Razor Dogs

Razor Dogs Contact information, map and directions, contact form, opening hours, services, ratings, photos, videos and announcements from Razor Dogs, Pet service, .

 Piespektywa - będzie to mój hashtag do oznaczania luźnych przemyśleń nt psów i życia z nimi z zabarwieniem edukacyjnym....
22/01/2025


Piespektywa - będzie to mój hashtag do oznaczania luźnych przemyśleń nt psów i życia z nimi z zabarwieniem edukacyjnym. Nie będą to jednak posty typowo edukacyjne.

PIES I OBROŻA ELEKTRYCZNA

Na fejbuku, insta czy tam innych mediach społecznościowych ludzie od czasu do czasu robią świadomie, lub mniej, jakieś trendy. O ile niektóre trendy są trendami, bywają irytujące, nieszkodliwe, zabawne, są też trendy, które są szkodliwe - takie nazywam
👉 .
Jest sobie taki trądzik społecznościowy, który niedawno wykwitł, a chodzi w nim o promocję obroży elektrycznej. Po tylu latach nadal dziwi mnie, że ludziom (niektórym) trzeba udowadniać, że rażenie prądem boli. Mniej dziwi, że pomimo wielu badań o negatywnych skutkach stosowania OE - nadal są ludzie zawzięcie twierdzący że ich psy kochają OE - no bo wiadomo, niektórzy z nieufnością odnoszą się do badań, a że ich własny pies macha ogonem to znaczy że szczęśliwy.

👉 Czym jest obroża elektryczna?
To takie urządzonko, które posiada m.in opcję świecenia, podania dźwięku, wibracji lub sygnału prądem - a steruje tym człowiek za pomocą pilota. W pewnych kręgach narzędzie uznawane za niezawodne w uczeniu czegokolwiek oraz za niezwykle potrzebne.

👉 Kto potrzebuje OE?
Zdradzę Wam teraz tajemnicę nad tajemnicami - OE najbardziej potrzebują ludzie. Założenie tego psu na szyję i możliwość natychmiastowego uzyskania odpowiedzi daje im poczucie władzy - a poczucie władzy jest przyjemne. Kiedy coś jest przyjemne, chcesz tego więcej - tak działa mózg. I tutaj pojawiają się wszystkie możliwe odcienie dysonansu poznawczego, kiedy okazuje się że to co lubisz nie do końca jest społecznie akceptowane. Wtedy sam przed sobą musisz usprawiedliwić, że to co robisz nie jest takie złe, czy wręcz jest nawet dobre, zaczyna się szukanie argumentów, przekonywanie drugiej strony na podstawie dowodów anegdotycznych, aż wreszcie może pojwić się próba zmiany społecznego odbioru - no bo skoro społeczeństwo zaakceptuje to co robię, to nie jestem złym człowiekiem, prawda? PRAWDA??

