Popkultura po trzydziestce

  • Home
  • Popkultura po trzydziestce

Popkultura po trzydziestce Ja nie mam czasu pisać, Wy nie macie czasu czytać. Każdy wychodzi niezadowolony. Funpag traktuj?

All Cryptids Are Beautiful
04/06/2024

All Cryptids Are Beautiful

I względem miesiąca, w którym przynajmniej część korporacji zmienia kolor logo.  Duet absolutny.
03/06/2024

I względem miesiąca, w którym przynajmniej część korporacji zmienia kolor logo. Duet absolutny.

Official Music Video for "Cowboys Are Frequently Secretly Fond Of Each Other" by Orville Peck & Willie NelsonListen to "Cowboys Are Frequently Secretly Fond ...

Cześć!Przyszedłem podzielić się z Wami nowym odkryciem muzycznym.
23/05/2024

Cześć!

Przyszedłem podzielić się z Wami nowym odkryciem muzycznym.

Official music video for “Fresh Fur,” plus intro track “Realm,” from Castle Rat’s Debut LP “Into The Realm.”Pre-Order “Into The Realm” here: https://castlera...

Jedną z webowych gierek, które absolutnie mnie porwały jest Cine2nerdle. Łamigłówka filmowa. Dzisiejsze zadanie absolutn...
31/10/2023

Jedną z webowych gierek, które absolutnie mnie porwały jest Cine2nerdle. Łamigłówka filmowa. Dzisiejsze zadanie absolutnie mnie ucieszyło. Przede wszystkim dlatego, że ostatnio odświeżyłęm sobie wszystkie częsci Krzyku. Polecam gorąco. Link w komciu.

Zawieje to strasznie dziwnym sentymentem. Ale właśnie dotarło do mnie, że ten najlepszy (subiektywnie oczywiście) album ...
18/10/2023

Zawieje to strasznie dziwnym sentymentem. Ale właśnie dotarło do mnie, że ten najlepszy (subiektywnie oczywiście) album Ghosta skończył 10 lat w tym roku.

Album · Ghost · 2013 · 10 songs

Oczywiście, że na fali tego co wrzucają najmlisi z Kosa Kulturalna, postanowiłem podzielić się z Wami radością katalogow...
04/10/2023

Oczywiście, że na fali tego co wrzucają najmlisi z Kosa Kulturalna, postanowiłem podzielić się z Wami radością katalogowania i spędzenia życia w odmętach popkultorowych.
Jak się okazało na topsters można połączyć się z lastfm. Takoż Literatura sautée - zaskocz nas :D

Smutno. Odszedł Cormac McCarthy. Na pocieszenie niedługo Wydawnictwo Literackie puści jego dwie najnowsze pozycje. A aby...
13/06/2023

Smutno. Odszedł Cormac McCarthy. Na pocieszenie niedługo Wydawnictwo Literackie puści jego dwie najnowsze pozycje. A aby jeszcze Wam osłodzić ten czas:

Mike Tyson and his pals read the clue to their new mystery in the series premiere, debuting Monday, October 27th on Adult Swim.

Ostatnio obejrzałem całkiem sporo filmów w kinie. Jednakże żaden z nich nie umywa się do rozkoszy płynącej z seansu Spid...
05/06/2023

