Pu.Łapki - Magdalena Wasil

  • Home
  • Pu.Łapki - Magdalena Wasil

Pu.Łapki - Magdalena Wasil Uczę jak nie wpadać w pułapki ze swoim psem.
💬 warsztaty komunikacji
👶➕️🐶
👩‍🎓konsultacje

Polecam Waszej uwadze ten post. Trudne duety psie-ludzkie to w mojej pracy też częste zjawisko. Nieznajomość rasy to jed...
11/02/2024

Polecam Waszej uwadze ten post. Trudne duety psie-ludzkie to w mojej pracy też częste zjawisko. Nieznajomość rasy to jedno, ale nieznajomość psa jako gatunku to dużo częstsze zjawisko. Mogą być świetnymi nauczycielami przyjaźni międzygatunkowej i to jest w mojej opinii jeszcze lepsza przygoda niż to, do czego często są brane - zastępowanie ludzi.

Nie służy mit tego, że szczeniaka można wychować pod siebie. Gdyby to było tak proste świat ni znałby tylu sfrustrowanych, zalęknionych psów. Szczenięta do zrównoważonego wychowania potrzebują zasobów, którymi większość ludzi po prostu nie dysponuje. W tym czasem, który wszyscy przecież tak liczymy.

Z dużą przykrością, czasem ze zdziwieniem, a czasem z przerażeniem obserwuję, jak ludzie źle dobierają psy dla siebie na życie. Oczywiście wciąż i nadal i niezmiennie twierdzę, że psów w Polsce jest za dużo, a będzie jeszcze więcej i że spora grupa, naprawdę spora grupa ludzi tychże psów posiadać nie powinna. W ogóle. Żadnych. Dużych, małych, "groźnych", "niegroźnych. Żadnych. Ale za późno. Już je mają. Nabyli. Z hodowli, gdzie zapłacili niemałe pieniądze. Z tzw. "hodowli", gdzie było najtaniej. Z fundacji. Ze schroniska. Od sąsiada. Ale tutaj skoncentruję się na tych psach kupowanych. Za przysłowiowe "pińcet" i za te 5 i 15 tysięcy. Bo te, te i te z czasem również nagminnie pojawiają się "do oddania". Najczęściej te za "pińcet". Lądują na ulicy. Tak w okolicy 2 lat życia. Zauważyliście ten moment? Pięknie było go widać po pandemii. Ilość około dwuletnich psów do oddania wówczas była największa.

Jak to się stało, że pies stał się towarem, elementem życia, który posiada wielu ludzi, jak np telewizor, który każdy może mieć. Jaki chce duży. Jaki chce nowoczesny. Z jakimi chce bajerami. Bez świadomości konsekwencji. Bez odpowiedzialności. Bez przygotowania. Bez minimum wiedzy. No bo czy kupując telewizor coś musisz? Tylko zapłacić. I chcieć. No jeszcze miejsce musisz mieć, bo go ustawić, zawiesić. Gdyby jednak z czasem okazało się, że Ty i Twój telewizor nadajecie na różnych falach, to wymiana starego na nowy to znów tylko kwestia decyzji i możliwości finansowych.

I tu zachodzę w głowę. Jak i kiedy się to stało, że to samo można robić z psem. "Upsss, trochę się nam ten pies nie udał. Zepsuł się. Popełniliśmy zbyt dużo f**k up'ów. Nie jest fajnie. Przerosło nas to. Ok. To go oddajmy. Trzeba pozbyć się problemu". Siedzę w psim świecie od lat i nie wiem, kiedy przegapiłam ten moment, kiedy psa może mieć każdy. I to bez głębszego zastanowienia.

Co mogą zrobić ludzie, którzy niezbyt szczęśliwie nabyli psa?

A. Mogą zwrócić psa do hodowcy/fundacji/schroniska (tzw. "hodowcy" raczej zwrotów nie przyjmują, prawda?)
B. Mogą zacząć pracować z psem pod okiem profesjonalisty (czas, kasa, zaangażowanie, ogólnie często niełatwa robota, bez gwarancji powodzenia)
C. Mogą bardzo świadomie zmienić psu dom wiedząc, że ten nowy będzie niebo lepszy dla psa (np. poprzez fundację)
D. Mogą próbować pozbyć się "problemu" inaczej... (tu każdy może przypomnieć sobie wszystkie porzucone, znalezione żywe lub martwe, przywiązane w lesie do drzew, chore, zagłodzone, zamordowane, potrącone przez auta psy, jakie można zobaczyć w Internecie...)
E. Mogą tkwić w swoim problemie, aż do czasu, gdy stanie się coś złego...

