_Taka już jestem i nie chcę być inna_
Jedyna w swoim rodzaju beztroska i boska, zakręcona i radosna, rozkoszna i zniewalająca, po prostu urocza, taka właśnie jest Tosia.
A jeśli ja mogę coś wtrącić, to kocham tę szaloną Tosię właśnie za to jaka jest i niech nigdy się nie zmienia.
_That's just who I am and I don't want to be different_
One of a kind, carefree and divine, crazy and joyful, delightful and captivating, simply charming, that's what Tosia is like.
And if I may add something, I love this crazy Tosia for exactly who she is and may she never change.
Kiedy przed pierwszą adopcją mieliśmy inspekcję i Ania zadawała nam mnóstwo pytań. W pewnym momencie zapytałem, jak to jest kiedy się adoptuje drugiego psa. Oczywiście wtedy nie myślałem o adopcji drugiego psa, ale to pytanie jakoś w mojej głowie się pojawiło. Teraz z perspektywy lat wiem, że to los czy też przeznaczenie skusiło mnie do zadania tego pytania.
Pamiętam jakby to było dzisiaj, jaka była odpowiedź. Że mogą siebie nie zaakceptować, że mogą siebie po prostu tolerować lub ostatnia opcja, że się pokochają. I mimo pewnego już doświadczenia, przed każdą adopcją trochę się boję, mam obawy jak to będzie kiedy przyprowadzę nowego psa do domu. I choć wiem, że powinno być dobrze, bo Aniołki przecież są wspaniałe, ale ktoś nowy??? może zaburzyć cały nasz spokój, może wprowadzić zamęt i strach, może po prostu charakterem i zachowaniem spowodować zbyt duży stres. Bo przecież każdy z nich miał inną przeszłość, inną traumę, doznał innych upokorzeń i krzywd ze strony człowieka.
Często o tym wspominam, o przeznaczeniu i o tym, że w naszym życiu rzeczy nie dzieją się przypadkowo. Bo każdy adoptowany pies, który trafił do naszego domu, miał po prostu do nas trafić.
Dlatego w przypadku nowej adopcji nie ma większych problemów, cała gromada moich Aniołków wita i zaczyna poznawać nowego brata czy siostrę. Dlatego jak widzę obrazek taki jak na tym krótkim filmie, to właściwie mnie nie dziwi. Ale mimo wszystko za każdym razem, kiedy coś takiego widzę moje serce się raduje, czasami nawet łza w oku ze szczęścia się pojawi, że mogłem stworzyć dom dla tych obcych sobie psów, gdzie znalazły miłość, która ich łączy.
Kurczę, znowu się rozpisałem. Mam nadzieję, że weekend upływa Wam cudownie. Buziaczki na dobranoc od nas wszystkich.
When we had an inspection before the first adoption and Ania asked us a lot of questions. At one point I asked her what it's like when you
Wieczorna drzemka w cieple kominka przed ostatnim spacerem, słodkim pocałunkiem na dobranoc i nocnym spaniem pod miękkimi, ciepłymi kocykami.
Każdemu z Was i Waszym cudownym Aniołkom przesyłamy buziaki na dobranoc.
An evening nap in the warmth of the fireplace before the last walk, a sweet goodnight kiss and a night's sleep under soft, worm blankets.
We send each of you and your precious Angels goodnight kisses.
Tosia melomanka.
Jako, że mój odtwarzacz CD stał przez kilka lat bezużyteczny, postanowiłem go zainstalować w kuchni. Oczywiście wszędobylska Tosia towarzyszyła mi od początku do samego końca. Jak widać, pokochała Beethovena.
Tosia, a music lover.
Since my CD player had been unusable for several years, I decided to install it in the kitchen. Of course, the ubiquitous Tosia accompanied me from the beginning to the very end. As you can see, she loved Beethoven.
Dzisiaj Dzień Niepodległości, jedno z najważniejszych dni w ciągu roku (przynajmniej dla mnie). I choć flaga powiewa u nas przez cały rok, to dzisiaj ma wyjątkowe znaczenie, jest symbolem wolności i zwycięstwa.
Jak co roku Aniołkom, które są ze mną robię zdjęcie na tle flagi, w tym roku, krótki film. Bo zdaję sobie sprawę, że dla nich te dwa słowa są również bardzo bliskie i doskonale rozumieją co to jest wolność i zwycięstwo.
Today is Independence Day, one of the most important days of the year (at least for me). And although the flag flies here all year round, today it has a special meaning, it is a symbol of freedom and victory.
Like every year, I take a picture of the Angels who are with me against the background of the flag, this year, a short film. Because I realize that for them these two words are also very close and they perfectly understand what freedom and victory are.
Foresto
Nadszedł dzień, kiedy trzeba było zmienić obroże Foresto na nowe. Ze względu na to, że mieszkamy w lesie, kleszcze grasują cały rok, spadają z drzew jak liście, uwierzcie mi, tak naprawdę jest.
Ale ..... dzięki obrożom nigdy żadnego kleszcza nie znalazłem na Aniołkach.
