Porto - kooperacyjnie

  • Home
  • Porto - kooperacyjnie

Porto - kooperacyjnie Strona o kooperacyjnym treningu medycznym i pielęgnacyjnym mojego psa Portka.

Ostatnio pisałam o klinikach FearFree, których w Polsce (jeszcze;)) nie ma…, ale to nie znaczy, że jesteśmy uwięzieni w ...
26/07/2022

Ostatnio pisałam o klinikach FearFree, których w Polsce (jeszcze;)) nie ma…, ale to nie znaczy, że jesteśmy uwięzieni w beznadziei i bezsilności…

Bo my sami możemy bardzo wiele! Mimo, że nie mamy wpływu na wszystko i wszystkich, możemy zadbać o komfort i bardzo ułatwić naszemu psu wizyty u lekarza.

Oczywiście trening medyczny i oswajanie przychodni to must have - to jest nasza odpowiedzialność i o tym są niemal wszystkie moje poprzednie posty;)) - niezmiennie zachęcam, polecam i trzymam kciuki;)

Ale co zrobić jeszcze?? Czy i jak my możemy stworzyć warunki FearFree oraz przestrzeń do kooperacji dla naszego psuszka?
Wierzę (a nawet wiem), że współpracując z przychodnią i lekarzem jest to jak najbardziej możliwe!

Odmowa w treningu kooperacyjnymSzkoląc psa zazwyczaj uczymy go komendy zwalniającej, po której pies może przerwać aktual...
10/03/2022

