Dwa Fafle

Dwa Fafle Jestem również certyfikowany COAPE i trenerem psów. Prowadzę zajęcia z tropienia użytkowego, które jest moją pasją.
(3)

Każdy rodzaj interakcji z psem powinien zacieśniać więź pomiędzy człowiekiem, a czworonogiem.

3 lata tej gwiazdy
01/12/2023

3 lata tej gwiazdy

💜💜
21/09/2023

💜💜

Byłyśmy z Fiką i było super 😍
07/06/2023

Byłyśmy z Fiką i było super 😍

31/05/2023
06/04/2023

18/02/2023

Media kształtują nasze poglądy i kreują postrzeganie świata. Jednych bardziej, inni są mniej podatni na takie obrazy. Ja mam alergię na to co pokazują media w kwestii podejścia do psów- nie minęło 30 sekund i padło pytanie czy pani redaktor może wziąć psa na kolana. I bach, już na kolanach siedzi.
Pies to nie maskotka, jest w studiu telewizyjnym i kompletnie nie ma pojecia po co. Redaktor rozpływa się nad tym jaki on grzeczny i spokojny - tak, niektóre psy po prostu nieruchomieją albo są przyzwyczajone do tego, że są w sytuacji na która nie maja żadnego wpływu więc znoszą to co się dzieje. Takie pokazywanie psów ma jednak wpływ na to, że potem ciocia Stasia też bierze psa na kolana albo wyciąga ręce do psa, który jej nie zna. Albo, że mamy pretensje do psa, że nie zachowuje się jak ten z telewizji tylko wierzga i gryzie, gdy jest brany na ręce.
Psy nie chcą być brane na ręce przez obce osoby. Znoszenie czegoś nie jest tożsame z lubieniem czegoś. Psy nie chcą bratać się z obcymi osobami. Zeby życie z psem było bezpieczne trzeba to uszanować.

ten wspaniały pies szuka domu
15/01/2023

ten wspaniały pies szuka domu

Fika jest wychowana z kotem i, co tu dużo mówić, chodzenie po meblach to dla niej coś normalnego. Czasem wchodzi na stół...
09/10/2022

Fika jest wychowana z kotem i, co tu dużo mówić, chodzenie po meblach to dla niej coś normalnego. Czasem wchodzi na stół, notorycznie siedzi na krzesłach, zdarza się, że zagląda na blat w kuchni, jeśli akurat nie domkniemy brameczki. Upominam ją spokojnie, że to nie jest ok, ale więcej nic z tym nie robię, bo za chwilę jej kumpel "kotdzban łazi po kuchni jak król, więc co ta psina ma z tego wszystkiego zrozumieć... Trzeba zdawać sobie sprawę, że pies widzi i kombinuje. Bądźmy realistami, bądźmy fair wobec naszych zwierząt. Często po prostu zastosujmy metodę zarządzania środowiskiem ( brameczka, zamknięte drzwi itp) zamiast męczyć siebie i zwierzę próbami wyegzekwowanie pewnych zachowań.

27/09/2022


Dziś dużo konkretniej niż zwykle. Ale w tym temacie nie potrafię inaczej.... i to nadal się dzieje.

LEŻENIU NA PSIE MÓWIMY NIE .

Nie i nie i KROPKA.
Bez żadnego '- ALE ' !

BEZ TŁUMACZEŃ
- jak to mało waży głowa człowieka, a dziecka to już całkiem
- że przecież o tu O TU to się ramieniem podpiera
- że to tylko na chwilkę, do zdjęcia albo posłuchania bicia serca

BEZ FAŁSZOWANIA RZECZYWISTOŚCI
że ten piesek to lubi, bo jest przecież wyjątkowy
że „nic złego się nie stało”
że tego psa to nie boli
że jest do tego przyzwyczajony i tego nauczony
że to taka przyjemna forma czułości
że gdyby mu się nie podobało to by tego nie robił*
*tyczy się i dziecka i psa

Nie KROPKA .

