MrBunny - hotelik dla gryzoni i królików

MrBunny - hotelik dla gryzoni i królików Dane kontaktowe, mapa i wskazówki, formularz kontaktowy, godziny otwarcia, usługi, oceny, zdjęcia, filmy i ogłoszenia od MrBunny - hotelik dla gryzoni i królików, Warsaw.

Oferuję:
- opiekę nad zwierzętami w moim własnym mieszkaniu (Wasi podopieczni będą mieli zapewnioną ciszę i spokój)
- podawanie leków zgodnie z zaleceniami lekarza weterynarii
- przymusowe dokarmianie
- podstawowe zabiegi kosmetyczne

09/06/2022
Witajcie!Święta zbliżają się wielkimi krokami, ruszyły już pierwsze przygotowania, w związku z tym chciałbym podzielić s...
18/12/2020

Witajcie!

Święta zbliżają się wielkimi krokami, ruszyły już pierwsze przygotowania, w związku z tym chciałbym podzielić się z Wami przepisem na ciasteczka dla naszych uszatych podopiecznych ;]
Kupując królicze ziółka zapewne borykacie się z problemem, co zrobić z pokruszoną resztką zostającą na dnie opakowania? Przepis, który chcę Wam zaproponować, rozwiąże dylemat „wyrzucić czy spożytkować?”.
Podstawą przepisu są wcześniej wspomniane „końcówki” ziółek, możemy również skorzystać z całych ziół konkretnego gatunku i stworzyć ciasteczka smakowe. W takim przypadku bierzemy przykładowo opakowanie suszonej babki lancetowatej i kruszymy ją na drobne kawałki.
Spoiwem ciasteczek może być dowolny owoc, na przykład dojrzały banan, jabłko, gruszka, ale także burak, cukinia, papryka i tym podobne. Można również skorzystać z gotowego gerberka dla dzieci (oczywiście wybieramy taki, który w składzie ma tylko owoce). Możliwe jest również stworzenie wersji „fit”, gdzie spoiwem będzie woda (w przypadku wody ciasteczka są bardziej kruche).
Sam kształt ciasteczek nie jest ważny, pozostawiam to Waszej inwencji twórczej. Na początku lepiłem w rękach różne kulki, paski i tym podobne, ale dla króliczków nie ma to oczywiście żadnego znaczenia. Wszystko z banankiem jest pycha

Kontynuujemy temat chinningu :) Jeśli ktoś nie czytał poprzedniego posta, serdecznie zachęcam do zapoznania się z jego t...
15/12/2020

Kontynuujemy temat chinningu :) Jeśli ktoś nie czytał poprzedniego posta, serdecznie zachęcam do zapoznania się z jego treścią.

Wspomniałem, że znakowanie podbródkiem może mieć różne znaczenia w zależności od kontekstu i że często jest wiązane z takimi sferami króliczego życia jak aktywność płciowa, ustalanie pozycji socjalnych czy terytorialność.

Naukowcy zaobserwowali jednak, że chinning może być stymulowany także przez przedmioty. Skoro mówimy o znakowaniu zapachowym, wydawałoby się, że to właśnie ślady zapachowe pozostawione na przedmiotach prowokują króliki do chinningu. Jednakże publikacja, którą cytowałem w poprzednim poście (Hoffman et al., 2010), pokazała, że to nie zapach wpływał na częstotliwość znakowania, a kształt i tekstura obiektu.

W przeprowadzonej serii eksperymentów użyto trzech rodzajów przedmiotów:
-małych cegieł (z którymi, króliki zostały wcześniej zaznajomione),
-dużych cegieł (których króliki wcześniej nie widziały),
-czarnych onyksowych kul (których zwierzęta również wcześniej nie znały).
Króliki były testowe w otwartym polu. Po czasie aklimatyzacji (30 minut) zabierano je z powrotem do klatek (5 minut), następnie dokonywano zmian w otwartym polu i wystawiano na nie zwierzęta. Uzyskano ciekawe wyniki, między innymi okazało się, że:
-wymiana małych cegieł, oznakowanych wcześniej przez króliki, na nowe nieoznakowane cegły, które stały w tych samych miejscach co stare, nie wpłynęła na zmianę częstotliwości chinningu,
-wymiana małych oznakowanych wcześniej cegieł na duże nieoznakowane cegły, stojące w tych samych miejscach co małe, znacznie zwiększyła częstotliwość chinningu (należy pamiętać, że z małymi cegłami króliki były zapoznane już wcześniej, duże cegły natomiast były dla nich wizualnie nowe),
-obrócenie cegieł o 45 stopni nie wpłynęło znacząco na częstotliwość chinningu,
-wymiana oznakowanych wcześniej cegieł na nowe cegły, oznakowane 30 minut wcześniej przez innego dorosłego samca, nie wpłynęła znacząco na częstotliwość chinningu.

Ponadto w teście preferencji naukowcy nie zauważyli znaczącej różnicy między częstotliwością znakowania zapachowego małych i dużych cegieł, natomiast okazało się, że najmniej preferowanym obiektem do znakowania były kule. Zaproponowano teorię, że obecność krawędzi i szorstka struktura cegieł są atrakcyjniejsze dla królików, gdyż ślady zapachowe utrzymują się na takich powierzchniach dłużej, niż na gładkiej kuli.

