JAK TO SIĘ ZACZĘŁO? [ENG below]
A zaczęło się od pamiętnej wycieczki na Hel w piękny, mglisty poranek, gdy podczas jazdy samochodem zobaczyłam mężczyznę idącego w kaloszach przez pole.
Przed nim szedł wyżeł, a za nim… CUDO… jamnik na długich nogach! Co to za jamnik?
Porzuciłam samochód na poboczu, na szczęście na awaryjnych, biegnę przez pole i wrzeszczę: „proszę pana, co to za cudo”?
Pan spojrzał spod daszku czapki i krzyczy: POSOKOWIEC BAWARSKI!
Usłyszałam tylko bawarski, ale zanim wróciłam do domu, w głowie powstał już chytry plan. Poczytałam, uznałam, że TAK, to rasa dla mnie i pewnego czerwcowego dnia pojawiła się Nela – budząca mnie o czwartej nad ranem ruda kulka i gryząca po rękach, głowie, skacząca po meblach, zdzierająca pazurami tapetę w wynajętym mieszkaniu…
Wtedy podjęłam decyzję o zapisie na pierwsze szkolenie, które zaczęłyśmy od Nelowego 9. tygodnia życia. Tak zaczęłyśmy, bo to nie tylko Nela się szkoliła, żeby było jasne.
Potem przyszła SARA. Zaczęło się od jakiegoś ogłoszenia: oddam posokowca. Pojechałam zobaczyć koleżankę dla Nelci i tak wróciłyśmy w trójkę. Sara początkowo nieśmiała, bardzo chudziutka, już pierwszego dnia postanowiła pokazać swoją uciekinierską naturę i… zwiała. Po 12 minutach pojawiła się z innej strony, niż zaginęła – i tak rozpoczyna się szkolenie również Sary. Dziś Sara rezyduje u mojej mamy.
Nadchodzi lany poniedziałek – tego dnia decyduję się zabrać ze schroniska w Radomiu połamaną suczkę. Widzę zdjęcia i myślę: „ładny pychol, to pewnie też miła natura”.
Nic bardziej mylnego, jak się później okazuje.
Nazwana na cześć wiosny FLORA przyjeżdża do nas do domu tymczasowego. Suczka jest po wypadku komunikacyjnym, została potrącona przez ciężarówkę, ma pozrywane więzadła w przednich łapach. W najgorszym stanie jest lewa tylna noga, która podczas operacji została lekko skrócona o główkę kości udowej.
I pewnego dnia stanęłam przed decyzją: czy oddajemy ją do domu stałego, czy nie?
Nie, Flora zostaje u nas!
I w ten sposób rozpoczyna się moja przygoda z psem problemowym, reaktywnym, pilnującym zasobów i wymagającym uwagi.
Dziś Flora wie, co to komunikacja, wie, że zanim pokaże garnitur zębów, przydałoby się na przykład oblizać, a może ziewnąć, już nie szczeka, gdy domaga się mojej uwagi. Nadal jest reaktywna, jednak w znacznie mniejszym stopniu. Tropi, szuka zapachu i rehabilituje połamane kości.
Po kilku latach nadchodzi era szczeniaczków - witam w grudniu moją miłość - Fris Elia Czarnonosa Czereda - mocno lękowa, wchodząca w zachowania agresywne ze strachu i tak zaczynam czas powrotu do zawierzania intuicji i szukania innych rozwiązań niż książkowe. Niestety Fris umiera w wieku 9 miesięcy na powikłania po chorobach odkleszczowych, mimo szybkiej akcji weterynaryjnej.
W kwietniu 2015 rodzi się miot I w hodowli Airgialla. Od zawsze marzyłam, żeby mieć małą airgiallę! Hodowla, która nie wydaje szczeniaków do niepracujących domów i do cywili i przychodzi propozycja: mam dla Ciebie psa, chcesz? BIORĘ! I tak pojawia się u nas Breeze INNIS Airgialla vel syneczek, który nauczył mnie tropienia, szybkich reakcji i trzymania linki zawsze i wszędzie. Nigdy nie poznałam lepszego psa tropiącego.
