23/04/2024
Wejście na rynek, rozwój firmy... jak to wygląda? Co było najcięższe?
Ten post będzie wyjątkowo osobisty, ale potrzebny. Kilka lat temu sama chciałabym wiedzieć takie rzeczy. Publikując mój pierwszy post na "firmowym" instagramie miałam 22 lata. Moje wejście wywołało spore poruszenie, szczególnie na grupach tematycznych. Przecież 22 latka wymyśliła sobie z dnia na dzień, że od dziś mianować się będzie behawiorystą, to nie jest poważne i nie jest możliwe. Co ona właściwie może wnieść? Osoba po małym szkoleniu? Czytałam, różne posty czy komentarze, które do mnie docierały, choć niektóre z nich pewnie nie powinny. Szybki kursik, internetowy behawiorysta, zabawa, a to tylko odłamek ciekawych opinii. Wtedy dopiero zaczynałam. Byłam sumienną 22 latką, która chce robić w życiu to, co lubi. Rozwijałam się prężnie, poświęcałam temu każdą wolną chwilę, początkowo przyjmowałam "za szczerą opinię", co z resztą nie było dobre, rozwijałam swoje social media mimo słuchów jakie do mnie dochodziły. Od osób, z którymi nigdy w życiu nie zamieniłam ani jednego słowa, niektóre osoby to osoby z branży weterynaryjnej. Profesjonaliści. Wiele osób starało się usilnie zepchnąć mnie z drogi do moich marzeń. Mimo wszystko ciężko pracowałam i się nie poddawałam.
Jedno z pytań, które rodziło mi się wtedy w głowie, to: dlaczego ludzie tak usilnie starają się podcinać skrzydła osobom, które chcą coś zmienić, zainwestować w swój rozwój i realizują marzenia? Potencjalna konkurencja? Zazdrość? Do tej pory tego nie rozumiem.
Jestem osobą szczerą, otwartą, zawsze chętnie opowiem coś więcej, odpowiem na pytania, nie mam problemu z konstruktywną krytyką. Stronię od hejtu, nie wypowiadam się na temat innych, szczególnie nie znając sytuacji, nie jest mi to potrzebne. Czas, który przeznaczyłabym na wojowanie w komentarzach poświęcam na rozwijanie swojej społeczności.
Pracując na pełen etat na etacie, mając problemy zdrowotne, zaangażowałam i nadal angażuję kilka godzin dziennie na swój rozwój, naukę, szkolenia, konsultacje. Są wzloty i upadki, ale nigdy nie zarzucę sobie braku kompetencji i nie pracowitości.
Branża behawioralna jest ciężka, szczególnie profesja królicza wymaga ogromnego nakładu pracy, setek godzin spędzonych nad badaniami, wyszukiwaniem zagranicznych źródeł wiedzy, praktyki. Króliczy behawioryzm to nadal niszowy temat.
Żeby jednak nie było pesymistycznie, na swojej drodze poznałam też fantastycznych specjalistów, z sercem na dłoni. Nie patrzących jak na konkurencję, pomocnych, z ogromną wiedzą. Z tego miejsca chcę za to szczególnie podziękować Magda Nowaczyk- zoopsycholog, behawiorysta, dietetyk królików i gryzoni, Agata Maria Kokocińska.
Agata wsparła mnie w kryzysie, powiedziała mi wtedy zdanie, które zapamiętam do końca życia: "Dobra praca sama się obroni".
Magda jest cudowną osobą, pełną wiedzy, uśmiechu, wsparcia, doświadczenia i empatii. Dziękuję za pomoc wtedy, gdy nie wiedziałam co dalej.
A poza tym szereg osób z branży, z którymi nawiązałam fajne relacje i wzajemne wsparcie.
Jak jest teraz? Chrzest z pewnością przeszłam, popełniłam dużo błędów, z których wyciągnęłam wnioski. Są wzloty i upadki, są miesiące bez konsultacji, a są miesiące nimi wypełnione. Nie spieszę się, wszystko przyjdzie w swoim czasie z odpowiednio wykonaną pracą.
Do osób z branży i nie tylko, bo tyczy się to nas wszystkich: nie podcinajcie skrzydeł osobom chcącym zrobić coś ponad standardy, chcącym rozwinąć się w tym, co kochają.
Do osób myślących nad rozpoczęciem działalności: Działajcie, nie patrzcie na innych, prężnie się rozwijajcie porównując się tylko i wyłącznie do samych siebie z przeszłości.
Jeśli dotrwaliście do końca, dziękuję. 😇