Odmowa w treningu kooperacyjnym
Szkoląc psa zazwyczaj uczymy go komendy zwalniającej, po której pies może przerwać aktualnie wykonywane polecenie. W treningu kooperacyjnym sprawa ma się odrobinę inaczej i dlatego właśnie raczej nie używamy komend. Nie chcemy, żeby pies miał opory i odczuwał konflikt wewnętrzny przy odmowie, żeby zastanawiał się czy może zerwać pozycję i czy przez to nie będzie stratny. W pewnym momencie miałam obawy, że przecież nagradzając odmowę pies nauczy się, że to się opłaca i wcale nie będzie chciał się zgadzać... ale w rzeczywistości jest inaczej. Ten wybór, który ma pies sprawia, że pozwala nam na więcej, chce się angażować bardziej i z większym entuzjazmem.
Gdy pytamy musimy się niestety liczyć też z odpowiedzią „nie” i to jest chyba największy zarzut do treningu kooperacyjnego – że nie zawsze zadziała, że nie da nam pewności, że coś uda się zrobić. Bardzo wiele zależy od różnych czynników, czasem z pozoru mało istotnych jak np. nasz stres, atmosfera w domu/przychodni, trudne spotkanie z innym psem, gorszy dzień naszego psa i np. nie pobierzemy krwi... Ale to wcale nie znaczy, że po przerwie pies nie zgodzi nam się na tę samą czynność z ochotą.
Danie psu poczucia wyboru - to jest cała istota tego treningu, to co robi różnice, taka supermoc - więc odmowa jest nagradzana tak jak i pozostanie w zgodzie. W pewnym momencie treningu na pewno się „NIE” pojawi (bo jest trudny i na pewno w końcu dojdziemy do granicy psa), ALE my wcale nie chcemy jej oglądać, to nie może być stały elementy treningu, ona ma być dla nas sygnałem, że jest za trudno, za dużo, za bardzo.
Odmowa to przede wszystkim zerwanie pozycji – podniesienie głowy z chinresta, zmiana pozycji lub podniesienie głowy podczas leżenia na boku, odejście, brak chęci powrotu do treningu, ale nie tylko. Musimy też zwracać uwagę na bardziej subtelne oznaki stresu i dyskomfortu. Wzdryganie się, lekkie odsuwanie głowy w chinreście, zabieranie łapy, oblizywanie się, ziewanie, pozycja uszu. Bardzo intensywne zachowania też mogą wskazywać, że trening przerasta psa - skakanie, piszczenie, pobudzenie itp. Uważność to klucz.
Ciąg dalszy w komentarzu
Co zrobić jak pies odmawia w trakcie sesji treningowej?
Przerywamy czynność/zabieramy rękę/bodziec i nagradzamy poprzez odrzucenie smaczka, sprawdzamy czy i jak chętnie pies wraca. Następnie jeśli pies dalej odmawia w miarę szybko (max po 2-3 próbie) obniżamy trudność zadania.
Generalnie warto analizować i zwracać uwagę na prawdopodobny powód poszczególnych odmów. Czy jest to odmowa kategorii „boję się, nie chcę, zabierz to, nie dam rady” czy może „już dziękuję, nie chce mi się”, „wolniej, daj mi chwilkę przerwy” albo „tylko sobie sprawdzałem czy na pewno mogę odmówić”.
A co jeśli musimy zrobić coś, na co pies się nie godzi, nie jest gotowy?
Mamy wtedy dwie opcje –
1. Zrobić co trzeba bez pytania jeśli to możliwe to w warunkach jak najbardziej odmiennych od treningowych.
Ew. można próbować przyćmić zabieg jedzeniem/matą do lizania itp
Przykład - na samym początku pracowaliśmy nad zakraplaniem oczu, ale zanim nam się udało w pełni opanować to kooperacyjnie pojawiła się konieczność zakraplania leczniczego. Na jakiś czas musiałam porzucić pytanie o zgodę. Jednak Portek mimo, że zabierał głowę i zdecydowanie nie był zachwycony tą koniecznością to żadne z kropleń nie były walką, nie burzyły naszych postępów ani wypracowanego zaufania. Jednocześnie robiłam mu sesje kooperacyjne i powoli nasze przymusowe kroplenie przybierało coraz bardziej kooperacyjny wymiar, aż doszliśmy do pełnej współpracy.
2. Zrobić co się da, aby się zgodził
Można zastanowić się czy jest coś co może sprawić, że psu będzie łatwiej np. jakieś najlepsze smaczki, dla których straci głowę, może rozpraszanie dotykiem podczas ukłucia igłą, może zastosowanie środków uspokajających (tylko po konsultacji z lekarzem i ew. behawiorystą), może spróbować w łatwiejszym otoczeniu, może zrobić psu przerwę i spróbować znowu za jakiś czas.
Niestety w obliczu bólu możemy mieć duży problem ze zgodą np. pies może nigdy nie zaakceptować piekących kropli do oczu. Warto wtedy szukać innych rozwiązań, porozmawiać z lekarzem czy są inne krople/sposoby/metody.
Przykład – niedawno Portek nie chciał się zgodzić na bolesne wyciskanie zapalonych gruczołów, ale nasza (najlepsza!) Pani Doktor znalazła inny sposób, żeby Portka nie bolało. No dobra, to nie sprawiło, że Porta z największą ochotą i entuzjazmem poddał się najmniej przyjemnej części zabiegu, zgoda była zrywana nie raz, ale finalnie udało się w miarę spokojnie i bez dramy.
Po tej przydługiej rozkmince życzę Wam coby Wasze psuszki odmawiały, ale tylko od czasu do czasu!

10/03/2022

Po pierwszej walce Portka o obcinanie pazurów obiecałam mu, że nigdy więcej nie będzie walczył o coś tak bezsensownego. Zaczęliśmy oswajać cążki i dotykanie łap. Nie zaliczam tego do naszego treningu kooperacyjnego, bo jeszcze go nie znałam. Jednak na pewno była to „wyprawa przygotowawcza” na tę naszą kooperacyjną przygodę. Jak poznaliśmy koncept kooperacyjny to oczywiście wszedł on bezproblemowo do naszego obcinania.
Od kupienia obcinaczek do obcięcia pazura zajęło nam ok 4 miesiące. Spokój i obcięcie wszystkich łap za jednym razem zależy od dnia i kondycji, ale ogólnie zaczęło się to udawać po roku.
Kolejne kroki:
Spokojne leżenie na boku
Dotykanie łap
przytrzymywanie łap
dotykanie i następnie przytrzymywania pazurów
pokazywanie obcinaczek
dotykanie obcinaczkami łap i pazurów
dotykanie obcinaczkami trzymanego pazura
udawanie obcinania
mikro obcięcia pazura
stopniowe zwiększanie ilości

