24/01/2022
Patrząc na to zdjęcie pomyślicie może „słodziak/łobuz”, „pies w pościeli?!” albo „o znowu pies” (ostatnie z dedykacją dla każdego narażonego na psi spam❤️).
Dla mnie wspaniałe jest to, że widzę po tym piesku bardzo dużo. I przybijam piątkę wszystkim psim opiekunom, którzy też tak czują!
Widzę jak on się czuje, czego potrzebuje, co na to wpłynęło - co przeżył i jaki ma nastrój.
Tu akurat rozładowywał stres po spacerze, rozkopując pościel (drugi slajd, z dźwiękiem!).
Czasami korzysta z takich strategii, ale na szczęście nigdy się nie fiksuje i nie trwa to długo.
Spacer był długi i myślę, że atrakcyjny. Budyń dużo latał luzem, mógł eksplorować, kopać, biegać, gryźć patyki, zawąchać się nad każdym źdźbłem trawy. Mijaliśmy też sporo psów, na różnych dystansach, różnie się zachowujących. Poradził sobie świetnie i nie wybuchł ani razu, podążał za nami jak mu to proponowałam. Ale to wszystko razem było dla niego trudne, biorąc pod uwagę poziom pobudzenia.
Ekscytacja (stan często interpretowany błędnie tylko jako radość) wiąże się przede wszystkim ze stresem.
Żeby żyło nam się dobrze muszę wiedzieć kiedy mogę cieszyć się chwilę razem z psem i przedłużać u niego ten stan, a kiedy położyć się obok, nic nie robiąc, spokojnie oddychając, czekając aż sam się wyciszy i dołączy do odpoczynku lub po prostu odejdzie. Czasami pomaga nicnierobienie, czasem coś do wylizywania czy gryzienia.
W tym przypadku położyłam się obok, mówiłam jaki jest dzielny i super grzeczny i piękny, spokojnym tonem. Bez głaskania. Wiem, że dotyk w tej sytuacji by nie pomógł, wręcz zaszkodził - mimo, że jest psim przytulasem. Wystarczyło kilkanaście/może kilkadziesiąt sekund, żeby położył się obok i zaczął odlatywać do spanka.
Fajnie jest to wiedzieć i widzieć.
A Wy, co widzicie w tych oczach?😇😈