Ostatnio obejrzałem całkiem sporo filmów w kinie. Jednakże żaden z nich nie umywa się do rozkoszy płynącej z seansu Spider-Man: Across the Spider-Verse.
Wyobraźcie sobie tych trzydziestoparolatków w sali kinowej IMAXA i cieszących się z filmu o pajęczaku. Absolutnie wszystkie opinie, którymi bombardują Was inne portale, fanpejdże czy blogerzy mają rację. Nowy animowany pajęczak to jest to co najlepsze czeka Was w tym roku w kinie.
Absolutnie orgazmatyaczne przeżycie jeżeli chodzi o warstwę wizualną. Niemasowanite animacje, doskonały kolarz stylów i gra kolorami (imo pierwsza scena z Gwen i operowanie kolorem dla narracji - totalne złoto). Dodatkowo masa pajęczaków, od tych bardziej znanych typu Scarlet Spider, Amazing, Spectacular po tych, którzy nie śnili się młodym klerykom.
Wędrówka poprzez uniwersa to również gama złoli wszelkiej maści, ot zachwycającego wyglądem renesansowego Vulture, po cameo Danny'ego Glovera.
Co też zachwyciło, to balans narracyjny. Pomiędzy akcją i strzelaniem pajęczynami, a rozterkami rodzinnymi Milesa. No i klasyczne dylematy paralelnych uniwersów, czy należy zmienić bieg wydarzeń? Czy należy spotkać się z samym sobą?
Jedyne co jest, częściowym, rozczarowaniem to, to że przyjdzie nam czekać na kontynuację historii Milesa w multiwersach do wiosny przyszłego roku. Ale do tego czasu można obejrzeć po raz kolejny i kolejny najlepszy film na licencji marvela od czasu Blade 2.

A na zachętę, jedyny Pajęczak, którego zabrakło.

To dzisiaj robaczki.CC: Prosiak
09/04/2023

To dzisiaj robaczki.
CC: Prosiak

Z serii: trafiłem na fajny cover i pragnę się nim podzielić.Proszę.
30/03/2023

Z serii: trafiłem na fajny cover i pragnę się nim podzielić.

Proszę.

From the Leonard Cohen-tribute "So Long, Leonard Cohen" in Oslo Spektrum, Oslo April 25Th 2017. Aurora Aksnes: VocalsThe Salmon SmokersFreddy Holm: FiddleFin...

O proszę, David Cronenberg kończy dzisiaj 80 lat.
15/03/2023

O proszę, David Cronenberg kończy dzisiaj 80 lat.

Absolutnie jestem zadowolony z wyników gali oskarowej. Niemalże równo rok temu byłem w kinie na filmie Danielów i od raz...
13/03/2023

Absolutnie jestem zadowolony z wyników gali oskarowej. Niemalże równo rok temu byłem w kinie na filmie Danielów i od razu wiedziałem, że to najlepsze co widziałem ostatnio. I totalnie z chęcią obejrzałbym po raz trzeci, piąty czy ósmy.
Jestem tam absolutnie wszystko co można sobie wymarzyć. A za każdym seansem odkrywamy inną warstwę i inaczej możemy interpretować film.
Jeżeli do tej pory nie widzieliście - jest na Prime'ie i chociażby dla tego filmu warto (niestety) kupić dostęp.
A jakby tego było mało. To przemowa Ke huy Quana jest chyba jedyna w swoim rodzaju, bez tego holiłudzkiego zadęcia. Czysta, dobra i ludzka.

“My journey started on a boat. I spent a year in a refugee camp, and somehow, I ended up here on Hollywood’s biggest stage.” Ke Huy Quan is overcome with emo...

Nic tak nie cieszy jak newsy o planowanym dodatku do Eldenika. Zwłaszcza jak spędziło się w nim 250 godzin.
28/02/2023

Nic tak nie cieszy jak newsy o planowanym dodatku do Eldenika. Zwłaszcza jak spędziło się w nim 250 godzin.

Od jakiegoś czasu robię sobie sentymentalne wycieczki do tych lat 90. A konkretniej teledysków. Ta osobliwa wycieczka za...
20/02/2023

Od jakiegoś czasu robię sobie sentymentalne wycieczki do tych lat 90. A konkretniej teledysków. Ta osobliwa wycieczka zaczęła się od tego, że chyba nigdy nie widziałem teledysku Era -Ameno. Absolutnie straszna rzecz.
Jednakże ostatnio przypomniałem sobie o Godzilli z 1998. I o ile Jamiroquai daje radę, o tyle drugim kawałekim promującym film było Come with me z P. Diddym i Jimmy Pagem. I jest okropny.
Polecam w szczególności fragment od 2:50. Czyste złoto.

Puff Daddy featuring Jimmy Page - "Come With Me" (1998 OST music video with lyrics)---https://snarly.github.io/yt6/

Z małym opóźnieniem wskoczył już wczesny dostęp do Hogwarts Legacy. Żegnajcie.
08/02/2023

Z małym opóźnieniem wskoczył już wczesny dostęp do Hogwarts Legacy. Żegnajcie.

