Czas, cierpliwość i miłość leczą rany. Dera to najtrudniejszy posokowiec z jakim mieliśmy do czynienia. Całkowity brak przystosowania się do cywilizacji. Najpierw ucieczka i dramatyczne poszukiwania, załatwianie się w domu (nie trzeba nikomu mówić, jak ważna jest higiena przy małym dziecku), brak akceptacji wszystkich domowników, paniczny strach przy podniesionym głosie czy trzaśnięciu drzwiami itd. Były niełatwe dni, bliskie zwątpienia, jednak zawsze staraliśmy się przypomnieć sobie po co to robimy i aby się nie poddawać. Dziś już jesteśmy pewni, że jak zwykle było warto. Po woli przygotowujemy Derkę do adopcji. Niech to krótkie nagranie będzie dowodem na to, że Dera może być wspaniałym towarzyszem życia.
Dera czuje się bardzo dobrze. Kilka godzin od pozytywnego wyniku na babeszjozę, dzięki natychmiastowej reakcji i podaniu Imizolu szybko stanęła na cztery łapy. Ma apetyt, dużo pije, nawet czasem macha ogonkiem. Wszystkim dziękujemy za trzymanie kciuków. Anja Za bardzo dziękujemy za darowiznę w postaci obroży przeciwkleszczowej oraz uspokajającej❤️. Sylwia i Magda bardzo dziękujemy Wam za zajęcie się naszą podopieczną podczas naszej nieobecności. Wiemy ile to było dla Was wyrzeczeń i poświęceń❤️. Ucieczki już jej nie w głowie, tak więc znów możemy kontynuować zapoznawanie się Deryki z otoczeniem.
Życie na trzy psy
#perłaszukadomu