Ferajna z Gryzakowa

  • Home
  • Ferajna z Gryzakowa

Ferajna z Gryzakowa Ferajna z Gryzakowa to mały zwierzęcy gang, składający się z przeróżnych gatunków, przebywających u mnie na stałe i tymczasowo. W skład Ferajny wchodzą m.in.

norki, jenot, psiaki i koty. Ferajna z Gryzakowa daje schronienie wszelkim zwierzakom i walczy z dyskryminacją gatunkową. Norki i jenot zostały uratowane z fermy zwierząt futerkowych, chciałabym żeby stały się ambasadorami swoich gatunków i uświadamiały ludzi, że futro należy nosić na rękach, tylko w formie żywego zwierzaka. :-)
Niektóre z Gryzakowych zwierzaków szukają nowych domów.

A Wy jak sobie radzicie z upałami? 😜
25/06/2022

A Wy jak sobie radzicie z upałami? 😜

Filcowana Tosia z futra Tosi. 😍
10/06/2022

Filcowana Tosia z futra Tosi. 😍

Jenot wykonany w całości z... sierści jenota?
Tak, dokładnie! ❤️

Filcowana Tosia była dla mnie niemałym wyzwaniem. Pierwszy raz tworzyłam figurkę z czegoś innego niż wełna owcza 😅
Futro jenota (pozyskane oczywiście humanitarnie! :D ) jest bardzo delikatne - potrzebowałam 3 razy więcej czasu na ufilcowanie jednego kawałeczka.
Wszystkie odcienie są naturalne i niefarbowane, dostałam całą paletę barw! 😊

Futerka oraz wizerunku użyczyła nam Tosia - jenot uratowany z farmy futrzarskiej. Jej życie można poznać na Ferajna z Gryzakowa ❤️

Ciekawostka - figurka uczula moją rodzinę alergików tak samo jak żywe zwierzę 😆

🧵 Filcowanie na sucho
----------------------------
ENG 🇬🇧

Raccoon dog entirely made of... raccoon dog hair?
Yes exactly! ❤️

Felted Tosia was quite a challenge for me. It was the first time I made a figurine out of something other than sheep's wool 😅
The raccoon dog fur (obtained humanely of course! :D) is very delicate - I needed 3 times more time to felt one piece.
All shades are natural and undyed, I got a whole range of colors! 😊

Thanks to Tosia for the fur and her image - a raccoon dog rescued from a fur farm. You can get to know her life at z Gryzakowa ❤️

🧵 Needle felted

14/04/2022

Nom nom nom

Królowej Tosi to dopiero dobrze. Całe słoneczne dni może się wylegiwać w krzakach, a człowieki muszą pracować na drogie ...
23/03/2022

Królowej Tosi to dopiero dobrze. Całe słoneczne dni może się wylegiwać w krzakach, a człowieki muszą pracować na drogie mięsne puszeczki. 😜 Mogłabym być taką Tosią i tylko kwitnąć i rozrabiać. 😜

Puma w kąpieli. ❤️Fot.: Marta Borkowska, Gryzonie w kokonie
08/03/2022

Puma w kąpieli. ❤️

Fot.: Marta Borkowska, Gryzonie w kokonie

Bardzo ważny post dzisiaj… 🙂—-Dlaczego NIE chcesz mieć jenota w domu?- Jenoty są kleptomanami. Kradną wszystko, co jest ...
07/03/2022

Bardzo ważny post dzisiaj… 🙂

—-

Dlaczego NIE chcesz mieć jenota w domu?
- Jenoty są kleptomanami. Kradną wszystko, co jest w ich zasięgu - od ścierki kuchennej, przez ładowarkę do telefonu, po Twój ulubiony kubek z poranną kawą, którą przy okazji rozlewają na drogi dywan. Wszystko jest łupem i wszystko może być dobrą do gryzienia zabawką.
- Spora część jenotów nie załatwia się do kuwety. Cały dom może być kuwetą. O ile nie masz dużego szczęścia (jak ja z Tosią), Twój dom zmieni się w kuwetę, a odchody jenotów niestety mocno śmierdzą.
- Zapach jenota może przeszkadzać Twoim sąsiadom i może być przyczyną awantur sąsiedzkich, skarg do administracji, Straży Miejskiej czy Policji.
- Jenoty potrafią gryźć i robią to dość często. Nie ma gwarancji, że trafi się na oswojonego osobnika, który będzie gryzł jedynie „pieszczotliwie”, nadal niekoniecznie z wyczuciem. Tosia notorycznie atakuje ludzkie stopy, bo jest to dla niej zabawa. W efekcie we własnym domu zaczynasz przemieszczać się jak człowiek z paranoją, nerwowo rozglądając się dookoła siebie, czy przypadkiem nie czai się gdzieś jenot pragnący skosztować Twoich kostek.
- Jenoty są uciążliwe dla innych zwierząt domowych. Niekoniecznie muszą zaakceptować Twojego psa czy kota, a małe gryzonie czy króliki mogą stać się ich łupem i pożywieniem. Ganianie kotów i łapanie ich za ogony to świetna zabawa, więc jeśli Twój kot nie ma stalowych nerwów, może pochorować się ze stresu. Małe psy mogą zostać dotkliwie ugryzione, a duże mogą być odebrane jako wróg, którego trzeba wygonić ze swojego terytorium. Jeśli jenot nie wychowuje się od małego z innymi zwierzętami domowymi, jest spora szansa, że ich nigdy nie zaakceptuje. A nawet jeśli je zaakceptuje - nie bawi się w delikatny sposób, co może przerażać inne zwierzaki.
- Jenoty bałaganią - zrzucają rzeczy z szafek, rozlewają napoje, do których dosięgną, wykopują żwirek z kuwety i bardzo obficie linieją. Codzienne odkurzanie i mycie podłóg jest w komplecie z jenotem.
- Na posiadanie jenota trzeba uzyskać zezwolenie Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, a może być ono problematyczne do otrzymania. Za przetrzymywanie jenota bez pozwolenia grożą olbrzymie kary.
- Możesz zapomnieć o spokojnym wykonywaniu jakiejkolwiek czynności w obecności jenota. Gdy zapragniesz poczytać książkę - będzie szczypał Cię po stopach. Gdy będziesz brał prysznic - ukradnie Ci mydło i ręcznik. Gdy będziesz mył podłogi - uparcie będzie wyszarpywał Ci mopa z ręki. Gdy będziesz przy czymś majsterkował - jenot Ci w tym pomoże, ale nie tak, jakbyś chciał: ukradnie narzędzia, będzie szarpał za sznurek i wymyśli milion innych czynności, które dla niego będą zabawą, a Tobie utrudnią pracę.
- Jenoty są potwornie uparte. Możesz im czegoś zakazywać milion razy, a one i tak spróbują zrobić to milion pierwszy raz.
- Dla jenota wszystko może być zabawką.
- Jenoty to zwierzęta nocne. Szaleją całą noc, żeby w dzień spać. Często znajdują sobie zajęcia, które nie pozwolą Ci spać w nocy - na przykład zrzucanie ulubionej piłeczki ze schodów przez kilka godzin.