🖤
05/02/2023

🖤

farby są ćwiczone. Pod twoją obronę, św. Nicku!

Oczywiście ze wszystkimi dziełami kultury mam tak, że albo znam je zanim się zrobią popularne (tak, wychodzi ze mnie hip...
30/01/2023

Oczywiście ze wszystkimi dziełami kultury mam tak, że albo znam je zanim się zrobią popularne (tak, wychodzi ze mnie hipster), albo czekam aż ta ich gwiazda przestanie świecić. Więc po ponad roku zabrałem się za animowane What if...? Osobiście strasznie lubię alternatywne historie czy to w przypadku Iron Sky, nowego Wolfensteina czy zapomnianego Iron Storm. A ogólny zarys komiksowego pierwowzoru znam dość ogólnie. Ale historie Marvela, które są powiedzmy eksperymentalne bardzo dobrze mi wchodziły, czy to Marvel Zombies, czy Ruins (polecam mocno). A jako, że dziwnym zbiegiem okoliczności ostatnio mimochodem siedzę w tym Marvelu, a za uprzejmością przyjaciółki dostałem passa do D+, postanowiłem skorzystać.
Od premiery minął już ponad rok, gdzieś tam w internetach pojawiały się opinie, ze średnio lub słabo. Co do Marvela nie mam jakiś wygórowanych wymagań, więc raczej ciężko byłoby mnie zawieść. No i łyknąłem. Czy się zawiodłem? Niekoniecznie.
Jak zapewne wszyscy wiecie idea jest dość prosta. Jak w każdym wypadku, co się stanie gdy zamiast pójść prosto to skręcimy w prawo? Czy nasza decyzja odmieni całkowicie życie? Jakie będą konsekwencje tej decyzji? Co jeśli historia zostanie napisana na nowo?
No i w wypadku bohaterów MCU, mamy tutaj kilka ciekawych odpowiedzi. Począwszy od zmiany Peggy Carter, skończywszy na Ultronie. W ogólnym rozrachunku historie bohaterów, których los pokierował na inne tory są zdecydowanie ciekawsze i mnie "landrynkowe" niż w głównym nurcie MCU. Jednakże nie odbywa się to bez pewnych zgrzytów. Jak porównamy każdy odcinek do siebie to są one strasznie nierówne. Z jednej strony mamy przykład Thora, który jest stereotypowym studentem rodem z tego amerykańskiego summer break, który odwiedza Midgard aby poimprezować, z drugiej dramat Doktora Strange'a po utracie ukochanej i jego popadanie w obłęd (ot, Multiversum of Madness z pewną zmianą). Balans absolutnie nie został tutaj zachowany. Niemniej miło się to ogląda.
Oczywiście nie brakuje również wszelkiej maści smaczków popkulturowych. Oczywiste rzeczy takie jak zapomniany Kaczor Howard, summer break czy podwójna gra Killmonegra nie są zaskoczeniem. Ale takie detale jak scena z pociągiem na myśl przywodzi Train to Busan, co jest w sumie całkiem miłe.
Tak jak wspomniałem o braku balansu między odcinkami, to muszę przynać, że ten, na który najbardziej liczyłem okazał się dla mnie największym zawodem. Oczywiście mówię o tym z zombie. Powiedzmy, że w mojej opinii był zbyt łagodny, płaski i bez polotu. A komiksowy pierwowzór pomimo bycia absolutną kliszą każdego filmu o zombie jednak cieszył. Ale dla równowagi dwa odcinki mocno zrobiły tutaj robotę. Wcześniej wspomniany Doktor Strange, który za pomocą Oka Agamotto chce zmienić przebieg wydarzeń by uratować ukochaną, przez co sam staje się największym zagrożeniem dla świata (tak, wracamy do wątków z MoM). No i przedostatni odcinek z Ultronem. O ile film był miałki, o tyle odcinek, w którym Ultron jednak wygrywa i to co dzieje się dalej absolutnie robi robotę. Powiedzmy, że Skynet przy tym to pikuś.
Ogólnie rzecz biorąc, What if...? Nie jest tak złe jak ludzie piszą. Ale to też jest ta kwestia "mindsetu". Nie ma co oczekiwać po MCU zbyt dużo. To nie są rzeczy, które mają zachwycać i dawać niesamowite doświadczenie dla odbiorcy. Mają zarabiać i dawać rozrywkę. I to zadanie właśnie spełniają.