Źle dobrane duety. Źle dobrane psy dla rodzin. Psy, ktorych nigdy nie powinno być w pewnych domach. Nigdy. Psy nieodkryte, nieodgadnione. Z niewykorzystanym potencjałem. Ze zduszoną użytkowością. Psy, których psychika nie wytrzymuje nienormalnego psiego życia. I ludzie, którzy nigdy nie będą w stanie spojrzeć na psa głębiej niźli cechy jego eksterieru. Nigdy dalej niż poza jego wygląd. Dlaczego kupując sobie odzież, domy, auta wiemy co dla nas dobre, umiemy konsekwentnie tego szukać lub na to czekać. A w przypadku psów jakże często dokonujemy tak pochopnych i tragicznych w skutkach wyborów. Czy zbyt łatwo dostać psa? Czy zbyt mało kosztują. Czy wciąż nie wiadomo jakie potrzeby ma pies? Czy po prostu nie ma odpowiedniej odpowiedzialności prawnej i finansowej dla posiadaczy psów?

Jestem rozgoryczona, nie ukrywam i niestety "zainspirowana" konkretną historią z naszego hotelu, gdzie po raz pierwszy zmuszona byłam odmówić dalszego hotelowania psa. Psa, którego znamy od młodziaka. Psa, który idzie w złą stronę. W tę stronę, która zagraża już zarówno mojej osobie, jak i mojej ekipie w kwestii naszego bezpieczeństwa.

Źle dobrany duet. Pies nieodpowiadajacy typowi osobowosci człowieka. Nieodpowiednio prowadzony. Bo to nie ten człowiek dla tego psa. I nie ten pies dla tego człowieka. Pies, który za chwilę pokaże, "na co go stać". Nie jestem w stanie, ale też i nie chcę tutaj oddawać ogromu uczyć i emocji jakie mną targały na drodze do podjęcia tej decyzji i już po rozmowie z opiekunem.

Przy tej ilosci psów w nieodpowiednich rękach i bez obowiązku czipowania i jednej bazy danych, utoniemy w psach oddawanych, tych w typie, tych za te "pińcet", ale też i te starannie wybrane i drogo opłacone są i będą "zbywane".

Te złe duety to nie tylko mocne psy i powiedzmy to wprost słabi psychicznie ludzie. To również ludzie, którzy wybierają rasy, którym z uwagi na swój ludzki styl życia nie są w stanie zapewnić spełnienia użytkowości tych psów. Podam kilka spotykanych przykładów:

Ludzie starsi i psy myśliwskie. W ogóle ludzie i psy myśliwskie, bo te moim zdaniem wymagają szczególnych warunków bytowych. Charty głównie whippety w rękach ludzi, którzy zapomnieli lub w ogóle nie wiedzą, co to chart i lokują swoje psy na kanapach. Ludzie nieaktywni i psy wymagające aktywności. Ludzie nie posiadajacy kompetencji lidera-przewodnika i psy "ras mocnych" przejmujące kontrolę w domu, zagrażające zdrowiu i życiu domowników. Psy pracujące i ludzie nie mający im wiele do zaoferowania. I ludzie, którzy nabywają psy ras małych, pozornie mało wymagających i pomimo tego nie dający rady. Bo po prostu nie mają kompetencji do prowadzenia żadnego psa.

/dopiszcie swoje spostrzeżenia ad źle dobranych duetów, bo na pewno nie wymieniłam jeszcze wielu/

I pora to powiedzieć, wszystkie psy mają przechlapane, psy różnych ras i typów, gdy znajdą się w rękach osób psychicznie zaburzonych. Gdzie pies jako element systemu rodzinnego jest objawem problemu i pełni różną rolę w zależności od typu problemu z jakim zmaga się rodzina. Być może brzmi to dziwnie. Ale jako psycholog gwarantuję Wam, że tak jest. Obserwuję to od lat. I to są dopiero przypadki. I zwykły behawiorysta tutaj nie pomoże. I jak można się domyślać, w naszym coraz bardziej poddatnym na problemy psychiczne społeczeństwie, jest takich przypadków coraz więcej i będzie jeszcze więcej.

Leczymy psami depresje. Leczymy psami kompleksy, traumy, słabości. Leczymy psami nieszczęscia. Zastępujemy psami ludzi. Bo ich nie lubimy. Bo się ludzi boimy. Bo się na nich zawiedliśmy. Bo nas zranili. Leczymy psami zdiagnozowane lub o zgrozo niezdiagnozowane poważne choroby psychiczne.

Coraz częściej brakuje nam w życiu równowagi, balansu. Stabilności psychicznej i emocjonalnej. Brakuje SPOKOJU. Jak zawsze część ludzi wchodzi w dorosłe życie będąc niedojrzałymi. A ta dojrzałość i wszystkie powyższe są to niezbędne warunki do tego, by szczęśliwie posiadać szczęśliwego sharmonizowanego psa.

Niesharmonizowany człowiek, pogubiony życiowo, nieszczęśliwy, chwiejny emocjonalnie, nie stworzy psu szczęśliwego domu. Człowiek taki może jednak podziałać w drugą stronę. Pies zostanie obarczony ciężarem UZDROWIENIA JEGO ŻYCIA.

Skoro nasze życie jest niespełnione, niepoukładane, nieszczęśliwe, skoro sami o siebie ludzie często nie potrafią zadbać, to jak mają zrobić to psy? Jak te psy mają być "normalne", spokojne, zbalansowane? Skoro dźwigają na swoich psich barkach wyzwania tak bardzo niemożliwe!?!