Biorąc pod uwagę powyższe - zdecydowanie lepiej jest trzymać jenoty w przystosowanych do ich potrzeb wolierach zewnętrznych, które zapewnią im odpowiednią ilość ruchu i rozrywki, a w których nie będą nikomu przeszkadzać. Możliwe jest również trzymanie jenotów pół na pół w domu i wolierze. Trzymanie jenota na stałe w domu jest uciążliwe dla człowieka. Nie zalecam trzymania jenotów w mieszkaniu w bloku czy kamienicy - może się to skończyć awanturami z sąsiadami.

—-

Dlaczego chcesz mieć jenota?
- To niesamowicie inteligentne zwierzęta, szybko się uczą.
- Młode jenoty dość szybko przyzwyczajają się do człowieka, można nawiązać z nimi bardzo silną więź - chodzą za człowiekiem, za smaczki wykonują komendy, przychodzą na głaskanie, iskają człowieka, którego lubią.
- Lubią się bawić z człowiekiem.
- Są puchate i mięciutkie. 😉
- Są bardzo ciekawymi zwierzętami do obserwacji, można na nie patrzeć godzinami.
- Przygarniając jenota, ratujesz go przed odstrzałem lub eutanazją. Jenoty to gatunek inwazyjny, który w polskich lasach nie ma prawa bytu. Prawo nakazuje eliminację jenotów ze środowiska naturalnego w Polsce. Jeśli zostaną znalezione szczenięta jenota, czy chory osobnik dorosły - zgodnie z prawem powinny zostać uśpione, jeśli nie ma możliwości umieszczenia ich w azylu. Na chwilę obecną sytuacja prawna jenotów jest skomplikowana, nie mam informacji, czy będą w przyszłości wydawane zezwolenia na ich przetrzymywanie osobom prywatnym. Osoby, które weszły w posiadanie jenota, szopa itd przed 18.12.2021 do 18.06.2022 mają możliwość uzyskania zezwolenia GDOŚ na ich przetrzymywanie.

—-

Dlaczego NIE chcesz mieć norki amerykańskiej?
- Norki pochodzące z ferm w dużej mierze są agresywne i dotkliwie gryzą, oswojenie ich jest bardzo trudne, może być wręcz niemożliwe.
- Bywają agresywne również wobec innych zwierząt domowych - gdy złapią innego zwierzaka, nie chcą puścić uścisku, oddzielenie ich jest ciężkie i może skończyć się pogryzieniem również człowieka. Polują na wszelkie mniejsze zwierzęta od siebie: ptaki, gryzonie, gady, płazy, ryby. Większe zwierzęta również mogą być obiektem polowania, norki raczej nie boją się „konkurencji” większej od nich.
- Odchody norek mają uciążliwy zapach, chociaż same norki nie należą do śmierdzących zwierząt. Bardzo dbają o swoją higienę, wymagają regularnych kąpieli w wodzie. Zestresowane norki puszczają gazy i wydzielinę z gruczołów, która jest potwornie śmierdząca - może być to powodem awantur sąsiedzkich, jeśli mieszkasz w bloku.
- Norki są niesamowicie inteligentne, uparte, analizują sytuację i mimo małych rozmiarów ciała, są bardzo silne. Jeśli nie masz porządnej klatki, musisz liczyć się z notorycznymi ucieczkami - potrafią otwierać drzwiczki, wyszarpywać pręty. Norka biegającą luzem po mieszkaniu = demolka. Zmieszczą się pod większość mebli, skontrolują każdą dziurę, wejdą na karnisz, zrzucą Twój drogi telewizor na podłogę, a w międzyczasie pogryzą wszystkie kable.
- Norki mają obsesję na punkcie gumy, plastiku, kabli. Z wielką przyjemnością zjedzą korek od wanny i przegryzą kabel od internetu. Gryzienie kabli może się skończyć śmiercią norki, a gryzienie rur kanalizacyjnych, zalaniem mieszkania.
- Żywienie norek jest dość drogie i dla niektórych ludzi może być obrzydliwe - powinny jeść dietę whole prey, czyli całe tuszki innych zwierząt. Bardzo pożądane w ich codziennym menu są całe pisklęta np kurczęta, przepiórki, myszy i szczury (oseski i dorosłe), ryby (całe, razem z głowami), całe jajka (szczególnie przepiórcze, ze skorupką), a jeśli tylko są dostępne - specjalnie hodowane jako pokarm żaby (absolutnie nie można podawać gadów i płazów złapanych w naturze, mogą być źródłem pasożytów, a przede wszystkim, każdy rodzimy gatunek gada czy płaza w Polsce jest objęty ochroną gatunkową!). Dodatkiem (ale nie podstawą) do diety whole prey może być dobrej jakości karma dla kotów, o dużej zawartości mięsa, która do tanich również nie należy.
- Norki magazynują swoje pożywienie (zwykle w kuwecie, koło swoich odchodów), co niektórym ludziom może się wydawać odrzucające.
- Norki są samotnikami, więc można je trzymać tylko pojedynczo. Często nie nadają się do trzymania razem z fretkami, bo mogą na nie polować. Norki mogą być nosicielami bardzo groźnego dla fretek wirusa choroby Aleuckiej.
- Ich inteligencja i skłonność do ucieczek, mogą doprowadzić do zaginięcia norki - wystarczy uchylone okno. Norka na wolności stanowi zagrożenie dla rodzimej fauny, dlatego norki absolutnie nie powinny przebywać w naszym kraju w środowisku naturalnym.
- Często nie nadają się do głaskania, a mają tak mięciutkie futerko, że brak możliwości ich miziania, sprawia cierpienie psychiczne. 😅 - Punkt humorystyczny.

