02/03/2023
Kochani nasza Bora potrzebuje Waszej pomocy, jej 12 letnie życie jest zagrożone. :(
https://www.ratujemyzwierzaki.pl/bora-2023
Nagle wczoraj o 8 rano dostała ataku padaczki, opiekunka zawiozła ją do kliniki. Po drodze w samochodzie Bora miała drugi atak. 🙁
Pomimo podawanych leków w klinice nastąpiła fala napadów co dwie godziny, następnie co godzinę. Zapadła decyzja o przewiezieniu Bory do kliniki całodobowej, bo nie mogła zostać w miejscu w którym nie ma takiej opieki. Została wprowadzona śpiączka farmakologiczna, po to by ja wyciszyć, bo każdy atak potęgował następne i było coraz gorzej.
Nie wiemy co się stało i dlaczego pojawiły się tak silne i tak częste ataki. Lekarze też nie wiedzą co się stało i szukają przyczyn.
Dzisiaj ma być wybudzona i mimo wszystko liczymy, że będzie poprawa. W nocy ani od rana nie miała ataków padaczkowych.
Ma bardzo wysoką gorączkę, nad ranem lekarze troche ją zbili, ale teraz znów wróciła. Jest powyżej 40 stopni. To bardzo niedobrze.
Nie wiadomo jaka jest tego przyczyna, ale przez te gromadne ataki padaczkowe wczoraj mogły się uszkodzić struktury mózgu, które odpowiadają za termoregulację ciała. Weterynarze próbują zbijać różnymi metodami, ale nie bardzo to wszystko pomaga - leki, okłady chłodzące i wentylacja nie dają zupełnie skutku.
Była cewnikowana, ale wyjęli cewnik, żeby mieć sytuację pod kontrolą i widzieć czy sama się załatwia.
Bora nie je, nie przełyka, leży taka dość otępiała, ma też ograniczone reakcje na bodźce wzrokowe. USG brzucha pokazało guz na śledzionie. Ale dopiero dalsza diagnostyka by więcej dała odpowiedzi i ma sens. A dopóki jest tak wysoka temperatura, która jest niebezpieczna plus brak diagnozy dotyczącej ataków to i tak ważniejsze jest to opanować.
Bo rokowania są i tak ostrożne do bardzo złych .... :(
Nie wiemy co dalej. I liczymy się z tym, ze konieczne będzie podjęcie najgorszej z możliwych decyzji. I po prostu pozwolić jej odejść ...
Trzymajcie mocno kciuki. Opiekunka Bory jedzie do kliniki by z nią być. Jeśli nie będzie poprawy, a jest naprawdę źle z Borką .... lekarze zrobią wszystko by pomoc jej pobiec za tęczowy most. By już po prostu nie cierpiała.
Przepraszamy, że tak chaotycznie piszemy, ale znamy Borę od kilku lat i to wspaniały, mądry i kochany pies i jesteśmy zszokowani tym nagłym pogorszeniem i tym co się z nią teraz dzieje.
Bardzo prosimy o dobre myśli dla niej!
I o wsparcie. Koszty pobytu w klinice całodobowej i zabiegi jakimi jest w tej chwili poddawana są bardzo kosztowne.
Musimy spróbować jej pomóc, dopóki to ma sens.
W załącznikach w zbiórce dodajemy to co dostaliśmy z kliniki.
Nie mamy zdjęć, bo nie było na to czasu i najważniejsze było by Bora znalazła się jak najszybciej pod opieką weterynarzy by jej pomóc.
Tu na zdjęciu Bora jeszcze z domu tymczasowego. Nasza cudna łagodna Borka ....