24/04/2022
Cześć ❗️😊
Dzisiaj chciałbym poruszyć temat chorób, które do tej pory dotknęły moją hodowle. Zaznaczam, że nie jest to atak w kierunku osób od których nabyłem ptaki chore, z utajonymi objawami(jest na to kilka sposób jak podawanie glukozy w wodzie, które niweluje objawy chorobowe, przez dostarczana mu energie), a ostrzeżenie dla innych hodowców, którzy w dobrej wierze chcą zakupić ptaki rzadko dostępne w krajowych hodowlach( ptaki z importu).
Mam nadzieję, że dla potencjalnych kupców będzie to bodziec do wzmożonej ostrożności podczas kupna ptaków, a dla sprowadzających je, bodziec aby lepiej zadbać o to, żeby ptaki importowane przebyły należytą kwarantanne(14 dni) a w razie potrzeby antybiotykoterapię, przez co trafią do nowych domów zdrowe, nie narażając hodowców na przeniesienie choroby.
Oczywiście najbardziej istotnym elementem po zakupie ptaków jest kwarantanna. Jeśli ktoś ją bagatelizował to z czystym sercem mogę powiedzieć, że jest to największy błąd( sam nie do końca prawidłowo jej przestrzegłem w przypadkach zarażenia, dlatego część winy leży po mojej stronie).
A więc przechodząc do przypadków:
Pierwsza choroba, która dotknęła moja hodowle to rzesistkowica. Zakupiłem astryldy czarnorzytne oraz bengaliki zlotobrzuche, w trakcie 14 dni, a więc w czasie kwarantanny wszystkie ptaki padły. Sekcja zwłok oraz posiewy wykazały właśnie rzęsistka. Choć osoba od której kupiłem po tym jak napisałem jak wygląda sytuacja powiedziała, że ptaki przeszły pełna antybiotykoterapię( choć nie wiem, co ma znaczyć pełna antybiotykoterapia, skoro chorób jest tak wiele.
Natomiast kolejny przypadek, bardziej drastyczny, bo przeniesienie choroby na całą hodowle miał miejsce w listopadzie( była to inna osoba importująca ptaki). Kupiłem wtedy Wikłacze, Melby Czerwonolice oraz Amarantki. Po okresie 10 dni, a więc można powiedzieć, że niepełnej kwarantannie( co uważam za swój ogromny błąd) wpuściłem ptaki do mojej hodowli. Momentalnie w ciągu doby zobaczyłem, że kilka ptaków jest " nieswoich", część ptaków kupionych wykazało pierwsze objawy( Melby i Amarantki). Ptaki zaczęły dość masowo padać, straciłem około 30 ptaków, w tym nowo kupione Melby i Amarantki właśnie.
Posiewy dały wynik o podniesionej liczbie bakterii tlenowych Krebsiella oxytoca oraz Citrobacter. Jednak są to bakterie, które namnażają się podczas obniżonej odporności oraz zakażenia wirusem, obniżona odporność moich ptaków jest wykluczona, a więc prawdopodobnie był to wirus ( nie robiłem wycinków serologicznych, bo jest ich bardzo dużo i są bardzo drogie). A więc, któryś z zakupionych ptaków musiał być jego nosicielem.
Tak jak napisałem wyżej, nie ma to na celu ataku, a uświadomienie oraz ukazanie problemu jakim są choroby ptaków. Sieją ogromne spustoszenie w hodowli(Zdjęcie dla uwagi ).