Gatakia

Gatakia W Grecji jest wiele miejsc, gdzie koty są niewidzialne. Zresztą obojętność to czasem najlepsze, Wybite oko? Złamany lub gnijący ogon?

Kot umierający z powodu celowego zatrucia? Tu gdzie mieszkam takie sytuacje nie budzą powszechnego oburzenia i nie wiele osób potrafi się pochylić nad cierpieniem kotów. Może dlatego, że jest ich tak dużo, że dosłownie wychodzą z każdego śmietnika? Jeśli chcesz pomóc: poszukać domu, dać dom, pomóc finansowo, a może odwiedzić je w słonecznej Grecji: zapraszam.

🙀Milo ma czas do kwietnia!Kochani, jest sprawa. Milo ma czas do kwietnia, abyśmy znaleźli mu dom marzeń. Po tym czasie t...
15/02/2025

🙀Milo ma czas do kwietnia!

Kochani, jest sprawa. Milo ma czas do kwietnia, abyśmy znaleźli mu dom marzeń. Po tym czasie trafi do kociarni i/lub wróci z nami do Grecji.

Ogarnianie jego zdrowia trwało dłużej niż zakładaliśmy, ale chłopak jest już w pełni gotowy do adopcji!

Ten kot został złapany jako zdziczałe “zombie”, które (oceniając poziom wyniszczenia i odwodnienia w dniu złapania) dzieliło od śmierci maksymalnie kilka dni. Z powodu niedożywienia miał ogromne zaniki mięśniowe i ważył około 2,5 kg! Do tego ciężka anemia, koci katar, świerzb, grzybica skóry… no i problemy z zębami, ale o tym już doskonale wiecie.

Milo był zdziczały i agresywny, ale długotrwały głód sprawił, że szybko przekonał się do nas, bo my = jedzenie. I w tym jedzeniu nie przeszkadzały mu nawet przegniłe do kości zęby.

Dzisiaj Milon ma już przepiękny uśmiech, a z usposobienia jest najczulszym kotem, jakiego zna Paula (ta sama, która w Polsce pomogła wreszcie ogarnąć Milonkowi zęby).

Milon wtula się do człowieka jak dziecko, bawi się zabawkami i nie przeszkadzają mu inne koty.

MIlion jest kotem FIV+, na szczęście zgodnie z aktualną wiedzą weterynaryjną, wiemy już, że kot FIV+ może mieszkać z kotami wolnymi od tego wirusa, wystarczy odpowiednia socjalizacja (wirus przenosi się głównie podczas agresywnych kocich walk, kiedy krew kota zakażonego dostaje się do rany kota zdrowego i kopulacji).

A Milo jest pacyfistą, jeśli złości się na inne koty, to paca je łapą, a poza tym jest już od niemal roku wykastrowany. Dzielenie misek, wspólne zabawy i pielęgnacja praktycznie nie stanowią zagrożenia transmisji wirusa. Co więcej, FIVki żyjące w domu, statystycznie mogą żyć tak długo jak koty w pełni zdrowe. To co je zabija, to bezdomność, a wraz z nią kontakt z patogenami, dieta opierająca się na śmieciach i nieleczone choroby.

Po tym ile ten kot wycierpiał i jak mocno otworzył się na człowieka, że zasługuje na najlepszy dom. Nie chcemy, by trafił do kociarni, gdzie człowiek będzie tylko gościem. Nie chcielibyśmy też, aby musiał wracać do Grecji, skoro to w Polsce ma szansę na adopcję. Dlatego szukamy dla niego kochającego, odpowiedzialnego domu niewychodzącego w okolicach Wrocławia, Katowic lub Poznania.

W sprawie adopcji proszę o wiadomość priv lub tel. 791 724 050.