Istnieją także inne publikacje (niestety znacznie starsze), których wyniki dotyczą preferencji zapachowych królików, a nie wizualno-dotykowych. Możemy się z nich dowiedzieć między innymi, iż zaobserwowano, że króliki preferowały znakowanie obiektów wcześniej oznakowanych przez inne króliki, niż przedmiotów „czystych”, nieoznakowanych lub że preferowały znakować podbródkiem odchody innych królików, niż własne (Black-Cleworth i Verberne, 1975). A także, że samice preferowały znakowanie obiektów, które wcześniej były oznakowane przez samce, niż przez inne samice lub że preferowały znakowanie przedmiotów, które wcześniej były oznakowane wydzieliną gruczołów podbródkowych, niż moczem innych królików czy marchwiowym lub cytrynowym sokiem (Hudson i Vodermayer, 1992).

Mimo tych ciekawych obserwacji tak naprawdę bardzo mało wiemy o preferencjach królików co do cech znakowanych przedmiotów. Nie znalazłem zbyt wielu publikacji w tym temacie, dlatego też chciałem się zapytać jak to wygląda u Was? Jak często Wasze króliki przejawiają chinning? Zauważyliście, żeby znakowały jakieś przedmioty chętniej, niż inne? Piszcie w komentarzach :D

Literatura:
- Black-Cleworth P., Verberne G.: Scent-marking, dominance and flehmen behavior in domestic rabbits in an artificial laboratory territory. Chemical Senses, 1(4), 465-494, 1975.
- Hoffman K. L., Decasa D. H., Ruiz M. B., González-Mariscal G. Scent marking by the male domestic rabbit (Oryctolagus cuniculus) is stimulated by an object's novelty and its specific visual or tactile characteristics. Behavioural brain research, 207(2), 360-367, 2010.
- Hudson R., Vodermayer T.: Spontaneous and odour-induced chin marking in domestic female rabbits. Animal behaviour, 43(2), 329-336, 1992.
Fotografia: pixabay.com

Zaobserwowaliście u swoich królików pocieranie podbródkami o różne przedmioty, powierzchnie, o inne króliki czy nawet o ...
02/12/2020

Zaobserwowaliście u swoich królików pocieranie podbródkami o różne przedmioty, powierzchnie, o inne króliki czy nawet o Was? Zastanawialiście się kiedyś, co oznacza to zachowanie?

W ten sposób nasi podopieczni rozprowadzają wydzielinę gruczołów zapachowych. Są to przekształcone gruczoły potowe znajdujące się w okolicy podżuchwowej. Deponowanie ich wydzieliny w otoczeniu królika w języku angielskim nazywane jest po prostu „scent marking” (znakowanie zapachowe) lub „chinning” (chin = broda).

Jego rola nie jest jednoznacznie określona, wiele zależy od kontekstu, w którym chinning jest przejawiany. Na częstotliwość jego występowania ma wpływ płeć i wiek zwierzęcia (na przykład dorosłe samce znakują podbródkami częściej, niż dorosłe samice), status w grupie czy moment cyklu reprodukcyjnego.

Zaproponowano kilka potencjalnych funkcji znakowania podbródkiem:
- znakowanie zapachowe swojego terytorium (potwierdzanie swojej obecności, przynależności do danego terenu),
- znakowanie zapachowe w celu ustanawiania i utrzymywania pozycji społecznych,
- znakowanie zapachowe w celu oznaczania zwierząt należących do jednej grupy społecznej,
- znakowanie zapachowe, aby zwiększyć swoją pewność siebie (na przykład na nieznanym dla danego osobnika terytorium lub w kontakcie z obcym zapachem).

Ponadto potwierdzono związek chinningu z aktywnością reprodukcyjną osobników. Przykładowo - analiza poziomu hormonów u samic wykazała, że intensywność znakowania podbródkiem znacznie wzrastała w okresie rui (wysoki poziom estrogenów), a spadała drastycznie w okresie ciąży i laktacji (wysoki poziom progesteronu). Dlatego też za jedną z funkcji chinningu uważa się informowanie o gotowości do rozrodu. W kwestii statusu rozrodczego niektóre badania wykazały także, że kastracja prowadzi do drastycznego obniżenia częstotliwości występowania lub nawet całkowitego zaniku znakowania, zarówno w przypadku samców, jak i samic.

Kwestie reprodukcji są ściśle powiązane z dominacją i hierarchią w grupie. Ustalono, że samce zajmujące wysokie pozycje socjalne mają większe gruczoły zapachowe i znakują częściej, niż samce podległe. Taki mechanizm pozwala samicom na rozpoznanie najbardziej atrakcyjnego samca, gdyż będzie on częściej znakował otoczenie wokół niej, a pozostawione ślady zapachowe dostarczą samicy informacji o „jakości” potencjalnego partnera.

