06/02/2024
Jadziunia przeszła dziś za Tęczowy Most.
Hasa sobie już wesoło po zielonych łączkach, gdzie co źdźbło czekają na nią jej ukochane łakocie, wszystkie dotychczas niedozwolone żółte sery, pasztety i pomczki z polewą. Nic już jej nie boli, odzyskała znów siłę i radość pieska, którym była, kiedy ją poznaliśmy.
Była z nami od marca 2015 roku, kiedy to adoptowaliśmy ją ze Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Katowicach. Już wtedy miała około sześć wiosen i udało się jej przeżyć jeszcze 9 kolejnych, dając swoją futrzastą obecnością niezmierzone morze radości nam wszystkim.
Odeszła w efekcie udaru, kochana i zaopiekowana, pod czujnym okiem swojego człowieka, który troszczył się o nią i kochał ją całym swoim sercem.
W ostatnich miesiącach stan jej zdrowia się pogarszał. I chociaż wiadomo było, że jej małe serduszko już długo nie pobije, to wciąż mieliśmy nadzieję, że może odzyska jeszcze swoją dawną witalność i znów zajmie się kopaniem norek w dywanie oraz kangurkowaniem na pleckach. Najwidoczniej smaczki w tym lepszym świecie były dla niej większą pokusą.
Najważniejsze, że już nie cierpi.
🤎 Jadziu, Jadziągu, Dzidziu, Gumiaczku… najdzielniejszy i najwdzięczniejszy piesku, dziękujemy za to, że byłaś.
PS: wielkie podziękowania dla Przychodnie Weterynaryjne EDEN Tomasz Pięknik w Opolu za całą życzliwość i opiekę medyczną.