👉 NAJCZĘSTSZE ARGUMENTY
Spójrzmy zatem jak ludzie usprawiedliwiają swoje używanie OE:
❌"To nie boli", "to tylko bodziec", "to jak mrowienie", "to jak głaskanie" - pomyślmy zatem, skoro nie boli, to czemu nie używają dowolnego innego narzędzia nie sprawiajacego bólu np klikera czy gwizdka, a do odwołania muszą akurat OE ? Skoro to jak głaskanie to czemu nie głaszczą psa tylko akurat OE? No i jasne, trudno rzucić ręką na odległość 50m czy 100m i psa pogłaskać że zrobił dobrze. Ja też tak daleko nie rzucam np smakołyka jak chcę psa za coś nagrodzić - ale są też inne, na 100% niebolesne sposoby nagradzania, np słowny sygnał nagrody albo kliker. Czemu więc wybór pada akurat na OE? Co tak magicznego jest w tym OE?
❌"Używałem na sobie i to nie boli" - ok fajnie. Skóra człowieka jest grubsza niż skóra psa. Odczuwanie bólu jest też OSOBNICZE - co znaczy, że różni się w zależności od organizmu. Zbierz kilku ludzi i każdemu podaj ten sam impuls elektryczny - ich odczucia będą różne chociaż niektórym trudno w to uwierzyć. Jednych to będzie łaskotało, innych zaboli, jeszcze inni nic nie poczują. Czy więc miarodajnym stwierdzeniem jest że "używałem na sobie i nie boli"? Poza tym jak odczucie bólu człowieka ma się do odczucia bólu psa, skoro nawet w obrębie własnego gatunku się tym różnimy? Psy mają też bardzo duży zakres nie pokazywania bólu - ale o tym powiedzą wam weterynarze jak mocno zaniedbane psy do nich trafiają, w chronicznym bólu, które niespecjalnie to pokazują. Dodatkowo pies nie spodziewa się tego co się stanie, człowiek zakładający sobie OE - już tak. Pies nie ma kontroli kiedy dostanie sygnał, człowiek testujący OE - wie. Wie jakiej wysokości prąd sobie poda, wie kiedy. Często też testuje to na ręce, a nie na krtani. OE u psów umieszcza się na krtani. Jeszcze nie widziałam testu, żeby ktoś założył sobie OE na krtań, poszedł na spacer, a inna osoba mu z zaskoczenia przywaliła z najmocniejszego ustawienia. Wtedy bym chciała usłyszeć, że "nie boli" ale nagrane musi być bez cięć i tak żeby było widać siłę podanego sygnału.
❌"Prąd jest używany w medycynie" - no jest, ale o innej mocy. To, że używa się defibrylatora żeby przywrócić czynności życiowe człowieka, nie usprawiedliwia używania OE. To, że są terapie TENS, nie znaczy że to co robicie psu za pomoca OE to terapia TENS. Przede wszystkim - nie jesteście swoim własnym psem - może się wam wydawać że pies nie reaguje więc go nie boli, ale w istocie może to psa boleć. Psy są mistrzami w ukrywaniu bólu. Raz jeszcze odsyłam do wetów. Niejeden pewnie widział psa ze zgnitą paszczą, który się cieszył i bawił.
❌"OE jest przydatne w szkoleniu psów głuchych" - no jest. Tez używam OE na pracy z głuchym psem. Używam wibracji jako sygnału "hej, chodź do mnie", "hej, chcę czegoś od ciebie". Nie raziłam głuchego psa prądem. Jeśli ktoś z powodu niepełnosprawności psa, razi go prądem - to jest to chyba najmniej etyczne usprawiedliwienie swojego działania jakie słyszałam.
❌"Używamy całego kwadratu wzmocnień dzięki OE" - ah, trochę sus. Skoro to nie boli i skoro to jak głaskanie, a głaskanie jest przyjemne, więc mieści się w R+, a skoro dzięki OE używany jest cały kwadrat to jak to wygląda? Jak dodawane jest to słynne P+? Wysuwam nieśmiały wniosek że P+ w połączeniu z OE daje jednak ból przy rażeniu prądem, no bo jak inaczej?
❌"OE to nie rażenie prądem" - to po co te metalowe bolce na oe, które mają stykać się ze skórą? Po co możliwość zapodania sygnału elektrycznego? Ja wiem że w opisach obroży można przeczytać o "impulsie statycznym" lub "impulsie elektrostatycznym" i niektórych to może mylić. Samo słowo "razić" według SJP: "2. «sprawiać przykre wrażenie»". No jasne, jak siedzimy w narracji, że to tylko bodziec i to nie boli, to pewnie odrzuca nas samo powiedzenie że "to sprawia przykre wrażenie", ale no - ilu z nas trzepnęła iskierka przy złapaniu za klamkę drzwi lub auta? I co wtedy się mówi? "kopnął mnie prąd" i nie chodzi o to że wsadziło się widelec w kontakt. W odniesieniu do elektryka, który miał wypadek w pracy z prądem, też powiemy "kopnął go prąd". Różnica jest tylko sile, chciaż stwierdzenie takie samo. W ramach wybielania dana grupa stara się unikać słów nacechowanych emocjonalnie "rażenie prądem" bo to wyraźnie mówi o tym co robią - za to uzywają słów mających maskować pewne rzeczy jak "bodziec", "dyskomfort" albo wręcz wmawiają, że to jest jak głaskanie.
❌"Mój pies uwielbia OE" - no tak, widzę że macha ogonem jak pokazujesz mu OE. Widzę też jak pies podchodzi do cieie kiedy ma już OE na sobie. Dużo psów też macha ogonem jak pokazuje im się obrożę, nawet mimo że na spacerze np są na tej obroży szarpane lub podduszane. Machanie ogonem wyraża także np. ekscytację, wysoki poziom pobudzenia, nie zawsze radość. Pies może się cieszyć, bo np wie że wyjdzie teraz na długi spacer ale niekoniecznie to znaczy że lubi być rażony prądem. Ssaki w większości tak są zbudowane, że unikają bólu. Ludzie też, chociaż jeśli chodzi o sprawianie bólu innym to tu miewają luźniejsze podejście. Czemu wiele dzieci czy dorosłych boi się stomatologa? No bo borowanie czy kanałowe czy wyrywanie przyjemne nie jest, boli. Stomatolodzy mają znieczulenia tak miejscowe jak i wziewne - po to żeby zminimalizowac ból. Gdyby świat był taki łatwy, że ból mozna by polubić tylko dlatego, że po nm następuje podanie nagrody - stomatolodzy nie potrzebowaliby znieczuleń. Ba, nikt by nie mówił, że bicie dzieci jest szkodliwe - no bo skoro dasz klapsa a potem cukierka i powtórzysz kilka razy to dziecko polubi bicie. Tylko w wypadku dzieci to tak nie działa. W wypadku psów też nie, ale jakoś psy ludziom łatwiej przełknąć.
❌"Będzie dużo psów do eutanazji", "Psy agresywne stracą swoją szansę" - tym, czym się ludzie stosujący OE nie chwalą jest odsetek psów, które tak zniszczyli awersją, że je uśpili. Tym o czym nie mówią, są psy które piszcząc z bólu, nadal kontynuowały pogoń za sarną. Tym o czym nie mówią - są wszystkie wypadki kiedy OE jednak się nie sprawdziło. Zawsze też gdzieś przemknie argument o "psach agresywnych" - ale chwila, przed chwilą nas przekonywano, że oe nie boli, że to jak głaskanie. Skoro zatem OE jest jak głaskanie, to skąd te uśmieszki politowania kierowane w stronę pozytywnych trenerów z adnotacją "głaskaniem i niunianiem nie wyleczysz pieska"? No przecież wielbiciele OE najwyraźniej też leczą głaskaniem.. czy jednak nie? Czy jednak jest coś o czym nie mówią i co spychają w ciemność, żeby nie wylazło na światło dzienne?