Kochani, jest jedna taka adopcja, która była wyjątkowa trudna dla.. domu adopcyjnego. Ale powiedzieć, że dom adopcyjny s...
14/02/2025

Kochani, jest jedna taka adopcja, która była wyjątkowa trudna dla.. domu adopcyjnego. Ale powiedzieć, że dom adopcyjny stanął na wysokości zadania, to jak nie powiedzieć nic 💓

Jesienią do Polski wyjechała Tomisia (teraz Tosia). Jej transport był nietypowy, bo nie z nami - był to płatny transport. Zgodnie z relacją kierowcy, podróż przebiegła bezproblemowo, wręcz rewelacyjnie, niestety obecnie mamy co do tego wątpliwości. W każdym razie do domu adopcyjnego dojechał zupełnie “inny” kot.

Tosia, która u nas była uosobieniem kociej słodkości, futrzakiem pro ludzkim, wesołym, energicznym i dogadującym się z innymi kotami, w domu adopcyjnym zachowywała się najpierw jak kompletna furiatka, która nienawidzi innych kotów i nie pozwala do siebie podejść na kilometr. A potem jak leciwa staruszka, która co najmniej 3 łapami jest po tej drugiej stronie.

Na szczęście szybko udało się zdiagnozować zapalenie pęcherza, a leczenie znacząco wpłynęło na zachowanie Tosi (przestała mieć mord w oczach na widok innych kotów). Ale potem pojawiły się powiększone węzły chłonne, nieustająca gorączka i zapalenie dziąseł. Podejrzeń było wiele (w tym FIP), ostatecznie udało się dobrać leki i kot zmienił się o 180 stopni.

Dzisiaj Tosia to, jak opisuje rodzina adopcyjna: kot, który zachowuje się jak pies, przychodzi na zawołanie, kocha spędzać czas na kolankach, ma więcej energii niż wszystkie koty razem wzięte i super dogaduje się z resztą kociaków (a są tam już m.in. dwa koty z Gatakia!). I chociaż Tosia dalej jeszcze jest diagnozowana, bo nie ma pewności co do przyczyny jej problemów, to na szczęście nie cierpi już z powodu bólu i gorączki.

A ja bardzo dziękuję, że ta adopcja nie skończyła się “zwrotem”, bo początki były trudne pod każdym względem. Ciężko oddać mi słowami jak bardzo doceniam i jak bardzo jestem wzruszona, że Tosia od razu stała się członkiem rodziny, a rodzina adopcyjna Tosi nawet nas wspierała w tych stresujących chwilach…

Takich domów adopcyjnych życzymy wszystkim kotom. W czasach kiedy tak wielu ludzi podchodzi do kotów jak do kaprysu czy zabawki, Tosia trafiła do ludzi, którzy naprawdę kochają koty i im pomagają 💓 ❤️ 💓

Jestem zdruzgotana.Rzadko pozwalam sobie na dramatyczny ton, ale trudno opisać tę sytuację bez emocji. Pamiętacie Milusi...
12/02/2025

Jestem zdruzgotana.

Rzadko pozwalam sobie na dramatyczny ton, ale trudno opisać tę sytuację bez emocji.

Pamiętacie Milusia, którego złapaliśmy w strasznym stanie w ubiegłą wiosnę? Szybko udało się chłopaka postawić na nogi, poza stanem jego paszczy, która nieustannie była objęta potwornym i bolesnym stanem zapalnym.

Miluś miał 4 lub 5 podejść do usuwania zębów (!), a przecież sama narkoza wykonywana tak często to obciążenie dla organizmu. Mimo wielokrotnych próśb o pełną sanację, Milusiowi rwano zęby na raty i ciągle zalecano farmakoterapię. Zdarzało się, że jak przyjeżdżaliśmy z Milo po lekach, to mówiono, że przecież wszystko jest w porządku i nie ma powodu do usuwania zębów. A jak bez leków: to stan zapalny był za duży na zabieg.

Kiedy Milo zostały już tylko 3 kły, mówili, że to nie zęby, a FIV jest jego problemem.

Konsultowałam go w Grecji też z innymi wetami i zalecano jeszcze mocniejszą farmakoterapię, np. interferon.

Na leczenie Milo w Grecji wydaliśmy majątek, a kot wciąż wciąż cierpiał i wciąż był faszerowany lekami, które w końcu zniszczyłyby mu nerki lub wątrobę.

