O potrzebie kontaktów społecznych.
Mam wrażenie, że wiele osób uważa, że zapewnianie psu 3 krótkich spacerów stricte toaletowych (są psy wychodzące z domu jedynie 2 razy na dobę), miski - często uniemożliwiającej spokojne zjedzenie, dachu nad głową i naszej obecności w zupełności psu wystarczy.
Zakładają oni psu często za ciężkie i za sztywne szelki, dokładają obrożę z dzwoniącą adresatką (wiele psów w tych szelkach i obrożach spędza całe dnie), zapinają ciężką, krótką smycz z ciężkim karabinkiem i idą na spacer. Trzeci raz tego dnia tą samą trasą na te same 10/15/20 minut, przy czym dla wielu psów długi spacer to ten właśnie 20-minutowy.
Na widok każdego mijanego psa zatrzymują się i spinają, co oczywiście powoduje wiadome reakcje zarówno u ich psa jak i tych mijanych.
A potem sami sobie diagnozują, że ich pies ma agresję lękową, utwierdzani w tym przekonaniu przez czytanie komentarzy na psich grupach.
Czytając te posty i komentarze można odnieść wrażenie, że tak obecnie wygląda codzienność większości psów.
Najczęściej powtarzane rady w sytuacji kiedy pies ma problem z ekscytacją na widok psów, często dlatego, że nie ma zapewnionych swobodnych, społecznych kontaktów:
"Omijaj od razu jak widzisz z daleka",
"Rozrzuć w trawę smaczki i każ szukać",
"Odwracaj uwagę za każdym razem",
"Skup na sobie i ucz posłuszeństwa",
"Pokieruj psa w odwrotną stronę",
"Trening ze smakołykiem na każdym spacerze",
"Każ mu usiąść i skupić się na tobie" itd., itp.
Nie dziwmy się, że psy mają problemy jeśli stosujemy się do takich rad. Na szczęście coraz wyraźniej zaczynają być widoczne głosy, że to nie jest dobra droga i psu do życia potrzebne są też inne psy.
Dzisiaj krótko o pomaganiu psom i ich wyręczaniu na każdym kroku.
Wielu opiekunów uważa, że psu trzeba pomagać i o wszystkim za niego decydować. Niestety często nasza pomoc nie dość, że jest zbędna to może jeszcze namieszać.
Na filmiku oczywiście mogłam wziąć małą na ręce i przenieść na drugą stronę, tylko po co?
Potrzebowała chwili, żeby rozkminić jak sobie poradzić z przejściem i przeszła sama. Musiała po prostu dostać trochę czasu i pomyśleć.
Nasze psy naprawdę to potrafią i nie trzeba ich we wszystkim wyręczać. A im więcej razy pies poradzi sobie z różnymi sytuacjami, tym będzie bogatszy o różne doświadczenia i pewniejszy siebie, bo dał sobie z czymś radę. Zanim ruszycie na ratunek poobserwujcie swoje psy, czy faktycznie potrzebują pomocy czy to Wy potrzebujecie im pomóc.
Wracamy z tematem podbiegaczy.
Na filmiku widzicie różne psy, które spotkały się podczas spaceru.
Nikt ich nie woła, nikt nie krzyczy, nie biegnie w histerii zapiąć psa na smycz.
Witamy się kulturalnie z właścicielką psów.
Psy robią dokładnie to samo. Najmniejszemu psu jest nieco trudniej i mówi o tym czarno białej suce, po czym suka spokojnie odchodzi.
Psy potrzebują kontaktu w obrębie swojego gatunku i wbrew powszechnej opinii nie wystarczy im tylko "swój" człowiek i dwa znajome psy na całe życie. To, że pies nie zawsze umie dobrze w komunikację, nie znaczy, że nie potrzebuje mieć kontaktu z innymi psami. Musimy mu pomóc się ogarnąć w tej materii. Idealnie jest jak mamy psa od którego nasz może się uczyć.
