Arctic Challenge Poland FCI

Arctic Challenge Poland FCI Hodowla psów rasowych od 2003 roku. Alaskan Malamute & Samoyed
w 2021 roku dołączyła do naszej rodziny Psów Północy sznaucerka miniaturowa biała.

Nasza hodowla należy do
Związku Kynologicznego w Polsce
Oddział Legionowo
oraz jest zarejestrowana w FCI

10/02/2025

Sierść! Wszędzie sierść! Idzie zima/wiosna?

Ci, którzy opiekują się zwierzętami pokrytymi sierścią mogą zauważyć, że ich podopieczni gubią włosy. Może się tak oczywiście dziać z przyczyn patologicznych, dziś jednak zastanówmy się, dlaczego niektórym zdrowym zwierzętom włosy lecą na potęgę?

W świadomości zbiorowej wciąż pokutuje przekonanie, że zwierzaki zmieniają okrywę włosową dwa razy w roku. Jest to niestety prawda tylko częściowa. Zacznijmy jednak od początku. Co sprawia, że linienie może intensyfikować się wiosną i jesienią?

Winna wszystkiemu jest melatonina, produkowany przez szyszynkę hormon snu. Substancja ta reguluje cykl dobowy organizmu. Dzięki niemu zwierzę wie kiedy ma spać, a kiedy być aktywne. A co to ma wspólnego z włosami? Już wyjaśniam. Szyszynka jest wrażliwa na długość dnia świetlnego. Kiedy na wiosnę wydłuża się dzień, szyszynka produkuje coraz mniej melatoniny, co jest sygnałem dla organizmu "zrzucamy gęste futro i hodujemy luźniejszą okrywę włosową". Jesienią natomiast, wraz ze skracaniem się dnia, produkcja melatoniny zwiększa się. Organizm dostaje informację, że zima nadchodzi i wypadałoby założyć coś cieplejszego. I tak to działa...
.. u zwierząt, które cały czas lub zdecydowaną większość czasu spędzają na dworze. Zwierzęta mieszkające z nami są wystawione na światło stale. Przecież kiedy robi się ciemno, my doświetlamy nasze mieszkania sztucznie. W rezultacie domowe czworonogi mają zaburzony roczny cykl świetlny. W zasadzie nie zmieniają okrywy włosowej, w zamian gubią włosy równo przez cały rok.

Co można z tym zrobić? Przede wszystkim jeżeli uważasz, że Twój zwierz linieje zbyt intensywnie pogadaj z lekarzem. Jak wspomniałem na początku, ubytek włosa może mieć patologiczne lub niedoborowe podłoże. Jeżeli jednak wynika to z domowego stylu życia zwierzaka, nie pozostaje nic innego jak regularnie szczotkować gagatka, odkurzać mieszkanie i się przyzwyczaić. Wszakże włos w kawie to niewielka zapłata za przywilej mieszkania z puchatą istotą ;)

>
>
>

Autopromocja. Jeśli lubisz moją radosną twórczość zostaw po sobie ślad. Wasze interakcje pozwalają zwiększyć widoczność mojej strony, a fb tnie zasięgi próbując zmusić twórców do płacenia za reklamy . Z góry dziękuję
Możesz też postawić mi wirtualną kawę na: buycoffee.to/nzzw

Koko w nowym domku Arctic Challenge Poland FCI RESPECT WINKY
05/02/2025

Koko w nowym domku
Arctic Challenge Poland FCI RESPECT WINKY

Polecam ! Absolutnie obowiązkowa wiedza dla hodowcy,  który chce świadomie budować plan hodowlany.
05/02/2025

Polecam ! Absolutnie obowiązkowa wiedza dla hodowcy, który chce świadomie budować plan hodowlany.

