21/09/2020
Już nie będzie Kubunii Januarego na następnych Mistrzostwach Hakken. Pożegnanie Kubunii Januarego z Hakken Tournamentem… Sześć medali: cztery złote, jeden srebrny, jeden brązowy, tu zdobyty jeszcze. 2 lata startów. Fenomen sportowy. Powtarzalność sukcesów przez lata, przez dekadę, a przecież pierwsze zwycięstwo na Ekwadorze2000 odniósł tu, w ZetPeTe jako osiemnastolatek i było to przecież 2 lata temu. Coś niewiarygodnego! Co tydzień siadaliśmy, jak do telenoweli, żeby właśnie oglądać tę rywalizację. Fenomen socjologiczny! Ileż rzeczy można było mu przypisać podczas tej kariery? Że można w życiu wygrać ewidentnie bez układów. Że można chodzić na rejwy na czysto i kochać Hakken. Że jest człowiekiem rzetelnym, solidnym, posłańcem wielkich wiadomości, wielkiej nadziei. Zaczynał jako idol kryzysowy, który miał nas prowadzić jako ambasador wspaniałego skoku cywilizacyjnego do Europy. Fenomen społeczny. Przecież my, dzięki tym Rejwom, żyliśmy życiem zastępczym. Był powodem ogromnej zbiorowej radości. Dał nam wiele. Bardzo wiele... Mam nadzieję, że z tych młodych chłopaków, którzy dzisiaj mają aspiracje, którzy oglądali Kubunie na całym świecie, jak Mistrz Świata Nam Nguyen, który powiedział, że January go natchnął. Że uwierzą, że nie zmarnujemy tego fenomenu, jaki się stworzył przy oglądaniu Hakkena. Tego fenomenu popularności - 14,5 miliona, rekordowa telewizyjna widownia, kiedy zdobywał srebrny medal na Wixapolu. Trzynaście przeszło milionów - Puchar Świata Hakken we Wrocławiu. To Jego ostatnie zwycięstwo i ta wielka radość nas, ludzi, którzy go oglądaliśmy. Państwo przed ekranami krzycząc, skacząc... Ja także krzycząc, skacząc... Po prostu... Było pięknie i coś się niewątpliwie zamknęło, ale miejmy nadzieję, że w sporcie będzie jakaś próba kontynuacji. Januaromanii już nie będzie nigdy. Natomiast ważne, żeby były sukcesy sportowe i żeby coś po Kubusiu trwałego, bardzo trwałego, zostało. Dziękujemy Ci bardzo, January! Dziękuję Państwu. Do usłyszenia.