Śledząc publikacje naukowe na ten temat, można odnieść wrażenie, że o chinningu u samic mówi się przeważnie w kontekście aktywności rozrodczej, natomiast w przypadku samców częściej poruszane są kwestie dominacji, obrony terytorium czy ustalania hierarchii w grupie. Prawdopodobnie jest to spowodowane tym, że u samców te sfery życia są bardziej zaznaczone, niż u samic. Co oczywiście nie oznacza, że samice w ogóle nie walczą o pozycje w grupie i że status socjalny nie ma dla nich żadnego znaczenia.

Istnieją także publikacje, które opisują eksperymenty nad czynnikami stymulującymi chinning, innymi niż hormonalne czy socjalne. Niektórzy badacze skupili się na przykład na możliwości uaktywniania się odruchu znakowania w odpowiedzi na kontakt z nowym obiektem, który znalazł się w otoczeniu zwierzęcia, ale tym zagadnieniem zajmiemy się w kolejnym poście :)

Literatura:
- González-Mariscal G., Melo A. I., Zavala A., Beyer C.: Variations in chin-marking behavior of New Zealand female rabbits throughout the whole reproductive cycle. Physiology & behavior, 48(2), 361-365, 1990.
- Hoffman K. L., Decasa D. H., Ruiz M. B., González-Mariscal G. Scent marking by the male domestic rabbit (Oryctolagus cuniculus) is stimulated by an object's novelty and its specific visual or tactile characteristics. Behavioural brain research, 207(2), 360-367, 2010.
- Melo A. I., González-Mariscal G.: Communication by olfactory signals in rabbits: its role in reproduction. In Vitamins & Hormones (Vol. 83, pp. 351-371). Academic Press, 2010.

https://www.youtube.com/watch?v=sMF5PlT13Nw

Angus demonstrates how a rabbit scent marks objects around him to show ownership and establish territory. Rabbits have scent glands under their chins, so by ...

Co warto wiedzieć o pasożytach
04/10/2020

Co warto wiedzieć o pasożytach

O pasożytach i odrobaczaniu w przypadku psów słyszał chyba każdy. Mało natomiast mówi się na temat "robali" u naszych mniejszych zwierzaków domowych. O pasożytach wewnętrznych królików i gryzoni opowie dziś studentka weterynarii Aleksandra Jankowska, właścicielka stadka świnek morskich i zagorzała fanka poszukiwania wszelkich żyjątek pod mikroskopem.

PASAŻEROWIE NA GAPĘ – pasożyty u królików i gryzoni

Nierzadko zdarza się, że kupując lub adoptując nowe zwierzę, przyjmujemy pod swój dach całe stadko żyjących istot. Zwykle po kilku dniach pobytu nowego pupila w domu można zauważyć różnorakie zachowania i objawy, takie jak: częste i uporczywe drapanie się, wypadanie sierści, pojawienie się strupków na ciele zwierzaka, wyłysienia, zaczerwienienie i złuszczanie się naskórka, zmiana kształtu i konsystencji kału. Każdy z tych objawów powinien skłonić nas do wizyty u lekarza weterynarii! Może bowiem okazać się, że przyczyną jest inwazja pasożytnicza.
Pasożyty atakujące ludzi i zwierzęta można podzielić zasadniczo na dwie grupy: ektopasożyty, czyli pasożyty zewnętrzne (to one powodują zmiany skórne objawiające się m.in. częstym drapaniem i występowaniem strupów), oraz endopasożyty – pasożyty wewnętrzne (powodują problemy z przewodem pokarmowym). To właśnie przedstawicieli tej drugiej grupy chciałabym przybliżyć – pominę jednak temat popularnego Encephalitozoon cuniculi, który atakuje głównie układ nerwowy i moczowy, nie zaś pokarmowy – będziecie mogli o nim przeczytać w osobnym artykule.
Poniżej wymienię jedynie najpopularniejsze pasożyty wewnętrzne występujące u królików i gryzoni. Pełna lista „pasażerów na gapę” jest znacznie dłuższa. Problemy spowodowane inwazją pasożytniczą są stosunkowo częstym powodem wizyt w gabinetach lekarskich – każda taka wycieczka to natomiast stres dla naszego pupila. Dlatego warto regularnie badać kał. Niezależnie, czy zwierzę to „świeży nabytek” (wówczas badanie kału – łącznie z pełnym przeglądem weterynaryjnym – to absolutna konieczność!), czy danego zwierzaka mamy kilka lat, dobrze jest wykonywać takie badanie przynajmniej raz w roku. Nie wymaga to od opiekuna wielkiego wysiłku – aby próbka kału była diagnostyczna należy zbierać po kilka (8-10) bobków przez 3 dni – mogą to być trzy postępujące po sobie dni lub też możemy zbierać co drugi dzień. Pojemnik z próbką zbiorczą trzymamy w lodówce. Ostatniego dnia „zbiorów” podpisujemy go imieniem i nazwiskiem właściciela, imieniem i gatunkiem zwierzęcia oraz datą i tak przygotowaną próbkę zanosimy do lecznicy.
Niekiedy, w przypadkach utrzymujących się biegunek i ujemnego wyniku badania zbiorczej próbki kału, konieczne może być wykonanie badania świeżego kału, zebranego bezpośrednio podczas wizyty w gabinecie lekarskim – dotyczy to m.in. inwazji rzęsistków.
Na podstawie uzyskanych wyników lekarz weterynarii dobierze odpowiednie leczenie i zaleci dalszy plan profilaktyki danego zwierzęcia.