—-

Dlaczego chcesz mieć norkę amerykańską?
- Ich inteligencja i pomysłowość urzekają - każdego dnia potrafią zaskakiwać czymś nowym.
- To niesamowicie interesujące zwierzaki do obserwacji, szczególnie jak się kąpią - można je oglądać godzinami.
- Nawet te agresywne są bardzo zainteresowane człowiekiem. Chętnie bawią się przeróżnymi zabawkami i można je nauczyć przychodzenia na zawołanie, bo zwykle są bardzo łase. Być może interakcja z norką nie będzie oparta na głaskaniu i przytulaniu, ale nadal może być bardzo interesująca i dająca wiele satysfakcji.
- Ratując norkę-uciekinierkę z fermy, ratujesz również rodzime gatunki zwierząt, którymi na wolności żywiłaby się norka. Jedna odłowiona ze środowiska norka = kilkaset uratowanych małych zwierząt pod ochroną gatunkową rocznie.
- Przygarniając norkę możesz zyskać ciekawego kompana, z którym na pewno nie będziesz się nudzić.
- Norki oswojone można zabierać na spacery w szelkach i na smyczy.
- Widok norki uratowanej z fermy, kąpiącej się po raz pierwszy w wodzie, to jeden z najpiękniejszych widoków na świecie, naprawdę. 😉

—-

Czemu jenoty ani norki NIE mogą być wypuszczane do środowiska?

Jenot azjatycki należy do inwazyjnych gatunków obcych:

„Gatunki obce

Gatunki obce to gatunki, które występują poza swoim naturalnym zasięgiem. Większość z nich nie stanowi zagrożenia dla otaczającej je przyrody – albo nie adaptują się i wymierają, albo, jeżeli przetrwają w nowych warunkach, tworzą niewielkie i stabilne populacje, a ich wpływ na otaczające je środowisko jest neutralny.

Gatunki inwazyjne

Niektóre gatunki obce doskonale funkcjonują w nowych warunkach – z sukcesem rozmnażają się i rozpoczynają ekspansję, zajmując nisze rodzimych gatunków i wypierając je. W skrajnych przypadkach kolonizują całe ekosystemy, zubożając je w ten sposób i niszcząc. Mogą także być nośnikami chorób i pasożytów, na które rodzime gatunki nie są uodpornione. Gatunki te definiowane są jako gatunki inwazyjne. Uważa się, że są jedną z głównych przyczyn spadku różnorodności biologicznej i wymierania rodzimych gatunków. Z tego względu bardzo istotne jest prowadzenie działań zapobiegających inwazji, a w przypadku jej wystąpienia – ograniczenia liczebności populacji tych gatunków. Działania w tym zakresie prowadzone są zarówno na poziomie krajowym, jak i unijnym.”
(https://www.gov.pl/web/klimat/gatunki-obce-inwazyjne-i-niebezpieczne)

Obecność jenotów w polskich lasach stanowi zagrożenie dla naszych rodzimych gatunków zwierząt. Jenoty w naturze żywią się m.in. jajami, pisklętami, gadami i płazami. W Polsce wszystkie gatunki gadów i płazów są objęte ochroną ścisłą, tak samo jak wiele gatunków ptaków, które zakładają swoje gniazda na ziemi, a więc w zasięgu jenocich pyszczków. Wypuszczając jenoty do środowiska naturalnego, przyczyniamy się do niszczenia rodzimej fauny. Jedynym sposobem uniknięcia śmierci dla jenota jest umieszczenie go w niewoli - w przystosowanym do tego azylu (głównie w przypadku jenotów zdziczałych) lub u osób prywatnych (jeśli jenot jest przyzwyczajony do człowieka, np szczenięta wychowane z człowiekiem).

—-

Dlaczego nie powinniśmy hodować zwierząt na futro?
- Na żadnej fermie nie jesteśmy w stanie zaspokoić potrzeb gatunkowych zwierząt hodowanych na futro (szczególnie drapieżników) - przez całe ich krótkie fermowe życie, są trzymane w ciasnych klatkach, na kratach, żywione odpadkami. Taki chów zwierząt to znęcanie się nad nimi. Minimalne wymiary podłogi klatki dla jednej norki (lub samicy z młodymi) na fermie futerkowej to 0,255m2. To nieco ponad 50cm na 50cm. W środowisku naturalnym norki amerykańskie zajmują terytorium mierzące do 4 hektarów. To 4 000 000m2 - 15 686 274,5 razy więcej niż powierzchnia, z jakiej mogą korzystać na fermie. W środowisku naturalnym norki żyją w pobliżu zbiorników wodnych, bo woda jest im potrzebna do życia. W fermowych klatkach woda znajduje się jedynie w poidełkach, w których nie sposób się wykąpać.
- Zwierzęta futerkowe (szczególnie jenoty, lisy, norki i szopy) są bardzo inteligentne, uczuciowe i proludzkie - na równi z psami i kotami, których przecież nie hodujemy na futro.
- Moda nie powinna opierać się na wyzysku - czy to ludzi, czy zwierząt. Tak jak nieetyczne jest kupowanie ubrań szytych przez wyzyskiwanych pracowników (często nieletnich), których pensja nie starcza na godne życie, tak samo nieetyczne jest kupowanie ubrań obszytych elementami zbędnego futra. Czy tak bardzo potrzebny jest Ci futerkowy kołnierz wokół Twojego płaszcza, że jakieś zwierzę musi się urodzić, cierpieć przez całe swoje życie i na koniec umrzeć na oczach swoich pobratymców, by zaspokoić Twoje poczucie estetyki?
- Hodowla zwierząt na futro generuje ogromną ilość odpadów w postaci odchodów zwierząt i ich tuszek ogołoconych z futra. Tak, tuszek. Po zdjęciu skóry, pozostaje nadal oskalpowane ciało, które staje się odpadem do utylizacji. Część ferm, by uniknąć kosztów utylizacji odpadów, zakopuje je w okolicach ferm. Jest to potężne zanieczyszczenie środowiska, wód, gruntów, bomba przeróżnych patogenów i zagrożenie dla lokalnej flory i fauny, już nie mówiąc o niebezpieczeństwie epidemiologicznym dla okolicznych mieszkańców. Fermy futerkowe generują również ogromną ilość szkodliwych gazów, pochłaniają zaś równie ogromną ilość zasobów naturalnych w postaci wody pitnej czy gleby.
- Ceny gruntów w okolicy ferm futerkowych drastycznie tracą na wartości - jest to związane z uciążliwym zapachem dookoła ferm, jak i okolicznym zanieczyszczeniem środowiska. Nikt nie chce mieszkać koło bomby zapachowej.