28/01/2025

Każdego dnia scrollujemy setki postów, oglądamy dziesiątki filmów i podświadomie przyswajamy komunikaty, które nie zawsze są tym, czym się wydają. Social media zrewolucjonizowały sposób, w jaki pozyskujemy informacje, budujemy relacje i oceniamy otaczający nas świat. Ale w tym cyfrowym chaosie pojawia się pewien nowy fenomen – guru z social mediów. To osoby, które nie tylko przyciągają rzesze fanów, ale często budują wokół siebie społeczności przypominające sekty. Jak to działa? I dlaczego tak łatwo dajemy się na to nabrać?

Era fałszu i iluzji

Zacznijmy od tego, że w social mediach rzadko pokazujemy prawdziwe życie. Filtrujemy je, wygładzamy i dostosowujemy do oczekiwań innych. Statystyki nie kłamią: według badań przeprowadzonych przez We Are Social i Hootsuite, użytkownicy spędzają średnio 2,5 godziny dziennie w mediach społecznościowych, a aż 68% z nich przyznaje, że kiedykolwiek „upiększyło” swoje życie online. Przecież łatwiej jest „być kimś” w idealnym kadrze, niż przyznać się do codziennych porażek.

W tej przestrzeni szczególnie dobrze odnajdują się ci, którzy wiedzą, jak działać na emocje. Guru social mediów – niekoniecznie ci z faktycznym doświadczeniem, za to z umiejętnością kreowania atrakcyjnych narracji – stają się magnesem dla tysięcy ludzi szukających odpowiedzi na swoje problemy. To może być trener psów, samozwańczy specjalista od relacji międzyludzkich, a nawet aktywista prozwierzęcy, którego działania balansują na granicy kontrowersji.

Sekta w świecie online?

Termin „sekta” pochodzi od łacińskiego secta, oznaczającego „drogę” lub „szkołę myślenia”. W socjologii odnosi się do grupy, która odrywa się od głównego nurtu, by podążać za własnym, często charyzmatycznym liderem. W social mediach mechanizm działania jest bardzo podobny.

Sekty mają kilka kluczowych cech:
->Silne centralne przywództwo – charyzmatyczny guru, który stanowi oś społeczności. W sieci to influencer, aktywista czy trener, którego zdanie jest niepodważalne.
->Ekskluzywne treści – zamknięte grupy, dostępne tylko dla wybranych. W świecie internetu działa to idealnie dzięki platformom takim jak Patronite, gdzie płatności decydują o tym, jakie treści użytkownik może zobaczyć.
-> Poczucie wyjątkowości – członkowie społeczności wierzą, że są częścią czegoś większego i lepszego. To, co odróżnia ich od reszty, cementuje ich lojalność wobec guru.
->Atak na krytyków – każda próba podważenia narracji lidera kończy się ostracyzmem, publicznym „grillowaniem” czy wręcz atakami na tle personalnym. Niepokorni są blokowani, a ich dane osobowe – nierzadko upubliczniane.

Przypomina to, co dzieje się na fanpage’ach niektórych organizacji prozwierzęcych czy trenerów psów. Liderzy takich społeczności budują swoją pozycję, bazując na wyreżyserowanych filmach, emocjonalnych zdjęciach i drastycznych historiach, które mają jeden cel – przyciągnąć uwagę i zwiększyć zasięgi.
Manipulacja obrazem – jak działa algorytm?

Obraz wart jest więcej niż tysiąc słów, zwłaszcza w świecie social mediów. Platformy takie jak Facebook czy Instagram premiują krótkie, angażujące treści – filmy, zdjęcia, rolki – a dłuższe posty czy teksty są marginalizowane. Efekt? Twórcy prześcigają się w szokowaniu treścią.

Przykłady można mnożyć. Widzieliśmy już filmy, w których psy były golone tylko po to, by „lepiej wyglądały” na zdjęciach. Organizacje prozwierzęce upozorowały porzucenie psa w lesie, by wzbudzić litość. Jeden z bardziej bulwersujących przypadków dotyczył działaczki, która w rozmowie przyznała, że celowo polewała kota keczupem, by „dodać dramaturgii”. Wszystko to działa – bo wzbudza emocje. A emocje oznaczają zasięgi.