Chcemy tu zaznaczyć, że NIGDY nikomu nie mówimy, że każdego psa można puścić wszędzie i niech się dzieje co chce. NIE I JESZCZE RAZ NIE. Jeśli chcemy, żeby nasz pies spacerował luzem, musimy go najpierw wychować, zdarza się też, że czasami dostanie reprymendę od innego psa, nie ma innej opcji ani drogi na skróty. Nie możemy puścić luzem psa, który jest niemiły, chamski, rzuca się na ludzi lub psy. Praca z takim psem zawsze zaczyna się na lince, w jednych przypadkach trwa krócej, w innych dłużej, wszystko zależy od konkretnego przypadku i problemów.
W ostatnim czasie pojawia się dużo głosów krytykujących bliskie naszemu podejście o konieczności kontaktów społecznych, swobodnych spacerów, szanowaniu psa i traktowaniu go jak partnera a nie niewolnika. Przeciwnicy zarzucają zwolennikom tego nurtu lekkomyślność, jakby uważali, że naprawdę puszczamy luzem wszędzie każdego psa i mamy go w nosie co robi. To zupełnie nie jest tak 🙃
Pewne jest natomiast, że niczego dobrego nie nauczymy naszego psa unikając wszystkiego i wszystkich, zabraniając naturalnych dla niego rzeczy i wszędzie widząc zagrożenie. To na nas spoczywa obowiązek wychowania psa, żeby był bezpieczny dla o
Za nami kolejny baaaardzo fajny i przyjemny spacer grupowy 😊
Większość psów spotkała się z nami w grupie po raz pierwszy i mimo obaw, że niektórzy mogą się wzajemnie nakręcać, wyszło naprawdę bardzo miło i przeważnie kulturalnie 😉 Kilka krótkich upomnień i wszystko grało.
Takie spacery uczą też opiekunów tak istotnej uważności na to co się między psami dzieje, komu pomóc a kogo upomnieć kiedy to my musimy wkroczyć.
Spacerowali: Florka, Nala, Boja, Nami, Gutek, Finek, Benio, Kokos vel Dziuba, Robin, Ziomek, a w drodze powrotnej spotkaliśmy dodatkowo naszego grupowego Ryśka 🙂
Z okazji Dnia Psa 🐕🐕🐕
Życzymy wszytskim psom, fajnych spacerów, dobrego jedzenia, uważnych opiekunów.
Życzymy Wam równie przyjemnego weekendu, jakim już cieszą się Grażyna i Stefan 🤘
Spacer grupowy z Miły pies
Spacerowali: Boja, Zora, Kori, Oli, Benek, Nami, Halo, Kropka i Marcel.
Dziękujemy uczestnikom ❤️🐕
Czasem pytacie jak to jest organizowane, piszecie, że nie spotkaliście się z grupowymi spacerami luzem tylko zawsze na linkach, często prowadzonymi tak, że psy przez cały spacer nie mogą do siebie podejść.
Grupy jakie dobieramy na spacery są zawsze przemyślane. Psy spotykają się w określonej, wcześniej ustalonej kolejności, też nie jest tak, że nie używamy linek kiedy trzeba, a czasem się zdarza, że czyjeś zapędy trzeba utemperować 😉 Nasze spacery nie są spotkaniami gdzie "pieski przychodzą się wybiegać" i nikt się nie interesuje tym co robią. Zawsze grupę dobieramy tak, żeby psy mogły mieć przyjemny spacer, te które powinny się czegoś nauczyć miały na to szansę, ale pilnujemy żeby nic się nie odbywało kosztem kogoś innego, tym bardziej że większość z tych psów miała lub nadal ma jakieś problemy 🙂
Dziś z okazji Międzynarodowego Dnia Szczeniaka film ze spaceru młodziutkiego 9-miesięcznego Gucia i 7-letniego Stefana.
Psy uczą się od siebie, przez obserwację, więc jeśli macie szczeniaka, zadbajcie o zapewnienie mu kontaktów z fajnymi, stabilnymi emocjonalnie psami, a to zaprocentuje w przyszłości 😉
Każdy spacer z dorosłymi, spokojnymi i kulturalnymi kolegami wniesie coś cennego do życia waszego podrostka.
Gdyby Stefan pogonił i obszczekał krowy, Gucio najprawdopodobniej zrobiłby to samo, a ponieważ, Stefan jest spokojny i się krowami zbytnio nie interesował, młody sobie popatrzył i uznał że krowy na spacerze to widocznie normalna sprawa. Nie ma ani się czego bać ani też po co tam lecieć.
