07/12/2021
Bardzo często w takich sytuacjach tylko koni i innych zwierząt żal…
Ostatnio choruję i mam masę czasu na przemyślenia.
Znajoma weterynarz opisała mi wczoraj jak wygląda jej dzień. Temat nie jest związany z pssm, ale dotyczy dobrostanu zwierząt.
Przekopiuję go Wam, ale nie jest to krótki tekst 😉
,, Hej Aniu, chciałabym podzielić się z Tobą pewną historią, prowadzisz swoją grupę na fb, więc może opublikujesz moje przemyślenia. Jak wiesz od 20 lat pracuję jako lekarz weterynarii, specjalizacja choroby koni i rozród zwierząt, zajmuję się głównie zwierzętami gospodarskimi. Wiele gospodarstw zjeździłam przez lata ale ostatnio coraz częściej zastanawiam się nad rezygnacją z dużych zwierząt na rzecz małej prywatnej praktyki i zmiany specjalizacji. Dlaczego? Jestem bardzo, bardzo zmęczona. Coraz częściej wzywana jestem na tzw. ostatnią chwilę. Zaniedbane konie, owce, świnki wietnamskie a ostatnio i alpaki, bo jest na nie moda. W dzisiejszych czasach kupno konia, świnki wietnamskiej, strusia nie sprawia większego problemu. Wszyscy wszystko wiedzą, masa informacji w internecie, sporo hodowli w których można kupić nawet egzotyczne zwierzęta.
Ostatnio zostałam wezwana do kolki- kucyk (falabella). Przyjeżdżam na miejsce, już od progu szczęka mi opada, piękna stajnia, wybieg a na nim kilka malutkich koników. Obok wybieg świnek wietnamskich, równie luksusowy, a kawałek dalej 4 alpaki. Właścicielka z dumą opowiada, że mają jeszcze strusie, hodowlę kotów bengalskich i 5 kóz anglonubijskich, sprowadzonych z Czech. Idziemy do koni. Kucyk leży w boksie, widać że bardzo cierpi, jest cały mokry. Pytam ile to już trwa? Podobno 3 dzień, ale nie jest pewna bo ona ma konie od dwóch lat i nie zna się na wszystkim. Kucyk po prostu od kilku dni się bardzo często tarza a od wczorajszego ranka nie wstaje. Jestem w szoku, pytam dlaczego wcześniej nie wezwano weterynarza. Kobieta nie wie, myślała że to nic poważnego.
Przystępuję do pracy, stan kucyka jest zły. Proponuję transport do kliniki, najbliżej mamy Berlin ok 100km. Dzwonię tam. Kobieta naradza się z mężem i załatwiają transport. Czas jest tu kluczowy. Podaję leki rozkurczowe. W międzyczasie kobieta prosi mnie o pilną konsultację bo jej kozy dziwnie chodzą. Wchodzę do przepięknej koziarni, kózki mają cudne kolorowe obroże, specjalny plac zabaw z trampoliną, drewnianymi podestami itp. Jestem zachwycona, ale mój zachwyt mija gdy dokładniej oglądam kozy. Na pozór zadbane, piękna sierść ale to co widzę na dole wbija mnie w podłogę. Racice są tak poprzerastane, że aż trudno uwierzyć. Pytam kiedy ostatni raz miały korektę. Korektę? Dziwi się właścicielka. A to im się robi kopytka jak koniom?
Szok, jestem w szoku 😕 Kozy ma od roku i ani razu nie miały robionych racic. Od razu pytam o odrobaczanie. Tak, odrobacza je raz w roku jak konie, wciąż tym samym prepatatem. Zalecam jak najszybszą korektę racic, doradzam zmianę preparatu i badanie kału. Tłumaczę że raz, do roku to zdecydowanie za mało. Wracamy do kucyków. Oglądam kopyta koni, to co widzę przeraża. Kopyta są źle robione, za wysokie kąty, za bardzo wybrana podeszwa, strzałki już prawie żaden nie ma, tak są wycięte. Właścicielka myślała, że tak ma być, kowal zawsze tak robi. Nikt nie chce przyjeżdżać bo kowale nie lubią robić kucyków. Podobno plecy bardzo bolą, więc ona cieszy się że w ogóle ktoś chce przyjechać.
Po raz pierwszy pozory tak mnie zmyliły. Właścicielka tłumaczy się że trudno teraz o pracowników, kowala, że sama to ogarnia, że ma dwie osoby do pomocy ale to za mało. Pytam po co jej aż tyle zwierząt skoro ich nie ogarnia? Mówi że zawsze chciała mieć dużo zwierząt, że hodowla to jej odskocznia od pracy zawodowej. Obecnie kucyki ma pokryte, kozy i alpaki również . Pytam czy ma jakiś plan hodowlany. Plan hodowlany? Dziwi się. No mam, pokryłam kozy najlepszym reproduktorem a dla klaczy sprowadziłam nasienie z zagranicy. A jakim ogierem pani kryła? Drążę. No, takim bardzo malutkim. Ale Pani klaczki są bardzo małe, nie boi się Pani?
- Czego?
Jest taki gen, gen karłowatości. Słyszała Pani o tym? - Nie.
Wydaje mi się że ten kolkujący konik taki gen posiada, niech pani zobaczy jak nieproporcjonalnie jest zbudowany. Karłowate konie mają większą skłonność do kolek. Większy przewód pokarmowy w tak małym ciele jest bardzo podatny na zatkania. Większość karłowatych koni ma również problemy z sercem.
- A wie Pani, coś w tym jest, bo on się bardzo szybko męczy. Chciałam nim pokryć nasze klacze ale on nie bardzo wiedział jak kryć, biegał i cały czas sapał.
Milczę, jestem bardzo zmęczona. Zmęczona i totalnie bezsilna. Drogie zwierzęta w ,,złotych klatkach" u osoby która ma o ich potrzebach niewielkie pojęcie. Przyjeżdża transport, pakujemy kucyka do koniowozu, już na niego czekają. Jadę do domu. Opowiadam mężowi o tym dziwnym miejscu, o luksusach, pięknych budynkach, o poprzerastanych racicach, źle werkowanych kopytach i ignorancji właścicielki. Dwa dni później dzwoni, kucyk nie przeżył operacji.
Chyba sprzedam te kucyki, to nie na moje nerwy, one są takie delikatne- mówi kobieta. Pani Izo czy zna Pani jakąś odporną na choroby rasę? Może tinkery? Co Pani myśli?
Myślę, że nie powinna mieć Pani żadnych zwierząt- odpowiadam. Cisza. Kobieta się rozłącza.
Myślę, że ona nie ma sobie nic do zarzucenia. Na fb nazwa: Mini Zoo- hodowla zwierząt. Piękne zdjęcia, pięknego miejsca.
Proszę opublikuj tę historię Aniu, może kogoś poruszy, może wywoła dyskusję a może nikt jej nie przeczyta. Dobrostan zwierząt, niby takie oczywiste Aniu."
Izabela P. lekarz weterynarii.