‼️ Jest jeszcze jedna sprawa - są ludzie którzy ostrzą bolce do zapodawania prądu, są ludzie używający obroży zbudowanych praktycznie tylko z podajnika prądu i samych diod, są ludzie używający poganiacza do bydła na psach - i jasne, nie każda osoba stosująca OE jest jak ci ludzie - ale promując używanie prądu na psach, pośrednio dajecie też przyzwolenie na takie praktyki. W końcu to tylko bodziec..

20/09/2024

A tu też sobie wrzucę, a co! Zwłaszcza, że tematycznie - bo niedawno było o spacerach.

12/09/2024



Hotelowe - poniekąd - wieści.
Filmik z socjalizacją psów w grupie do obejrzenia, a tu do poczytania:

👉 Oto jak moim zdaniem powinna wyglądać prawidłowa socjalizacja psów:
✅psy są spokojne, na niskim pobudzeniu
✅psy mają spełnione swoje potrzeby zanim przejdziemy do lekcji psiej komunikacji
✅psy są dobrane kompetencjami społecznymi
✅przestrzeń jest spokojna i zapewniająca psom równy dostęp do ciekawych miejsc
✅przedmioty mogące być problemem - np zabawki - są odpowiednio zarządzone

❌wrzucenie zestresowanego psa w grupę pobudzonych, biegających bez ładu i składu, zestresowanych psów - NIE jest socjalizacją a tym bardziej NIE jest pracą behawioralną

👉 Projekt Harpia - Harpia (bulterrierka w kagańcu) jest niesamowitym psem i delikatnie mówiąc - baaaaardzo asertywnym do innych psów - z dużym potencjałem na widowiskowe akcje.
Czy mogłabym tu zamieścić filmik jak Harpia "robi porządek" z pieskami żeby potem móc wszędzie się obnosić z "przed" i "po"? Mogłabym ale! moim zdaniem o ile takie coś bywa widowiskowe dla przeciętnych kowalskich - to nie jest potrzebne psu. Prezentowanie takich zachowań NIE jest potrzebne Harpii, a już na pewno nie ku uciesze tłumu czy nie na potrzeby reklamy.
Pewnie tak postępując nadal będę w cieniu tych którzy z pracy robią niepotrzebne show dla tłumu - no ale trudno.

Dobra, narzekanie zaliczone, zatem co o projekcie Harpia?
Harpia ma być moim kolejnym profesorem. Jest to s**a z niesamowitym potencjałem porozumiewania się z innymi psami i ma w sobie moc, żeby pomagać innym psom - tymczasem jednak to inne psy teraz pomagają jej nieco wygładzić mocno asertywną naturę.
Filmik trochę już stary, z sierpnia. Przedstawione jest na nim PIERWSZE puszczenie Harpii luzem z psami. Zanim do tego doszło, co się wydarzyło?
✅popracowałam nad swoją więzią i komunikacją z Harpią, tak by ona wiedziała co i kiedy od niej wymagam
✅Harpia uczestniczyła w niezliczonej ilości spacerów smyczowych z moimi profesorami
✅Po wypracowaniu więzi z Molo (mój obecnie główny profesor) - Harpia zaliczała spacery socjalizacyjne z różnymi psami po okiem moim i Molo, ucząc się od Molo i ucząc się innych psów
✅Pracowała na smyczy na placu z innymi psami + oczywiście z Molo

Dopiero po tym odważyłam się w grupie zrównoważonych i doświadczonych komunikacyjnie psów puścić Harpię bez smyczy.
Filmik przerwany w momencie - kiedy zdecydowałam się podejść i pomóc Harpii w przerwaniu kontaktu. Widać, że Zira się wycofała i zależało mi, żeby Harpia takie sygnały też respektowała stąd decyzja o interwencji.

Kasia Górniak dziękuję za możliwość pracy z tym cudownym psem 🙌

 Piespektywa - będzie to mój hashtag do oznaczania luźnych przemyśleń nt psów i życia z nimi z zabarwieniem edukacyjnym....
13/08/2024


Piespektywa - będzie to mój hashtag do oznaczania luźnych przemyśleń nt psów i życia z nimi z zabarwieniem edukacyjnym. Nie będą to jednak posty typowo edukacyjne.

PIES I SPORT

"Sporty nie są naturalne", "sporty nie są potrzebne psu", "pies to nie robot" - ile razy słyszeliście takie lub podobne twierdzenia? Na rozdrożu pomiędzy modą na "robienie czegoś z psem", a modą na "robienie niczego".

