🆙 Nasze górskie wakacje rozpoczęliśmy od wyprawy na Wielką Fatrę. Niby niższe, widokowe, takie słowackie Bieszczady... Prognozy zapowiadały deszczowy dzień, na szczęście na szlak wyszliśmy suchą stopą (start Vyšná Revúca - parking 5€). Po śniadaniu, zjedzonych przy bacówkach, zaczęło kropić. Tak niewinnie. Na Sedlo Ploskej założyliśmy już kurtki i sztormiaczki. Zielonym szlakiem przeszliśmy obok szczytu Ploská. Nie było sensu wchodzić na szczyt a potem walczyć o życie na zejściu przy takiej pogodzie, gdzie jest zero widoczności a jedyne możliwe zejście ze szczytu to zjadł po błocie 🙈 Także godzinkę przedzieraliśmy się przez trawy, które miały tyle wody w sobie, że czuliśmy jak brodzimy po kolana w wodzie 🏊 Dotarliśmy do Chaty pod Borišovom, zjedliśmy czekoladowe pampuchy. I to było pierwsze schronisko, gdzie zdjęliśmy buty i chodziliśmy w skarpetkach 😁 Ale nie było czasu na kontemplację widoczków, bo czas gonił a deszcz jeszcze przed nami. W międzyczasie stado krów wyszło nam na spotkanie 🐄 Na przełęczy Chyžky stwierdziliśmy, że ubieramy kurtki, czapki, bufy, bo jak zacznie padać to nie zdążymy się ubrać. Jeszcze chwilę się wahamy, czy żółtym szlakiem wracamy czy dalej ciśniemy 🧐 Ale decydujemy się zdobyć najwyższy szczyt Wielkiej Fatry - Ostredok 😎 Nagle do przełęczy wlewają się białe chmury, i było to zjawisko bardzo, ale to bardzo dynamiczne i trochę straszne 👻 Widoczność spadła praktycznie do zera, zastanawialiśmy się czy nie zgubimy szlaku. I nie mija parę minut i zaczyna się ulewa 🌊🌧️ Na szczęście tylko ulewa, a nie burza. Wtedy wykonalibyśmy odwrót. I tak szliśmy bite 2h w ulewie. Psy przemoczone doszczętnie, i do tego Sheri patrzyła na nas z wyrzutem 😆 Deszcz plus wiatr to nie było miłe połączenie. Oprócz padającego deszczu od spodu, czuliśmy jakby ktoś nas biczował. Wiktora morale na dalszą wędrówkę szybko
#wielkafatra przywitała nas mega ulewa
Jeszcze tam wrócimy po te widoki!
#zpsemnajlepiej #małyultras #odmalegonacalego
#velkafatra
Wakacje, wakacje i po wakacjach. Było morze 🌅 i góry ⛰️ Poniżej krótka relacja. A szczegóły wkrótce 🧐
ℹ️ Oglądajcie na full ekranie 😁
#morzebałtyckie #bałtyk #morze #krynicamorska #polska #słowacja #małafatra #wielkafatra #zpsemnajlepiej #małyultras #odmałegonacałego
Wczoraj zrobiliśmy coś spontanicznego 🤪 Można powiedzieć, że zrobiliśmy szybką teleportację nad morze. Wiktor, Sheri i Carbon zachwyceni 💦
#husky #huskygram #huskyofinstagram #huskyworld #huskyphotography #husky #majowka #majowkanadmorzem #majowka2022 #majowka #tiktoker #tiktokers #zpsem #zpsemnaszlaku #zpsemprzezżycie #zpsemwszędzie #zpsemnajlepiej
SheriOnTour - Maraton Pieszy "Sudecka Żyleta" 20-21/08/2021
Przed Wami filmowy skrót Sudeckiej Żylety, ale tylko gdzieś do około 50km... Po 3pkt. kontrolnym nie miałam już głowy do kręcenia 🤯
Maraton na prawie 73km, głównie góra-dół, dół-góra plus dupo-zjazdy 🎢 jak na rollercoasterze. Jednym słowem - wyrypa. Nowością było to, że punkty kontrolne nie były zaznaczone na mapie 😱 Pierwszy pkt kontrolny był na 35km, dlatego też pomidorówka była wybawieniem w Schronisku Andrzejówka na 21km. Pokonanie tych 21km i dojście do schroniska zajęło nam zaledwie 6h 😅 Potem były rozładowane baterie od czołówki i Przemek tuptał ciemną nocą (niczym 🦔) bez światła przez 1.5h aż do wschodu słońca. Górę Borową zaliczyliśmy jeszcze przed świtem, ale żurek na 2pkt. kontrolnym zajadaliśmy już wraz ze wschodem 🌞 (około 5:30 nad ranem). Potem były piękne widoki unoszącej się mgły, dla takich widoków warto być w górach 💙
Po 3pkt. kontrolnym już wszystko się zamazuje. Zmęczenie spowodowane niewyspaniem, kilometrami, bolącymi nogami i nadciągającymi odciskami, zabiera radość wędrowania. I do tego jeszcze w samo południe wychodzimy z lasu wprost na łąkę i ☀️. Czekamy z niecierpliwością na las i cień...
Przed 60km podejmujemy decyzję, że Sheri schodzi z trasy. Swoje przeszła, była zmęczona a ostatnie kilometry do mety po asfalcie w słońcu mogłoby spowodować opłakane skutki na jej łapach. Gdyby nie Jacek i jego pomoc w ogarnięciu podwózki Sheri na metę, któreś z nas musiałoby zrezygnować z dalszej trasy...
Trasa po ostatnim pkt kontrolnym to odliczanie w myślach kilometrów do mety. Patrzysz na mapę i widzisz ile jeszcze jest wzniesień, ale i tak każda kolejna górka to zaskoczenie "bez jaj" 😬😵
Jednak najlepszy moment z całej tej sudeckiej żylety to witające Cię znajome twarze z zimnym piwem, jeszcze przed metą 😍❤️
W trasie byliśmy od godziny 19:00 do godziny 16:40 następnego dnia 😎
Ktoś tam mówił, że
Zimowy Maraton Karkonoski