I mimo, że moja przygoda z psami zaczęła się gdy byłam niemowlakiem, to podsumowując najwięcej nauczyłam się od Fris - dzięki, której dziś mogę jeszcze lepiej pomagać psom reaktywnym, lękowym i agresywnym.
Sprawdź naszą pracę na YT: https://www.youtube.com/user/tropieniebavariateam/videos
Zobacz co piszemy na blogu: http://bavariateam.blogspot.com/
English is a really international language, no matter what I do or wherever I go, I use English, I've no idea why not Polish:))
Yes, Polish IS a difficult language indeed, so that's the reason why I decided to set up a new page in our writing life as NOBODY could understand our Polish blog translated by Google:)
Let's start from the beginning, who we are and why the heck we are called after a beer brand or German land???
NOPE - we didn't take the name after any alcohol drink (but still all my friends send me photos drinking Bavaria beer), neither car produced in Bavaria, nor Bavaria in Germany (which is a really beautiful place and I highly recommend to visit this land)
Why BavariaTeam?
A few years ago or more than a decade, I was driving to Hel Peninsula which is a fantastic place in the north of Poland, at the seaside, with plenty of meadows and fields to walk your dog...
At that time I had a really demanding job which involved a lot of travelling so my dachshund lived more with my mom than with me.
I was in love with photography at that time (still I am, but have no time now!), and wanted to take a landscape shot of turbines in the sunset...
So I drove into a little road, would say more like a cycling path and then suddenly I saw HIM.
There was a man strolling and in front of him - German Shorthaired Pointer and behind... something like a squirrel, red with long ears, a long-legged dachshund.
My brain stopped working, I left my car with door ajar, but remembered to switch on the emergency lights and started running towards a man shouting:
Me: Hellooooooo (mud was almost covering my calves... I took care of my clean shoes at that time, so decided not to get IN that muddy field) ...) Mister, what is the BREEEEEEED????
HIM: Bavarian Snthnd.....
Me: WHAAAT?
HIM: Bavarian ......
Me: Thank you.
Hmmm, what was the name of the breed???
I got into my car, drove off to my destination, which was a seal sanctuary, with no photos of turbines, but BAVARIAN MUSTARD banged in my head.
Remember BAVARIAN (mustard)!
At that time the Internet was not as mobile as nowadays, so as soon as I got home I googled bavarian breed (without mustard) and I found Bavarian Mountain Hound also known as Bavarian Scenthound. In Polish, Czech and Slovakian they're called after BLOOD in hunting language, that is why I couldn't remember the name:)
And one day I grew up to get my own MUSTARD - even though I read bad things about the breed, I thought: What can be more disastrous after having dachshunds all my life? And trust me there can be a MORE DISASTROUS breed:))
I got my first Bavarian and I realised after 2 weeks: it's going to be a hard training... One day I will write more about Nela:)
Then I started helping those in need, so I got Sara out of a 'bad home'. She lives with my mom now - fearful, closed in a basement as she was peeing (???), but still she believed in people.
Now she is still vivid, 10 year-old lady and started PLAYING with toys and looking into our eyes:)
Then I had a few Bavarians as foster home, trained them and later found nice homes. But nature doesn't like emtiness so I found a photo of Flora. She was in the shelter, operated without success after a lorry accident and was ready to be adopted.
So she came to live with us, she needed a few operations done to start walking, and after rehabilitation she was ready to be adopted, but... we came through really rough time together, so she stayed with us.
Then of course rescue dogs are addictive, so I had some of them prepared to live with new families and almost 2 years ago I got a puppy, that lived for 9 months as she died of tick-borne disease. So the best way to cope with her loss, was to get another 'fur'. And now I've got a one-year old BOY from a working line Breeze Innis Airgialla. Of course I'll post more about them later as all of them have their sophisticated personality, needs and are totally different.
What do I do with them?
As Bavarians are used for hunting tracking and are great with downwind skills, I do mantrailing with them and nosework, Flora is now retired so she trails for fun, Nela still works but will be retired in a year, so I'm preparing my "little puppy" to hunt for people and search for substances:)
Join us on FACEBOOK, see our YT channel and stay tuned! :)