KOKCYDIA
Tą nazwą określa się pierwotniaki z rodzaju Eimeria będące pasożytami wewnętrznymi, które powodują schorzenia określane jako kokcydiozy. Najczęściej zarażeniu ulegają młode zwierzęta, starsze osobniki często nie wykazują objawów klinicznych. Do zarażenia dochodzi w wyniku spożycia form inwazyjnych pasożyta, które mogą występować w zanieczyszczonym pożywieniu lub kale chorych zwierząt. Zdecydowana większość gatunków Eimeria atakuje komórki nabłonka jelit, jednak Eimeria stiedae wykazuje predylekcję do komórek nabłonka dróg żółciowych znajdujących się w wątrobie – z tego powodu wyróżnia się kokcydiozę jelitową i kokcydiozę wątrobową, z których ta druga jest rzadsza, ale jednocześnie cięższa. W przypadku kokcydiozy jelitowej często występuje biegunka z domieszką śluzu, chudnięcie. Im szybciej zostaną zauważone objawy, tym większe szanse na skuteczne wyleczenie zwierzęcia. Objawy występujące w przypadku kokcydiozy wątrobowej to m.in.: niechęć do jedzenia, ogólne osłabienie, wychudzenie, biegunka (niekiedy ze śluzem i krwią), polidypsja (zwiększenie ilości pobieranej wody) i poliuria (zwiększona ilość oddawanego moczu). Leczenie polega na ustabilizowaniu stanu ogólnego chorego zwierzęcia i podawaniu leków przeciwpasożytniczych. Spośród małych ssaków domowych na kokcydiozę najczęściej zapadają króliki, rzadziej kawie domowe.

GIARDIA / LAMBLIA
Pierwotniak należący do pasożytów wewnętrznych, wywołujący giardiozę/lambliozę. Zarażenie następuje drogą pokarmową. Do objawów należą: spadek apetytu, biegunka lub miękki kał, pogorszenie stanu futra. Zdarza się, że pomimo obecności tych pasożytów w układzie pokarmowym zwierząt, nie występują żadne widoczne objawy – z tego względu bardzo istotne jest profilaktyczne badanie kału. Choroba ta najczęściej dotyczy szynszyli, ale pierwotniakami z rodzaju Giardia mogą zakazić się wszystkie gatunki małych ssaków. Leczenie obejmuje podawanie leków przeciwpasożytniczych. Uwaga! - giardioza jest zoonozą, co oznacza, że opiekun może zarazić się od chorego zwierzęcia. Dlatego bardzo ważne jest przestrzeganie zasad higieny, dokładne sprzątanie klatki i przedmiotów, z którymi miało styczność zwierzę podczas kuracji, ograniczenie zabaw i brania zwierzaka na ręce, a po każdym takim kontakcie – dokładne umycie rąk!

CRYPTOSPORIDIUM
Rodzaj pierwotniaków jelitowych powodujących schorzenie nazywane kryptosporydiozą. Na zakażenie podatne są szczególnie młode zwierzęta oraz osobniki z obniżoną odpornością. Do zakażenia zachodzi drogą pokarmową, a pierwotniak atakuje komórki nabłonka śluzówki jelit. Do objawów towarzyszących kryptosporydiozie należą: trudności z przybraniem na wadze lub jej spadek, biegunka, obniżony apetyt – choroba może również przebiegać bezobjawowo! W przypadku wykrycia form inwazyjnych w kale zalecana jest terapia obejmująca podawanie leków przeciwpasożytniczych.

NICIENIE
Do tej grupy zaliczanych jest wiele gatunków pasożytów wewnętrznych zasiedlających przewód pokarmowy. Najczęściej spotykane są przypadki zarażenia owsikami u królików (jest to inny gatunek owsika niż w przypadku człowieka, dlatego nie występuje ryzyko przeniesienia pasożyta z pupila na opiekuna) oraz nicieniami z rodzajów Syphacia i Aspiculuris u szczurów i myszy. Inwazje często nie powodują objawów klinicznych. Czasem możliwe jest dostrzeżenie w kale zwierzęcia form dorosłych, przypominających wyglądem jasne, grube nitki. U niektórych zwierząt występuje biegunka z domieszką śluzu oraz zmniejszenie przyrostu masy ciała. Leczenie polega na podawaniu przeciwpasożytniczych leków doustnych.