Jako sygnał zgody dobrze sprawdza się leżenie na boku (podniesienie głowy=odmowa). Szanujemy wszelkie oznaki sprzeciwu. Warto pamiętać, że wcale nie musimy obciąć wszystkich pazurów za jednym razem.
Schemat treningu:
pokazanie/dotyk/obcięcie itp cążkami > zabranie narzędzia > hasło nagrody > nagroda

Coś nie idzie?
Jeśli pies ma już bardzo negatywne skojarzenia z cążkami można spróbować zmiany narzędzia – nowe, zupełnie inne cążki lub szlifierka do pazurów. Nie próbowałam, ale ponoć wielu psom łatwiej zaakceptować skracanie szlifierką niż cążkami.
Niektóre psy mają problem z dźwiękiem obcinania pazura, można spróbować oswoić obcinając patyczki do szaszłyków, przykładamy patyk jako przedłużenie łapy i ciachamy.
Jeśli problem już jest z dotykiem samej łapy zaczynamy wyżej np. od łopatki.
Na czas trwania treningu z obcinaczkami można spróbować maty do drapania – deska/karton z arkuszem papieru ściernego (gramatura 60-120 im mniejszy pies tym wyższa). Pies sam ściera pazury o papier ścierny, można nauczyć klikerem, niestety sposób głównie na przednie łapy (jak zrobić i nauczyć fajnie pokazuje dizzydancingdog na tiktoku)
A wy macie już opanowane obcinanie pazurów? Czy może Wasz pies uznaje to za najgorszy wymysł tego świata?

10/03/2022

Zakraplanie oczu

Dziś o pierwszej, jednej z najdłuższych i najtrudniejszych przepraw kooperacyjnych z moim Portuszkiem. Dokładnie rok temu zakraplanie oczu wskoczyło na absoluty priorytet do opanowania. Wcześniej byłam w stanie jakoś zakroplić mu oczy, ale raczej z dużym oporem, a o zgodzie to zapomnij. Praca trwała dobrych kilka miesięcy, kilka razy myślałam, że nigdy mi na to nie pozwoli, że u nas to nie zadziała, ale dostosowanie tempa popłaciło.

Pracę nad kroplami dobrze zacząć od oswojenia dotyku w okolicach oczu na chinreście.
Jednocześnie wprowadzamy buteleczkę z kroplami (można stosować krople nawilżające, ale najlepiej dopytać swojego weterynarza).

Zaczynamy od pokazywania kropli:
Pokazanie kropli -> schowanie -> nagroda
Robi się to wielokrotnie, stopniowo przybliżając buteleczkę do psa. Gdy pies już spokojnie reaguje na buteleczkę robimy to samo na chinreście.

Chinrest -> pokazanie kropli -> przybliżenie kropli -> zabranie kropli i hasło -> nagroda

Z czasem zaczynamy coraz bardziej realistycznie udawać kroplenie zamkniętą buteleczką, jak już mamy opanowane to otwieramy buteleczkę i powtarzamy te kroki jeszcze bez kroplenia. Jak pies nie ma problemu przechodzimy do normalnego zakraplania (kapiąc wcześniej na okolice oka i pyska)
W razie konieczności zakraplania leczniczego warto porozmawiać z lekarzem o kroplach, ponieważ na piekące pies prawdopodobnie się nigdy nie zgodzi.

Idzie opornie?

Z samym kropleniem Portek miał ogromny problem – było wielkie ‘NIE i w ogóle zabierz to ode mnie...’ Musiałam rozdrobnić etapy. Najpierw zaczęłam od komunikatu „krople” przy kapaniu na własną rękę i nagradzałam – po kilka powtórzeń i koniec. Potem kapałam coraz bliżej niego na podłogę, na łapy, głowę, pysk i tak coraz bliżej oczu.

Jak nawet z pozoru mały krok zdaje się zbyt wielki dla naszego psa to trzeba go dzielić na mniejsze. Sukces nade wszystko, radość w treningu to klucz, a maciupeńkie kroczki też prowadzą naprzód.