Guru na Patronite – nowy model monetyzacji

Zamknięte grupy, dostępne po wpłaceniu odpowiedniej kwoty, stały się nowym standardem. Patronite pozwala na tworzenie społeczności, które płacą za ekskluzywne treści. Im więcej zapłacisz, tym więcej zobaczysz – od filmów szkoleniowych po „sekretne” metody treningowe.

Niektórzy guru traktują to jako dodatkowe źródło dochodu i ograniczają się do pracy ze swoją społecznością. Inni jednak dążą do maksymalizacji zysków, przekraczając granice przyzwoitości. W sieci można znaleźć filmy, które – pod pozorem edukacji – pokazują działania ocierające się o znęcanie się nad zwierzętami. Przykład? Rzekome „analizy mowy ciała” psów, które w rzeczywistości są wyreżyserowanymi scenami pełnymi awersji i presji a nawet znęcania się.

Co na to wyznawcy? Często milczą. Boją się wykluczenia z grupy, a ich lojalność wobec guru jest większa niż krytyczne myślenie.
Dlaczego się na to nabieramy?

Odpowiedź jest prosta: ludzie chcą wierzyć w autorytety. Szczególnie w czasach, gdy każdy może zostać ekspertem, wybieramy tych, którzy są głośni, pewni siebie i – co ważne – emocjonalnie angażujący. Guru social mediów oferują prostą drogę do sukcesu, obietnicę wyjątkowości i poczucie przynależności. To połączenie jest niezwykle skuteczne.

Jak się bronić?

Nie wszystko, co wygląda dobrze, jest dobre. Aby nie wpaść w sidła internetowych sekt, warto pamiętać o kilku zasadach:

->Różnicuj źródła informacji – nie ograniczaj się do jednej perspektywy, szukaj innych opinii.
-> Krytycznie oceniaj treści – zastanów się, czy to, co widzisz, jest autentyczne, czy może zostało wyreżyserowane.
->Krytycznie spójrz na Guru – zwróć uwagę czy nie stosuje podwójnych standardów, nie gra ofiary lub nie stosuje szantażu emocjonalnego – grożenie samookaleczeniem, zamknięciem strony czy fundacji

Social media mogą być narzędziem edukacji, ale równie łatwo mogą stać się pułapką manipulacji. To, jak je wykorzystasz, zależy tylko od Ciebie. Pamiętaj, każda sekta zaczyna się od jednego kliknięcia „lubię to”. Nie pozwól, by to kliknięcie zamieniło się w coś więcej.

25/01/2025
Rok 2025 to nasze 20 lecie ! W  2005 roku przyszedł na świat pierwszy miot z naszym przydomkiem. Kiedy to zleciało.... N...
25/01/2025

Rok 2025 to nasze 20 lecie !
W 2005 roku przyszedł na świat pierwszy miot z naszym przydomkiem.
Kiedy to zleciało....
Niezmiennie zapraszam na www.arcticchallenge.com.pl
A tymczasem w pierwszym półroczu czas skupić się na samorozwoju i aktualizacji wiedzy . Polecam!

29/12/2024

W świecie pełnym fałszu, podłości, zawiści, dostaliśmy możliwość doświadczania miłości, przyjaźni i lojalności w czystej postaci.
Pies nigdy Cię nie porzuci,
nigdy Cię nie zostawi.
Nigdy Cię nie okłamie.
Zawsze na Ciebie czeka.
Nie ma dla niego znaczenia co posiadasz, jak wyglądasz, gdzie mieszkasz, kim jesteś.
W Twoim szczęściu widzi swoje.
Nie toczy gierek, zabiega tylko o to, aby być obok Ciebie - zawsze, cokolwiek stracisz, przegrasz, zawinisz, z taką samą, niezmienną wiernością. ❤️

