30/12/2024
Jutro Sylwester, czas podsumowań i dobrej zabawy, choć nie dla wszystkich...
My jak co roku apelujemy o umiar i powstrzymanie się od wystrzałów🙏🏻🙏🏻
https://www.facebook.com/share/p/9tRfgu2JUnHqq63d/
"Oj tam, przez godzinkę się poboją, nic im się nie stanie...". Czy rzeczywiście?
Odpalanie petard i fajerwerków w noc sylwestrową - dla nas chwila beztroskiej zabawy - to wyrok dla bardzo wielu zwierząt. Domowych i dzikich. Warto znać konsekwencje tej "niewinnej rozrywki".
Większość zwierząt słyszy dźwięki znacznie cichsze i o znacznie szerszym zakresie częstotliwości niż te słyszane przez człowieka, dlatego wybuchy petard są dla nich koszmarem. Fajerwerki mogą emitować dźwięki o natężeniu do 190 decybeli, petardy - do około 140 decybeli (dźwięki głośniejsze niż 120 decybeli powodują u człowieka ból ucha, a te powyżej 130 decybeli mogą trwale uszkodzić słuch). Fajerwerki i petardy wytwarzają więc podobny lub wyższy poziom hałasu niż startujące odrzutowce słyszane z odległości 30 metrów.
Pies słyszy odgłosy wystrzałów tak 3-4 razy głośniej niż człowiek, kot odczuwa je z mocą eksplozji bomb. Na nagły, silny dźwięk zwierzęta reagują paniczną ucieczką, próbując ukryć się przed nieznośnym bodźcem. Najgorszy jest długotrwały lub często pojawiający się hałas, który wywołuje u zwierząt niezwykle silny stres. Kiedy towarzyszy temu seria świetlnych eksplozji, strach się potęguje. Zwierzę próbuje się wyrwać z ogłuszającego huku, miota się między wybuchami i rozbłyskami, których nie rozumie i do znoszenia których nie przystosowała go ewolucja.
Psy zrywają się z uwięzi i potem błąkają się w obłędzie (według szacunków silny strach przed wystrzałami odczuwa ok. 45 proc. psów). Kto 1 stycznia jechał kiedyś przez Polskę, ten widział, jak ja, mnóstwo psów błąkających się po drogach lub zabitych przez samochody i leżących na poboczach. Koty uciekają, szukając cichego miejsca i wiele z nich nigdy nie wraca do domów: giną na zawsze, giną na drogach.
A przecież jest jeszcze mnóstwo innych zwierząt wokół nas. Są dzikie ptaki, które słysząc przerażający dźwięk w środku nocy, zrywają się w panice do lotu. Dla wielu z nich hałas okazuje się zabójczy i po sylwestrowej nocy można zobaczyć na ziemi ich sztywne ciałka. Żadnych widocznych obrażeń - zabił je stres, trauma, zawał serca (np. po pokazie fajerwerków w Arkansas w 2010 roku padło ponad 5000 ptaków). Są nietoperze, które - gwałtownie wybudzone z zimowej hibernacji - nie przeżyją szalonego lotu w zimowy chłód.
A sarny, dziki, zające, jelenie w lasach? "Przecież las jest daleko" - pomyśli wielu z nas. Nie za daleko dla zwierząt o słuchu wielokrotnie czulszym od naszego. A lasy miejskie, parki, ogrody zoologiczne? Mieszkające tam zwierzęta nie mają dokąd uciec, miotają się w potrzasku, wiele z nich wpada pod samochody na pobliskich drogach. Koszmar przeżywają też zamknięte w boksach i klatkach zwierzęta gospodarskie (badania pokazują, że wystrzałów petard boi się 79 proc. koni).
Naprawdę nie musimy strzelać. Dawno temu to robiliśmy sami. Od wielu lat daliśmy spokój. I wiecie co? Nie brakuje nam tego.
Źródła danych:
https://bip.czestochowa.pl/attachments/download/119009
https://assets.publishing.service.gov.uk/government/uploads/system/uploads/attachment_data/file/929122/fireworks-evidence-submission-rspca.pdf
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3199162/