04/03/2022

„DAJ. MI. TO. CO. JESZ. 😡😡😡”

Czy jest jakaś dobra dusza, która przywiozła by do mnie na DT norkę z Wrocławia do Radomska / Częstochowy / Piotrkowa Tr...
03/03/2022

Czy jest jakaś dobra dusza, która przywiozła by do mnie na DT norkę z Wrocławia do Radomska / Częstochowy / Piotrkowa Trybunalskiego / Łodzi / okolic?

Samiczka czeka w lecznicy na transport do mnie, klatka dla niej jest już zmontowana.

„Będę Twoją Walentynką ❤️”
14/02/2022

„Będę Twoją Walentynką ❤️”

14/02/2022

Od lat nie jest mi potrzebny telewizor, bo zamiast niego oglądam godzinami różne zwierzaki… 🤪

W roli głównej Puma kąpiąca się w misce, wycierająca w ręcznik i testująca nowe hamaki. W roli drugoplanowej Tosia, próbująca ukraść ręcznik Pumy (kleptomania jest ciężka do wyleczenia 😜).

Urządzona w pełni klatka Pumy. 😍Serdeczne podziękowania dla Was, darczyńców, za wpłaty na klatkę i hamaczki z Lazy Bunny...
13/02/2022

Urządzona w pełni klatka Pumy. 😍

Serdeczne podziękowania dla Was, darczyńców, za wpłaty na klatkę i hamaczki z Lazy Bunny. ❤️

Dziękujemy również znajomemu Krzyśkowi za super półki do rezydencji Pumy. ❤️

Puma już parę razy mi z klatki czmychnęła, ale klatka jej się tak podoba, że bez problemu do niej wraca sama. 😍

—-

PS. Mamy jeszcze jedną taką wolną klatkę na dom tymczasowy dla jakiejś potrzebującej norki, czy innego łasicowatego. 🙂 I jeden dobry dom stały, który chętnie przygarnie norkę pod swój dach. 🙂

10/02/2022

Królowa Tosia kontroluje jakość hamaczków zamówionych dla norek z Lazy Bunny. 😉 Ja kontrolować jakości nie muszę, jestem zachwycona ich wykonaniem. 😍

Już jadą noreczkowe hamaczki. 😍
09/02/2022

Już jadą noreczkowe hamaczki. 😍

08/02/2022

Nie miałam jeszcze tak szybko uczącego się zwierzaka. Nauka nowej sztuczki zajmuje Tosi około minuty. Co prawda bardziej reaguje na gesty ręki, niż słowa, ale nadal jestem pod wrażeniem. 🤯 Oczywiście nauka musi być odpowiednio motywowana, za smaczki wypiekane przeze mnie, Tosia zrobi wszystko. 😅

04/02/2022

Zabawy z Pumą są bardzo monotematyczne - ona łapie za wędkę i próbuje mi ją wyrwać, ja trzymam wędkę i próbuję nie dać jej sobie wyrwać.

Ilość zniszczonych do tej pory wędek: 4. Zabawa na 5min. 😅

Ale przynajmniej mogę dotknąć palcem jej brzuszka, jak tak wisi na zdobyczy… 😆

02/02/2022

W domu wszyscy względnie zdrowi na umyśle… 🤪 Względnie… 🤪

Uwaga, filmik zawiera duże ilości denerwujących i głośno szczekających piesków. Jeśli kogoś drażni psie szczekanie, polecam wyciszyć filmik od początku. 😉

31/01/2022

Głowę jenota należy miąchać intensywnie.

Tosia chilluje po wylaniu kubka Coli z McDonald’sa, rozerwaniu kilku opakowań smaczków z Manufaktura z Gryzakowa, intens...
30/01/2022

Tosia chilluje po wylaniu kubka Coli z McDonald’sa, rozerwaniu kilku opakowań smaczków z Manufaktura z Gryzakowa, intensywnym podgryzaniu w pięty i łydki madki i ciotki z Gryzonie w kokonie oraz kradzieży miliona zakazanych przedmiotów.

Oczywiście wyrzutów sumienia nie ma, za to ja chyba powoli zaczynam siwieć. 🙈

Puma przybija piąteczkę w nowej super klatce z Waszych datków. ❤️ Czekamy na super hamaki z Lazy Bunny. ❤️
28/01/2022

Puma przybija piąteczkę w nowej super klatce z Waszych datków. ❤️ Czekamy na super hamaki z Lazy Bunny. ❤️

Wybaczcie milczenie w ostatnich dniach, ale był to bardzo ciężki i przykry czas…Od razu po śmierci Misi, zadzwoniłam do ...
28/01/2022

Wybaczcie milczenie w ostatnich dniach, ale był to bardzo ciężki i przykry czas…

Od razu po śmierci Misi, zadzwoniłam do nowych opiekunów Iwana i Złośnicy. Iwan ma się bardzo dobrze, niestety Złośnica umarła dzień przed Misią… Muszę pojechać do innego miasta odebrać jej ciało na sekcję…

Na fermach futerkowych nikt nie przejmuje się potencjalnymi negatywnymi skutkami chowu wsobnego… Zresztą po co? Norka, lis, jenot, mają się urodzić na wiosnę, a w listopadzie skończyć jako czyjś element garderoby… Kogo interesuje to, czy na skutek niekontrolowanego chowu wsobnego mają na przykład wady serca i przez nie nie pożyją zbyt długo? Nikogo. Gdyby kogoś to zaczęło interesować, trudniej by było odbierać tym zwierzętom życie - bo dostrzeżenie w norce żywej, czującej istoty, zdecydowanie utrudniłoby proces uśmiercania…

Serce Misi było chore. Nie pozwoliło jej doczekać adopcji, a w połowie lutego, po zabiegu kastracji, Misia byłaby w nowym domu i miałaby „swoich”, dobrych ludzi.