Kiedy obserwuję zespoły człowiek-pies, doskonale widać kto "robi coś z psem". Jeśli jakaś para dobrze się ze sobą czuje, dobrze się dogadują, pies jest wrażliwy na przekaz przewodnika, a przewodnik rozumie emocje i to co przekazuje mu jego pies - to praktycznie 99,9% pewności że "coś robią". Moim zdaniem, Ci co "nie robią" z psami mają płytszą relację i wiele tracą z psiowości i życia z psem. Wspólne spędzanie czasu jest ekstra - tylko jest skończona ilość wiedzy jaką można się nauczyć tylko chodząc na spacery z grupą psów po odludnych terenach. Na relację z psem składa się zarówno czas jaki spędzamy "na luzie" z psem, ale też czas w którym razem coś robimy innego niż odpoczywanie. Dużą część w powstaniu ras psów - stanowiła ich użytkowość dla człowieka, a na użytkowość składa się także chęć współpracy psa z człowiekiem. Można to oczywiście negować, w końcu w wolnym kraju żyjemy - pytanie jedynie pozostaje, co tracimy przez wypieranie takiego faktu?

👉 Czy sport może być korzystny dla psa?
Tak! Sport ma szereg korzyści - nie tylko dla samego psa ale i dla zespołu psio-ludzkiego. Mówimy oczywiście o dobrze prowadzonym sporcie - czyli takim, który psa ma rozwijać, w którym pies jest traktowany z szacunkiem i nie sprowadzany do maszyny, w którą się wpycha smaczek czy zmusza do roboty bólem i strachem. Przykładowe korzyści:

✅stymulacja mentalna - robienie nowych rzeczy, węszenie - uplastycznia umysł;
✅rozwój fizyczny - bieganie, skoki, zwroty, przygotowanie pod sport - pomaga budować tkankę mięśniową oraz utrzymywać ciało w formie, dodatkowo ucząc psa np prawidłowej techniki skoku zmniejszamy prawdopodobieństwo urazów;
✅rozwój komunikacji z przewodnikiem - pies uczy się odczytywać mowę ciała przewodnika a przewodnik uczy się w klarowny sposób przekazywać psu informacje;
✅rozwój więzi - wspólne spędzanie czasu, wzajemna obserwacja, czerpanie przyjemności ze wspólnej pracy - wpływają na rozwój wzajemnego zrozumienia, pies uczy się ufać decyzjom przewodnika;
✅spełnienie psich potrzeb - pomagają nie tylko pozbyć się nadmiary energii oraz spełniają potrzeby mentalne, ale także mogą wysycić np. popęd łowiecki poprzez bazowanie na poszczególnych ogniwach łańcucha;
✅pomoc w psich problemach - wspólne pokonywanie trudności, budowanie pewności siebie, zaufania, umiejętności, zarządzanie stresem, spełnienie potrzeb i lepsza komunikacja z przewodnikiem a także uwrażliwienie przewodnika na mowę i emocje jego psa, budowanie pewnych schematów - to wszystko jest nie do przecenienia w problemach behawioralnych;

👉 Jak robić "dobry" sport?
Jak zawsze warto pamiętać o szacunku dla psa. Pies może nie mieć ochoty na trening, może czuć się gorzej zdrowotnie. Nauka odpuszczenia sobie treningu jest bardzo ważna, głównie dla przewodników. Powinno się dobrać sport pod zainteresowania podopiecznego (tak, psy mają różne preferencje) oraz pod jego możliwości fizyczne. Warto też wiedzieć co lubi Nasz pies i jak stopniuje rodzaje nagród, żeby móc go zaskoczyć nagrodą. Tak szczerze - to jeden z aspektów który bardzo lubię w sportach - możliwość nagradzania psa. Uwielbiam nagradzać psy za każdą rzecz, którą dla mnie wykonują. To niesamowite jak np Zira czy Molo starają się mi pokazać próbkę zapachową, jak starają się wykonać zadania jakie przed nimi stawiam. Do dzisiaj pamiętam jak Zirka (już emerytka) dała z siebie wszystko na zawodach - i jak budujące było to również dla mnie z powodu różnych problemów w relacji jakie miałyśmy. A wracając do "dobrego sportu" - dla mnie ❌niedopuszczalnym❌ jest sprawianie psu cierpienia - palenie miski, głodzenie, praca na kwadracie wzmocnień w częściach odpowiedzialnych za awersję i ulgę - praca w silnym dyskomforcie, praca pod zbyt dużą presją, praca niedostosowana do psa, niedopasowane oczekiwania do psa.
Nigdy żadna wstążeczka, puchar czy pochwała nie będą dla mnie wyżej niż komfort mojego psa.

👉 A co po sporcie?
A po sporcie - czas na labę! Na wspólne wycieczki, eksplorację nowych miejsc, spacery po odludziach czy spotkania z psimi przyjaciółmi. Warto też skoczyć na masaż żeby rozluźnić mięśnie i sprawdzić czy pies rozwija się harmonijnie. Nigdy też nie zapominajcie o rozgrzewce! Wbrew temu co twierdzą przeciwnicy sportów z psami - można mieć psa, który będzie zarówno sportowcem jak i normalnym psem. To, że ktoś robi krzywdę swojemu psu - bo nie będziemy się czarować, taka strona tez istnieje - nie znaczy że cały sport jest zły i beznadziejny.