Pewnie większość psów ma miejsca, w których lubią być dotykane oraz takie, które uznają za dobro osobiste. Jednak chyba ...
19/02/2022

Pewnie większość psów ma miejsca, w których lubią być dotykane oraz takie, które uznają za dobro osobiste. Jednak chyba wszystkie zabiegi, które spotykają naszego psa wymagają dotyku i to zwykle nie w tych ulubionych psich miejscach. Dlatego już nasza w tym głowa, aby ten dotyk trochę osłodzić.

Dotykanie możemy dodawać jak już mamy ogarnięty chinrest na ręce w prostych rozproszeniach albo spokojne leżenie na boku.

Mając psa w pozycji zgody powoli zaczynamy dotykać różnych miejsc, możemy skupiać się na tym na czym najbardziej nam zależy. Dotykamy i nagradzamy. Raz na jakiś czas (albo przy odmowie) odrzucamy smaka na bok i patrzymy czy i jak chętnie pies do nas wraca. Jeśli pies nie ma problemu, nie widać oporów, oznak stresu to przedłużamy i zmieniamy miejsca dotyku. Jeśli pies ma problem na jakimkolwiek etapie, odmawia nawet z pozoru „łatwego” dotyku to najpierw nagradzamy widok ręki i rękę coraz bliżej ciała. Możemy też dodać hasło ostrzegające przed dotykiem, u niektórych psów ponoć bardzo pomaga (ja nigdy tego nie robiłam).

Kroki, które pomogą nam przełożyć dotykanie przez nas do sytuacji trudniejszych np. u weterynarza/groomera.
1. Najpierw przyzwyczajamy psa do naszego dotyku. Odbywa się to w schemacie:
sygnał zgody -> dotyk-> zabranie ręki i hasło nagrody np. YES -> nagroda
2. Prosimy o dotykanie osobę, którą pies zna i ufa w bezpiecznym środowisku, a następnie w trudniejszych miejscach. Pies zostaje u nas na chinreście/leży na boku. Osoba dotyka, zabiera rękę, pies jest nagradzany
3. Prosimy o dotyk osobę, której pies nie zna, najpierw w bezpiecznym miejscu, potem poza domem.
4. Ćwiczymy w przychodni z lekarzem lub z groomerem w tym samym schemacie.

Sesję najlepiej zaczynać od najłatwiejszych miejsc i stopniowo przechodzimy do trudnych, nawet jeśli już mamy sporo przepracowane, zawsze najlepiej zaczynać i nagradzać od łatwego do trudnego. Np. ja do tej pory, choć Port nie ma żadnego problemu z zakraplaniem oczu najpierw nagradzam zwykłe przegłaskanie głowy, dotyk okolicy oczu, a dopiero potem biorę się za krople. Zawsze musi być więcej łatwego niż trudnego, w łepku psa bilans zysków i strat w sesji zawsze musi wyjść na naszą korzyść!

Praktyczne zasady treningu kooperacyjnego, które chciałabym znać i ROZUMIEĆ od samego początku naszej pracy z Portkiem.1...
15/02/2022