Czy polecam? Umiarkowanie. Jeżeli macie na zbyciu trochę czasu i nie macie nic lepszego - to spoko. W sam raz na leniwą niedzielę na kacu.

Z Marvelem mam taki problem, że z jednej strony MCU i cały korpo Disney mocno mnie zniechęca. Z drugiej, jak każde dziec...
20/01/2023

Z Marvelem mam taki problem, że z jednej strony MCU i cały korpo Disney mocno mnie zniechęca. Z drugiej, jak każde dziecko z lat '90 wychowałem się na TM Semicach i Spider-manie (no jeszcze była cała masa kreskówek z RTL7, ale tego nie liczę). Więc sentyment pozostał. Z komiksami Marvela bywa u mnie różnie. Ogólnie większośc plotów znam, ale jakoś zawsze brakuje mi chęci aby się w to zagłębić.
Niemniej, to co przez lata zostawało zapomniane to gry na licencji. Doprecyzujmy, dobre gry na licencji. A te można policzyć na palcach jednej ręki. I ten renesans komiksowy (niestety) spowodowany przez MCU dał kilka dobrych pozycji. Ot, kooperację z LEGO, czy Pajęczak od Insomniac Games. Ale zawsze w moim małym serduszku była ta zadra po zapomnianym Marvel Ultimate Alliance. Ot typowy hack'n'slash gdzie czteroosobową drużyną biło się złoli od Lokiego po Fing Fang Fooma. Czyste złoto.
No ale jako gracz z ponad dwydziestoletnim przebiegiem wyrobiłem sobie już pewne wymagania, a moje ADHD również oczekuje pewnego standardu rozgrywki. Dlatego też w zeszłym roku wbiłem jakieś 250 godzin w Elden Ring...
Ale ten wstęp o Marvelu oczywiście jest wprowadzeniem do małej polecajki do gierczenia. Z braku pomysłu na prezent dla siebie poprosiłem Alę o kupno gry. Bo była jakaś promka na steamie, a już jakiś czas się na to nakręcałem. No i mam.
Marvel's Midnight Suns.
Może okładkowo trochę mnie odtrącało, bo złoto i czerń bardziej kojarzy mi się z super bogolstwem albo z cyganami w galeriach handlowych. No i to, że zamiast Blaze'a jako Ghost Ridera jest Robbie Reyes. Niemniej, łyknąłem. Raz z sentymentu do MUA, dwa, że za grę odpowiada Firaxis (240h w XCOM 2 swoje robi). I nie jestem zawiedziony. A nawet trochę zaskoczony.
Zaskoczony tym, że gra ma całkiem solidną fabułę komiksową. Wiadomo, fajerwerków nie ma co się spodziewać, klasycznie ratujemy świat przed złolem. Ale jednak jest to całkiem sprawnie napisane i wciąga.
Mamy też całkiem spory wybór jeżeli chodzi o bohaterów. Oprócz naszego głównego herosa (którego sobie tworzymy) Huntera, mamy 11 bohaterów Marvela. Od Avengersów po Runaways. No i mamy mechanikę tworzenia relacji między nimi co prowadzi do bonusów w misjach. Ale bonusy to jedno, z drugiej też poznajemy lore Marvela. O ile taki Kapitan Ameryka nikogo nie zaskakuje swoją historią, to Magik czy Nico są czymś nowym.
Co do samej zabawy. Powiedzmy, że jest podzielona na 3 części. Szeroko pojęty crafting, czyli ulepszanie umiejętności i kosmetykę, eksplorację zarówno świata (a raczej okolic głównej bazy) jak i rzeczonego lore bohaterów przez prowadzenie dialogów i właściwe misje. O ile rozumiem zabieg twórców z podziałem dnia w grze na ulepszanie, misje, dialogi, to jednak po jakimś czasie robi się to dość żmudne. Ale da się z tym żyć.
Samo mięsko zabawy oczywiście tkwi w misjach. Rzecz jasna główne misje popychające fabułę do przodu są, ale nie są obowiązkowe czasowo. Oprócz nich na mapie mamy zawsze kilka innych do wyboru z różnymi nagrodami. Więc zależy to od gracza, czy chce jak najszybciej lecieć z fabułą aby odblokować wszystkich bohaterów czy woli na spokojnie zapoznawać się z mechaniką walki.
Oczwyście, że mój sposób gry to trzaskanie pobocznych misji. I co do mechaniki - jest super. Tak jak w XCOMie walka odbywa się turowo, co prawda mapy są dość małe, a misje niestety mocno powtarzalne (ot kilka celi na krzyż), jednakże zabawa tkwi na kombieniu zdolności bohaterów i uzyskaniu jak największej synergii między nimi. Na każdą misję wybieramy 3 bohaterów, a wszystkie umiejętności opierają się na kartach. Więc tak jak wspomniałem o ulepszaniu zdolności, tak należy wspomnieć, że dla każdego bohatera budujemy jego deck. I od niego zależy jak nam pójdzie potyczka. Więc pomimo wtórności misji, każde podejście możemy rozwiązywać w inny sposób i sprawdzać co nam najlepiej siedzi. Co cieszy, to małe rzeczy - na przykład to, że po wytrzaskaniu się z kart można bawić się jeszcze w destrukcje otoczenia. Skończyły się użycia kart? Nie ma sprawy! Dupnij we wroga beczką. Działa zawsze.
To co boli najbardziej, to o ile tekstury, wrogowie i pomysł są super, to z aspektu wizualnego modele bohaterów jednak zostawiają trochę do życzenia. Znaczy, gra ma spore wymagania i sporo wrzucono w detale takie jak faktura odzieży, ale zapomniano o twarzach. Imo są takie dość płaskie i bez wyrazu. A w grze, gdzie jedną z mechanik jest budowanie relacji to jednak trochę to przeszkadza.
Niemniej, jeżeli lubicie gry turowe, po XCOMie macie ziejącą pustkę, a chcielibyście pograć w coś, nawet casualowo - to jest tytuł w sam raz. A znając Firaxis, spokojnie wrzucą jakiś większy dodatek, który będzie wzbogacać grę od fabuły po zmianę mechaniki. Więc spokojnie polecam. Dobre 8/10