‼️
Dzieje się dużo złego.
I w tym momencie
i „na później”

Kładzenie się na psie jest skrajnym naruszeniem jego przestrzeni i komfortu. Psy, które to znoszą – a już szczególnie w sytuacjach z obcymi osobami – w jakiś sposób, ale z kompletnie niezrozumiałych dla mnie przyczyn, zostały nauczone trwania w tej sytuacji. ALE nadal NIE JEST ONA KOMFORTOWA i nie powinna się wydarzać.

Jestem przekonana, że każdy z psów wykorzystywanych w ten sposób (tak – celowo użyłam mocnego określenia) komunikuje swojemu opiekunowi brak komfortu. Sposób w jaki to robi jest w dużej mierze zależny od wypracowanej przez nich komunikacji oraz dotychczasowej historii reakcji opiekuna. Ale jeśli opiekun pozwala tej sytuacji trwać to także pokazuje swojemu psu, że „nie słucha” tego co do niego mówi, nie widzi sygnałów, ignoruje je. Zaufanie psa do człowieka, które jest tak ważne w tej pracy – zaczyna się kruszyć. Czy pies nadal będzie podejmował próby komunikacji z opiekunem w nadziei, że ten zareaguje? Czy może z czasem zacznie radzić sobie sam i wybierze sposób, który będzie skuteczny, czyli przerwie sytuację niekomfortową ? A może się podda, zamknie w sobie i jak kukła będzie znosił to, co wymyśla człowiek ?

Nie ma znaczenia, czy leży cala głowa, pół czy ramie. Jest to ograniczenie przestrzeni i swobody zwierzęcia, które w każdym momencie trwania zajęć powinno mieć możliwość odejść z sytuacji/ wyjść z kontaktu z człowiekiem.

Prowokowanie takich zachowań lub uczenie ich to skrajna nieodpowiedzialność i ryzykowanie bezpieczeństwem odbiorców. To, co się dzieje na zajęciach dogoterapii, jakie umiejętności nabywają odbiorcy, jakich schematów zachowań zostaną nauczeni będzie miało dużą szansę zostać powtórzone w codziennym życiu, z napotkanymi psami.

‼️Większość pogryzień dzieci do jakich dochodzi to pogryzienia przez psy znane ofierze !!! Nie te obce, wałęsające się po ulicach, bezpańskie i nagle rzucające się do gardeł niewiadomoskad.

To pogryzienia przez psy które macie w domach, u dziadków, u cioci czy przyjaciółki !
A dochodzi do nich dlatego, że nie zostaje uszanowana przestrzeń psa i wysyłane przez niego sygnały – że potrzebuje odejść, że już nie chce się bawić/ być głaskany, że ktoś jest za blisko.

Rodzice maja prawo tego nie wiedzieć. Dyrektorzy placówek również.

Osoby prowadzące zajęcia z psami powinny uczyć SZACUNKU i pokazywać to, co BEZPIECZNE – a nie utrwalać ryzykowne zachowania.

Dodatkowo pies, z którym pracują, MA PRAWO być usłyszany i rozumiany, bo sam do tej pracy się nie wybrał.

Inaczej - jaki jest sens ❓

Jeśli dziecko potrzebuje się przytulić – niech przytuli się do Ciebie, kogoś dla siebie bliskiego czy misia. Przytulenie to wzajemność. Ten wzorzec utrwalaj ♥

Jeśli tu dotrwałaś/łeś i się zgadzasz udostępnij proszę.
Szerzmy wspólnie świadomość.

Mówię to jako dogoterapeutka, Trenerka Profilaktyki Pogryzień, matka, opiekunka psów, człowiek.

Wspaniale być tego częścią
23/09/2022

Wspaniale być tego częścią

16/09/2022

Pierwszy dzień II Wymarzonego obozu! 🙌🏻 Julka już od rana w swoim szkoleniowym żywiole!

