09/01/2024
ZIMNO ZIMNO - WEŹ PSA ZE SCHRONISKA DO CIEPEŁKA (BLOG)
Pan Łukasz Litewka oszalał ❤. To prawda zrobił coś niesamowitego, uruchamiając impuls społeczny, aby pomóc psiakom, kotkom schroniskowym. Ba! inicjatywa się rozszerzyła i wiele schronisk w Polsce, albo odpowiada na zapytanie, czy psy potrzebują ciepełka, albo chętnie do akcji się przyjmują. Cieszy.
Jednocześnie nie byłbym sobą, gdybym nie napisał, że też mnie ta kwestia nieco niepokoi. Dla wielu tych psów przygarniętych na tymczas w celu ochrony przed zimnem, to będzie trudny czas.
Zarówno jak trafią do ciepłego domu, zarówno, jak mrozy się zakończą, trafią z powrotem do schroniska, za kraty. Dla każdego takiego psa to STRES, i sam on będzie wymagał czasu aby się aklimatyzować w nowym miejscu, a następnie zapewne/może/możliwie, trafi z powrotem do schroniska i możliwe wpłynie to na umysł psa.
Przecież ten pies nie rozumie, że trafia do domu bo to akcja... on może rozumować - że w końcu wyrwano go za krat i w końcu zmieni się jego życie. I dla wielu tych psów ta zmiana jest chwilowa, ale nie są tego świadome, że to tylko chwilka.
I jednocześnie popieram tego typu akcje, ale jednocześnie mam z tym lekki dysonans, bo chyba nie wszyscy ci dobrzy ludzie są świadomi, że manipulacja emocjami psa, to nie jest dobre rozwiązanie mimo impulsu, empatii, chwili. Dla psów, które przeżyły wiele nieciekawych doświadczeń, traum, takie chwile impulsu niekoniecznie będą dobre. No chyba, że rzeczywiście ci co zdecydowali się dać ogień ciepła i kocyk przy kominku, zdecydują się psa zostawić, albo dać im DT stały do momentu aż znajdzie się dla nich prawdziwy stały dom. Wtedy okej.
System w Polsce na temat ochrony i zapewnienia dobrobytu zwierząt jest taki jaki jest. Daje wiele do życzenia. Ale pamiętajmy, że obok sąsiad ma psa, który siedzi w budzie, przy misce z zamrożoną wodą, zapiętym na łańcuchu albo też i nie, a nie reagujemy, bo nie chcemy wchodzić w konflikty, albo przypnie się łatkę nam - żeśmy kapusie i jesteśmy tymi złymi paskudnymi sąsiadami, co utrudniają życie. Ale o tych psach należy pamiętać też. I reagować. Impulsywnie. Nie myśląc o konsekwencji odbioru społecznego. Pamiętajmy też o tych psach na ogródkach działkowych, gdzie często pies przebywa i pilnuje małego domku po licho nie wiem, jak jego opiekun dopiero o ogródku przypomina sobie na wiosnę. Pamiętajmy też o tych psach które widzimy na parkingach samochodowych, albo firmowych placówkach. Zainteresujmy się jak widzimy. I reagujmy.
Pamiętajmy też o psach, które często mijamy przypiętych przy sklepie, czekający aż swój jaśnie pan dokona zakupu produktów, i wróci aby odpiąć swojego psa. Często te psy widuje się albo w utrapieniu słonecznym, albo deszczowym albo w bardzo niskich temperaturach zimowych. Czekają. Czekają. Czekają, narażone nie tylko na stres, ale na różne nieprzewidywalne sytuacje jak np uderzone o siebie wózki sklepowe, sprawiając, że pies może przeżyć traumę. I choć świadomość społeczna jest coraz większa, niestety nadal jest w tym problem.
Pamiętajcie - że reakcja na los to nie są konsekwencje wasze, a tego opiekuna. Wy jako ludzie postronni jesteście edukacją dla opiekuna, że będzie mu się patrzeć na palce.
Na koniec dla mnie problemem tego typu akcja "Dom na Zimę" jest to, że jest chwilą. Niezależnie jak długo pies będzie przebywał, jego perspektywa będzie wyglądała w taki sposób, że coś się zmieniło. Ale nie dostanie odpowiedzi, że zmieniło się na zawsze, czy na chwile, do momentu, aż pan/pani postanowiła się kierować impulsem, bo uwielbia pana L. i jak przyjdzie pora, gdy pies się już przyzwyczaił, przyjdzie pora, że trafi za kraty, bo liczył tylko na chwilowy impuls ludzki, czasami prawdziwy, empatyczny, a czasami po prostu egoistyczny, aby się pochwalić czy sobie przypomnieć, że jest dobrym człowiekiem.
Na koniec wolałbym zamiast takich akcji chwilowych, twardy, mocny, pomocny system dla tych psów, schronisk, z zapleczem wewnętrznym ogrzewanym dla tych psiaków, z dostępnością z zapleczem behawiorystycznym, gdzie można przygotować te psiaki do nowych domów. Z zapleczem systemowym dla nowych opiekunów z obowiązkiem wzięcia udziału w szkoleniach przedadopcyjnych, wychowawczych i dalej szkoleniowo-edukacyjnych. System - który kosztuje, tani nie jest ale wymaga to zaangażowania systemu rządowego, ludzi, którzy wpłacają na zbiórki, które pozwolą realizować tego typu programy, a nie jednego tylko polityka, który daje impuls społeczny i się pisze o tym w gazetach. Naprawdę jest mnóstwo do zrobienia w tym segmencie , tyle do zrobienia, że wymaga to konsekwentnego działania, realizacji, niżli chwilowy płomień zapalony na zapałce, który za chwile zgaśnie.
I żeby nie było - nie neguje. Cieszy, że społeczeństwo polskie potrafi się zgrać, pokazać, że ma empatię, a nie tylko, że jest społeczeństwem zamkniętym, negującym. Jedynie martwi mnie to, że przez tego typu impulsy, akcje, ludzie zapomną, że są rzeczy w związku z dobrobytem zwierząt, ochroną zwierząt od 20 lat, które nadal są niezmienne, które KRZYCZĄ o zmianę już od wielu lat.
A te setki psów w ramach kampanii zimowej (tak to nazwie), mam nadzieję, że dla nich to już nie impuls, tylko realny, prawdziwy, stały moment, dla których siatka będzie tylko mglistym wspomnieniem, a tego typu akcje nie będą już potrzebne.
A teraz mogę przyjąć hejt 🙂
Fot. JurgaPhotography