TASIEMCE
Zarobaczenie tasiemcami zdarza się rzadko. Przebieg inwazji u królików i gryzoni zależy od gatunku pasożyta, ponieważ zwierzęta domowe mogą być dla tasiemca żywicielami ostatecznymi lub pośrednimi. Do inwazji dochodzi zawsze drogą pokarmową. Jeżeli w organizmie ssaka bytuje dorosła postać pasożyta, zdolna do rozmnażania, to zarażone zwierzę określamy jako żywiciela ostatecznego. Może nim być praktycznie każde z interesujących nas zwierząt (najczęściej chomiki, szczury i myszy) – tasiemce zamieszkują wtedy jelito cienkie. Nasi pupile zwykle nie wykazują żadnych objawów, chociaż – szczególnie w przypadku młodych osobników - może wystąpić spadek masy ciała i biegunka, apatia, a przy zaawansowanej inwazji może dojść nawet do zatkania światła jelita (wówczas nasz podopieczny wykazuje objawy silnego bólu brzucha oraz zmniejsza się ilość oddawanego kału). Człony tasiemca zawierające jaja są wydalane wraz z kałem zwierzęcia - UWAGA: w przypadku niektórych gatunków mogą być one inwazyjne dla człowieka, w szczególności dla dzieci! Leczenie polega na podaniu leków doustnych.
Gdy u naszego zwierzęcia występuje forma larwalna pasożyta (tzn. niezdolna do rozmnażania), to nazywamy je żywicielem pośrednim. W tym przypadku dochodzi do powstawania torbielowatych zmian, najczęściej w wątrobie, w których umiejscawiają się cysty zawierające młodociane formy tasiemca. Choroba często przebiega bezobjawowo, a takie torbiele można usunąć za pomocą zabiegu chirurgicznego.

PODSUMOWUJĄC: Zauważenie u naszego zwierzęcia jakichkolwiek zmian w wyglądzie, konsystencji, barwie kału lub innych wymienionych wyżej objawów powinno skłonić do niezwłocznej wizyty u lekarza weterynarii. Każdy niepokojący opiekuna sygnał może być objawem choroby, której leczenia nie wolno odwlekać!

Źródła:
· Carpenter, J., Mans, C., Orcutt. C., Quesenberry, K. (2020). Ferrets, Rabbits, and Rodents Clinical Medicine and Surgery
· ESCCAP Guideline (2017). Control of parasites and fungal infections in small pet mammals
· Keeble, E., Meredith, A. (2009). BSAVA Manual of Rodents and Ferrets
· Kliszcz, J. (2016). Profilaktyka królików, świnek, szynszyli i szczurów (http://jakubkliszcz.com/2016/06/08/zalecenia-odnosnie-profilaktyki-dla-krolikow-i-gryzoni/)
· Oglesbee, B.L. (2011). Blackwell’s Five-Minute Veterinary Consult - Small Mammal
· Stevens, K.A., Suckow, M.A., Wilson, R.P. (2012) The laboratory rabbit, guinea pig, hamster and other rodents
· van Praag, E. (2015). Cysticercosisand hydatid echinococcosis, dangerous parasitic larval forms in rabbits

Nad merytoryczną stroną tekstu czuwały lek. wet. Ilona Borowczak i lek. wet. Ewa Chomutowska. Poprawki kosmetyczne do tekstu wprowadziła lek. wet. Ilona Borowczak.

01/10/2020

Kiedy wydaje nam się, że przyjęliśmy już wszelkie możliwe ciężko chore króliki, bo przecież ich cierpienie, a zarazem ludzka nieodpowiedzialność muszą mieć jakieś granice... Pojawia się ona...

Kicka trafiła do przychodni Pulsvet jako zaledwie 6-tygodniowy maluch. U swoich opiekunów przebywała wówczas już od 2 tygodni, czyli została zakupiona w wieku 4 tygodni - o przynajmniej 4 kolejne za wcześnie.

Przyjechała do lecznicy leżąca, z hipoglikemią, bardzo niską temperaturą, wychudzona, odwodniona, z objawami neurologicznymi. Badanie krwi ujawniło lekką anemię, bardzo silny stan zapalny i niedożywienie. Na USG wyszła zmieniona wątroba.
Przed Kicką dwa zabiegi.

Właściciele, poinformowani o kosztach leczenia i o ostrożnych rokowaniach, zrzekli się zwierzęcia.

Z uwagi na koszty leczenia - kolejne duże kwoty, które, skumulowane, mogą być dla nas po prostu nieosiągalne - postanowiliśmy uruchomić zbiórkę specjalnie na ten cel. W niej też przeczytacie o szczegółowych badaniach i diagnozie maleństwa.

Kicka to 79 królik przyjęty w tym roku pod naszą opiekę i niestety nie pierwszy wymagający tak ciężkiego i kosztownego leczenia. W poprzednich postach możecie przeczytać historię Zuzi, Alexa, Imzadiego, Falbali, Odrobinki. Wszyscy oni od wielu tygodni i miesięcy znajdują się pod naszą opieką, przechodząc kosztowne leczenie i/lub rehabilitację. Kolejny ciężko chory królik na pokładzie to wydatek, którego sami nie udźwigniemy. Dlatego bardzo prosimy Was o pomoc.

