06/08/2024
Zachęcamy do przeczytania wpisu naszego kolegi Łukasza Skomoruchy!
Łukasz jest wspaniałym weterynarzem specjalizującym się w zwierzętach egzotycznych.
Nie jednokrotnie nam pomógł i wiemy, że możemy na niego zawsze liczyć ❤️🩹
Weterynaryjny Wtorek!
Jak to jest z tym odrobaczaniem gadów? O co tyle hałasu, zbierania próbek, brudzenia sobie rąk? Nie lepiej po prostu dać tabletkę, jak u psa czy kota i mieć spokój na dłuższy czas?
No więc już tłumaczę...
Zacznijmy od tego, że leki przeznaczone dla psów i kotów są doskonale przebadane pod kątem farmakodynamiki, działania, wpływu na organizm czy skutków ubocznych. Tyle że przebadane na psach i kotach. W Polsce brak jest praktycznie leków z rejestracją dla gadów, a to oznacza, że lekarze weterynarii zajmujący się w codziennej praktyce tymi zwierzętami, są skazani na korzystanie z leków przeznaczonych dla psów, kotów, świń czy kur... A nawet jak już jest jakaś rejestracja, to zazwyczaj bardzo ogólna, "na gady", chociaż taki boa ma zupełnie inny metabolizm niż np. agama brodata... Dla podkreślenia bezsensowności takiego uogólniania - niektóre leki powszechnie stosowane u psów mogą mieć fatalne skutki zdrowotne dla kotów. Więc nie - w obliczu pewnych niewiadomych lepiej nie stosować leków "w ciemno", a jedynie w przypadku niezaprzeczalnej potrzeby.
Jeśli to już mamy wyjaśnione, idźmy dalej... "Pasożyt" to bardzo szerokie pojęcie. Nie jest to grupa blisko spokrewnionych organizmów, a po prostu styl życia obrany przez bardzo różne stworzenia. Co innego działa na nicienie, co innego na tasiemce, a poza tym - hej - pasożyt nawet nie musi być zwierzęciem - może należeć do zupełnie innego królestwa na drzewie organizmów żywych, jak na przykład kokcydia czy wiciowce, które są protistami. Czy zatem istnieje cudowny lek, który wybiłby wszystko na raz? No jasne, że nie... To nie walka napalmem, a precyzyjna operacja, aby pozbyć się z organizmu tego, co naprawdę jest zbędne. Nawiązując do grafiki - to robota dla snajpera. Najpierw trzeba wiedzieć, z czym się walczy, żeby dobrać właściwy arsenał.
No i wreszcie ostatni na dziś (choć temat daleki od wyczerpania) aspekt - czy na pewno zawsze chcemy wybić wszystko co do nogi? Okazuje się, że niekoniecznie... Takie na przykład nicienie z nadrodziny Oxyuroidea, potocznie zwane oswikami - praktycznie standard w badaniach kału żółwi lądowych czy agam brodatych. No więc okazuje się, że ich wzajemne relacje nie są takie czarno-białe jak by się nam wydawało... Jak to zwykle w przyrodzie bywa... Te gadzie owsiki w niewielkich ilościach mogą okazać się wręcz pożyteczne dla swoich gospodarzy, bowiem wijąc się w świetle przewodu pokarmowego, przeciskając między częściowo strawionymi fragmentami pokarmu, dodatkowo je rozdrabniają. A zmiana stosunku powierzchni cząstki pokarmowej do jej objętości wpływa pozytywnie na strawność - zwierzę jest w stanie pobrać z takiego obiadu więcej substancji odżywczych. Oczywiście w sytuacji, gdy populacja owsików się nadmiernie rozrośnie, z pomocników stają się wrogami, mechanicznie podrażniając śluzówkę jelit czy nawet powodując fizyczne zatkanie przewodu pokarmowego. A o rozrost populacji nietrudno w przypadku organizmu o prostym cyklu rozwojowym, fekalno-oralnej drodze zakażenia i żyjącego na zamkniętym terenie (terrarium czy wybieg zewnętrzny).
Stąd też kontrola stanu rzeczywistego populacji jest bardzo ważna. Kupa powinna trafić do gabinetu lekarza minimum dwa razy w roku, a najlepiej raz na kwartał.
Yusuf Dikeç