Jest mi bardzo przykro. Jedynym pocieszeniem jest fakt, że Misia i Złośnica przed śmiercią zaznały dobroci. Po raz pierwszy w życiu mogły pływać w wodzie. Biegać po pokoju i rozrabiać. Bawić się zabawkami. Spróbować czegoś smaczniejszego niż odpady z kurczaków fermowych, które nie nadawały się na pasztet. Zaznać dotyku człowieka, który nie wiązał się z bólem, a okazywał się być nawet całkiem przyjemny.

Bardzo martwię się o Pumę i o Iwana. Na chwilę obecną są zdrowi, jednak do klatki Pumy zaglądam za każdym razem ze strachem. Jest niesamowitym zwierzęciem. Diabelnie inteligentnym (czasami mnie to aż przeraża), majestatycznym, bardzo emocjonalnym. Jest przepiękna. W jej oczach czasami widzę zaklętego człowieka, ma tak niesamowicie głębokie spojrzenie i pełne przemyśleń. Trzymajcie kciuki za Pumę i Iwana, żeby jak najdłużej cieszyli się nowym życiem…

—-

W związku ze śmiercią Misi i Złośnicy, mam miejsce dla dwóch norek amerykańskich. Jest wielu uciekinierów z ferm, mogę pomóc dwóm. Na jednego czeka już dom stały. Jestem gotowa przyjąć kolejne norki do siebie od połowy lutego, po zabiegu kastracji Pumy. Podczas znieczulenia do kastracji, Puma będzie miała wykonane USG serca i zostanie jej pobrana krew na nosicielstwo choroby Aleuckiej. Nie spodziewam się raczej wyniku dodatniego, bo Iwan miał wynik ujemny. Tych badań nie damy rady wykonać bez znieczulenia, dlatego trzeba poczekać z nimi do czasu kastracji.

Mogę przyjąć jedynie norki z ujemnym wynikiem badania na nosicielstwo choroby Aleuckiej (chyba, że okaże się, że Puma jednak jest dodatnia, ale raczej w to wątpię).

25/01/2022

Napiszę póki co krótko, bo jestem podłamana i nadal w szoku. Misia umarła dzisiaj nad ranem. Jeszcze wczoraj nic nie wskazywało na to, że miałoby się cokolwiek złego wydarzyć. Bardzo chętnie jadła, piła i szalała na wybiegu i gryzła mnie po piętach trochę bardziej zawzięcie niż zwykle, bo miała ruję. Jej serduszko zatrzymało się dziś o 7 rano, mimo natychmiastowej interwencji lekarskiej. Nie wiem na chwilę obecną, co się stało, znalazłam ją półprzytomną w klatce. Jej ciałko zostanie poddane sekcji zwłok, żeby ustalić przyczynę śmierci.

Puma ma się świetnie, jest okazem zdrowia, jednak mimo wszystko zostanie dziś przebadana, bo Misi też nic nie dolegało, a jednak nas opuściła.

Poddani dalej pracują, a Królowa nadzoruje jakość pracy. 😉
19/01/2022

Poddani dalej pracują, a Królowa nadzoruje jakość pracy. 😉

W końcu mam! Futro z jenota! Zaczynam robić czapkę. 😉Coś czuję, że za miesiąc będę miała wyleniałego jenota, a Tosia będ...
17/01/2022

W końcu mam! Futro z jenota! Zaczynam robić czapkę. 😉

Coś czuję, że za miesiąc będę miała wyleniałego jenota, a Tosia będzie wyglądała mniej królewsko… 😂

17/01/2022

Mycie podłóg, ostatnimi czasy, jest wyzwaniem na miarę igrzysk olimpijskich. 😬 Spróbuj takiej wytłumaczyć, że nie wolno chodzić po mokrym, bo zostawia wszędzie ślady, to jeszcze ci wyrwie mopa z ręki i zaniesie na półpiętro, jak resztę tosiowych skarbów.

16/01/2022

Miałem nie odnosić się do słów, które padły we wczorajszym programie „Pytanie na śniadanie” w TVP, bo wiedziałem na co się piszę zgadzając się na tę rozmowę. Dla mnie to nie jest temat na poranną kawę, ale chyba zwierzęta tak są postrzegane.
Sądziłem zatem, że formuła rozmowy będzie po prostu przedstawieniem swoich odrębnych zdań na temat sposobu postępowania z niedźwiedziem i tak też było do pewnego momentu. Jednak, jak widać na nagraniu, Pan Fedaczyński postanowił skorzystać z okazji i na końcu przyznać oceny: sobie piątkę z plusem, a naukowcom dwóję z plusem. Wyraził opinię, że jest przeciwny zakładaniu obroży telemetrycznych uwalnianym zwierzętom, bo „nasze drogi się przecinają, dzikiego zwierzęcia i ludzkiego i ingerencja, co się potem stanie, czy pożyje tydzień czy rok jest smutna i nie powinna mieć miejsca.” Na to już nie miałem szansy odpowiedzieć i przyznaję, że tego zdania za bardzo nie rozumiem. Zatem ustosunkuję się do tego i innych wypowiedzi tutaj. Link do programu: https://pytanienasniadanie.tvp.pl/57971259/uratowali-niedzwiadka-przyrodnicy-jednak-krytykuja-zachowanie-lesnikow