Pies "katalizator" konfliktów w rodzinie. Pies "klaun". Pies "kozioł ofiarny". Pies jako ten, który "naprawdę kocha". Pies który ma być tarczą obronną". Pies "pocieszyciel". Pies, który zastępuje partnera/rodzinę. Pies, który musi wejść w rolę dziecka. Pies, ktory staje się "kartą przetargową" w konflikcie pary. Pies jako ten, z którym jako jedynym można "porozmawiac". Pies jako ten jedyny, którego można "bezpiecznie kochać". Pies jako "oczko w głowie". Pies "niańka". Pies "zapchajdziura". Pies do "wyładowywania emocji". Pies, który "się znudził". Pies, o którego toczy się batalia po rozstaniu jego opiekunów. I to, co boli mnie od dawna bardzo, to pies ważniejszy dla dorosłych od ich dziecka/dzieci..... (...)

Psy wariują, bo biorą udział w czymś, do czego nie mają totalnie kompetencji. Psy wariują, bo brakuje im konkretnych zdrowych zasad. Psy wariują, bo nie ma z nimi odpowiednich, dojrzałych, zrównoważonych, stabilnych przewodników, których one tak bardzo potrzebują.

Gdzie zgubiliśmy jedyną prawdę o psach?!? Że to inny gatunek. Że od zawsze służyły człowiekowi w konkretnych zadaniach zgodnych z ich użytkowością. Że pies miał swoje życie, a człowiek swoje. Że psy mogły być i były psami. Że potrzebują wolności i czasu bez człowieka, bez misji totalnie przerastających ich możliwości: UZDRAWIANIA LUDZKIEGO ŻYCIA.

Psy nigdy wcześniej w historii nie służyły do uzdrawiania ludzkiego życia. Nigdy aż do teraz.....

Od wielu lat uważam niezmiennie, że wykorzystywanie psa do różnych jawnych i niejawnych celów, NIE JEST MIŁOŚCIĄ DO PSA, A UŻYWANIEM GO. Wykorzystywaniem pod płaszczykiem uwielbienia. Ze skutkami jak widać. A widać i prawda jest taka, że coraz gorzej radzimy sobie z psami. A im coraz trudniej z nami.

Przepraszam, ale musiałam to powiedzieć.

"Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy”. – cytat z powieści “The End” autora G. Michaela Hopfa.

/foto z archiwum hotelu Szeptuna/

Nie każdy musi mieć psa. Myślę, że moda na psy zrobiła im więcej szkody niż pożytku. Ludzie traktują je jak etap w doros...
24/01/2024

Nie każdy musi mieć psa. Myślę, że moda na psy zrobiła im więcej szkody niż pożytku. Ludzie traktują je jak etap w dorosłym życiu: praca, mieszkanie, pies. Koniecznie trzeba sprawdzić jaka rasa pasuje do mojego życia. Znaleźć takiego, który się wpasuje, żeby nie robił za dużo kłopotu.

Spójrzmy na psa jak na osobę. One rodzą się nie po to, żeby być ładne i słodkie, ale żeby poznawać świat, zawiązywać znajomości, „być psem”. Każdy ma swój charakter i nie jest tak, że każdy z nich w pełni wpisze się w nasze życie. Będą psy, które w ogóle nie pasują do naszego życia!

Co więcej, biorąc psa zgadzamy się dużo dyskomfortu. Nieprawdą jest, że „z psem możesz robić dokładnie to, co bez niego, to kwestia organizacji”. Niektóre psy faktycznie zabierzemy ze sobą do knajpy, na spacer po Rzymie. Ale innych zupełnie nie. I pamiętajmy proszę, że psy to nie czyste kartki, nie jest tak, że możemy je kształtować jak plastelinę. To nie znaczy, że nie możemy robić nic. Zawsze natomiast jest to kwestia zasobów, które mamy w tym: kasy, czasu, miejsca zamieszkania, trybu naszej pracy, osób, które ją lubię nazywać „zdrowymi dorosłymi” czyli innych, na które pies może liczyć w trudnej sytuacji.

Jestem ostrożna w stosowaniu podejścia, wedle którego pod rodzinę dobiera się konkretną rasę a to dlatego, że to rodzi oczekiwania. „Chcę psa aktywnego, lubiącego pracę z człowiekiem, odważnego, dlatego biorę owczarka niemieckiego”. No tak, a co jeśli ten pies mimo rasy wcale taki nie będzie? Co jeśli będzie wolał spokój? Co jeśli wymarzona przez nas aktywność będzie daleka od ulubionej aktywności psa? Co jeśli nie będzie odważny? Hodowla psów nastawiona na wygląd sprawia, że typowe kiedyś cechy temperamentu rasy się zacierają. Osobnym tematem jest jak wybrać hodowlę, która o behawior psów dba.