Rysunek: Lisa Aisato

Arctic Challenge Poland FCI RESPECT WINKY
07/12/2024

Arctic Challenge Poland FCI RESPECT WINKY

Arctic Challenge Poland FCI PERFECT litter 6 weeks old
07/12/2024

Arctic Challenge Poland FCI PERFECT litter 6 weeks old

07/12/2024

Zdecydowalyśmy się na opublikowanie w całości artykułu Aleksandry Karaargirowej, psychologa zwierząt, bez źadnych skrótów i uogólnień. Planujemy publikować opinie i innych behawiorystów, psychologów zwierząt, żeby bardziej obszernie pokazać i rozwinąć temat wychowania psów.

Asertywność i szacunek w relacji z psem

W momencie gdy piszę ten artykuł, w świecie szkolenia psów panuje moda na „bezstresowe wychowanie”, tzw., szkolenie pozytywne i wynoszenie psa na piedestał, nierzadko z jednoczesnym pominięciem lub stawianiem na drugim miejscu potrzeb i roli przewodnika. Moim zdaniem takie podejście jest nie tylko naiwne, ale także zabiera psu bardzo ważną dla niego postać będącą jego wzorem, motywacją i drogowskazem przy podejmowaniu decyzji i budowaniu swojego psiego „światopoglądu” i wewnętrznego poczucia bezpieczeństwa. Nadopiekuńczość i całkowite podporządkowanie się (często bardzo przesadzonym) potrzebom psów stała się dla mnie kolejną fanatyczną skrajnością, jaką jeszcze do niedawna było „dominowanie” psów. Według moich obserwacji, taka postawa jest spowodowana popularnością tej filozofii szkoleniowej i bezrefleksyjnym stosowaniem się do niej, ale także presji środowiska (często za niestosowanie się do postawy głównego nurtu czeka nas społeczny lincz), a czasami wynika z cech osobowości przewodnika i jego ogólnej uległości także w innych sytuacjach i relacjach. Żeby była jasność, niektóre sytuacje wymagają tego, aby pies otrzymał od człowieka duuuże wsparcie i całkowitą uwagę na nim, ale traktowanie tego jako uniwersalną metodę dla wszystkich psów i wszystkich sytuacji to fanatyzm, któremu sprzeciwiam się w każdej postaci.

Asertywność to umiejętność dbania o siebie w relacjach z innymi. Jeżeli znajdujesz się w sytuacji, w której ktoś narusza Twoją przestrzeń fizyczną lub emocjonalną, informujesz go o tym, unikając uczestniczenia w niekomfortowej dla siebie sytuacji. Niestety wiele osób błędnie utożsamia asertywność z agresją. Asertywność to stawianie granic, z jednoczesnym poszanowaniem osoby, która je przekracza.
Chciałabym zauważyć, że zazwyczaj to właśnie uległość z czasem przeradza się w agresję jawną lub utajoną – pasywną. Kiedy zaniedbujemy swoje własne potrzeby w imię zewnętrznej „harmonii”, rozpoczyna się wewnętrzna batalia. Czujemy nieprzyjemne uczucie w brzuchu i dyskomfort. Zaczynamy mieć pretensje do samego siebie, że zachowaliśmy się wbrew sobie i często projektujemy te pretensje na naszego „oprawcę”. Stąd już bardzo krótka droga do poczucia skrzywdzenia i obwiniania drugiej osoby za… swoje zachowanie. Tłumiona złość prędzej czy później doprowadzi do konfliktu. Często robią tak osoby wrażliwe, delikatne, mające trudność z sytuacjami konfliktowymi. Skąd bierze się taka postawa? Jeżeli w dzieciństwie rodzice nie respektowali granic dziecka i ignorowali jego potrzeby, wyrosło w przekonaniu, że nie są one ważne. Na szczęście, asertywności można się nauczyć. To nawyk, tak samo jak nawykiem stało się pomijanie siebie.
Bywa, że osoba, która nie potrafi strzec swoich granic, czuje się urażona asertywnością drugiej osoby:
„Jak to? Ja się tak poświęcam, a Ty jesteś takim egoistą? Jak możesz”. Czyli w tłumaczeniu: „Co? Ja zaniedbuję swoje potrzeby, a Ty swoich nie chcesz? Czuję się wykorzystana”. Z takiego myślenia już tylko niewielki krok do toksycznej relacji i współuzależnienia.
Warto rozpocząć naukę asertywności, ponieważ bycie asertywnym jest niezbędne do tego, aby być dla kogokolwiek liderem, a w naszej sytuacji – dla swojego psa.