1. Nie sądzę, żeby Pan Fedaczyński był zaskoczony opinią naukowców co tej sprawy, ale też samego Ośrodka w Przemyślu. Co do tego ostatniego została ona dość jasno wyrażona lata temu w czasie mojej wizyty w ośrodku, gdy podejmowano niepotrzebne próby wypuszczania oswojonego niedźwiedzia, który przyszedł do Polski z Ukrainy. Przemisia z epilepsją skończyła w końcu we Wrocławiu, ale jej historia to inny temat: http://bearproject.org/news/show/id/358
Potem Ośrodek miał plany rozbudowy i stworzenia tam miejsca do ratowania niedźwiedzi. W tej sprawie rozmawiałem z ojcem Pana Fedaczyńskiego, który wtedy prowadził Ośrodek, a który zaczepił mnie w czasie warsztatów "niedźwiedziowych" w Krakowie. Oczywiście doceniam, że chciał się skonsultować, ale usłyszał wówczas ode mnie to samo – że przetrzymywanie niedźwiedzia na osiedlu domków jednorodzinnych, w klatce o powierzchni 150-200 metrów, jak wówczas planował, nie jest dobrym pomysłem. Zdanie to podtrzymuję także dzisiaj, a patrząc na działanie Ośrodka w sprawie niedźwiedzia, uważam, że nie ma ku temu także kompetencji merytorycznych. Kontakty do naukowców, którzy zajmują się niedźwiedziami nie są objęte tajemnicą, może brak kontaktu ze strony Ośrodka wynika z tego, że nie chce znać tych opinii, bo się z nimi nie zgadza. Tego nie wiem.

2. Rola naukowca i prowadzącego ośrodek rehabilitacji – to rzeczywiście są dwa światy. Niezbędnym warunkiem potrzebnej współpracy jest chęć słuchania i przyjmowania argumentów. Protekcjonalne wystawianie ocen wydaje się tutaj zwieńczeniem relacji Ośrodka z naukowcami, nie tylko od niedźwiedzi. Rolą naukowców nie jest wdrażanie, ale formułowanie procedur – takie procedury dotyczące gatunków charyzmatycznych, takich jak niedźwiedź, wilk czy żubr są potrzebne. Naukowcy już dawno je opracowali i przedstawili Ministerstwu Środowiska. Właśnie mija 10 lat od stworzenia dokumentu „Program ochrony niedźwiedzia brunatnego w Polsce”, gdzie przedstawiono konkretne propozycje procedur. Do tej pory Program nie został wdrożony. Adresatem krytyki nie powinni być zatem naukowcy, ale Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Dokument (pdf) na stronie https://carpathianbear.pl/publikacje/plany-ochrony/ . Propozycje procedur od strony 20.

3. Wyrazem pewnego sposobu podejścia Pana Fedaczyńskiego do świata nauki i procedur jest Jego ocena monitorowania losów zwierzęcia po rehabilitacji i wypuszczeniu na wolność, z którego zrozumiałem tyle, że lepiej nie wiedzieć, co się z takim zwierzęciem potem dzieje, bo może być nam smutno. Przyznam, że kuriozalność tej opinii wbiła mnie w fotel. Ja, gdybym taki ośrodek prowadził, to bardzo bym chciał znać losy zwierzęcia, którego ratowałem, bo to dawałoby mi informację czy moja praca ma sens, czy też jest tylko biznesem, w którym chodzi o to, żeby „przerabiać” kolejne zwierzęta, które zginą zaraz po wypuszczeniu. To ocena skuteczności rehabilitacji i standard z którego naukowcy nie zrezygnują. Jeśli zwierzęta poddaje się leczeniu, stresowi, cierpieniu, to musimy mieć wiedzę, czy ma to sens.
Jest rzeczą symptomatyczną, że większość miejsc, w których „rehabilituje” się i wypuszcza niedźwiedzie, jest przeciwna monitorowaniu ich dalszych losów. Raczej nieprzypadkowo.

4. Ośrodek w Przemyślu nie miał obowiązku zabierania niedźwiedzia, w końcu nie jest jedyną taką placówką w kraju, ani nawet w regionie. Inne ośrodki, nie mając odpowiednich warunków lub mając na uwadze opinie naukowców, nie zabierają niedźwiedzi.

5. Nie będę odnosił się do opinii Pani Małgorzaty Zdzichowskiej zaproszonej i przestawionej jako „dziennikarka i podróżniczka”, nie znam tej Pani, nie wiem, co wie na temat niedźwiedzi brunatnych, a z tego programu wnioskuję, że myli gatunki niedźwiedzi, bo odnosi się do ośrodka w USA zajmującego się baribalem. To inny gatunek, inny temat i może zasługuje na oddzielny post. Doceniam i szanuję za zdanie, że działania „ratownicze” powinny być podejmowane w konsultacji z naukowcami.

6. Nie będę odnosił się też do opinii, które otrzymuję, a dotyczących „modelu biznesowego” przyjętego przez Ośrodek w Przemyślu. Mogę tylko napisać gatunki chronione są własnością Skarbu Państwa i to odpowiednie organy państwa są zobowiązane do pokrywania kosztów leczenia i utrzymania takich zwierząt.
Link do programu:
https://pytanienasniadanie.tvp.pl/57971259/uratowali-niedzwiadka-przyrodnicy-jednak-krytykuja-zachowanie-lesnikow

Królowa Półpiętra obserwuje swoje włości i innych poddanych. 😉
16/01/2022

Królowa Półpiętra obserwuje swoje włości i innych poddanych. 😉

Od kilku dni jestem oburzona. Oburzona, rozgoryczona i rozżalona. I coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że otwa...
14/01/2022

Od kilku dni jestem oburzona. Oburzona, rozgoryczona i rozżalona. I coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że otwarcie ROZSĄDNEGO ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt to mus, a nie tylko szalony pomysł. Bo chciałabym zapewniać wszelkim zwierzętom pomoc, ale ROZSĄDNĄ.