Zapraszając do domu psa przygotowujemy się na nieznane. Godziny się na płacz, nieprzespane noce, ocenę innych i dużo kompromisów. I jeśli mamy na to zasoby, to tak, to może dać dużo satysfakcji. Przy czym z mojego doświadczenia ludziom, którzy mają dużą potrzebę rozwoju kariery, podróży, bycia w grupach ludzi trudniej przychodzi chodzenie w tych kwestiach na kompromisy.

A u was jak to było?

W Zwierz mi się stało się coś, czego tragedii nawet nie umiem sobie wyobrazić. Spalił się dom. Nigdy na żywo nie poznała...
19/01/2024

W Zwierz mi się stało się coś, czego tragedii nawet nie umiem sobie wyobrazić. Spalił się dom. Nigdy na żywo nie poznałam tego miejsca, razem sobie tylko cicho działamy w Trojmiescie, ale mając na uwadze ogrom dramatu zachęcam Was, żebyście wsparli groszem i dobrą energią tych zwierzolubów. W mojej rodzinie również swojego czasu spalił się dom i wiem, że bez pomocy ludzi się nie obejdzie 🙏

https://zrzutka.pl/wk48h4

Warto dać znać szczególnie osobom starszym, że dokarmianie dzikich ptaków chlebem to niedźwiedzia przysługa, nikomu nie ...
15/01/2024

Warto dać znać szczególnie osobom starszym, że dokarmianie dzikich ptaków chlebem to niedźwiedzia przysługa, nikomu nie pomaga.

Stary chleb a już w szczególności spleśniały po prostu wyrzucajmy 🙏

Nasza pierwsza edycja kursu behawiorysty dobiega końca a Klaudia z Pioruński pies - Klaudia Jeszke tak miło podsumowała ...
14/01/2024

Nasza pierwsza edycja kursu behawiorysty dobiega końca a Klaudia z Pioruński pies - Klaudia Jeszke tak miło podsumowała ten czas. Kurs to dla mnie duża lekcja, wiele rzeczy zrobiłabym inaczej a jednak jestem cholernie dumna z tego projektu. Ta geupa zdecydowanie mnie rozwinęła 🫶

Jeśli ktoś myślał o adopcji szczenięcia, to trudno o lepszy wybór 😇
04/01/2024

Jeśli ktoś myślał o adopcji szczenięcia, to trudno o lepszy wybór 😇

2 lata temu w okolicach sylwestra zapytałam mojego męża kiedy ta zła passa się skończy. W 2020 byłam akurat w ciąży, któ...
31/12/2023

2 lata temu w okolicach sylwestra zapytałam mojego męża kiedy ta zła passa się skończy. W 2020 byłam akurat w ciąży, która przechodziłam tragicznie, pochowałam tatę, dziadka. Cały 2021 kołysałam dziecko, które non stop płakało a ze względu na pandemię zostało ode mnie oddzielone w szpitalu.

Z ulgą stwierdzam, że zła passa się skończyła a 2023 był rokiem spełnionych marzeń.

Połączyłam pasję do nauczania ludzi i psów tworząc kurs behawiorysty pod troskliwymi skrzydłami Pani Beaty Węsierskiej-Wesołej. To było dużo obaw, ale widząc jak zadowoleni są uczestnicy mogę śmiało stwierdzić, że było warto!

Poznałam mojego syna na nowo. Marek jest w końcu chodzącą, płynnie (i cholernie dużo 😅) mówiącą istotą. Nareszcie mogę skonfrontować się z tym co myśli, wie i czuje. Piękne jest to, że kiełkują w nim wartości empatii, które starałam się zaszczepić, interesuję się jak inni się czują, co ich martwi i jak można im pomóc ❤️

Poznałam kilkaset psów, poprowadziłam ponad 60 warsztatów komunikacji, zaczęłam być gościem podcastów i telewizji śniadaniowych. Moja misja budowania w społeczeństwie świadomości na temat psów nabrała ogromnego tempa.

Zaprzyjaźniłam się ze swoim psem 🪅 Brzmi to śmiesznie, ale kiedy w 2022 adoptowaliśmy Savę miałam z nią relację, ale nie przyjaźń. 2023 był dla nas przełomowy, nabrałam do niej zaufania, liczba naszych konfliktów mocno spadła. Sava jest często moją partnerką w prowadzeniu terapii psów, przy czym szanuję tez, kiedy mówi mi, że na coś nie ma siły. Nie miałam jeszcze takiej psiej relacji w swoim życiu 🥹

Jeśli Twój rok był słaby - pamiętaj, to tylko etap. One są potrzebne, żeby wyciągać wnioski.

Życzę Wam wszystkiego dobrego w 2024, budujcie piękne relacje z ludźmi, i z psami ☺️

Kochani,życzę Wam dzisiaj:🎁luzu, spokoju, bo to święta są po to, żeby odpocząć,🎁ciepłego psiego futerka wspomagającego t...
24/12/2023

Kochani,
życzę Wam dzisiaj:

🎁luzu, spokoju, bo to święta są po to, żeby odpocząć,
🎁ciepłego psiego futerka wspomagającego trawienie serniczka,
🎁kto lubi, temu prezentów, kto nie lubi, temu miłego oglądania Harrego Pottera ❄️

A jeśli chcecie poczuć to uczucie ulgi, że jest nas więcej, to zapraszam do zabawy!