 Piespektywa - będzie to mój hashtag do oznaczania luźnych przemyśleń nt psów i życia z nimi z zabarwieniem edukacyjnym....
29/07/2024


Piespektywa - będzie to mój hashtag do oznaczania luźnych przemyśleń nt psów i życia z nimi z zabarwieniem edukacyjnym. Nie będą to jednak posty typowo edukacyjne.

PIES W GALERII HANDLOWEJ 👀

Moje dzielne Molo było na treningu w galerii handlowej. Spisał się perfekcyjnie i jestem z niego bardzo dumna. Na zdjęciu widać, że ma okrągłe oczy, luźny język, zrelaksowany wyraz pyska - co znaczy że czuje się pewnie - mimo trudnych warunków. Przy tej okazji przedstawię swój pogląd odnośnie psów w centrach handlowych.

👉 Czy powinniśmy chodzić z psem do galerii handlowej?
Najważniejsze to odpowiedź na pytanie - po co zabierać tam psa? Jaki masz cel wybierając się z psem do galerii zamiast np do lasu?
Z perspektywy psa - treningi w galerii handlowej nie są im niezbędne do życia. Myślę, że dla psów zwłaszcza żyjących w mieście, lepszym pomysłem mogłoby być spędzenie tego czasu na łące/polu/lesie, możliwość zajęcia się psimi sprawami i robienie rzeczy dokładnie przeciwnej - czyli odbodźcowywanie się po życiu w mieście.

👉 Wizyty w galeriach są dla psów trudne, oto jakie trudności widzę z perspektywy psa:
❌ dużo bodźców, które zalewają zmysły
❌ dużo ludzi, którzy wchodzą w przestrzeń psa czy mogą go przypadkiem nadepnąć; dzieci, itd
❌ hałasy - rozmowy, echo, krzyki dzieci, szczekanie psów
❌ jeżdżące pojazdy - wózki dziecięce, maszyny do mycia podłóg
❌ zalew zapachów
❌ śliskie i błyszczące powierzchnie
❌ i do tego wszystkiego spotykane tam inne psy

👉 Po co więc to robić?
Zauważcie, że nie mówię "spacer" tylko "trening". Spacer - kojarzy mi się przede wszystkim z odpoczynkiem, a trening mimo że jest tam dużo zabawy i przyjemności z wspólnej pracy - sugeruje również pokonywanie trudności i pracę w nie zawsze idealnych warunkach - w końcu trenujemy coś i trenujemy po coś, mamy konkretną wizję. Nazywanie też tego treningiem - pozwala zrozumieć, że jest to krótki wycinek czasu po którym powinien nastąpić np. spacer rozprężający.
✅ Dla mnie - jest to sprawdzenie Molo, tego jak się rozwija treningowo, jak radzi sobie z nagłymi obciążeniami, jest to element przygotowania pod występy, zawody czy pod uczestnictwo w seminariach, buduję jego kompetencje których potrzebuję oraz pokazuję mu że zawsze będę go wspierać, niezależnie od sytuacji.
✅ Nigdy nie zabrałabym do galerii handlowej psa nieprzygotowanego, takiego który nie jest w stanie psychicznie dźwignąć całego obciążenia i trudności tego środowiska.
Ważne jest by być fair wobec swojego psa i nie "wrzucać go pod pociąg"
✅ Po półgodzinnym treningu w galerii - na który składało się chodzenie przy mnie, wykonanie kilku komend oraz bycie pogłaskanym przez innych - Molo dostał gryzaka, na którym mógł się wyżyć i zrelaksować, a potem poszliśmy na spacer odbodźcowujący. To, że dzielnie sobie radził - nie znaczy że jego układ nerwowy nie poniósł wysiłku. Nawet gdyby Molo nie zachował się perfekcyjnie - i tak dostałby i gryzaka i spacer, ponieważ po każdym wyzwaniu należy się możliwość upuszczenia emocji i odpoczynek.

Kiedy mieszkaliśmy w mieście, w galerii handlowej byłam z Molo raz, może dwa (na trzy lata mieszkania razem) - za to co tydzień w sobotę i niedzielę miał razem z Zirą spacery poza miastem, w lesie, góry czy nad jezioro. Teraz kiedy mieszkamy w lesie - zaliczyliśmy już dwa wypady do galerii - m. in też w tym celu żeby chłopak mi nie zdziczał i utrzymał plastyczność jaką ma teraz.

ZŁOŚLIWY SŁOWNIK SZKOLENIOWYJesteś nowy w psim świecie i nie wiesz co z czym? W słowniku szkoleniowym znajdziesz wszystk...
20/07/2024

ZŁOŚLIWY SŁOWNIK SZKOLENIOWY
Jesteś nowy w psim świecie i nie wiesz co z czym? W słowniku szkoleniowym znajdziesz wszystkie nurtujące Cię kwestie!
[wpis ma charakter satyryczny, oparty o opinie spotykane na grupach na FB, należy go traktować z przymrużeniem oka]

- trenerzy pozytywni - banda zjebów bezmyślnie smaczkująca psy, nie umiejąca szkolić psów prawdziwie agresywnych, nie mająca pojęcia o prawdziwym życiu, niuniająca gryzące ich psy. Ich atrybutem jest parówka, wpychają w psa żarcie przy każdej możliwej okazji. Ich psy są otyłe.