Praktyczne zasady treningu kooperacyjnego, które chciałabym znać i ROZUMIEĆ od samego początku naszej pracy z Portkiem.
1. Króciutkie sesje – sesje w tym treningu powinny być krótkie, dosłownie ze 2 minuty. Im dla psa trudniej tym krócej. Lepiej zrobić dosłownie kilka powtórzeń niż przeciągnąć za długo. Jeśli pies jest zaangażowany to możemy robić kilka sesji z przerwami pomiędzy, ale trzeba obserwować psa, mniejszy entuzjazm, więcej odmów – zmniejszamy długość i/lub ilość.
2. Wolniej znaczy szybciej – mimo, że strasznie korci to trzeba być bardzo uważnym na psie komunikaty i nie posuwać się zbyt szybko, z cierpliwością iść tempem psa.
3. Stosujemy hasło nagrody specjalne do kooperacyjnego, u nas jest to YES. Ogólnie ma to być hasło, które nagradza spokojne zachowania.
4. Nagradzamy odmowy, ale bazujemy na sukcesie –Jeśli pies zerwie sygnał zgody np. podniesie głowę odrzucamy mu smaczka w bok i patrzymy czy i jak chętnie do nas wróci. Po 2-3 odmowach obniżamy trudność, nasz trening nie może zawierać wiele porażek, musi być w absolutnej większości sukces i nagroda.
5. Mata do treningu – używamy specjalnej maty/dywanika przeznaczonej tylko do naszego treningu kooperacyjnego (nie że sama mata jest jakaś specjalna – my mamy zwykły dywanik z pepco;P). Dzięki niej pies wie gdzie ma być i co powinien ze sobą zrobić (zwykle położyć się na macie), pies wchodząc na matę godzi się na trening, wie co się będzie działo, zawsze może opuścić to miejsce (odmówić), a do tego łatwiej przeprowadzić trening w różnych miejscach i np finalnie wykorzystujemy matę do już do badań w gabinecie
6. Nie zrażać się regresem czy wolnymi postępami. Odmowy się na bank pojawią, sukcesy i regresy to u nas była istna sinusoida – raz jedno, raz drugie – to normalne, najważniejsze nie ustawać w działaniu i szukaniu rozwiązań. Ogarnięcie zakraplania oczu zajęło nam 5 miesięcy, ale potem ruszyło już z kopyta.
7. Raczej nie używa się komend – żeby pies nie czuł się źle z ich zrywaniem. Dążymy do tego, że na widok maty, narzędzia do zabiegu/badania pies sam przyjmuje pozycję wyrażając na nie zgodę.

Dzisiaj są 2 adopciny Portuszka! Ostatni rok upłynął nam bardzo intensywnie i obfitował w wiele niezwykłych wydarzeń zwi...
10/02/2022

Dzisiaj są 2 adopciny Portuszka! Ostatni rok upłynął nam bardzo intensywnie i obfitował w wiele niezwykłych wydarzeń związanych głównie z naszym treningiem kooperacyjnym.
Jakby rok temu ktoś powiedział mi, gdzie dojdziemy to patrząc na mojego niedotykalnego Portka uznałabym to za dobry żart!
Udało nam się opanować bardzo wiele zabiegów medycznych i pielęgnacyjnych w domu, z grubsza przezwyciężyć lęk przed naszymi lekarzami w przychodni i oswoić samą przychodnię! Po wielu miesiącach udało nam się w pełni kooperacyjnie pobrać Portkowi krew, później zaszczepić. Przez ostatnie 3 miesiące byliśmy kilka razy na wizytach awaryjnych z mierzeniem temperatury, osłuchiwaniem, macaniem i wyciskaniem gruczołów i Portek nie bał się, pozwalał i współpracował. W styczniu było niesamowicie udane USG i cystocenteza (igła w pęcherzu!).
Do tego ten mój pies jest tak cudownie zaangażowany, tak pięknie współpracujący i tak niesamowicie komunikujący swoje decyzje i potrzeby!
Żeby nie było tak tylko różowo-cukierkowo muszę też przyznać, że była to przeprawa naprawdę bardzo trudna, bywała stresująca, wymagająca ogromu cierpliwości, uważności, planowania, szukania informacji i podpowiedzi, analizowania czemu coś działa/nie działa. Progresy przeplatały się z regresami, ten trening zajmuje wiele miesięcy nie bez powodu, ALE efekt bezcenny i totalnie tego warty – nasze motto: nie jest szybko, nie jest łatwo, ale warto:D
Obserwowanie efektów pracy jest naprawdę magiczne. To co jeszcze do niedawna było abstrakcją staje się rzeczywistością. Czasem czuję się jak jakaś totalna czarownica, która odkryła magiczne moce (hahah). Życie Portka, moje i lekarzy stało się nieporównywalnie prostsze (chociaż wymaga specjalnego podejścia;)). O wiele mniej stresu, zero walki, a w zamian współpraca i przestrzeń do działania. Tak bardzo chciałabym, aby kooperacyjne podejście zagościło w codzienności każdego psa.