Pamiętajcie, żeby nie wpadać w świąteczne pułapki 😇

Ostatnio nic mnie tak nie irytuje jak słowo BAMBINIZM. Notorycznie używane w dyskusjach o prawach zwierząt ni mniej, ni ...
21/12/2023

Ostatnio nic mnie tak nie irytuje jak słowo BAMBINIZM. Notorycznie używane w dyskusjach o prawach zwierząt ni mniej, ni więcej znaczy to, że trzeba traktować zwierzę jak zwierzę, nie jak człowieka, wiadomo. To modne hasło stało się wytłumaczeniem dlaczego zwierzęta, w tym psy mamy traktować bez szacunku. Mówisz o tym, że psy czują zazdrość? Bambinizm! Psy tylko bronią zasobów, one nie mają uczuć a już na pewno nie tych złożonych. Ostatnio w dyskusji o przemocy wobec karpi przeczytałam, że bambinizmem jest uważanie, że ryby czują ból (bo to przecież tylko ryba).

Z moimi poglądami o poszanowaniu przestrzeni osobistej psa, pozwalaniu inne podejmowanie własnej decyzji jestem prawdopodobnie królową bambinizmu👸

Może zatem wyjaśnimy coś sobie i porozmawiajmy o faktach📑

Psy to nie ludzie, nie mają tak rozbudowanej kory przedczołowej, ale emocjonalnie są ogromnie rozwinięte. Czują:
🤯zazdrość,
🤯złość,
🤯współczucie,
🤯żal
.. i wiele innych

Psy nie potrzebują wielu naszych udziwnień: perfum, kokardek, toreb i jeśli coś jest bambinizmem, to zabieranie psa do centrum handlowego kiedy unika się spacerów w lesie, bo błoto 😅

Za to dbanie, żeby granice stawiane przez psa były uszanowane a jego potrzeby gatunkowe w tym potrzeba eksploracji, poznawania świata, przyjaźni zaspokojone jest po prostu odpowiedzialnym podejściem. Kiedy pokazuję, że pozwalam mojemu psu warczeć na dziecko to nie syndrom Jelonka Bambi a bezpieczeństwo. Bo ja wiem jakie są konsekwencje zabraniania warczenia 😈

Zapraszanie pod swój dach zupełnie innego gatunku to nie prawo, to przywilej. I po prawdzie – ogromny koszt emocjonalny, czasowy, bo mówimy o istocie, która ma swoje potrzeby, swój język, swoją osobowość a to my jesteśmy dla niej tłumaczem ludzkiego świata.

Mamy na sali królowe bambinizmu?

Uwaga kociarze!Takie cudo szuka domu. Ma 8 miesięcy, jest bardzo kontaktowy, w aktualnym Dt jest z kotami. Lubi ugniatać...
16/12/2023

Uwaga kociarze!

Takie cudo szuka domu. Ma 8 miesięcy, jest bardzo kontaktowy, w aktualnym Dt jest z kotami. Lubi ugniatać łapkami poduszki, ludzi.

Kontakt Anna Stefanowska 694074095.

Poszukiwane są także domy tymczasowe.

Proszę o udostępnienia 😅

To najmądrzejsze, co dziś przeczytacie! Podsumowanie wszystkiego, co trzeba wiedzieć o podbiegaczach od Karoliny z Krain...
14/12/2023

To najmądrzejsze, co dziś przeczytacie! Podsumowanie wszystkiego, co trzeba wiedzieć o podbiegaczach od Karoliny z Kraina Petopii Rozumna praca z psem

Coraz więcej słyszy się pomysłów o stosowaniu gazu i przemocy wobec psów.

Rozdzielmy kwestię obrony koniecznej - tak, niektóre psy są niebezpieczne od absurdalnych pomysłów wynikających ze złośliwości.

Jednego z moich podopiecznych ktoś zawołał a potem zagazował nikomu nieprzeszkadzającego psa idącego przy nodze! Tylko dlatego, że szedł bez smyczy, nie ważne, że do nikogo nawet nie podchodził 😔

"Skręcasz kark lub walisz gazem" ...
Zmroziło mnie gdy przeczytałam taki komentarz na psiolubnej grupie gdy jedna z osób zapytała jak radzić sobie z podbiegajacym psem.
Naprawdę, chciałabym wierzyć że to kiepski żart, jednak ilość podobnych komentarzy była zatrważającą... I to nie tylko w tym konkretnym przypadku.

Piszę ten post bo przeraża i boli mnie zajadłość wzajemnych ataków (bynajmniej nie psich a tych ludzkich właśnie) ... Jak psiarze zieją nienawiścią do innych psiarzy! Zamiast trzymać się razem , wspierać jako swego rodzaju społeczność dzieląca miłość i pasję do psów - my ze sobą walczymy.

Dziś więc kawa na ławę. Jak to jest z tymi "podbiegaczami" ... Jak ja to widzę?