Czym jest szacunek? Ja widzę to jako świadomość i akceptację autonomii drugiego człowieka (lub psa). Troskę wyrażoną poprzez bycie uważnym i obserwację osoby, którą szanuję. Obserwuję, aby wiedzieć jakie są jej potrzeby, standardy i granice. Staram się do nich dostosować, z jednoczesnym zachowaniem szacunku do samego siebie. Wyobraźcie sobie sytuację, w której w towarzystwie pojawia się ktoś szczególnie „ważny”. Jest przez wszystkich bacznie obserwowany, aby zapewnić mu jak największy komfort. „Może coś do picia? Coś do jedzenia? Wygodnie Ci na tym krześle? Cicho tam, nie słyszę co mówi nasz ważny gość!”
Jak wzbudzić szacunek oraz jak szanować innych? Nie ma NIC bardziej atrakcyjnego i budzącego szacunek jak… szacunek do samego siebie. Uważam, że nasze społeczeństwo cierpi na epidemię niskiej samooceny. Na szczęście szacunek do samego siebie to coś, co mamy w siebie dosłownie wbudowane. Nie wierzysz? To skąd te wszystkie emocje, kiedy działasz wbrew sobie? Emocje to moim zdaniem taki wewnętrzny głos. Czy ja właśnie stwierdzam, że emocje to głos rozsądku? Szaleństwo.
Problem pojawia się wtedy, gdy ktoś zamyka się na swoje emocje. Osoby, które „zamknęły serce” i postawiły wokół siebie mury obronne, to często osoby, które dorosły w przekonaniu, że ich potrzeby nie są ważne, a świat zewnętrzny jest niebezpieczny. Nauczyły się nie słuchać swoich emocji (które sprawiały ból) i racjonalizować je, ponieważ dzięki temu mogły działać według „zastępczej”, wyuczonej taktyki radzenia sobie we „wrogim świecie”.
Kiedy szanuję siebie, to nie pozwalam, aby ktoś naruszał moje granice. Nie pozwalam na traktowanie, które mi nie odpowiada. Nie pozwalam na to, aby pies sprawiał mi ból, ciągnąc na smyczy i szarpiąc mną od prawej do lewej strony chodnika. Nie pozwalam na to, żeby na mnie wchodził lub na mnie skakał. Nie pozwalam, aby mnie gryzł, lizał po twarzy lub wymuszał moją uwagę. Nie pozwalam na to, żeby wchodził z brudnymi łapami do mojego łóżka. To tylko kilka przykładów, każdemu z nas może nie pasować coś innego. Im wcześniej zaczniemy stawiać psu granice, tym bardziej będzie na nie uważny. Dzięki temu, pies będzie reagował na delikatne komunikaty. Pies przyzwyczajony do asertywnego zachowania swojego właściciela, zdaje sobie sprawę z tego, że nie może robić wszystkiego co mu się podoba. To budzi respekt. Ta osoba dba o siebie, więc ja też muszę to robić. To działa w dwie strony. Kiedy pies wyraźnie pokazuje mi, że nie ma na coś ochoty, to nie zmuszam go do tego. I mam tutaj na myśli nawet takie „głupie” sytuacje jak dawanie buziaków, gdy nie ma na to ochoty, albo trening, na który nie ma nastroju. Pies, który wie, że „nie musi” czuje się bezpiecznie.