Tematem przewodnim jest Sportowy pies. 🐕🏅 Dziś psiaki poznają ćwiczenia z rezygnacji pod okiem Julki, a także podstawy tropienia pod okiem Ewy .fafle , a przed nami jeszcze treningi noseworku, rally-o, agility, motywacji i pracy w rozproszeniach! 💪🏻💪🏻

Jak Wymarzony obóz, to musi być aktywnie! 😍

Będzie bez lukru, bo za dużo go jest w psiarskim internecie. A raczej nikomu to całe przesłodzenie nie służy. Spacery z ...
14/09/2022

Będzie bez lukru, bo za dużo go jest w psiarskim internecie. A raczej nikomu to całe przesłodzenie nie służy.
Spacery z psem i z dzieckiem to temat praktycznie nieobecny w sieci. A spacer dla psa to podstawa, a zarazem bywa czasem bardzo trudny do ogarnięcia przy małym człowieku.
Ja, oczywiście, miałam swoje wyidealizowane wyobrażenia jak będę spacerować z moim sierściuchami i dzieckiem w chuście, które to wyobrażenie życie szybko zweryfikowało. I ten post będzie właśnie o tym co i jak mi wyszło lub nie wyszło, wychodzi lub nie wychodzi i gdzie widzę potencjał na ewentualną zmianę.
Pamiętajcie też, że jest to moja opinia, moja rzeczywistość i moje osobiste podejście do problemu, więc Wy możecie mieć inne zdanie. Mój post może po prostu da do myślenia, że bywa różnie z tymi pieseczkami.
Obecnie mam 3 psy myśliwskie, gdzie wszystkie są energiczne, dynamiczne. Dwa to psy raczej zaliczane do dużych (setery) i jeden średni (springer). Chodzą na spacery na pola (obecnie na polach niedaleko domu pojawiły się elektryczne pastuchy więc musimy jeździć gdzie indziej), albo na smyczowe miejskie spacery na 10metrowych linkach. Nie są jakoś mega ogarnięte, ale nie narzekam. Nie oczekuję że setery będą stoikami, biorę pod uwagę że te psy nawet jak idą to biegną. Nie oczekuję też że spaniel, który jest płochaczem, będzie iść w linii prostej przy nodze na smyczy. Nie będę ukrywać, że mam dość specyficzne psy, harpagany stworzone do unoszenia się nad ziemią w totalnej lataczce. Wręcz wydaje mi się, że latają na tych swoich długich uszach.
Ludzka część tego tandemu to pięciomiesięczne niemowlę. Obecnie zaczęłam chodzić z Grandą na spacery smyczowe mając niemowlę w chuście, ale też nie robię tego często.
Zanim urodziłam dziecko o małych ludziach nie wiedziałam nic i nadal wiem bardzo mało. Uczę się powoli swojego dziecka i to mi wystarcza. Miałam więc głowę pełną założeń prosto z instagrama, jak to będę spacerować z psami i z dzieckiem i że rzeczy po prostu będą się dziać, bo ja je zorganizuję. No tak to nie działa…
Czemu nie spaceruję z psami i dzieckiem?
1. miałam nieplanowaną cesarkę i operacja wyłączyła mnie na kilka tygodni z obsługi smyczy i linki przy moich mega miotających się psach. Gdy dziecko było malutkie to nie mogłam robić spacerów w chuście z powodu pociętego brzucha.
2. nie zdawałam sobie sprawy jak drobne i nieporadne są noworodki i potem niemowlaki. Fakt totalnego nietrzymania główki przez małego człowieka zmienia postać rzeczy, bo fajnie jednak mieć wolną rękę do podtrzymania niemowlaka nawet jak jest w chuście. A przy moich psach potrzebuję często dwóch rąk aby obsługiwać smycz/linkę. Chusta nie działa jak plecak :P
3. pojawia się strach i myśl, że jeśli coś pójdzie nie tak to będzie bardzo bardzo niefajnie.
4. pojawia się zmęczenie fizyczne i psychiczne, tak dziwne i niekończące się, że to potrafi podciąć skrzydła.
5. na świecie są inni ludzie z psami, którzy widząc mnie z niemowlakiem w chuście i z psem na 10 metrach sznurka i tak na mnie lezą nie dając mi szansy by gdzieś się odsunąć i zapanować nad sytuacją. Cóż - mają prawo, ale ja muszę liczyć się z każdą sytuacją na spacerze.
6. co jeśli coś się wydarzy? Np. jakiś pie s zaatakuje mojego? Mając niemowlę w chuście nic nie jestem w stanie zrobić (przynajmniej tak czuję).
7. a spacery po polach? Obecnie nie czuję się na tyle pewnie, żeby temu podołać. Dojazd z dzieckiem na pola autem jest dla mnie trudny, bo mam opory by wieźć malucha w foteliku, gdy nikt koło niego nie siedzi i nie zerka co się tam dzieje (przynajmniej na razie dopóki jest taki malutki). A mam też opory by przymocować fotelik na przednim siedzeniu. I podobnie do spacerów po mieście, jeśli coś się wydarzy na polach, nie wiem czy dam radę coś zrobić, mając ze sobą tak małe dziecko.
8. I zupełnie coś przyziemnego - dziecko czasem jest na “nie” i nic nie zrobisz :P Karmię też piersią, co sprawia, że serwuję nie tylko bufet, ale też pewną bardzo istotną dozę poczucia bezpieczeństwa i bliskości jaką potrzebuje mały człowiek, więc muszę być dostępna na czas usypiania, uspokajania, wyciszania. Mąż jest na maksa zaangażowany, ale jego cycki są do niczego ;)