Zacznijmy od tego jak, z moich obserwacji, psy biegające luzem można zaklasyfikować wg pewnych ogólnych profili:
• ogarnięte społecznie i emocjonalnie psy, które specjalnie nie szukają kontaktu z innymi psami ale gdy to nastąpi, potrafią się względnie kulturalnie zachować. Co więcej, nasz pies może się sporo od nich nauczyć;
• psy nakręcone na piłeczkę lub inny przedmiot pożądania będący w posiadaniu opiekuna - zwykle zamknięte w bańce swojej fiksacji. Totalnie zlewają cały świat ale gdy ktoś im przeszkodzi, mogą się wkurzyć, że ktoś im przeszkadza i są wówczas mało społeczne. Niemniej ich reakcja ogranicza się do odgonienia intruza;
• niepewne siebie, bardziej lub mniej przerażone światem psy, których główną strategią jest wpaść w przestrzeń innego psa i go zajadle oszczekiwać. Zwykle nie stanowią zagrożenia bo finalnie trzymają się na dystans ale mogą nieźle zdenerwować - zarówno psa będącego na smyczy jak i jego opiekuna. Tu dla właścicieli takiego podbiegacza, od razu polecam strategię "odwołuję i odchodzę" bo próbując złapać takiego psiaka tylko nakręcamy i przedłużamy całą sytuację a zabierając nasze wsparcie (obecność )- ten bardzo szybko straci na impecie;
• tu podobnie zachowują się psy kontrolujące przestrzeń swoich opiekunów. Niekoniecznie lękowe, na pewno mało pewne siebie i równie zdeterminowane. Okazuje się, że bardzo często ich problemem nie są bodźce świata zewnętrznego a te same bodźce blisko opiekuna (bez niego często okazują się całkiem społeczne ;) ). Podobnie jak wyżej, ich główną intencją jest odgonienie intruza;
• nachalne, niewyżyte I mało kulturalne społecznie psy, które uwielbiają wpadać w przestrzeń innych czworonogów. Zwykle się ich nie boją i nie respektują sygnałów wysyłanych przez inne psy , przez co są upierdliwe i stanowią wrzód na d... niejednego "smyczowego" psiarza. Zwykle nieagresywne ale doprowadzając do furii drugiego psa - mogą zareagować różnie. Tu rzeczywiście postuluję o ogarnięcie takiego pieska poprzez zarządzanie w kontaktach społecznych, zanim puścimy go luzem bo takie niekulturalne zachowanie się wzmacnia i pies po prostu nie uczy się niczego dobrego. Niemniej, zdarza się, że takiego spotkamy na spacerze i świat też się nie zawali ...

Jestem zdania, że minimum wolności i autonomii , możliwość swobodnego węszenia I eksploracji to podstawowe potrzeby każdego psa! Zgadzam się, nie każdy pies jest na to gotowy ale trzeba zrobić wszystko by do tego dążyć. I nie hejtować z założenia innych, jeśli mają taką możliwość.
Jeśli ktoś uważa, że pies będzie szczęśliwy chodząc całe życie na krótkiej smyczy (a jeszcze dodajmy do tego wokół osiedla), moim zdaniem (podkreślam) jest w błędzie.
Tak - są wyjątkowe przypadki ale 90% psów nie puszczanych luzem, śmiało moglaby tego doświadczać, przy minimum ogarnięcia psa i jego przewodnika (!!) Zawsze też mamy do dyspozycji dłuższą linkę, zwłaszcza w procesie pracy z psem, która stanowi pomost między smyczą a spacerem na luzie.

🟢Tak! Jestem za tym by psom w miastach żyło się lepiej ! By miały możliwość odpoczynku od zalewających je bodźców, od betonowych osiedli, od ścisku i hałasu ! Inaczej wszelkie problemy behawioralne będą się tylko pogłębiać ... I jak tak dalej pójdzie, najlepszym rozwiązania będzie nie posiadanie psa w mieście...
🟢Tak! Jestem za tym żeby każdy pies gotowy społecznie i emocjonalnie, miał możliwość swobodnego węszenia i eksploracji oraz kontaktów społecznych, gdy obie strony wyrażając na to chęć i gotowość (a tendencją niestety jest coraz większa izolacja).
🟢Tak! Jestem za tym żeby w ogólnospacerowych miejscach jak plaża, polany, większe przestrzenie, psy miały możliwość spacerować puszczone ze smyczy (pod warunkiem, że w takiej sytuacji nie stanowią zagrożenia dla siebie lub otoczenia czyli posiadają odpowiednie kompetencje);
🟢Tak! Jestem za wzajemnym szacunkiem i obowiązywaniem pewnych zasad ale bez przesady. Jeśli ktoś nie upilnuje swojego psa, to nie znaczy że trzeba grozić takowemu okaleczeniem ... Czy śmiercią (!)
🟢Tak, uważam że jedną z zasad psiego savoir-vivre'u powinno być odwołanie i łapanie własnego psa na smycz, gdy widzimy, że drugi jest zapięty. I tego też uczę moich podopiecznych.
❌Ale grożenie gazem czy skręceniem karku BEZ WYRAZNEJ PRZYCZYNY, uważam za spore nadużycie i bynajmniej nie mieści się to w ramach "obrony koniecznej".
🔴Nie jestem za tym by puszczać luzem psy niebezpieczne i totalnie nieodwolywalne. Ale żeby było jasne, komunikacja agresywna jest naturalnym elementem psiej komunikacji i jeśli jest to zachowanie którego intensywność jest adekwatna do kontekstu i sytuacji, to proszę, nie panikujmy !! Psy z natury nie chcą się pozabijać !
🔴Nie, nie jestem za tym by nagle puścić wszystkie psy i pozwolić im robić co chcą. Pies puszczony w przestrzeni ogólnospacerowej, musi potrafić się zachować (!!), spokojnie mijać inne psy oraz ludzi.
Uważam jednak, że sterylność i całkowita izolacja od kontaktów społecznych to prosta droga do "stworzenia" emocjonalnej i społecznej kaleki, psa kompletnie nie radzacego sobie ze światem zewnętrznym.
I nieważne jak dobrze go "wytrenujemy" ...