Od 4 dni mały niedźwiedź brunatny jest WIĘZIONY przez „pomagaczy” z Przemyśla, którzy zamiast pomagać, doprowadzą do kolejnej śmierci (jak tylko na zbiórkę wpłynie odpowiednia suma pieniężna, tak jak na braci Tosi, którzy odeszli podobno na „nosówkę”…). Dlaczego? Bo małe niedźwiedzie szybko przyzwyczajają się do obecności człowieka. I co jest w tym złego? Dorosły samiec niedźwiedzia brunatnego waży ponad 350kg i sięga 1,5m wysokości w kłębie. Żyje kilkadziesiąt lat. Przyzwyczajony do obecności człowieka i łatwej dostępności pokarmu w okolicy siedlisk ludzkich, niedźwiedź zwrócony naturze będzie podchodził do domostw i ludzi. I chyba nie muszę Wam mówić, jak bardzo niebezpieczny może być drapieżnik tej wielkości, który nie boi się człowieka. Jak się kończy żywot niedźwiedzi, które kręcą się w okolicach siedlisk ludzkich? Zostają odstrzelone.

Młody niedźwiedź w każdym możliwym scenariuszu zakończy swój żywot tragicznie. Albo zostanie odstrzelony, albo do końca życia będzie więziony na małej przestrzeni, albo umrze jeszcze w ośrodku w Przemyślu, otoczony potężnymi stresorami w postaci macających go co chwilę ludzi, kamer i różnych hałasów. I niestety, na chwilę obecną, najlepszym scenariuszem dla malucha jest ta trzecia opcja.

Przeraża mnie wszechobecny bambinizm. Ludzie muszą się nauczyć, że czasami pomoc na siłę przynosi więcej cierpienia. Że zwierzęta są super i musimy o nie dbać z całych sił, ale że czasami trzeba umieć odpuścić.

Ja wiem, że natura jest czasami okrutna i normalnym ludzkim odruchem jest chęć ratowania tych biednych niedźwiadków, które mogłyby być zjedzone przez „okropne” wilki. I naprawdę cenię sobie tę wrażliwość u ludzi, bo bez niej wszyscy byśmy zginęli, a świat byłby strasznie paskudnym miejscem. Ale ludzie, w ratowaniu trzeba być ROZSĄDNYM. Nie każdego zwierzaka da się uratować i wręcz nie każdego powinno się ratować, bo może mu to przynieść więcej cierpienia niż korzyści.

Jak myślicie, jak czują się tak inteligentne i ogromne drapieżniki jak niedźwiedzie, zamknięte w klatce? Nieśmiało zasugeruję - „tak średnio, bym powiedziała, tak średnio”.

Dajmy Matce Naturze działać po swojemu, bo zapewniam, jej mechanizmy są dużo mądrzejsze od naszych ludzkich. A podejmowanie decyzji na temat pomocy niektórym gatunkom pozostawmy specjalistom, takim jak pan Robert Maślak, bo decydowanie na podstawie artykułu na Wikipedii, nie jest rozsądne.

PS: Chyba nie muszę pisać, że wilki też muszą coś jeść i rolą wilków w naturze jest eliminacja osobników słabszych i chorych, a tym samym wzmacnianie populacji tych, które będą przystępować do rozrodu? Może młody niedźwiedź niesie jakąś chorobę genetyczną, która w przyszłości zostanie potencjalnie przekazana jego potomstwu i tym samym osłabi naszą już nieliczną pulę niedźwiedzi brunatnych?

Od kilkunastu lat zajmuję się niedźwiedziami, zwłaszcza tymi w niewoli. Dlatego zabieram głos w sprawie, która mnie zbulwersowała. Otóż wczoraj leśniczy z Nadleśnictwo Ustrzyki Dolne, Lasy Państwowe znalazł młodego niedźwiedzia. Według leśników – „Obserwacja zwierzęcia wskazała na to, że jest wychudzony, mocno osłabiony oraz ma problemy z chodzeniem – ciągnie tylne łapy. Jego los wydawał się przesądzony…trzeba było działać”. W pobliżu nie było matki, a wcześniej widywano tam niedźwiedzicę z dwoma młodymi. Według relacji w pobliżu były dwa wilki. Niedźwiedzia odłowiono i dostarczono do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu przy przychodni weterynaryjnej „Ada”. Zezwolenie wydał Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Rzeszowie. Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Krośnie zapewnia, że zrobi wszystko, aby niedźwiedź jak najszybciej trafił do środowiska.
Co takiego jest w tym bulwersującego? Dlaczego odłowienie niedźwiedzia i trzymanie go w Przemyślu uważam za nieodpowiedzialne, szkodliwe i okrutne? Zatem w punktach.

1. Niedźwiedź jest gatunkiem, który bardzo szybko przyzwyczaja się do człowieka, jeśli będzie otrzymywał pokarm od ludzi – oznacza to, że nie może być potem wypuszczony na wolność, bo będzie poszukiwał jedzenia u ludzi. Niedźwiedź to nie miś z bajki, ale zwierzę, które jeśli jest oswojone, stanowi na wolności zagrożenie dla człowieka. Jak się takie poszukiwanie pokarmu u ludzi może skończyć? To wiadomo, bo na Słowacji zabija się kilka takich niedźwiedzi rocznie. Polsce brak dużych obszarów pozbawionych dróg i osiedli ludzkich, wypuszczenie oswojonego niedźwiedzia byłoby skrajną nieodpowiedzialnością.

2. Jeśli niedźwiedź ma problemy neurologiczne (a tak wynika z relacji leśników), to jego odłowienie wiązać się może z dodatkowym przedłużeniem cierpienia. W ogrodzie zoologicznym we Wrocławiu przebywa niedźwiedzica Przemisia, którą wielokrotnie wypuszczano i odławiano, po czym przekazywano pod opiekę tego samego ośrodka w Przemyślu, sądząc, że to dziki niedźwiedź, a nie oswojony uciekinier z Ukrainy. Przemisia cierpi na padaczkę, nie może mieć dużego wybiegu, wody w basenie i innych elementów wybiegu, gdyż w czasie ataku mogłaby się pokaleczyć czy utopić. Epilepsja może być spowodowano zbyt częstym podawaniem leków usypiających. Nie potrzebujemy w niewoli kolejnego cierpiącego wiele lat niedźwiedzia. To okrutne.