- trenerzy awersyjni - prawdziwe samce i samice alfa, jedyni oświeceni którzy poznali prawdziwe tajniki życia, wiedzą że życie to niejebajka. Ich atrybutem są narzędzia awersyjne, do których używania czują się uprawnieni bo przecież życie jest ciężkie.

- trenerzy nepopo - niedowartościowani i ubrani w moro, ludzie do zadań specjalnych a nie jacyś tam zwykli kowalscy, nie dla nich proste burki, do nich zawsze trafiają psy najtwardsze, najtrudniejsze. Ich atrybutem jest ilość założonego osprzętu na psie, im pies ma więcej na sobie, tym wyższy twój status i profesjonalizm. Planują skrzyżowanie psów z żyrafą, żeby więcej na szyi się mieściło. Ich psy często bywają zagłodzone i zestresowane ale oni nazywają to "motywacją", zamiast miski używają wiadra - oczywiście wszystko w imię bardziej skutecznego szkolenia.

- trenerzy zbalansowani - jak wiadomo jak walniesz kijem i dasz parówkę, to osiągniesz balans. Zwykle pod tą nazwą ukrywają się nieśmiali awersyjni, którzy wstydzą się przyznać, że stosują awersję i łatwiej im wierzyć, że "są zbalanzowani". Bardzo ciekawym aspektem jest fakt, że do bycia zbalansowanym konieczny jest ból, bez bólu nie ma balansu przecież.

- trenerzy "nurtu relacyjnego" - jeśli smycz to twój wróg, chodzisz z psem luzem czy to po polu czy w lesie czy przy ruchliwej ulicy, pozwalasz by twój pies był podbiegaczem i uważasz że praca z psem to zło, to brawo, należysz do tego nurtu. Zawłaszczyli sobie pojęcie relacji, bo jak wiadomo, żaden inny nurt nie bazuje na relacji z psem, a najlepszą relację z psem masz wtedy kiedy ten Ci ucieknie na spacerze, bo przecież nie będziesz ćwiczyć przywołania czy chodzenia na smyczy.

- trenerzy sportowi - kolejna banda psycholi, mieszanka i pozytywnych i awersyjnych i wszystkiego, a łączy ich wspólny cel, uczestniczenie w sportach, zawodach i wygrywanie ich. Czasem, nazywani cyrkowcami. Psy są dla nich narzędziem i zabawką, małpką na drucie i bezmyślną maszyną do wykonywania komend. Dopaminowane, nie mają prawa do życia, całe życie na treningu, zawodach lub klatce.

- trenerzy psów policyjnych - psa mieli już w łonie matki, wiedza o psach też gdzieś na tym poziomie z tego czasu. Wyznają teorię dominacji, z psem wbrew temu co mówi nauka, tworzą stado, Muszą być pewni swej dominacji, więc jedzą z psiej miski, koniecznie przed psem, pierwsi wychodzą na spacer, a czasem i śpią na psim legowisku, żeby pies znał swoje miejsce. Bardzo lubią też międlić łapskami w misce psa. Są niesamowicie skuteczni w szkoleniu psów ponieważ szkolili prawdziwe psy do prawdziwej policji co bezpośrednio przekłada się na burki kowalskich.

- behawioryści - szarlatani, wszyscy po onlajnowym kursie weekendowym, bez pojęcia o psach, psa widzieli co najwyżej na obrazku. Nie umieją pracować, tylko ćpają psy lekami, gdzie im tam do prawdziwych trenerów, którzy nauką siad i waruj wyleczą każdy problem psychiczny psa.

- weterynarze - konowały i rzeźnicy, spiskują z producentami karm., a wszystko po to by Twój pies był jak najdłużej chory i by doić Cię z kasy na leczenie.

 Piespektywa - będzie to mój hashtag do oznaczania luźnych przemyśleń nt psów i życia z nimi z zabarwieniem edukacyjnym....
12/07/2024


Piespektywa - będzie to mój hashtag do oznaczania luźnych przemyśleń nt psów i życia z nimi z zabarwieniem edukacyjnym. Nie będą to jednak posty typowo edukacyjne.

👉 Jak żyć w psim świecie i nie zwariować?
W gąszczu akcesoriów, wiedzy, specjalistów - stoi nowy właściciel psa, który próbuje świadomie wychować swojego pierwszego szczeniaka. Przed nim rozmowy na grupach o tym która karma jest najlepsza, który weterynarz najbardziej sumienny, które szelki najwygodniejsze, który nurt szkoleniowy gwarantuje sukces, do którego behawiorysty się udać i dlaczego lepiej do trenera. Nie raz usłyszy, że jest złym właścicielem i właściwie wszystko robił źle, wgl kto mu dał psa i nie powinien mieć nawet kamienia.