Prawda jest też taka, że to WIELE zależy od nas samych, jak psy się zachowają względem siebie. Co więc zrobić gdy podchodzi do nas inny pies?
🔵Przede wszystkim zachować spokój - jeśli już na zaś - nie znając intencji drugiego psa - krzyczymy, wyciągamy gaz, szarpiemy naszego psa to nie dajemy żadnej szansy na normalne społeczne zapoznanie.
Dlaczego od razu zakładamy, że będzie źle?!
🔵Odpowiednio pracować smyczą : luźna smycz to informacja gdy zachowanie psa jest społeczne: "tak jest super" lub zablokowana - "hej , ogarnij się" gdy nasz pies staje się aspołeczny;
*Przy czym blokowanie to nie szarpanie czy odciąganie psa na siłę;
🔵Odpowiednio ustawić ciało - zawsze po zewnętrznej względem drugiego psa, tak by w razie czego zablokować naszego smyczą (gdy się pobudzi, nakręci, wchodzi w zachowania agresywne bez uzasadnienia) lub wyprowadzić go z sytuacji, jeśli tego potrzebuje;
🔵Puścić smycz - jeśli mamy tendencję do odciągania naszego psa, z automatu go unieruchamiamy I powodujemy że traci on kontrolę nad swoim ciałem ... a tym samym oczywistym jest, że poczuje się zagrożony i zaatakuje drugiego;
🔵Odcinać ciałem - to z kolei strategia, która pozwala zatrzymać podbiegajacego psa lub przynajmniej ( co często bardzo pomocne), zmniejszyć jego impet i zmusić do myślenia. Oczywiście wiele zależy od tego jak mocno zdeterminowany jest podbiegajacy pies ale także od tego, jaki temperament i osobowość ma nasz podopieczny a także czy ufa nam na tyle by dać się osłonić. W zależnym typie relacji , czyli takim gdzie pies w znacznym stopniu kontroluje nas i nasze życie - tylko wyślemy psa "do ataku". Ale tu zwykle problemem nie są otaczające nas bodźce a właśnie sama relacja, której należy się przyjrzeć.
Powyższe informacje są podane w ogromnym skrócie ale naprawdę, stosując się do pewnych zasad, zarówno mając na smyczy psa potencjalnie agresywnego - jesteśmy tak w stanie pracować smyczą że nie skrzywdzi drugiego jak i wrażliwego - jesteśmy w stanie dać mu wsparcie i znacząco poprawić komfort w interakcji.
Nasza panika naprawdę tu nikomu nie pomoże... Wbrew pozorom nie ułatwi też pracy z naszym psem, jeśli w takim procesie właśnie jesteśmy.
Pamiętajmy, że każdy sukces w interakcji to budowanie jego pewności siebie.
Każda trudna interakcja to lekcja. I nawet jeśli było ciężko a my byliśmy ze swoim psem, to on to wie. I to doceni!

Co ciekawe, ludzie z którymi pracuję, gdy tylko otworzą się na takie sytuacje, wiedzą jak się zachować, zmienią nastawienie ... a tym samym przestają miewać nieprzyjemne epizody. Wręcz przeciwnie, okazuje się, że ich "trudny" pies również może wiele się nauczyć z takich spotkań. Co więcej, mogą one przebiegać w miłej dla wszystkich atmosferze.

Wiem, że to temat rzeka i tym postem nikogo nie przekonam, zwłaszcza tych którzy zieją nienawiścią ale jako osoba na co dzień pracująca z różnymi psami, także trudnymi i problemowymi wyznaję właśnie taką zasadę. I tego uczę. A niewiedza nie usprawiedliwia przemocy.