3. Niedźwiedź oswojony nie może być wypuszczony na wolność ze względu na zagrożenie jakie stwarza. Nie da się go z powrotem uczynić dzikim, tak jak daje się to zrobić z niektórymi innymi gatunkami. Aby można było go przetrzymywać w warunkach, w których się nie oswoi, musiałby przebywać w izolacji od człowieka, jego głosu i zapachu. To niemożliwe. Ośrodek w Przemyślu nie ma absolutnie warunków do rehabilitacji niedźwiedzia i nie da się robić tego skutecznie. Młody niedźwiedź przeżywa stres, jest oderwany o matki i znanego mu środowiska, obrazów, zapachów, boi się ludzi, wszystko jest obce. Po co go na to wszystko narażać? Niedźwiedź wychowany w sztucznych warunkach nigdy nie będzie normalny. Będzie cierpiał na różne zaburzenia psychiczne, miał stany lękowe, wykazywał zachowania stereotypowe. Będzie cierpiał. Człowiek nie jest w stanie zastąpić mu matki! Paradoksalnie, to trudniejsze u gatunków inteligentnych, takich jak niedźwiedź, u których znaczna część wiedzy o otoczeniu i zachowaniach jest przekazywana młodym przez matkę, a nie są one wrodzone.

4. Niedźwiedź brunatny w niewoli żyje czasem ponad 40 lat. Oznacza to, że wymaga do tego odpowiedniego wybiegu, kadry i utrzymania potrzebnej infrastruktury. Lasy Państwowe oraz Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska podejmując takie działania nie biorą pod uwagę tego, kto miałby ponieść ogromne koszty ich działań. Nie, nie chodzi tutaj o wrzucenie kolejnych niedźwiedzi na zaplecze warszawskiego ogrodu zoologicznego czy do innego karceru, ale o półnaturalny wybieg o powierzchni nie mniejszej niż 1 ha z fachową obsługą przez 40 lat. Widziałem w życiu wiele niedźwiedzi w niewoli, także od zaplecza. Zapewniam, w wielu przypadkach po takich wizytach trudno było zasnąć. Nawet jednak takie azylowe warunki to nie jest dobre miejsce dla niedźwiedzia – inteligentnego ssaka drapieżnego o dużych potrzebach eksploracji i znacznych areałach osobniczych. Jak uczy doświadczenie, zainteresowanie opinii publicznej jest duże, gdy mamy do czynienia z malutkim niedźwiedziem i trwa dopóki nie dorośnie. Potem los takich zwierząt jest bardzo smutny.
Gdy przed laty, z dr Agnieszką Sergiel z Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Krakowie, realizowałem projekt RSPCA i OTOZ Animals dotyczący zachowania i warunków utrzymywania niedźwiedzi w niewoli w Polsce, po ukazaniu się raportu, z którego wynikało, że 15 niedźwiedzi żyje w warunkach poniżej jakichkolwiek standardów dobrostanu, napisała do mnie jedna osoba. Zadeklarowała, że ma ogród, w którym mogłaby urządzić wybieg dla niedźwiedzia. Kiedy odpisałem, że na ogrodzenie potrzeba około 4 mln zł, a stałe utrzymanie kilkanaście tysięcy zł, już się nie odezwała. Piszę to w celu uświadomienia, że koszty ogrodzenia, zabezpieczenia oraz utrzymania niedźwiedzia w niewoli we względnie dobrych warunkach jest ogromny. To nie jest sarna, której wystarczy wysoka siatka, tylko duży, bardzo silny i potencjalnie niebezpieczny drapieżnik. Miejsce niedźwiedzia jest na wolności!

5. Tak silna ingerencja w środowisko naturalne powinna być poprzedzona opinią specjalistów. W Polsce mamy co najmniej kilka badaczek i badaczy zajmujących się tą problematyką, w tym dwie osoby wyspecjalizowane w badaniach niedźwiedzi w niewoli. Kontakty do wszystkich nie są okryte tajemnicą. Mija właśnie 10 lat od powstania projektu Programu Ochrony Niedźwiedzia Brunatnego w Polsce. Ministerstwo Klimatu i Środowiska wydało pieniądze na jego opracowanie przez najlepszych ekspertów w Polsce, ale nigdy go nie przyjęło do realizacji. Wśród wielu propozycji zawartych w dokumencie jest powołanie grupy roboczej i grupy interwencyjnej, które rozwiązywałby takie sprawy. Dziś decyzje podejmowane są ad hoc przez przypadkowe osoby, często nie mające odpowiednich kwalifikacji i wiedzy.

6. W związku z powyższym, leśnicy nie powinni podejmować decyzji o tak drastycznej ingerencji. Jeśli to w ogóle prawda, że w pobliżu były wilki, to tym bardziej należało pozostawić tego niedźwiedzia w naturze. Wilki i niedźwiedzie spotykają się często w pobliżu ofiar, nieraz podbierają sobie pokarm, a jeśli mają okazję, to zapolują na młode drugiego gatunku. Jakkolwiek wydaje się to okrutne, to tak działa przyroda. Ingerencja człowieka może przynieść tylko szkody. Zbyt dużo widziałem cierpiących niedźwiedzi w niewoli, aby zaakceptować skazywanie na to kolejnego. Takich ingerencji nie podejmuje się na przykład w Tatrzańskim Parku Narodowym. Dlaczego nie można tak robić na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie, nie wiem. Jeśli Lasy Państwowe tak bardzo przejmują się losem niedźwiedzi, to najlepsze co mogą zrobić, to zatrzymać wycinkę starodrzewu na terenie projektowanego Turnickiego Parku Narodowego i w Bieszczadach, w tym w miejscach gawrowania niedźwiedzi. Lasy Państwowe mogłyby też przestać wysypywania w lasach setek ton kukurydzy w celu dokarmiania zwierząt, co rozstraja cykl aktywności rocznej niedźwiedzi zaburzając hibernację.
Zapewniam, że to bardzo by się przydało dla ochrony tego gatunku.

https://inres24.pl/porzucony-niedzwiadek-w-bieszczadach-trafil-do-lecznicy/

Address


Website

Alerts

Be the first to know and let us send you an email when Ferajna z Gryzakowa posts news and promotions. Your email address will not be used for any other purpose, and you can unsubscribe at any time.

Videos

Shortcuts

  • Address
  • Alerts
  • Videos
  • Claim ownership or report listing
  • Want your business to be the top-listed Pet Store/pet Service?

Share