Jeżeli pies próbuje siłą dociągnąć mnie do jakiegoś zapachu, to blokuję go i pokazuję, że możemy do niego podejść, ale ze spokojem i na luźnej smyczy. Jeżeli pies wskakuje brudny do łóżka, to stanowczo proszę, aby z niego zszedł i wskazuję mu posłanie, na którym może odpocząć. Asertywność to nie agresja. Nie muszę sprawiać psu bólu, albo wyżywać się na nim, żeby zakomunikować mu, że nie zgadzam się na pewne zachowania. Aczkolwiek, nie będę wam wciskać kitu, że jestem wiecznie zadowoloną osobą wierzącą w „bezstresowe wychowanie”. Życie to nie bajka, a psa nie da się wychować w hermetycznym, pozytywnym środowisku. Jeżeli pies robi coś absolutnie niedozwolonego, to jestem w stanie na niego krzyknąć, po to żeby np. nigdy więcej nie sięgał po kawałek parówki na spacerze. Warto też wspomnieć, że każdy pies ma inny poziom „wrażliwości”. Jeden pies zareaguje bardzo emocjonalnie na podniesiony głos, a inny nic sobie z tego nie zrobi. Dlatego nie jestem zwolenniczką proponowania uniwersalnych schematów działania.
Pamiętam jak kiedyś znalazłam się w strasznie niezręcznej sytuacji będąc w odwiedzinach u znajomych. Ich pies cały czas próbował na mnie wchodzić i w agresywny sposób wymuszać na mnie „zabawę”. Gospodarze skwitowali to jedynie niezręcznym „Bardzo cieszy się na Twój widok”. Nie wnikam w to jakie są ich wzajemne relacje i zasady, daję każdemu wolność wyboru. Ja jednak nie życzę sobie takiego traktowania i w tamtej sytuacji delikatnie zdjęłam z siebie psa. Oczywiście dalej na mnie wchodził. Po kilku kolejnych, coraz bardziej wymownych i nieskutecznych próbach, w końcu wstałam z impetem i tupnęłam nogą. Pies kompletnie nie spodziewał się takiej reakcji i przestał na mnie wskakiwać. Po chwili udał się na swoje posłanie. Najlepsze jeszcze przed nami. Po powrocie do domu zorientowałam się, że zostawiłam coś u znajomych. Na następny dzień wpadłam do nich ponownie na kawę i po moją zgubę. Pies przywitał mnie w radosny, ale dość spokojny sposób i ani razu nie próbował na mnie wskoczyć. A nawet… Zainicjował zabawę cierpliwie czekając z szarpakiem w pysku (podobno nigdy wcześniej tak się nie zachował), a kiedy wyszli odprowadzić mnie do samochodu, podążał za mną, a nie za swoimi właścicielami. Jakiś czas później znajomi poinformowali mnie, że ta sytuacja dała im do myślenia. Od tamtej pory zaczęli stawiać psu granice, wprowadzili jakieś podstawowe zasady, a jego postawa zarówno do nich jak i do innych ludzi zmieniła się. Proszę nie stosować tupania jako sposobu na oduczenie psa takiego zachowania 😉 Istnieją inne sposoby, ale ta historia była dość interesująca
komunikaty!
Szacunek i respektowanie granic działa w dwie strony. Stawiaj granice swojemu psu i respektuj jego granice. Pies, który czuje się szanowany uważa za coś normalnego szanowanie innych.
Ludzie oraz psy, które zachowują się „źle”, najczęściej manifestują w ten sposób jakieś niezaspokojone potrzeby. Wiem, że nie jest łatwo zdystansować się od swoich potrzeb i racji, ale czasami dopiero wtedy, gdy okażemy zrozumienie drugiej stronie, następuje szansa na porozumienie. Warto ustąpić i wysłuchać drugą stronę. Dopiero „wysłuchany”, będzie w stanie usłyszeć Ciebie.