Zbiórka:
https://pomagam.pl/dlakicki

Co sprawia, że używanie ultradźwięków jest dla szczurów opłacalne? W odróżnieniu od dźwięków słyszalnych, ultradźwięki m...
30/09/2020

Co sprawia, że używanie ultradźwięków jest dla szczurów opłacalne?
W odróżnieniu od dźwięków słyszalnych, ultradźwięki mogą być emitowane kierunkowo, w wybraną przez szczura stronę. To oznacza, że osobnik niewykryty przez drapieżnika może w pewnej odległości od niego wysyłać komunikaty bezpośrednio do innych szczurów znajdujących się w okolicy, bez narażania się na zdradzenie swojej pozycji.
Ponadto ultradźwięki świetnie sprawdzają się w podziemnych tunelach, gdzie niosą się na większe odległości i mają większą moc, niż na powierzchni ziemi, gdzie łatwiej ulegają rozproszeniu szczególnie w zetknięciu z przeszkodami takimi jak na przykład rośliny. Z drugiej jednak strony szybsze uginanie i rozpraszanie się fal ultradźwiękowych na powierzchni ziemi również pomaga szczurom, gdyż zmniejsza ryzyko, że drapieżnik usłyszy wokalizacje lub namierzy prawidłowo ich źródło. Dlatego też szczury czują się bezpieczniej na przykład w zaroślach, niż na pustych, otwartych przestrzeniach, których z reguły unikają. Taka strategia pozwala ukryć się przed drapieżnikiem nie tylko wizualnie, ale również dźwiękowo.
Jak szczury produkują ultradźwięki?
Jest to proces aktywny, angażujący mięśnie krtani. Szczury układają struny głosowe podobnie jak ludzie układają usta do gwizdania. Przez tą niewielką przestrzeń przepuszczane jest powietrze z płuc. To między innymi średnica tego otworu decyduje o wysokości ultradźwięku. Cały proces jest sterowany przez ośrodki znajdujące się w pniu mózgu i wymaga od szczura nie tylko odpowiedniego ułożenia mięśni krtani, ale także skoordynowania pracy układu oddechowego oraz sercowo-naczyniowego, gdyż podczas emitowania ultradźwięków (szczególnie komunikatów alarmowych) może dochodzić do znacznego wydłużenia fazy wydechu. Warto podkreślić, że szczury nie mogą wydawać jednocześnie dźwięków i ultradźwięków.

Ze względu na Wasze prośby kolejny post poświęcimy królikom ☺

Literatura:
Brudzyński S. M.: W jaki sposób i dlaczego szczury zaczęły porozumiewać się w zakresie ultradźwięków? Wszechświat, t. 114, nr 4 ̶6/2013.
Zdjęcia:
http://www.pixabay.com/

Szczury to zwierzęta, które rozwinęły bogaty system komunikacji międzyosobniczej i międzygatunkowej. Posługują się nie t...
23/09/2020

Szczury to zwierzęta, które rozwinęły bogaty system komunikacji międzyosobniczej i międzygatunkowej. Posługują się nie tylko dźwiękami słyszalnymi dla człowieka, ale również ultradźwiękami.

Komunikaty o częstotliwościach dostępnych dla ludzkiego ucha są wydawane przez szczury w sytuacjach, w których pojawiają się silne emocje. Zarówno w kontekście pozytywnym – podczas zabawy, jak i negatywnym – podczas walki czy niespodziewanych sytuacji. Dźwięki są wykorzystywane w bezpośrednim kontakcie z innymi przedstawicielami własnego gatunku, ale mogą być także skierowane do osobników innych gatunków – na przykład w sytuacji, w której szczur jest zmuszony aktywnie bronić się przed drapieżnikiem.

Posługiwanie się ultradźwiękami wygląda nieco inaczej. Są one zarezerwowane tylko i wyłącznie dla innych przedstawicieli własnego gatunku, chociaż niektóre drapieżniki również są w stanie je odebrać. Szczury używają ultradźwięków by wysyłać komunikaty:
-separacyjne (wykorzystywane przez noworodki, gdy znajdą się w sytuacji zagrożenia życia; ten typ ultradźwięków informuje matkę o położeniu potomka, który potrzebuje pomocy),
-alarmowe (wykorzystywane przez dorosłe szczury w sytuacji wykrycia niebezpieczeństwa, by ostrzec pozostałych członków grupy lub by zakomunikować negatywne stany emocjonalne pozostałym członkom grupy – np. strach wywołany nagłym, nieoczekiwanym zdarzeniem),
-afiliacyjne (wykorzystywane przez dorosłe szczury do komunikowania pozytywnych stanów emocjonalnych pozostałym członkom grupy podczas wspólnie wykonywanych czynności, np. żerowania czy zabawy).