Wychowując szczeniaka skupcie się przede wszystkim na tym, żeby miał możliwość przebywania w towarzystwie mądrych, opanowanych i kulturalnych psów, a sam będzie miał dużą szansę takim się stać 🙂
W naszych postach co jakiś czas wspominamy o tym jak ważne jest to, żeby psy miały kontakty z innymi psami.
Opiekunowie spotykają się na wspólne spacery, czasem dobierając psy odpowiednio, a czasem czysto towarzysko i nie patrząc na to jak ich podopieczni się na takim spacerze czują.
Pamiętajmy, że ważne jest to z kim się umawiamy, idealnie by było gdyby nasz pies lubił spacerowego kolegę/kolegów, dobrze kiedy każdy z psów potrafi zająć się swoimi sprawami, nie przeszkadzają sobie, a spacer nie jest gonitwą i jeden pies cały czas drugiego nie męczy.
Jeśli nasz pies ma jakieś problemy, nie umawiajmy się ciągle z psami, których nie znamy mając nadzieję, że jakoś to będzie. Zawsze patrzmy na to jak się czują wszystkie psy i bierzmy pod uwagę możliwość rozejścia się czy zakończenia wcześniej spaceru.
Umawianie się ciągle z nieznanymi psami jeśli mamy psa, który ma problemy, może przynieść więcej szkody niż pożytku.
Czym innym jest spotkanie z niefajnym psem na spacerze, kiedy po krótkim obwąchaniu psy rozchodzą się każdy w swoją stronę, a czym innym pójście z takim psem na wspólny dwugodzinny spacer i skazywanie naszego na towarzystwo kogoś z kim nie czuje się dobrze.
Z drugiej strony też trzeba pomyśleć czy to właśnie nasz pies nie będzie za trudny dla tego drugiego 🙂
W sytuacji kiedy mamy dwa psy, które mają problemy, umawiajmy się na spacery biorąc je osobno, tym bardziej kiedy mamy się spotkać tylko z jednym psem. Nie oczekujmy, że tamten pies jakoś te nasze ogarnie. Nie, nie ogranie, a taki spacer będzie dla niego koszmarem. Nie jest niczym przyjemnym ciągłe upominanie czy znoszenie chamskich zachowań, a wspólne spotkania powinny być spokojne i miłe dla wszystkich.
Umawiając się na spacery, dobierajmy psy tak, żeby każdy z takiego spotkania coś wyniósł.
Nie spotykajmy się z psami, które mają problemy podobne do problemów naszego psa.
W ostatnią sobotę odbył się grupowy spacer, podczas którego zbieraliśmy na operację łap Mili znajdującej się pod opieką Fundacja Głosem Zwierząt, a przebywającej w Nagietki-hotelik dla psów.
Jak widać było wyjątkowo mgliście i klimatycznie 😉 Wyszło bardzo fajnie, a przez błądzenie we mgle spacer nam się mocno przeciągnął, bo aż do 3 godzin 😄
Baaaardzo, bardzo dziękujemy wszystkim opiekunom, którzy wzięli udział w wydarzeniu. Uzbieraliśmy aż 1732 zł! ❤️
Spacerowali: Kropka, Mysza, Nevada, Aria, Alma, Mali, Nook, Totoro, Nami, Mysia, Amo, Denis, Rysiek, Benek ❤️
Cieszymy się, że nasze skromne wydarzenia cieszą się takim zainteresowaniem i chcecie spotykać się z nami i pomagać 🤝
Poniżej wklejamy link do zbiórki na operację Mili, bo koszty są niestety ogromne (1 łapa to około 5000 zł) i zbiórka trwa nadal, więc jeśli ktoś z Was chciałby dorzucić grosik, byłoby super ☺️💪
https://www.ratujemyzwierzaki.pl/poprostumila
Post o tym jak słowo pisane często pozostawia dowolność i swobodę interpretacji i jak mając przed oczami całą wypowiedź, ludzie lubią się skupić tylko na jednym wyrazie czy zdaniu i przez to potrafią kompletnie nie zrozumieć przekazu.
