Kruszka dziś na treningu chodziła mega dobrze.
Nie wiem czemu bo wczoraj biegła jakby miała mały motorek w siedzeniu a każdy bodziec zewnętrzny powodował reakcję atomową.
Jako tako już uczę się te reakcje kontrolować więc już nie zawsze dochodzi do detonacji bomby ale muszę być skupiona na sto procent przez większość jazdy żeby się nie zabić. Schodzę wtedy z konia w stanie podobnym do tego po zejściu z krzyża.
Dziś nie zmieniłam w sposobie jazdy nic a nic.
Koń się cudownie naprawił przez noc i wszystko robiła dużo spokojniej, bez nerwów, rozpraszania się i ucieczki pod byle pretekstem.
Chyba przemyślała?
Albo po prostu chciała poskakać.:)
Na Kruszce jeździ mi się ostatnio jak na bombie z zapalnikiem. Ma "trudne dni" i wszystko ją dokoła rozprasza.
Poza tym na zawody żadne nie pojedziemy przez najbliższy czas bo przepadło nam szczepienie jako, że panna spuchła na głowie od alergii jakiejś na pyłki. W związku z powyższym nie można było jej w takim stanie zaszczepić, trzeba poczekać kilka dni po zejściu opuchlizny z twarzy... No nic. Poczekamy cierpliwie na kolejne.
Kochana wesoła Emerytka.:-) :-) :-)
Kruszka skacze
Była skacząca Puenta to dziś skacząca Kruszka.
Krusza nawet na padoku jest outsiderem... Puenta chciała się tylko przywitać ale skrzywiona mina siwej koleżanki bynajmniej nie zachęca do kontaktu...:P
Wczorajsze wygłupy z Puentą i Iliadą na oklep na kantarkach bo zimno! :-)
"Iliada, uśmiechnij się do kamery!"
Łazimy po kółku. Krusza na treningu była obrzydliwa za to Puenta uratowała honor. Wczoraj wsiadłam na chwilę na Kruszę i chodziła całkiem dobrze przy czym nie zmieniłam niczego w sposobie jazdy więc nie mam pojęcia czemu mi cokolwiek wychodziło.:P
#kobyły
Pomiędzy krzyżakami w kombinacji z drążkami została odległość na kucyka, który dzielnie walczył z jeżdżeniem tego wcześniej, więc radziłyśny sobie zostając w kłusie do drugiego krzyżaka...:-)
Następnym razem ułożymy jak trzeba.:-)
Kochana kruszka na długiej szyi pod koniec jazdy.:-)
Potrafi być miła i spokojna jak chce!
Moje superreprezentacyjne obuwie "jeździeckie" jest jedynym w którym nie marznę a da się w nim jeździć w miarę normalnie.:-)
Żywioł Kruszynki.:-) Ona tak sama sobie skacze, nie trzeba jej nawet jakoś specjalnie gonić, wystarczy rozstawić i voila; koń trenuje się sam.:P