👉 Jaki jest więc "przepis na sukces"?
Warto pamiętać, że ludzie są mistrzami prostych rozwiązań:
❌ pies się boi? daj mu smakołyka
❌ pies ma nie pilnować miski? pogrzeb mu w nim łapskiem
❌ pies "woli" na spacerze środowisko? spal mu miskę
❌ pies ciągnie? walnij kolczatką
❌ pies skacze na ciebie? deptaj mu po łapach
❌ pies nie chce z tobą pracować? idziesz do "nurtu relacyjnego" gdzie praca z psem to zło czy tam do innego k9 gdzie odpowiednimi "bodźcami które nie bolą" pies zostanie zmotywowany żeby dać Ci poczucie władzy

✅ Z tym że proste rozwiązania nijak się mają do życia z czującą i co najważniejsze inteligentną istotą o własnych emocjach i potrzebach. Więź z psem jest procesem zachodzącym na całej osi życia psa, jest uczuciem które należy pielęgnować, jest też dzieleniem własnej przestrzeni i pasji z drugą istotą.
Proste rozwiązania chociaż na chwilę mogą dać ulgę - niekoniecznie trafią w powód zachowania, za to mogą go zamaskować dając wrażenie że "działają".

👉 Co więc z tym sukcesem? Jak będąc mniej lub bardziej doświadczonym opiekunem psa nie zwariować?

✔️ Wydaje mi się, że ważnym jest aby być świadomym procesów myślowych człowieka, tego w jakie pułapki wpadamy - a wpadamy w wiele pułapek - od tego że lubimy sukces, poczucie władzy, popadanie w skrajności, po bezrefleksyjne przyjmowanie prawd objawionych, opieranie się na dowodach anegdotycznych, wyciąganie wniosków z rzeczy ze sobą nie powiązanych czy też dysonans poznawczy.
U mnie poza świadomością własnych procesów myślowych sprawdziło się też:
✅ określenie czym jest sukces - zdefiniowanie tego co chcę osiągnąć, jak chcę żyć z psem, czego wymagam od psa
✅ określenie gdzie w sukcesie jest pies - na ile pies jako istota, odrębny byt, z jego własnymi dążeniami i emocjami, jest w stanie odnaleźć się w tym co ja sobie założyłam
✅ szacunek do psa - i niezbędna modyfikacja własnych planów, spotkanie się "po środku", umiejętność odpuszczenia
✅ działanie w zgodzie z własnym sumieniem
✅ analizowanie, używanie logiki i krytycznego myślenia
✅ w razie wątpliwości, odwoływanie się do pięciu wolności zwierząt

14/06/2024

Piątek, piąteczek, piątunio wita nas tutorialem pt. "Jak zostać przegrywem?" Jeśli jesteście ciekawi, to zobaczcie ten filmik z komunikacji 👇

07/06/2024

W końcu piątek, po dość długiej przerwie - kolejna odsłona rozmówek psio psich. Tym razem na tapecie dwa owczary i sygnały agonistyczne i stresowe.
Cezar ❗️nadal do adopcji❗️ tak tylko przypominam.

28/05/2024

Dzisiaj chciałabym podzielić się swoimi przemyśleniami na temat uczenia się społecznego u psów. Nie jest tajemnicą, że psy uczą się od siebie. Z punktu widzenia człowieka zarówno rzeczy pożądanych jak i niepożądanych. Myślę, że każdy kto miał kiedykolwiek dwa psy i je obserwował, z pewnością będzie miał wiele przykładów na to jak uczyły się od siebie. Z ciekawostek - metodę uczenia socjalnego można też wykorzystać do nauki zachowań poprzez obserwację człowieka - metoda "do as I do", ale wróćmy do uczenia się od psów.
Aby taki trening był skuteczny, należy zaaranżować odpowiednią sesję szkoleniową. Poniżej przedstawię krótko to czym się kieruję w takim treningu. Na każdy z tych tematów można napisać osobny wpis lub nawet kilkanaście - tutaj jedynie chciałam zaznaczyć obecność danego zagadnienia.
✅ Dobieram psy kompetencjami! Głównie chodzi o wybór odpowiedniego psa profesora. Nie ma konkretnego zestawu cech, który powinien posiadać pies profesor. Psem profesorskim może być nawet mniej doświadczony pies - pod warunkiem że ma minimum kompetencji społecznych pozwalających udzielić mu nauki. Dla psa profesora taka sesja szkoleniowa także może być okazją do nauki.
✅ Kolejnym ważnym aspektem jest zażyłość psów - w zależności czego chcę psa ucznia nauczyć, może okazać się że najpierw trzeba będzie zbudować relacje pomiędzy psami, tak by pies uczeń przyjął psa profesora jako godnego zaufania i takiego od którego chce się uczyć. To ważne zwłaszcza jeśli przed uczniem będziemy stawiać trudne zadanie, które będzie wymagało w pewnym stopniu zdania się na przewodnictwo profesora. Dodatkowo jeśli pies uczeń, ufa psu profesorowi - daje to nam nieco większą tolerancję na potencjalne błędy np w doborze środowiska.
✅ Wybieram odpowiednie środowisko dla danej sesji szkoleniowej - odpowiednią ilość bodźców/rozproszeń i przestrzeni, tak by warunki do nauki były optymalne. W źle dobranym środowisku proces nauki będzie przebiegał dużo ciężej lub też pies nauczy się czegoś innego niż zakładaliśmy.
✅ Czas spotkania - staram się dobierać odpowiednią porę dnia i temperaturę oraz warunki pogodowe tak by spotkanie było w optimum biologicznym dla danego psa. Moja profesorka Zirka nie lubi pracować w deszczu, więc jeśli pada to zwyczajnie sesji szkoleniowej nie przeprowadzam. Psy profesorskie na "etacie" u zoopsychologa czy behawiorysty i tak mają duże obciążenie więc nie widzę powodów by zmuszać psa do pracy w niekomfortowych warunkach. Jeśli pies uczeń też nie lubi deszczu, to jest także duża szansa że skupi się na uciekaniu od deszczu lub zgasi się psychicznie na tyle, że i tak nauki nie podejmie. Z reguły unikam też godzin największego gorąca - no chyba że uczymy psa ucznia wchodzenia do zbiorników wodnych, wtedy mając możliwości chłodzenia psów temperatura ma nieco mniejsze znaczenie - ale i tak wybieram miejsce gdzie jest cień.
✅ Prawidłowo przeprowadzony trening jest w jakiś sposób uporządkowany i ma cel. Oczywiście, jako że psy to organizmy żywe, z własnymi emocjami i planami - porządek ten może zostać zaburzony - jednakże nigdy nie powinno wyglądać to tak że psy biegają bez ładu i składu, w chaosie i hałasie.