No, to tylko dożyć do kwietnia
05/01/2023

No, to tylko dożyć do kwietnia

🩸LET’S EAT🩸Sink your teeth into the new trailer for , in theaters April 14th.--RenfieldOnly in Theaters April 14www.renfieldmovie.comEvil doe...

Ej, a słyszeliście co zrobił Eddie Gein? Ja tak. I to gdzieś tak w okolicach 2007 czy 2008 roku. Akurat pracowałem wakac...
05/01/2023

Ej, a słyszeliście co zrobił Eddie Gein?

Ja tak. I to gdzieś tak w okolicach 2007 czy 2008 roku. Akurat pracowałem wakacyjnie w kiosku ruchu łamanym na punkt opłat. A jako, że nie za bardzo było tam co robić to przeglądałem prasówkę. I właśnie w którymś numerze Forum dawali reportaże o seryjniakach i tak się złożyło, że trafiłem na numer o Edzie Geinie.
Każdy z Was pewnie ma swoje generalne wyobrażenie o seryjnym mordercy. Czy to poczciwy, cichy obywatel, czy to miły, zabawny i inteligentny facet lub totalny psych z wytatuowanym pentagramem na lewej dłoni. Tutaj mamy do czynienia z zupełnie innym egzemplarzem. Ot, wiejski głupek, którego nikt nie poważa. Ale nie chcę Wam tutaj opowiadać całej historii. Pragnę przedstawić Wam komiks, który ją opowiada.