Na szczęście Milo wyjechał jesienią do Polski.

I wiecie co? W jednym greccy weci mieli rację: to nie kły były problemem Milusia. Mimo, że Milo miał zdjęcia RTG wykonane w Grecji, nikt nie zauważył, że po zabiegach chirurgicznych zostało mu aż 10 korzeni! Nie jeden, nie dwa, a dziesięć! To oznacza, że mogliśmy w tego kota ładować leki kolejne 10 lat, a te tylko maskowałyby prawdziwy problem.

Ale zanim powiecie, że w tej Grecji to jest masakra, to wyobraźcie sobie, że pierwszy wet w Polsce (z polecenia), także nie zauważył na RTG tej maskary i nie widział w pyszczku Milunia nic złego, zalecając… antybiotyki.

Na szczęście Milo został objęty opieką Bubble of Good i trafił do kliniki specjalizującej się w stomatologii, gdzie usunięto mu korzenie i przeprowadzono laserową korekcję dziąseł, które po tak długotrwałym i mocnym stanie zapalnym nie miały szans się wygoić.

Bardzo dziękujemy Paulinie z Bubble, bo to dzięki jej pomocy Milo może żyć wreszcie bez bólu. Zachęcamy też do wsparcia fundacji, poprzez oddanie 1,5% 🙂

KRS: 0000270261
Cel szczegółowy: Fundacja Bubble of Good 17870

😻🇬🇷  Kochani, Gremliny przesyłają pozdrowienia!Nuta i Cukierek (w domu Pytek) urządzili się jak pączki w maśle. Są zadba...
10/02/2025

😻🇬🇷 Kochani, Gremliny przesyłają pozdrowienia!

Nuta i Cukierek (w domu Pytek) urządzili się jak pączki w maśle. Są zadbani, kochani i rozpieszczani, a ich jedynym zmartwieniem jest to, czy wysępią bonusową kolację.

Dzieciaki są na etapie odkrywania widoku z okien i balkonu, a ten jest on tak fascynujący, że nie przeszkadza im w tym nawet temperatura na zewnątrz.

Misiaki są już po kastracji.

Po nieśmiałej Nucie nie ma już śladu, dziewczyna zdecydowanie rządzi w tym kocim duecie, a na kolanach swojej kociej mamy czuje się całkowicie swobodnie.

Cukier to Kubuś Puchatek zamknięty w ciele słodkiego kota: greckie imię zobowiązuje. W porównaniu do siostry działa trochę w slow motion, ale nie ustępuje jej urokiem osobistym i ciekawością świata.

Dziękujemy za cudowny dom dla Gremlików i relacje z życia dzieciaków 💓 ❤️ 💓

Kiedy jesteśmy uważnymi obserwatorami, okazuje się, że koty mają nam wiele do przekazania. Sama cały czas się tego uczę....
09/02/2025

Kiedy jesteśmy uważnymi obserwatorami, okazuje się, że koty mają nam wiele do przekazania. Sama cały czas się tego uczę.

🧡Czego nauczyła mnie adopcja Laury?

Laurkę w Grecji dostała wyrok: urodziła się w miejscu, gdzie koty raz na rok/dwa są trute. Giną całe stada. Oczywiście świadków i dowodów (poza martwymi kotami) brak.

Złapaliśmy ją na kastrację. Nie miałam wtedy warunków na oswajanie kolejnych trudnych przypadków, a Laurita z siostrą były zdziczałe. Dziewczyny zostały na 3 tygodnie w naszej prowizorycznej kociarni, a ja liczyłam, że przyzwyczają się do dobrego jedzenia, a kiedy uchylę drzwi, nie wrócą tam, gdzie je złapałam.

I faktycznie: zamiast uciec na wioskę, nie tylko zostały, ale zaczęły szukać kontaktu i podchodzić do drzwi domu. Widocznie jako człowiek przestałam kojarzyć im się z krzywdą, a z czymś fajnym (jedzeniem). Kiedy zaczęły się ocierać o nogi, stwierdziłam, że muszę dać im szansę.