☑️Spacery socjalizacyjne (czy to smyczowe czy nie) - są także formą uczenia się społecznego psów i dotyczą psich kompetencji w zakresie porozumiewania się i zachowania. Poza tym, uczenia socjalnego używałam także m. in w uczeniu sztuczek (tak, pies od psa poprzez obserwację może nauczyć się konkretnego zadania), a także w pokazywaniu psu innych kompetencji - pokonywania przeszkód, wchodzenia do wody, spokojnego zachowania w ruchu miejskim (np "oswojenie" tramwajów czy autobusów), dotykania przez człowieka, itp.

❌ Jeszcze słowo o tym jak wygląda źle zorganizowana sesja - nie jest to wrzucenie psa (czy szczeniaka) w hałasującą hałastrę przypadkowo zebranych psów ani także nie jest to "zastraszenie" psa ucznia poprzez wrzucenie go w grupę, która go stłamsi. W obu tych wypadkach psy się czegoś nauczą - zwykle jednak nie tego co człowiek organizujący sesję chciał nauczyć.

⚠️ Opis przedstawionej na filmiku sesji szkoleniowej. Tym razem bez narracji za to z kawałkiem podcastu kryminalnego Hulaj Dusza na YT.
Sztos (ciemny onek) jest psem wycofanym, nieco lękowym, który przyjechał na naukę "bycia psem domowym". Ma trudności w wejściu i przebywaniu w pomieszczeniach. Tutaj nieodzowna okazała się najwspanialsza na świecie bulterrierka Zira, która z doskonałym i właściwym jej wyczuciem wiedziała kiedy Sztosa wesprzeć w trakcie wchodzenia. Kiedy też potrzebowałam, wydawałam jej polecenia, które ona wykonując dawała oparcie Sztosowi (np została z tyłu, przywołałam ją i przechodząc obok Sztosa i idąc do mnie dała mu sygnał żeby za nią podążył). Zira i Molo wprowadzili Sztosa, weszli na łóżko. Ja siedziałam na podłodze, Sztos najpierw stał, potem długo siedział na dywanie, po dłuższym czasie położył się. Zira stwierdziła w tym czasie że ona idzie odetchnąć do swojej klatki, a Molo zdecydował, że położy się obok mnie. Nagrałam w zasadzie już koniec sesji kiedy takie wspólne po prostu bycie razem, spowodowało że Sztos rozluźnił ciało (zwróćcie uwagę na ułożenie tylnych łap), a potem kiedy klapnął płasko na bok. Dla psa który nie lubił przebywać w pomieszczeniach, to chyba nie muszę mówić że to duży wyczyn? wyczyn możliwy dzięki m. in posiadaniu psich profesorów. Zoopsycholog/behawiorysta bez psich nauczycieli to jak bez ręki i nogi. Mega żałuję, że nie nagrałam początku sesji - ale zwykle tak to jest w pracy że po fakcie dopiero się orientuje że coś mogłam.

💗 Zira jest też profesorką, która uczyła mojego drugiego profesora Molo. Molo jako pewny siebie, duży i dobrze skomunikowany samiec daje Sztosowi dużo oparcia. Oczywiście, żeby nie "przykleił" się za mocno do profesorów, ma też sesje zarówno z trenerem ludzkim jak i sesje z innymi psami.
Dziewczyny z Wspólna Inicjatywa dla Zwierząt dobrze Sztosa przygotowały do dalszej pracy.

Address


Website

Alerts

Be the first to know and let us send you an email when Razor Dogs posts news and promotions. Your email address will not be used for any other purpose, and you can unsubscribe at any time.

Shortcuts

  • Address
  • Alerts
  • Claim ownership or report listing
  • Want your business to be the top-listed Pet Store/pet Service?

Share