Chinrest Jeśli zastanawiacie się od czego zacząć – to właśnie od tego. Dobrze wypracowany chinrest w rozproszeniach, w r...
06/02/2022

Chinrest
Jeśli zastanawiacie się od czego zacząć – to właśnie od tego. Dobrze wypracowany chinrest w rozproszeniach, w różnych warunkach i na różnych powierzchniach to podstawa.
Jest to położenie pyska na ręce/kolanach/powierzchni. Chyba Portek nie ma lepiej wytrenowanego zachowania niż to. Jest bardzo słodkie, ale też niesamowicie pożyteczne, tak naprawdę od biedy można zbudować na nim cały trening kooperacyjny. Fajnie sprawdza się jako sygnał zgody – położenie pyska jest bardzo wyraźną zgodą, a podniesienie głowy jasną odmową. Jest to też pozycja statyczna, dzięki której pies spokojnie przebywa w jednym miejscu.
W kooperacyjnym sygnałem zgody może być zachowanie zaproponowane przez psa, ale u nas wyuczone wcześniej zachowania sprawdziły się najlepiej.
Nauka tego zachowania to jeszcze nie jest trening kooperacyjny, uczymy tego jak każdej innej komendy/hasła.
Zaczynamy najpierw od kładzenia pychola na ręce. Najłatwiej to zrobić poprzez podłożenie ręki niewiele pod łeb psa i drugą ręką ze smaczkiem kierujemy głowę w dół, aby w naszą rękę „wpadła” i nagradzamy.
Gdy pies już chętnie kładzie pychol na ręce dodajemy rozpraszacze i przedłużamy czas. Generalny przekaz to „nieważne co robię i gdzie, twój pysk na mojej ręce to najlepsze miejsce na świecie”. Możemy sobie dodać do tego komendę, chociaż nie będziemy jej używać później przy samym kooperacyjnym to może się czasem przydać.
Kooperacyjny można zacząć w tym miejscu i kolejne etapy osiągać w międzyczasie.
Następny krok to chinrest na ręczniczku/materiale na naszej ręce. Materiał to będzie miejsce na pychola poza naszymi rękami, dzięki niemu pies będzie wiedział dokładnie gdzie ma być. Jeśli pies ma na początku problem z położeniem głowy na ręczniku to kładziemy go wyżej na ręce i powolutku przesuwamy coraz bardziej pod pysk.
Chinrest na kolanach ćwiczymy najpierw kładąc rękę z ręczniczkiem na kolanach i powolutku wysuwamy rękę spod materiału.
Kolejnym etapem jest chinrest na materiale na innej powierzchni. Po prostu powolutku przesuwamy rękę z materiałem coraz bliżej powierzchni i też powoli wysuwamy rękę spod materiału.
Filmiki w relacji:)

Na początku koncept zgody i odmowy psa na różne rzeczy to była dla mnie z grubsza czarna magia, ale przeszukałam tyle in...
06/02/2022

Na początku koncept zgody i odmowy psa na różne rzeczy to była dla mnie z grubsza czarna magia, ale przeszukałam tyle internetów ile umiałam, poskładałam wszystko do kupy i nasz trening ogarnęłam głównie sama na podstawie i z pomocą wielu źródeł:
1. Webinar Zosi Wojtków https://www.wojtkowszkolenia.pl/produkt/trening-kooperacyjny
2. Materiały/wsparcie/kursy naszych polskich specjalistów – .perspektywa Wiktorii Niewrzeli, Agaty Serugi i Karoliny Twardzik
3. https://agnieszkarybicka.pl/kooperacyjny-trening-medyczny-i-pielegnacyjny-z-psem/- chyba z tej strony dowiedziałam się o tym treningu
4. Anglojęzyczne grupy na fb np. Cooperative care with Deb Jones, Cooperative Veterinary Care
5. Deb Jones prowadzi również kanał na yt o nazwie Cooperative Care with Deb Jones
6. Deb Jones nagrała również filmy instruktażowe jak nauczyć poszczególnych zachowań/zabiegów https://vimeo.com/ondemand/cooperativecare/ - te filmy są świetne, krótkie i bardzo konkretne. Ogólnie myślę, że Deb Jones jest jednym z większych autorytetów treningu kooperacyjnego psów na świecie. Napisała też książkę, można znaleźć na amazonie. Deb prowadzi też kursy online.
7. Na tej stronie można znaleźć podział na etapy poszczególnych zabiegów i zaplanowanie wprowadzania nowych: https://cooperativecarecertificate.com Można tam nawet wyrobić sobie certyfikat
8. Chinrest i inne zachowania do kooperacyjnego można podpatrzeć na yt na Dog Training by Kikopup
9. Strona programu Fear Free, można tam wyciumkać całkiem sporo przydatnych informacji jak np. zasady certyfikacji przychodni do programu FearFree Clinics, różne badania naukowe, porady co do treningu i rozwiązań praktycznych itp https://fearfreepets.com
10. A z tej strony można zdobyć skrypt, w którym są rozpisane poszczególne kroki do osiągnięcia różnych zachowań/zabiegów https://www.academyfordogtrainers.com/husbandry-project/
11. Jak wyglądają elementy zabiegów i badań najllepiej pytać swojego weterynarza, u nas to oczywiście lekarze z