Tacy szczęściarze z nas.
The day came when it was time to change the Foresto collars to new ones. Because we live in the forest, ticks are rampant all year round, they fall from the trees like leaves, believe me, they really are.
But ..... thanks to the collars I have never found a single tick on the Angels.
We are such lucky souls.
Odkurzyłem, wymyłem podłogi mopem parowym, pachniało i błyszczało, a tu przychodzi taki mały inspektor do spraw czystości Tosia i sprawdza po kątach czy dobrze posprzątane.
Po wczorajszych spalonych pierogach i po tym dzisiaj, rzucam wszystko. Nie gotuję i nie sprzątam, nie robię nic. Będziemy głodni, brudni ale nadal szczęśliwi. Co Wy na to? Cudownego weekendu!
I vacuumed, washed the floors with a steam mop, it smelled and shone, and here comes a little cleaning inspector Tosia and checks the corners to see if they're cleaned up properly. After yesterday's burnt dumplings and after all these today, I'm quitting. I'm not cooking or cleaning, etc. We'll be hungry, dirty, but still happy.
What do you think? Have a wonderful weekend
Ostrzeżenie!
Pamiętajcie, nie ma miziania podczas gotowania.
Bo skutek jest taki, że nie ma co jeść. Na końcu zobaczycie moje skarmelizowane pierogi.
Nie pamiętam, kiedy ostatnio coś przypaliłem, a gotuję codziennie.
No cóż, czasami jakaś odmiana jest dobra.
Pierogi smaczne nie były, ale mizianie było jak zawsze cudowne.
Warning! Remember, no cuddling while cooking. Because the result is that there is nothing to eat. At the end you will see my caramelized dumplings.
I can't remember the last time I burned something, and I cook every day.
Oh well, sometimes a change is good.
The dumplings weren't tasty, but the cuddling was wonderful as always.
Od czasu, kiedy zachorował Jaś, a później Barca, spaliśmy wszyscy razem w salonie. Kiedy oboje odeszli jakoś nie potrafiłem spać z Aniołkami gdzie indziej i tak zostało. Później dołączył Luca, z którym trzeba było wychodzić kilka razy w nocy na siku, a w sierpniu dołączyła do naszych nocnych spacerów Mania z chorym pęcherzem.
Od niedawna (po ponad roku) ponownie śpimy w sypialni i z tego powodu łóżka powędrowały na górę. Pewnie pamiętacie zdjęcia, gdzie widać było pięć łóżek pomiędzy sofami w salonie. Tak właściwie to mi to zupełnie nie przeszkadzało, bo najważniejsze dla mnie było, że wszyscy byliśmy razem i blisko siebie, a tego bardzo potrzebowałem.
Nigdy nie sugerowałem, gdzie moje psy mają spać czy odpoczywać, bo to ich wybór. Mika, Cookie i Lemmy uwielbiali fotele i sofy. Jaś czy Barca zupełnie nie byli zainteresowani. Obecna piątka też nie. Peppa od czasu do czasu, ma ochotę spać ze mną, ale to może jest tak przez tydzień lub dłużej, a później chce spać w swoim łóżku. Luca czasem wskoczy na łóżko stanie nad moją głową, poliże mnie, położy się na chwilę i idzie do swojego łóżka.
Ale do sedna, skoro łóżka zniknęły z salonu, postanowiłem zrobić takie dzienne łóżka/materacyki, żeby miały opcję, gdzie chcą w dzień spać czy odpoczywać. Myślę, że fajnie wyszły, że im się podobają i jak widać są zadowolone.
Since Jas got sick, and later Barca, we all slept together in the living room. When they both passed away, I somehow couldn't sleep with the Angels anywhere else, and that's how it stayed. Later Luca joined us, who had to be taken out several times a night to pee, and in August Mania joined our night walks with a sore bladder.
Recently (after over a year), we sleep in the bedroom again, and because of that, the beds went upstairs. You probably remember the photos where you could see five beds in the living room closed to sofas. Actually, it didn't b
Nasz cudowny jesienny piękny weekend.
Peppa czuje się lepiej, hurra!
Ten weekend był dla niej, o niej i zobaczcie jak była szczęśliwa.
Dla nich zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby zobaczyć ich szczęście i radość. To jest dla mnie nagroda za nieprzespane noce, ciężką pracę i wszelkiego rodzaju wyrzeczenia. Ja nieczego nie żałuję jeśli chodzi o moje Aniołki. Ich szczęście jest moim szczęściem, ich sukces jest moim sukcesem.
A każdy sukces tylko dodaje sił i wiarę, że to co robię ma sens.
Bo to jest miłość na zawsze, która nie ma końca.
Our wonderful autumn beautiful weekend.
Peppa is feeling better, hurray!
This weekend was for her, about her and look how happy she was.
For them I will do everything in my power to see their happiness and joy. This is my reward for sleepless nights, hard work and all kinds of sacrifices. I do not regret anything when it comes to my Angels. Their happiness is my happiness, their success is my success.
And each success only adds strength and faith that what I do makes sense.
Because this is endless love.