25/05/2024
Jak co roku w maju wpadam na (nie)genialne pomysły w życiu! 🌼☀
A więc po 2 latach postanowiłam wrócić i dokończyć swój kurs trenerski w Wesołej Łapce! 🐾
Jaka jest Wesoła Łapka - każdy wie i widzi. Ja mam mieszane odczucia ze względu na to, że teoria, której się uczyłam i którą już dawno temu zdałam - jest bardzo nastawiona na szkolenie pozytywne. Natomiast praktyka i mój osobisty odbiór Gałuszki jest już nieco inny.
Jest wiele aspektów, z którymi się zgadzam i są też takie, z którymi definitywnie nie!
Minęły dwa lata od zjazdu praktycznego.
✨Dwa lata to ponad 2 tysiące spacerów z różnymi psami - czyli po prostu ogrom godzin obserwacji ich zachowania oraz nastrojów, reagowania na różne codzienne sytuacje, nauki, trenowania i rozwoju. Z większością psów pracuje dalej i widzę jak przez ten czas się zmieniły. 💫
Przeżyłam odejście Kojota, okres żałoby i przygotowanie do adopcji Tyćki. Wydarzyło się wiele.
Ze zjazdu praktycznego wyjechałam obrażona na psi światek i zdecydowana, że rzucam to trenowanie, do widzenia, pa! 🙊
A od prowadzącego dowiedziałam się, "że jestem za spokojna, żeby pracować z psami i co najwyżej mogłabym przekazywać informacje ludziom nieuleczalnie chorym odnośnie tego ile czasu im zostało w życiu". 😆
W odpowiedzi na te słowa, inna ceniona przeze mnie psia specjalistka stwierdziła, "że ten s p o k ó j* to COŚ czego ludzie uczą się przez lata, aby móc pracować ze zwierzętami - a Ty to masz". ❤
I w ten sposób moja życiowa "wada" stała się atutem. 💃
*s p o k ó j, czyli opanowanie i równowaga emocjonalna oraz ruchowa przy zwierzęciu (przy ludziach bywa różnie 😆😅), pewność w działaniu przy jednoczesnym braku narzucania się i nie wchodzeniu w bliską przestrzeń zwierzaka, obserwowanie i bycie po prostu neutralnym elementem otoczenia ✨
Wracam głównie dla siebie, aby zamknąć ten etap i ruszyć dalej w świat jako trener.
Wracam, żeby nie odbierać tego jako własną porażkę.
W końcu najlepszym sposobem, aby dowiedzieć się, czego się chce - jest zmierzenie się z tym, czego się NIE CHCE. 💫
Egzamin jest w październiku. Tyle mam czasu, aby przygotować Tyćkę.
Oficjalne odliczanie start.
Ode mnie dla siebie:
YOU GO GIRL, HEHEHE