16/05/2018
No i kurcze, sytuacja wygląda dziwnie :/ W krwi wyszła jej spora anemia, znacznie podwyższone leukocyty i trochę podwyższone parametry nerkowe (wszystko w górnej granicy normy lub trochę przekroczone). Niby te nerki pasowały by do anemii, ale podobno jak na takie wyniki nerek nie powinna się czuć tak źle i erytrocytów powinno być jednak więcej. Joj anemiczna była zawsze i to jest fakt, chyba nigdy nie dobiła do tej minimalnej normy, widziało ja w związku z tym paru wetów i ostatecznie zawsze dochodziliśmy do wniosku, ze ten typ tak ma. Do niczego nie można było się przyczepić. Poprzednie operacje również miała robione z trochę obniżonym poziomem erytrocytów, wiec i tym razem się zdecydowaliśmy. Cos się jednak rypło i nie całkiem wiemy co. Kombinujemy z tymi nerkami, możliwe ze faktycznie jest od tego, ale martwią tez leukocyty, które sugerują stan zapalny. Szukając jego przyczyny zajrzeliśmy pod opatrunek, ale rana goi się pięknie. Podwyższonej temperatury jak nie było tak nie ma dalej. Zrobiliśmy malej usg jamy brzusznej, w środku wszystko wygląda idealnie, także znowu nie mamy zbytnio tropu. Leczymy ja trochę po omacku, plus jest taki ze zdecydowanie widać poprawę. Dostawała kroplówki, witaminy z grupy B, wylądowała na drugim antybiotyku, dostała pierwszy z serii czterech planowanych zastrzyków z erytropoetyny. Dalismy jej w poniedziałek tabletkę pobudzająca apetyt i zadziałała zgodnie z naszymi planami, tknęła ja do jedzenia i je dalej także jest to pewien postęp. Ogólnie tez widać, ze czuje się lepiej, jest silniejsza, żywsza. Po cichu mam nadzieje, ze teraz będzie już lepiej, bo ile można jeździć do weterynarza no :P
A, żeby nie było w kolko samych smutnych fotek biednej Jojowej to tym razem fotka sprzed majówki - byłyśmy na sesji u Aleksandra Górecka Photo dla Modna Koza