30/11/2018
Dzisiaj trochę prywaty 😉 Będzie długo 😁
13.07.2018 opiekunka przyniosła do gabinetu pieska urodzonego w jej hodowli, który został zakupiony ,a następnie oddany ponieważ "dziwnie chodzi".
Pani leczyła pieska w poleconym jej gabinecie ok miesiąca, niestety jego stan znacznie się pogorszył i przyjechała do najbliższego gabinetu na eutanazję...
W momencie gdy go zobaczyłam Paproszek miał 4 m-ce , ważył 800g , leżał na boku i drżał.
W poprzednim gabinecie został i wykonane niewyraźne zdjęcie bioder i postawiona diagnoza - choroba Perthesa , czyli martwica główki kości udowej i zlecono podawanie suplementów na stawy.
Gdy po miesiącu pies przestał chodzić lekarz powiedział, że już nic się nie da zrobić i trzeba szczeniaka uśpić...
Przyznaję , że nie umiałam zabić młodego zwierzęcia bez choćby zbadania krwi 😟
Opiekunka bardzo się ucieszyła,że jest jednak szansa i wyraziła zgodę bym zabrała psa do domu na kilka dni i spróbowała coś ustalić .
Pobralam mu krew :
- pierwszy wynik 13.07 - białko całkowite 48.5g/l (norma 54-75), mocznik 35.1mmol/l (norma 3.3-8-3) , reszta w normie .
Test stymulacji kwasów żółciowych wyszedł niejednoznacznie, ale krążenie wrotno-oboczne było mało prawdopodobne.
Zbadałam również mocz ... masakra - pH wysokie , duża ilość kryształów szczawianowych , wysokie leukocyty.
Natychmiast zmieniłam mu dietę z Royal Canin Puppy na wysokomięsne, bezzbozowe puszki - koledzy po fachu byli sceptyczni- nie polecają takiej diety przy problemach z nerkami.
Wprowadziła również kroplówki,antybiotyk oraz zakwaszacz moczu (l-methiocid).
Paproszek kompletnie nie miał apetytu - musiałam blendować jedzenie i podawać strzykawką 😟
-drugi wynik 25.07 - mocznik spadł do 16.3 mmol/l!!!
W międzyczasie strasznie się do gościa przywiązałam i poprosiłam opiekunkę o możliwość adopcji - zwłaszcza, że nie miał a ona warunków by jeździć do neurologa o Wrocławia. Pani się zgodziła, ale do dzisiaj uczestniczy w życiu psa oraz poprosiła o możliwość chociaż częściowego pokrycia kosztów badań (byłam miło zaskoczona ).
Paproszek zaczął również jeść samodzielnie i bardzo chętnie.
07.08 udało mi się dostać na wizytę do doktora Marcina Wrzoska , który zbadał psa pod względem neurologicznym oraz opisał zdjęcie rtg, które wykonałam u siebie - podejrzenie nadwichniecia pierwszych kręgów szyjnych . Zalecił tomografię oraz założył opatrunek podtrzymujący, który właściwie po już dobie niesamowicie poprawił sprawność psa - młody przestał się przewracac kilkadziesiąt razy dziennie , zaczął biegać.
21.08 wykonano tomografię i okazało się, że musiał on ulec urazowi po zakupie 😟 Wyrostek -ząb kręgu obrotowego , czyli drugiego kręgu szyjnego był odłamany a sam kręg- wtłoczony do wejścia do czaszki. Ten uraz powinien natychmiast zabić psa - odciąć mu rdzeń kręgowy ... Dodatkowo okazało się, że Paproch ma zupełnie nieczynną jedną nerkę oraz nie ma jąder.
Lekarz przeprowadzający badanie uprzedził, że mam się w każdej chwili spodziewać śmierci Paproszka.
Trzecie badanie krwi- wykonane 09.08 wykazało, że mocznik ani drgnął , za to białko całkowite wzrosło do 63 czyli do normy.
Dzisiaj Paproszek jest przekochanym urwisem , zachowuje się jak każdy młody pies , uwielbia moje koty 😁
Wczoraj wykonałam kontrolne badanie krwi.... mocznik spadł do normy !!!!!!
Pamiętajcie- zawsze warto wykonywać badania diagnostyczne , zawsze warto konsultować wątpliwe przypadki , zawsze warto mieć serce