Dziwne, nie? Może nie do końca. Bo historia Geina jest jakby nie patrzeć kamieniem milowym współczesnej popkultury. Więc kwestią czasu było to kiedy ktoś sięgnie po tę historię i przełoży ją na kadry i strony. I tak się stało dzięki dość nieoczywistej współpracy Harolda Schechtera, dziennikarza i autora książek true crime oraz Erica Powella, scenarzysty i rysownika znanego chociażby z serii The Goon. Tak się składa, że Schechter już pod koniec lat 80 wyda książkę poświęconą Geinowi. A sama historia jest o tyle osobliwa, że jednak “zasługuje” na odświeżenie jej w formie graficznej.

Więc mamy sobie powieść graficzną “Słyszeliście, co zrobił Eddie Gein?”. I całe szczęście nie jest ona opowiedziana w sposób jaki można sobie wyobrazić. Nie ma tutaj scen zbrodni, profanacji zwłok czy też prac krawieckich. Historia, która jest opowiedziana jest zasadniczo reportażem. Fabuła odkrywana jest warstwowo. Od prologu, w którym Alfred Hitchcock wyjaśnia co skłoniło go do ekranizacji powieści Blocha, po historię rodziny Geinów i to jak Edward dorastał i to jak przez lata dojrzewał w nim potwór, który w końcu się wydostał oraz jak wyglądało śledztwo, relacje mieszkańców Plainfield aż do skazania i odsiadki. Z każdym rozdziałem odkrywane są nowe karty tej historii. Patologiczny dom, matka wpajająca lęki poprzez swój religijny fanatyzm i przemiana Edwarda po śmierci matki.
Może powieść graficzna czy komiks nie są tutaj właściwymi zwrotami, bardziej pasowałby reportaż graficzny. Bo jednak mamy tutaj do czynienia z reportażem per se.

Ale oprócz samej historii opowiedzianej przez Harolda mamy jeszcze prace Erica Powella. I to jest absolutna miazga. W pierwszym tomie zbiorczym Zbira (wydanym u nas przez Non Stop Comics) Eric przeprasza czytelnika za swoją kreskę, bo wtedy był początkującym artystą. Od tego czasu minęło prawie 20 lat i album o zbrodniach Geina robi fenomenalne wrażenie pod względem warsztatu Powella. Od gry cieniami (cały komiks jest czarno-biały) po kreskę, a zwłaszcza postaci. Ten 50’s vibe daje się mocno odczuć tutaj (jak i też w Goonie), więc kooperacja tych twórców w sumie nie jest zaskoczeniem. Z resztą sami zobaczcie poniżej.

Być może część z Was zaskoczyło zadanie, że historia Eda Geina jest kamieniem milowym popkultury i co tutaj robi Hitchcock? Już śpieszę z tłumaczeniem. Gein był podwaliną pod kilka postaci dobrze znanych z innych dzieł. Czy to Normana Betesa z rzeczonej psychozy, czy to Leatherface z Teksańskiej masakry i Buffalo Billa z Milczenia owiec. Jak sobie zestawicie te trzy postaci to pewnie utworzy Wam się obraz zbrodni Geina, ale nie chce psuć, ekhm, zabawy.
W każdym razie, jeżeli lubicie klimaty true crime i naprawdę za*****ty warsztat komiksowy, to szczerze polecam tę publikację. Za wydanie u nas odpowiada Wydawnictwo KBOOM.

Cześć,śpieszę poinformować, że na HBO Max wylądowały nowości. W tym Men od A24 oraz mighty morphin morbius.
25/12/2022

Cześć,

śpieszę poinformować, że na HBO Max wylądowały nowości. W tym Men od A24 oraz mighty morphin morbius.

To nie jest tak, że nagle przestałem interesować się fanpejem. Po prostu nie miałem nic ciekawego do napisania albo nie ...
15/11/2022

To nie jest tak, że nagle przestałem interesować się fanpejem. Po prostu nie miałem nic ciekawego do napisania albo nie miałem więszego pomysłu.