Niektórzy sądzą, że to właśnie konieczność porozumiewania się między matką a potomstwem była pierwotnym powodem powstania komunikacji międzyosobniczej u szczurów. W toku ewolucji jej rozwój pozwolił także na wysyłanie sygnałów alarmowych, wydawanie ultradźwięków mających na celu utrzymywanie kontaktu z pozostałymi członkami grupy czy komunikowanie stanów emocjonalnych. Kolejnych informacji o szczurzych ultradźwiękach dowiecie się już w następnym poście ☺

Literatura:
Brudzyński S. M.: W jaki sposób i dlaczego szczury zaczęły porozumiewać się w zakresie ultradźwięków? Wszechświat, t. 114, nr 4 ̶6/2013.
Brudzyński S. M.: Tajemniczy kod wokalnego porozumiewania się szczurów. Wszechświat, t. 117, nr 4 ̶6/2016.
Zdjęcie:
http://www.pixabay.com/

Mój drugi wpis chciałbym poświęcić kwestii, która może wydawać się błaha dla niektórych z Was. Chodzi mi o prawidłowe ch...
18/08/2020

Mój drugi wpis chciałbym poświęcić kwestii, która może wydawać się błaha dla niektórych z Was. Chodzi mi o prawidłowe chwytanie i podnoszenie naszych podopiecznych. Goście mojego hoteliku to stworzenia drobne, o delikatnej budowie ciała, łatwo podatnej na urazy. Zatem właściwa obsługa zwierzęcia jest niezbędnym elementem dbania o wysoki poziom dobrostanu.

Zacznijmy od tego, że o ile sytuacja nie wymaga natychmiastowej reakcji w celu uniknięcia tragedii, nie należy podnosić zwierzęcia bez ostrzeżenia. Przed wzięciem podopiecznego na ręce powinniśmy najpierw dać znać o swojej obecności i o swoich zamiarach, na przykład poprzez dotknięcie czy pogłaskanie. Podczas podnoszenia pupila nasze ruchy powinny być delikatne, ostrożne, niezbyt szybkie, ale pewne i zdecydowane.

Nie należy podnosić zwierząt za żadne wystające części ciała. Niedopuszczalne jest unoszenie królika za uszy! Również ogon nie jest właściwym miejscem do chwytania. W przypadku gatunków takich jak myszoskoczek czy koszatniczka, gwałtowne uchwycenie tej części ciała może doprowadzić do zadziałania mechanizmu obronnego, kiedy to zwierzę odrzuca skórę ogona odsłaniając mięśnie, a czasem nawet kręgi. Odrzucona skóra ma za zadanie zająć atakującego drapieżnika i dać ofierze czas na ucieczkę. Tego typu rany mogą zagoić się same (odsłonięta część ogonka uschnie i odpadnie lub zostanie odgryziona przez zwierzę), ale mogą także wymagać interwencji lekarza weterynarii, jeśli są zbyt rozległe lub jeśli wdała się infekcja. Delikatne uchwycenie szczura lub myszy u podstawy ogona jest dopuszczalne tylko w celu spowolnienia, zatrzymania zwierzęcia na płaskim podłożu. Niedopuszczalne jest natomiast podnoszenie podopiecznego za ogon.

Powinniśmy wystrzegać się także chwytania za skórę czy sierść. Zbyt mocne i gwałtowne pochwycenie kępy sierści u szynszyli może uruchomić odruch „wypuszczania sierści”, co również stanowi przykład mechanizmu obronnego w odpowiedzi na atak drapieżnika. Wyłysienia powstałe na skutek zadziałania tego mechanizmu mogą zarosnąć ponownie dopiero po upływie nawet kilku tygodni. Skóra pod spodem zazwyczaj nie jest uszkodzona, ale odrastający włos może mieć inną barwę, niż pierwotne umaszczenie zwierzęcia.

Nie należy także trzymać podopiecznego za kończynami górnymi pozostawiając tylną część ciała zwisającą swobodnie w powietrzu. Zawsze powinniśmy dążyć do zapewnienia pełnego podparcia pod tułów zwierzęcia, a tym samym zagwarantowania mu bezpieczeństwa oraz wygody. Podniesionego pupila należy trzymać blisko ciała, na przykład na swoim brzuchu, co zapewni dodatkowe podparcie i zwiększy poczucie bezpieczeństwa.

Na powyższe zasady trzeba przede wszystkim zwrócić uwagę dzieci! To na dorosłych spoczywa obowiązek przekazania pociechom wiedzy z zakresu prawidłowego podnoszenia pupili oraz uświadomienie ich, że zwierzęta również mogą odczuwać dyskomfort, ból czy strach związany z niewłaściwym, niespodziewanym podniesieniem.

Literatura:

- Gabrisch K., Zwart P.: Praktyka kliniczna: zwierzęta egzotyczne: ssaki, ptaki i zwierzęta zmiennocieplne. Galaktyka, 2009. (red. J. Zajączkowski)

- Marcinak M., Skomorucha Ł.: Bezpieczne postępowanie z wybranymi egzotycznymi ssakami. Magazyn Weterynaryjny, 4, 317-321, 2015.
Zdjęcia:
http://www.pixabay.com/

Dziś chciałbym poruszyć temat odpowiedzialności związanej z przygarnięciem nowego zwierzęcia. Na wielu forach internetow...
13/07/2020

Dziś chciałbym poruszyć temat odpowiedzialności związanej z przygarnięciem nowego zwierzęcia. Na wielu forach internetowych oraz w postach na Facebooku możemy obserwować skutki niewłaściwego podejścia ludzi do opieki nad zwierzętami. Wiele błędów popełnianych przez opiekunów wynika z mylnych założeń i wyobrażeń co do posiadania zwierzęcia oraz braku wiedzy na temat utrzymywanego gatunku.