I tak, zdaję sobie sprawę że zdarzają się sytuacje, które rzeczywiście wymagają interwencji i jeśli jest ona UZASADNIONA to oczywiście wszelkimi możliwymi środkami bronimy życia i zdrowia naszego psa ale prawda jest taka, że większość codziennych psich spotkań nie stanowi zagrożenia. I nie można ich w taki sposób traktować!
To, że takie sytuacje czasem się zdarzają to nie powód do nagonki I wzajemnej nienawiści. Wypadki samochodowe też są na porządku dziennym a mimo to wychodzimy na ulice i nie traktujemy każdego nadjeżdżającego auta i jego kierowcy jak zagrożenie.
Apeluję o więcej wzajemnej empatii i życzliwości 🙏 Zarówno w jedną jak i w drugą stronę...
Hau!

Zdjęcie autorstwa: Arnold Werelich
W rolach głównych: Tosia 💛 Magnolia 💚 Runa 🧡

Cały materiał z piątku dostępny tutaj. Moją uwagę przykuł komentarz o tym, że przesadziłam pozwalając Savie leżeć na jej...
09/12/2023

Cały materiał z piątku dostępny tutaj. Moją uwagę przykuł komentarz o tym, że przesadziłam pozwalając Savie leżeć na jej posłanku. Wiecie, powinna na śniegu siedzieć przez godzinę, przecież to pies 🙃

Przywiązywania psa pod sklepem jest praktyką dosyć powszechną, ale złą na wielu poziomach. Dlaczego? Sprawdź na stronie Dzień Dobry TVN.

Zabierz psa w nowe miejsce!Poznawanie nowych miejsc jest niezwykle ważne dla naszych psów, mogą one wtedy zbierać nowe z...
06/12/2023

Zabierz psa w nowe miejsce!

Poznawanie nowych miejsc jest niezwykle ważne dla naszych psów, mogą one wtedy zbierać nowe zapachy, poznawać inne podłoża (np. Plaża, niby oczywista sprawa ale sensoryka dla naszych psiaków jest niezwykle ważna ☺️), inne psy i innych ludzi.
Gdzie powinnismy zabierać nasze psiaki i jak to zrobić? Zabieranie psa w nowe miejsca to również forma socjalizacji, jezeli na codzień mieszkamy np. Na wsi i rzadko bywamy w mieście (lub będzie to pierwszy miejski spacer naszego psa) to wybierzmy spokojną dzielnicę, nie centrum, nie chcemy przebodzcować psiaka
Plaża, las gdzie są strumyki są świetnym miejscem do budowania sensoryki psów, najlepiej wybrać miejsce gdzie nie uczęszcza za dużo osób albo gdzie będziemy mogli swobodnie minąć się z psiakami.

Pokażcie zdjęcia z ulubionych miejsc w komentarzu

Chyba w końcu trafię w popularny nurt z moimi treściami, bo dziś w końcu mówię o podróżowaniu. Potrzeba poznawania świat...
06/12/2023

Chyba w końcu trafię w popularny nurt z moimi treściami, bo dziś w końcu mówię o podróżowaniu.

Potrzeba poznawania świata nie jest zarezerwowana dla ludzi. Psy również się rozwijają doświadczając nowych miejsc i sytuacji. Dlatego warto je zabierać w podróże. Nie muszą być duże 😉

Dobra podróż dla psa to czas, kiedy:

❗️poznaje nowe miejsce. To nie muszą być duże wyprawy. Czasem to zmiana trasy spacerowej, zaszycie się w szuwarach, czasem podjechanie 5 minut autem do nowego parku.

❗️ma CZAS. Kiedy może w swoim tempie poznać nowe miejsce. Często widzę na szlakach psy, które z wycieczki nic nie wyciągają, bo jak tylko chcą coś powąchać są natychmiast korygowane. Mój własny pies po takim trekkingu z moim mężem stanął i zakomunikował, że dalej nie idzie 😂 Cóż, czasem dobra przygoda dla psa i człowieka znaczy coś innego.
❗️jest dostosowana do możliwości psa. I fizycznych i mentalnych. Znam wiele psów, które na tripie po Europie czuły się średnio. Chodzenie po knajpach, miastach było dla nich za trudne. Ale już na wypad na Kaszuby podążyły bardzo chętnie. Po dobrą podróż musi brać pod uwagę potrzeby wszystkich uczestników. Pamiętajmy o tym.

I zostawiam jeszcze taką refleksję: dawaj psu szansę. Bo z kolei czasem chodzimy utartymi ścieżkami, bo są znane i bezpieczne, ale jak spróbujemy nowego okazuje się, że psy bardzo na tym korzystają ☺️

O wasze historie i tipy podróżnicze poproszę w komentarzach ⏬️

Address


Opening Hours

Monday 10:00 - 19:00
Tuesday 10:00 - 19:00
Wednesday 11:00 - 19:00
Thursday 11:00 - 19:00
Friday 11:00 - 19:00

Telephone

+48785705215

Website

Alerts

Be the first to know and let us send you an email when Pu.Łapki - Magdalena Wasil posts news and promotions. Your email address will not be used for any other purpose, and you can unsubscribe at any time.

Videos

Shortcuts

  • Address
  • Telephone
  • Opening Hours
  • Alerts
  • Videos
  • Claim ownership or report listing
  • Want your business to be the top-listed Pet Store/pet Service?

Share