Piszesz o tym, jak ogromnie ważne jest nabywanie doświadczeń przez szczeniaka wynoszone z kontaktów z innymi psami - odbiór jest taki, że nawołujemy do puszczania wszystkich psów ze smyczy. Wszędzie, najlepiej bez nadzoru i niezależnie od problemów jakie mają - te co się rzucają na wszystko i gryzą, te co się wszystkiego boją albo nie reagują na przywołanie i uciekają, no i oczywiście najlepiej to robić przy ruchliwych ulicach 😎 Im bardziej ruchliwa tym większy fun.
Piszesz, że pies potrzebuje kontaktów społecznych - internetowi eksperci odpiszą, że jesteś idiotą, tak, dosłownie idiotą, bo twój pies potrzebuje do szczęścia głównie ciebie, treningów i przez całe swoje życie jednego czy dwóch psich kumpli, których oczywiście ty mu wybierzesz, a resztę psów ma ignorować niezależnie od tego co się między psami dzieje. A dzieje się dużo nawet jeśli psy nie mają możliwości do siebie podejść, no ale kto by zwracał uwagę na ich wewnątrzgatunkową komunikację.
Piszesz o tym jak ważne są dla psa swobodne spacery w spokojnych, bezpiecznych miejscach - z komentarzy dowiadujesz się, że to idiotyczne podejście, bo pies ma chodzić wszędzie na smyczy, poza tym pies jednego komentującego się rzuca na psy, innego na ludzi, trzeciego goni samochody albo oszczekuje dzieci i debilizmem byłoby go puszczać. No zgadzamy się, byłoby.
Prosimy, czytajcie posty ze zrozumieniem, jako całość i nie wyrywajcie pojedynczych zdań z kontekstu.
Nic nigdy nie jest czarne albo białe, każdy pies jest inny, bo jest żywą, myślącą istotą.
Każdy pies mierzy się też z innymi problemami.
Nigdy nie pisałyśmy, że każdego psa trzeba puścić luzem, że można to
W podobnym czasie, między 1 - 1,5 roku temu, w mojej okolicy pojawiły się cztery szczeniaki. Dwa są przedstawicielami dużych ras, dwa pozostałe to kundelki, jeden mniejszy, drugi średni. Spotykam każdego z nich około 1-2 razy w tygodniu, odkąd tu zawitały jako maluchy, więc obserwowałam ich dorastanie i to co się z nimi działo.
3 z nich (dwa duże rasowe i jeden mały kundelek) oraz ich opiekunowie, mają od długiego już czasu ogromne problemy przy innych psach, bo te ich do każdego wywalają, nieważne czy inne idą na smyczy czy bez, bliżej czy dalej, a dzielnica jest bardzo "zapsiona" i o każdej porze można jakieś spotkać. Za to żadnego problemu z psami nie ma średni kundelek.
Jaka była różnica między nimi kiedy dorastały i co poszło nie tak?
Opiekunowie dwóch dużych psów i małego kundelka nie dopuszczali, praktycznie od początku, do ich kontaktów z psami, tylko widząc jakiegoś, jedni gwałtownie zmieniali kierunek, drudzy skupiali uwagę swojego na sobie i też odchodzili żeby tylko uniemożliwić psu kontakt z innymi, a z małym kundelkiem pani wychodziła jedynie pod klatkę i do tej klatki uciekała ciągnąc go za sobą, kiedy tylko gdzieś nieopodal pojawił się inny pies - nieważne co w danej chwili robił ten jej. Od początku wiadomo więc było, że każdy z nich będzie miał w przyszłości duże problemy z komunikacją i reakcjami na psy.
Czwarty - średni kundelek - od malucha chodził bez smyczy, miał możliwość kontaktów z psami, nieskrępowanego poznawania świata, ludzi i wyrósł na wesołego, przyjaznego i fajnego psa.
Obecnie jeden z dużych psów chodzi na krótkiej smyczy, w grubej kolczatce, a od niedawna też w kagańcu. Drugi, co prawda, nie ma takiego rynsztunku, ale szczeka i wyrywa do psów tak intensywnie, że opiekunowie mają problem z jego utrzymaniem. Z kolei mały kundelek nadal, jeśli tylko spojrzy w stronę jakiegoś psa, jest wleczony zapierając się po chodniku do klatk