https://zenzpsem.pl/2-asertywnosc-szacunek/

07/12/2024

Po co Ci rasowy pies?
Czy kupujesz go tylko dla wyglądu?
Czytasz w internecie o danej rasie. Tak! to pies dla mnie!
Border collie, Maliniak, Owczarek niemiecki Kaukaz, etc..
Najarałeś/łaś się. Przeglądasz ogłoszenia.
STOP.
Coś Ci powiem.
Nie kupisz takiego na OLX. Nie kupisz takiego w pseudo. To będzie taka podróbka.
Cechy dobrych psów utrwalają się w hodowlach latami. Nie bez przyczyny konie arabskie z dobrej stajni kosztują fortunę. I żaden Józio z Kocborowa nie wyhoduje ci takiego samego taniej.
GENY to klucz. Jeśli chcesz psa o określonych cechach i nie chcesz rodowodu, to nie wyrabiaj go. Jednak kup psa z rodowodem potwierdzonym autentycznymi psami. Jeśli rodzice Twojego psa są wybitni, to z dużym prawdopodobieństwem przekażą to szczeniakom. Jeśli są nerwowi, lękliwi, mają choroby.. to też to przekażą.
Rodowód to nie papier. To taki akt potwierdzający dane cechy. Jak chcesz ferrari i kupisz punto, bo ma ten sam kolor i wagę, to nie będziesz mógł osiągnąć tego samego celu. Jeśli chcesz adidasy a kupisz w Temu abibosy, to też daleko nie pójdziesz.
Te wszystkie związki burków i kocurków nie mają potwierdzenia autentyczności pochodzenia twojego psa. Często to psy wyłapane gdzieś ze wsi "czarno białe borderki", które z border collie mają tyle wspólnego co snopek siana z zaduszkami.
Jeśli chcesz psa z określonymi cechami, nie dostaniesz go byle gdzie.
Kupujcie świadomie.
Jedyna legalna i prowadząca księgi rodowodowe ( czyli sprawdzająca czy dane psy naprawde pochodzą od tych psów ) organizacja to ZKwP - Związek Kynologiczny w Polsce. W border collie jest jeszcze ISDS - KPPP. Każda rasa może mieć jakiś sprawny klub.
Jeśli chcesz kupić psa do jakiegoś celu - sprawdź czy rodzice ( prawdziwi ) napewno w tym celu się sprawdzają.
To nie jest tak, że każdy pies prowadzony od szczeniaka wyrośnie na dobrego psa.. z genami nie wygrasz. I możesz mieć strupa na pupie zamiast przyjemności. Więc bracie i siostro - zrób rozeznanie. Kupuj lub adoptuj świadomie. To 15 lat Twojego życia.

Arctic Challenge Poland FCI RESPECT WINKY Girl 3 weeks old ( Arctic Challenge Poland FCI WIND OF CHANGE &BY ARCTIC CHALL...
02/12/2024

Arctic Challenge Poland FCI RESPECT WINKY
Girl 3 weeks old
( Arctic Challenge Poland FCI WIND OF CHANGE &
BY ARCTIC CHALLENGE TINY'GLOO of Winky Bow-Wow)
www.arcticchallenge.com.pl

01/12/2024
Miot P , prawie 3 tygodnie Miłego weekendu
14/11/2024

Miot P , prawie 3 tygodnie
Miłego weekendu

Adres

Warsaw

Telefon

+48501123939

Strona Internetowa

http://www.arcticchallenge.com.pl/

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Arctic Challenge Poland FCI umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Arctic Challenge Poland FCI:

Widea

Udostępnij

Kategoria