Luty to znaczący miesiąc dla mnie i Porta, więc zdecydowałam się rozpocząć serię postów o treningu, dzięki któremu jeszc...
01/02/2022

Luty to znaczący miesiąc dla mnie i Porta, więc zdecydowałam się rozpocząć serię postów o treningu, dzięki któremu jeszcze rok temu nie dawał sobie nic zrobić, a dziś mogę praktycznie wszystko. To jest jak magia i Was też chciałabym zachęcić do czarowania!

Kooperacyjny trening medyczny/pielęgnacyjny został stworzony na potrzebny opieki nad dzikimi zwierzętami w zoo bez konieczności narkozy. Okazało się, że hiena da sobie pobrać krew, hipopotam zbadać zęby, a miś polarny poda łapę do testów alergicznych. Z czasem te techniki zaczęto też stosować u psów.

Trening ten polega na wypracowaniu tzw sygnałów zgody – zachowań, które pies może wykorzystać, aby pokazać nam, że jest chętny i gotowy na dane zabiegi. Wchodzimy z psem we współpracę, dajemy mu poczucie sprawczości i wyboru (ponoć bardziej nagradzające niż smaczki), może nam pokazać, że coś jest dla niego za trudne lub potrzebuje przerwy.
Trening bazuje i buduje zaufanie. Zabiegi stają się dla psa przewidywalne, wie, że może je przerwać. Jest to sposób na pokonanie lęku, awersji do różnych zabiegów, oswojenie z narzędziami i czynnościami pielęgnacyjnymi i medycznymi.
Jest to dosyć trudny trening dla psa, w końcu dążymy do przesunięcia jego granic, do czynności, których do tej pory nie znał lub już zdobył złe doświadczenia. Oczywiście bazujemy na sukcesie, ale odmowy prędzej czy później na pewno się pojawią. Nie może ich być wiele, bo zwykle oznaczają, że zadanie jest za trudne lub posuwamy się zbyt szybko, pies nie jest gotowy lub potrzebuje przerwy. Ja po 2-3 odmowach zwykle staram się obniżyć kryteria, poprosić o coś łatwiejszego.

Trening to ogromne ułatwienie życia:
1. Psa – nie tylko znosi, ale sam godzi się i zwykle wręcz cieszy na niezbędne zabiegi/czynności. Obniża to stres psa, daje mu poczucie bezpieczeństwa.
2. Opiekuna psa – zamiast walki jest zaufanie i współpraca. Wiesz, że w razie czego bez problemu ogarniesz psa. Ogromnym plusem jest też zmniejszenie stresu w domu i w czasie wizyt w przychodni..
3. Lekarza weterynarii – współpracujący pies na pewno ułatwia/umożliwia diagnozę/badania i leczenie. Walka ze zwierzętami raczej nie powinna być elementem pracy weta.

Po naukowe i profesjonalne wyjaśnienia odsyłam do specjalistów, przedstawiane treści bazują na zdobytej wiedzy i moim doświadczeniu z własnym psem.

Address


Website

Alerts

Be the first to know and let us send you an email when Porto - kooperacyjnie posts news and promotions. Your email address will not be used for any other purpose, and you can unsubscribe at any time.

Shortcuts

  • Address
  • Alerts
  • Claim ownership or report listing
  • Want your business to be the top-listed Pet Store/pet Service?

Share