Obrona zasobów: temat trudny i dla psów i dla opiekunów. Wśród moich psów jeden broni jedzenia - oczywiście Berek - mój ...
19/02/2022

Obrona zasobów: temat trudny i dla psów i dla opiekunów. Wśród moich psów jeden broni jedzenia - oczywiście Berek - mój pierwszy pies. Jego zachowanie jest zapewne wynikiem moich błędów sprzed 9-10 lat gdy był maluchem. Sporo wypracowaliśmy, ale niestety temat powraca z każdą nową sytuacją, a także z wiekiem Berka. Przy obronie zasobów jedyne co może zadziałać to poprawa poczucia bezpieczeństwa psa w sytuacji konfliktowej (czyli tutaj w kontekście jedzenia) i przewidywalność. Żadne karmienie z ręki, czy grzebanie w misce nie jest tutaj rozwiązaniem. Jedynie zapewnienie psu spokoju gdy je, pozostawienie mu decyzyjności w tym temacie może ewentualnie zmienić jego emocje w tej już i tak trudnej dla niego sytuacji.
I opis przypadku Berka: od lat je sam w oddzielonym pomieszczeniu. Nikt do niego nie podłazi, nie gapi się i mu nie przeszkadza podczas jedzenia. Po zjedzeniu wychodzi się przewietrzyć i ma zapewniony spokó, ma czas by emocje opadłyj. Obecnie mogę dawać mu jedynie miękkie gryzaki bo nie jest w stanie na tyle wyluzować by zgryźć twardy gryzak. Nie wchodzi w grę dawanie zabawek typu kong bo po wyjedzeniu żarełka nie jest w stanie oddać zabawki. Karmę dostawał rozsypaną na podłodze bo miska po zjedzeniu stawała się cenna. Od kilku dni Berek jest na diecie BARF. Nie ukrywam, że jest to dla nas wyzwanie, bo zwiększając atrakcyjność jedzenia mimowolnie dokładamy Berkowi stresujących elementów. Sprawdzamy jak sobie z tym poradzi i jeśli będzie to dla niego za ciężkie to wrócimy do karmy. Je tam gdzie jadł, osobno, mięso dostaje na tacy a nie w misce. Na razie zajmuje mu czas wyjście z pomieszczenia po jedzeniu - często leży i jeszcze pilnuje tacy. Mniej socjalizuje się z sukami, wygląda na zdenerwowanego. Po jedzeniu dostaje karton na którym, jeśli potrzebuje, może odreagować napięcie. Dziś jest wietrzny dzień i Berek ogólnie jest zdenerwowany co przekłada się na napięcie przy jedzeniu i jest mu zdecydowanie trudniej wyjśc z pomieszczenie gdzie jest karmiony. Dajemy mu czas i nic od niego nie chcemy. Jego decyzja, zero naszych emocji. Osobiście uważam, że wiele zależy od wczesnych doświadczeń i charakteru psa - jeden będzie tak reagować, za to inny pies znajdzie sobie inny sposób na spuszczenie emocji. Obrona zasobów może pełnić różne role, ale uważam, że najczęściej pojawia się gdy zwierzę czuje się niepewnie, a jakie jest źródło tej niepewności to tez już inny temat. Czasem może to być coś naprawdę według nas banalnego. Ale tak czy inaczej pies ma prawo czuć to co czuje.

