09/04/2022
Żywe zagrody to NIE jest kultura!
Wiele społeczności od lat stara się wspiąć na kulturalne i ekologiczne wyżyny.
Te same społeczności, przy okazji każdych świąt, hołdują zwyczaj wykorzystywania zwierząt dla wątpliwej moralnie uciechy mieszkańców.
Żywe zagrody – dla nas to chwila, ledwie 2-3 godziny egzotycznej atrakcji. Dla zwierząt, to AŻ 2-3 godziny spędzone w chronicznym stresie.
Ale… kto by się przejmował jakąś tam zwierzyną, która urodziła się tylko po to, by nam – ludziom żyło się lepiej i przyjemniej? Przecież nasze dzieci mają z tego frajdę, oglądają sobie zwierzątka, dotykają je, robią zdjęcia z fleszem upchanym w mikro zagrodach reniferom, alpakom, "zajączkom"….
A propo tych ostatnich – jeśli któryś królik, mający przecież instynkt ofiary, padnie przy okazji na zawał, nasza egzotyczna rozrywka będzie mieć dodatkowo walor wychowawczy, bo pokażemy dzieciom na czym polega śmierć.
Kultura w pełnym wymiarze.
Choć… mamy kilka wątpliwości:
1. Po co od lat walczymy o zakaz wykorzystywania zwierząt w cyrku, skoro teraz zamykamy je w zagrodach i robimy z nich pseudo atrakcję?
2. Czy z naszych domowych zwierząt też tak chętnie zrobimy rozrywkę dla obcych dzieci?
3. A może odwrócimy role i pozwolimy obcym ludziom wywieźć się w obce miejsce, zamknąć w mikro zagrodach i dotykać setkom obcych rąk?
Zapraszamy do przemyśleń i przemówienia w imieniu tych, którzy mówić nie mogą.