Ryzyko zaniedbania czy porzucenia dotyka wszystkich zwierząt po równo, dlatego chciałbym przedstawić kilka kwestii , o których powinien pamiętać przyszły opiekun zwierzęcia (szczególnie w odniesieniu do gatunków, które przyjmuję do mojego hoteliku).

1. Zwierzę to nie prezent - domyślam się, że słyszeliście to hasło milion razy, ale uwierzcie mi, że nadal znajdują się ludzie, którzy traktują istotę innego gatunku jak rzecz. Kupno czy adopcja zwierzęcia powinna być dokładnie przemyślana, dokonana po wcześniejszym ustaleniu swoich planów ze wszystkimi domownikami.

2. Osobną kwestią jest kupowanie czy adopcja zwierzęcia na prośbę dzieci. Nawet jeśli do takiej sytuacji dojdzie musimy pamiętać, że osobą odpowiedzialną za utrzymanie zwierzęcia nadal pozostaje rodzic. Nie powinniśmy przerzucać tego obowiązku na dzieci, chociażby dlatego, że ze względu na młody wiek i brak doświadczenia mogą one nie być w stanie przewidzieć faktycznego nakładu pracy i czasu jaki jest potrzebny do opieki nad nowym podopiecznym.

3. Kluczową kwestią jest znalezienie w swojej okolicy odpowiedniego lekarza weterynarii, gdyż nie każdy potrafi leczyć drobne ssaki.

4. Powinniśmy przemyśleć także kwestię zapewnienia zwierzęciu opieki pod naszą nieobecność, zarówno w sytuacjach planowanych - jak na przykład wakacje, oraz w sytuacjach nagłych - takich jak nieoczekiwany pobyt w szpitalu.

5. Do posiadania zwierzęcia musimy przygotować się merytorycznie. To pomoże nie tylko właściwie zadbać o nowego podopiecznego, ale także pozwoli oszczędzić nam wielu niespodzianek czy frustracji. Powinniśmy między innymi sprawdzić:

-jaka jest przeciętna długość życia danego gatunku (czy jesteśmy gotowi na wzięcie kilkuletniej odpowiedzialności za życie i zdrowie zwierzęcia?),

-w jakim składzie socjalnym należy utrzymywać zwierzę (czy jeśli okaże się, że nasz wymarzony podopieczny jest gatunkiem stadnym będziemy w stanie przyjąć pod nasz dach większą liczbę zwierząt?),

-w jakich porach wybrany gatunek przejawia największą aktywność (przykładowo chomik jest zwierzęciem, które wykazuje największą aktywność w nocy, a to oznacza, że w dzień nie należy go niepokoić, musimy zatem odpowiedzieć sobie na pytanie: czy zaakceptujemy praktycznie zerowy kontakt ze zwierzęciem w dzień i ewentualne dźwięki wydawane przez chomika w porze nocnej?).

6. Powinniśmy rozejrzeć się po swoim mieszkaniu i szczerze odpowiedzieć sobie na pytanie: czy mamy miejsce, by zapewnić zwierzętom właściwe warunki bytowania? Należy pamiętać, że dostępne w sklepach zoologicznych klatki często są zdecydowanie za małe, szczególnie jeśli mamy utrzymywać parę lub stadko osobników. W takim wypadku konieczne może być posiłkowanie się Internetem. Dla niektórych gatunków (na przykład kawie) należy pomyśleć także o odpowiednio zabezpieczonym wybiegu.

7. W tym miejscu przechodzimy płynnie do finansów. Koszt zakupu odpowiedniego wyposażenia może czasami przewyższyć koszt samego zwierzęcia. Zorganizowanie miejsca przebywania nowego podopiecznego, „umeblowanie” tego miejsca, zakup pokarmu oraz koszt pierwszej po zakupie/adopcji kontrolnej wizyty weterynaryjnej – to wydatek, z którym powinniśmy liczyć się na start.

8. Oprócz wyboru odpowiadającego nam gatunku, w niektórych przypadkach powinniśmy zwrócić także uwagę na rasę zwierzęcia. O negatywnych skutkach hodowli selektywnej najczęściej mówi się w kontekście psów ras brachycefalicznych, niestety mamy swój odpowiednik także wśród królików. Baranki miniaturowe również cierpią na wiele chorób związanych z krótkim pyskiem, a każdy zabieg weterynaryjny stanowi dla nich duże ryzyko. Jeśli mamy zamiar kupić zwierzę, a nie je adoptować , pamiętajmy aby nie wspierać hodowli ras szczególnie predysponowanych do chorób.

Macie jeszcze jakieś pomysły co do kwestii, które trzeba przemyśleć przed kupieniem/adopcją zwierzęcia? Piszcie w komentarzach ;)

Fotografie:
http://www.pixabay.com/

Adres

Warsaw
01-234

Telefon

+48575666748

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy MrBunny - hotelik dla gryzoni i królików umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do MrBunny - hotelik dla gryzoni i królików:

Udostępnij