Berek, pies mojego życia, kończy dziś 10 lat. To dla mnie wyjątkowy dzień, bo Berek jest naprawdę niezwykłym psem. I cho...
15/12/2021

Berek, pies mojego życia, kończy dziś 10 lat. To dla mnie wyjątkowy dzień, bo Berek jest naprawdę niezwykłym psem. I choć nasza relacja jest skomplikowana i miewamy ciche dni (tak, z tym psem to jest możliwe) to gdy potrzebuję wsparcia to lecę do niego i tylko do niego. Berek ma niezwykłą inteligencję emocjonalną, która mnie po prostu wręcz onieśmiela. Jest niezwykle bystry, ale potrafi być trudny jak cholera, bo zdaje się wiedzieć i rozumieć więcej niż go o to podejrzewam. Jest moim pierwszym psem więc, niestety, był psem mega eksperymentalnym na mojej drodze do jakiejkolwiek wiedzy czy doświadczenia. Czy na jego dojrzałe lata mu to wynagrodziłam? Chyba nie, bo wzięłam kolejne psy, a Berek jest typowym jedynakiem i nie potrzebuje psich towarzyszy. Grandę zaakceptował po 3 latach i to też na pewnych warunkach. Ale chyba się dogadujemy i mam cichą nadzieję, że jest szczęśliwy, bo naprawdę na to zasługuje. Sto lat Psi Ryju - żyj w zdrowiu, resztę ja ogarnę.

🙂 Byłam i gadałam o tropkach :)
14/06/2021

🙂 Byłam i gadałam o tropkach :)

Miałam ogromny zaszczyt być tam jako instruktor. Praca z tak świetnymi ludźmi to źródło satysfakcji i ogromnej radości. ...
09/05/2021

Miałam ogromny zaszczyt być tam jako instruktor. Praca z tak świetnymi ludźmi to źródło satysfakcji i ogromnej radości. Dwa dni seminarium których nie zapomnę. Dziękuje :)

Address


Alerts

Be the first to know and let us send you an email when Dwa Fafle posts news and promotions. Your email address will not be used for any other purpose, and you can unsubscribe at any time.

Contact The Business

Send a message to Dwa Fafle:

Videos

Shortcuts

  • Address
  • Alerts
  • Contact The Business
  • Videos
  • Claim ownership or report listing
  • Want your business to be the top-listed Pet Store/pet Service?

Share

Dwa Fafle

Do stworzenia Dwóch Fafli zainspirował mnie mój pies Berek. Berek to ponad siedmioletni seter szkocki Gordon, który był i jest spełnieniem moim marzeń. Łączy nas niezwykła więź, którą budowałam długo i w którą włożyłam bardzo dużo serca. Nie zawsze była łatwo i przyjemnie, jednak nie żałuję i doceniam każdą chwilę jaką spędziłam i spędzam z moim psem. Berek zainspirował mnie do zgłębiania wiedzy na temat psów. Ukończyłam szkolenie trenerskie u Piotra Wojtkowa, gdzie zdałam egzaminy końcowe (teoretyczny i praktyczny) uzyskując oceny doskonałe. Potem zdobywałam praktykę w Dogadajcie się, a obecnie rozwijam ofertę swoich szkoleń dla psów i ich opiekunów. Jestem też dyplomowanym behawiorystą COAPE. Uczestniczyłam również w wielu seminariach i warsztatach, koncentrując swoją uwagę na pogłębianiu wiedzy dotyczącej emocji psów i pracy odnoszącej się do instynktu łowieckiego. Moją największą pasją jest mantrailing, czyli tropienie użytkowe. Tropię z Berkiem już kilka lat. Prowadzę również zajęcia z tropienia dla grup. Tropienie to wspaniały sposób na lepsze poznanie i zrozumienia naszego psa. To także niesamowita przygoda. Niedawno zostałam również opiekunką młodziutkiej springer spanielki - Grandy.

Wszystkie osoby zainteresowane indywidualnym szkoleniem psa lub tropieniem użytkowym zapraszam do kontaktu.