19/01/2024
[EDIT 10.02.2024]
Niestety, mimo ujemnych testów płytkowych, wykonane po dwóch tygodniach izolacji od innych kotów badanie PCR wykazało, że Czaruś jest zakażony wirusem kociej białaczki (FeLV).
Pokazuje to, jak ważne jest wykonywanie testów dwukrotnie.
Test płytkowy wyszedł fałszywie ujemny, bo minęło zbyt mało czasu od zarażenia, żeby organizm wytworzył wystarczającą ilość przeciwciał, żeby wykrył je test płytkowy. I to się zdarza dużo częściej niż nam się wydaje :(
Ze względu na bycie nosicielem FeLV, Czaruś szuka domu jako jedynak lub z innymi kotami białaczkowymi. Nie jest zalecane łączenie kotów FeLV+ i FeLV- ze względu na łatwe przenoszenie się (drogą kropelkową, przez wspólne korzystanie z misek, pielęgnację).
Oczywiście służę pomocą behawioralną.
Czaruś jest absolutnie cudownym, kochanym kotem.
Aktualnie białaczka nie daje żadnych objawów - kociak ma apetyt, dokazuje, czuje się świetnie.
[EDIT]
Kociak jest w trakcie intensywnego odrobaczania i wzmacniania odporności, zgodnie z zaleceniami lekarki weterynarii.
Morfologia była nienajlepsza, niedożywienie, świerzb, stany zapalne, ogromne zarobaczenie... Z plusów - wstępne testy płytkowe na FIV i FeLV wyszły ujemne. Trzeba jednak będzie jeszcze wykonać dokładniejsze testy, zanim będzie wiadomo, czy można go łączyć z innym kotkiem. Czeka go też płukanie uszu.
Powoli stan zdrowia mu się jednak poprawia, młody zaczyna szaleć i bawić się, jak to mały kociak, a podczas wizyty w lecznicy nawet pokazał zęby. 🤩 :D
Jest przekochanym, mruczącym i niezmiernie czarującym kocurkiem, stąd zmiana imienia na Czaruś 🥰
________________
Cześć!
Taki mały, czarny, uroczy kocurek o roboczym imieniu Nero będzie na dniach szukał nowego, odpowiedzialnego domku.
Tymczasowo zabezpieczony jest w Hrubieszowie.
Jeszcze niewiele o nim wiadomo, poza tym, że ma pewnie koło 4 miesięcy i jest przytulaśnym, mruczącym traktorkiem i zapewne jest mocno zarobaczony - jak to właściwie każda znajdka (ale to będzie ogarniane od jutra).
Na tę chwilę jest bardzo spokojny, jak na takiego dzieciaka - ale jeszcze trudno powiedzieć, czy taki ma temperament, czy jest to związane z bolibrzuszkiem przez robale lub coś innego.
Jak tylko się czegoś nowego dowiem o jego stanie zdrowia, będę informować i edytować post.
Ale tak czy siak, nowy dom musi być:
- nie wypuszczający kotów samopas (bo nie po to się koty ratuje, żeby zaraz wpadły pod samochód lub stała im się inna krzywda, pasożyty czy choroba)
- z zabezpieczonymi oknami/balkonem (bo nie po to się koty ratuje, żeby wypadły lub utknęły w uchylnym)
- świadomy gatunkowych potrzeb kota (tutaj chętnie podzielę się wiedzą i polecę rzetelne książki :))
- odpowiedzialny (czyli stosujący zasady z udostępnionego przeze mnie 2 dni temu posta Zaklinacz kotów - lek. wet. Aleksandra Wiśniewska)
- trzeba się zobowiązać do kastracji, kiedy tylko będzie można. I tak, nawet w Hrubieszowie kastrację da się ogarnąć na koszt miasta czy tam gminy.
Zainteresowane osoby proszę o kontakt na priv :)