Niemniej, po kilku tygodniach, miesiącach posuchy i zajmowania głowy przez pracę i odpoczynku przy grach (o czym napiszę później) - zebrało mi się na czytanie. I oczywiście przychodzę podzielić się z Wami szybkim poleceniem na jesienny wieczór.

Bardzo szybkim.

Kończąc wczoraj "Ciemność" Kariki szukałem w zasobach Legimi czegoś jeszcze. Wybór padł na "Balladę o Czarnym Tomie" Victora LaValle. Gdzieś w nowościach od MAGa się to przewijało, autora absolutnie nie znam, a od kiedy kupiłem czytnik to polityka wydawnicza MAGa nie przeszkadza mi absolutnie. Stwierdziłem, że spróbuję.
I było warto. Bardzo przyjemne weird fiction osadzone w latach 20 w Nowym Jorku. Masa bluesa, rasizmu i okultystycznych praktyk. I oczywiście skojarzenia na hasła lata 20, okultyzm, rasizm na myśl przywodzą tylko jedno - H.P. Lovecrafta. I całkiem słusznie. Dedykacja, którą złożył LaValle jest osobliwa i mocno trafiona - „H. P. Lovecraftowi, ze wszystkimi mieszanymi uczuciami”. Bardzo w punkt.
Nie jest to postlovecraftowskie opus magnum. Bardziej można to traktować jak laurkę dla Lovecrafta za podwaliny kulturowe i policzek za poglądy. Jakbym miał zestawić to z innymi pozycjami czerpiącymi z podobnego settingu, to śmiałbym powiedzieć, że książka LaValle jest bardziej zintensyfikowaną Krainą Lovecrafta niż Kraina Lovecrafta Matta Ruffa.
Polecam na szybki, wolny wieczór. Sama pozycja ma raptem 90 stron, więc w maksie to dwie godziny czytania.

Kolega Jakub wynorał taką perełkę. Bardzo szanuję żart.
10/11/2022

Kolega Jakub wynorał taką perełkę.
Bardzo szanuję żart.

Rage With The MachineOriginal song by 레이지 어게인스트 더 머신Yeah, you can support my channel if you want to: patreon.com/larsvonretriever

Nie ma przypadków. Są tylko znaki. Tak się złożyło, że czaiłem się na wznowienie Ligi Niezwykłych Dżentelmenów od Świat ...
09/11/2022

Nie ma przypadków. Są tylko znaki.

Tak się złożyło, że czaiłem się na wznowienie Ligi Niezwykłych Dżentelmenów od Świat Komiksu. I w piątek, wiedziony impulsem (mocno napędzanym przez alkohol) stwierdziłem, że to ten czas na zamówienie.
W między czasie szanowny kolega Krzychu Rychu odpowiedzialny za Rękopis znaleziony w Arkham popełnił artykuł na łamach Czasopismo Sztuka o rzeczonej serii (link w komentarzu).
Serdeczny kolega Jakub wysłał mi swoje nowe nabytki w postaci Watchman i Doomsday Clock.
A w momencie, w którym paczka z LND trafiła do paczkomatu, świat obiegła wieść o śmierci Kevina O'Neilla.
Więc tak moi drodzy, nie ma przypadków.

PS Oczwywiście recenzji/opinii/komentarza do LND nigdy się nie doczekacie bo rzeczy.

Chciałbym chociaż w małym ułamku posiadać energię i radość, którą emanuję Amy. Mocno polecam zarówno gościnne występy ja...
23/08/2022

Chciałbym chociaż w małym ułamku posiadać energię i radość, którą emanuję Amy. Mocno polecam zarówno gościnne występy jak i samo Amyl and the Sniffers (i mocno cenię sobie ten żarcik z nazwy).

If the legends are true, the first ever Sleaford Mods gig took place at a cafe near Nottingham Station in 2007. An apt place for Jason Williamson and Andrew ...

Address


Website

Alerts

Be the first to know and let us send you an email when Popkultura po trzydziestce posts news and promotions. Your email address will not be used for any other purpose, and you can unsubscribe at any time.

Videos

Shortcuts

  • Address
  • Alerts
  • Videos
  • Claim ownership or report listing
  • Want your business to be the top-listed Pet Store/pet Service?

Share