę przestrzeni dla każdego no i oczywiście o uwagę instruktora, pokazanie jak pracować by osiągnąć progres niezależnie od tego czy pracujemy nad motywacją u naszego malucha, czy z danym zadaniem jesteśmy do przodu i potrzebujemy wskazówek jak pójść dalej, zamiast blokować swój rozwój dlatego, że grupa jeszcze nie dotarła do tego punktu. Każdy pies uczy się w innym tempie, każdy ma swój indywidualny charakter. Wybierz zajęcia, w których grupy są małe.
3. Przerwy i jak one wyglądają
To też bardzo ważny aspekt dobrych zajęć. Szczeniaki to małe dzieci. Jasne jest, że nie są w stanie koncentrować się przez godzinę. Nawet jeśli trafi się kujon, który daje radę - najczęściej odbywa się to kosztem przebodźcowania, niezdrowego pobudzenia.
Na zajęciach nie możemy więc wymagać koncentracji cały czas. Owszem, niektóre łatwiejsze zadania czasem można robić jednocześnie z całą grupą. Zaraz potem każdy będzie miał jednak indywidualną sesję. Z jednej strony pozwala to i przewodnikowi i instruktorowi lepiej skupić się na bardziej wymagającym obserwacji zadaniu. Z drugiej - reszta szczeniąt może w tym czasie mieć chwilę przerwy. Prowadząc zajęcia regularnie kątem oka wyłapuję, że jednak podczas tej przerwy dalej ćwiczycie... Nie róbcie tego! Po pierwsze, kiedy przychodzi wasza kolej - szczeniak już ma dość. Po drugie - odbieracie mu jego czas na zaspokajanie potrzeb, eksplorację terenu trochę dalej od grupy, nauczenie się, że można zająć się sobą mając w wizji inne psy. Tylko i wyłącznie skupiając psa na sobie nie zbudujemy tej umiejętności. Ja nie do końca chcę by pies uczył się uciekać z sytuacji tylko w żarcie i zabawkę. Później może mu być ciężko poradzić sobie z widokiem innego psa bez tego. A chyba chcemy, by nasz przyjaciel potrafił się rozluźnić w różnych sytuacjach. Szukajcie więc miejsc w których instruktor dba o przerwy, daje konkretne instrukcje, np. ' zrób mu przerwę, przejdźcie się przy krawędzi placu, pozwól mu powęszyć'.
4. Stawiaj na miejsce, w którym Ty nauczysz się jak najwięcej
Małe szczenię nie musi od razu umieć tysiąca zadań. Nie jest też dobrym pomysłem od razu blokować go parominutowym utrzymaniem pozycji. Lepiej postawić na edukowanie przewodnika. Jeśli ten wie, o co zadbać w trakcie sesji, zna techniki uczenia zachowań, umie dopasować kryteria do swojego psa i wie jak zarządzać czasem skupienia - kolejne zadania to już tam naprawdę tylko sztuczki. Bardziej lub mniej przydatne. Zapytajcie instruktora, czy wprowadza tylko zadania oparte na naprowadzaniu, czy może wprowadza również kształtowanie. Zapytajcie jakich zadań uczy. Jeśli wymieni tylko komendy i to w dużej ilości - może tworzyć to złudzenie że nauczycie się dużo. Najczesciej jednak będzie to tylko powielanie naprowadzania, bez zrozumienia jak uczyć, jak budować motywację, jak sprawić by wasz szczeniak kochał się uczyć i nie obawiał się szukać i oferować rozwiązań, które mogą się nam spodobać. Może instruktor pozwoli wam obejrzeć jakieś zajęcia zanim się zapiszecie - jeśli tak, posłuchajcie jak tłumaczy zadania, zastanówcie się czy kursanci powielają tylko ruch bez zastanowienia, czy może mają szansę lepiej zrozumieć czemu służy hasło właśnie w tym momencie i dlaczego jest ważne, by nagroda pojawiła się po nim?
No i przede wszystkim - nie bój się podważać autorytetów. Zadawaj pytania, zastanawiaj się czy rozumiesz co robisz, czy widzisz w tym sens, czy faktycznie lepiej rozumiesz swojego szczeniaka. Każdy będzie miał mnóstwo dowodów na to, że jego zajęcia są lepsze - np. bo zabawy z psami budują pozytywne skojarzenia. Inaczej przecież kurs by się nie sprzedał. Logiczne prawda? Nikt nie przyzna się przecież, że nie wie co robi. Większość nie ma nawet pojęcia, że tak jest bo nie zadają sobie trudu by uczyć się dalej. Dobry instruktor stara się cały czas rozwijać, poznawać nowe teorie, metody, bierze udział w szkoleniach, warsztatach, wykładach... I wie, jak wiele jeszcze jest tu niewiadomych. Jeszcze kilka lat temu również pozwalałam na zabawy szczeniaków w przerwie. Nikt nie jest nieomylny. Ważne by mieć w sobie na tyle pokory by umieć to przyznać. To motywuje do szukania lepszych rozwiązań, obserwowania rozwoju psów i wyciągania wniosków. I szczerze? Chyba nie zapisałabym się do szkoły, w której instruktor mówi że jest najlepszy i sam uczyłby się tylko i wyłącznie u siebie.