Laurka była od początku łagodniejsza od siostry, ale reaktywna. Początkowo wiązałam to z alergią, ale widziałam też, że nadmiar kotów ją przytłacza. Laura trzymała się z siostrą i bawiła z 1-2 innymi kotami, a resztę trzymała na dystans.

Widziałam, że Laurka nie jest u nas w pełni sobą i jak tylko pojawiła się szansa, pojechała do Polski z Matejem i Arturem. I została u nich w domu tymczasowym.

I w ciągu kilku tygodni Laura pokazała, że tak naprawdę jest przylepą wpatrzoną w człowieka. Po prostu potrzebuje więcej indywidualnej pracy i mniej kotów dookoła. W tym miejscu bardzo chciałam podziękować Matejowi, bo to on swoją cierpliwością i uważnością ujarzmił tego laurkowego wewnętrznego tygrysa.

I w końcu stało się to, na co czekaliśmy najbardziej: Laurka została adoptowana przez Panią Małgorzatę! Od początku czułam, że to jest to. Pani Małgorzata wspomniała jak budować relację z pierwszą kotką, jak ta relację zmieniała się i pogłębiała. I właśnie o takim domku marzyłam dla Laury: pełnym zrozumienia, cierpliwości, uważności, spokoju i miłości. I Laura już w pierwszej dobie totalnie się zrelaksowała i zaczęła nawiązywać relację z Panią Małgorzatą!

Bezdomne koty często łatwo dostają łatkę “dzikich”. Ale tak naprawdę większość nigdy nie dostaje szansy na to, by pokazać jaki mają potencjał.

Dziękuję Pani Małgorzacie za pełen miłości i mądry dom,a Matejowi i Arturowi, że dali Rudzi szansę 😽😻

🦇🐈‍ Kochani, bardzo dziękuję za odzew pod ostatnim postem o Wiki!Dostaliśmy kilka wiadomości, które dodały nam otuchy. W...
07/02/2025

🦇🐈‍ Kochani, bardzo dziękuję za odzew pod ostatnim postem o Wiki!

Dostaliśmy kilka wiadomości, które dodały nam otuchy. Wg oceny kilku specjalistów z Polski, sytuacja nerkowa Wiki nie jest tak tragiczna 😻 Dostaliśmy też kilka wskazówek co jeszcze powinniśmy przebadać u dziewczyny.

Zgłosiła się do nas też dietetyczka zwierzęca Wet Piguła i zoodietetyka i dostaliśmy propozycję przygotowania specjalistycznej diety dla Wiki!

A, że i tak zamawiam z Polski kilka potrzebnych rzeczy dla naszych kociaków, to jakby ktoś chciał kupić kilka supli dla Wiki do diety BARF, to będzie nam bardzo miło. Potrzebujemy węglan wapnia, witamina E, sól niejodowana, tauryna + jeśli się uda to hemoglobina i drożdże browarnicze nieaktywne. Dostaliśmy też polecenie strony holista . pl, gdzie pozytywnie zaskoczyły nas ceny, są dużo niższe niż w Grecji!!!

Także jeśli chcecie zrobić prezent Nietoperzowi, to zapraszam na priv, podam adres w Polsce, gdzie zbieramy rzeczy do greckiej paczki 🙂

🦇🐈‍ Czy Wiki umiera?Kiedy szukamy pomocy weterynaryjnej dla naszych kociaków w Polsce, to robimy to dlatego, że w Grecji...
04/02/2025

🦇🐈‍ Czy Wiki umiera?

Kiedy szukamy pomocy weterynaryjnej dla naszych kociaków w Polsce, to robimy to dlatego, że w Grecji wyczerpaliśmy opcje leczenia.

Podczas ostatniej wizyty w klinice weterynaryjnej weterynarze powiedzieli nam, że Wiki nie będzie już żyła dlugo.

Jej wyniki są stabilne, ale wciąż złe.

Nie godzimy się z tą diagnozą, szczególnie że Wiki chce żyć.

Długo zwlekaliśmy, by o tym napisać, bo był dla nas cios.

Ale nie poddajemy się. Stosujemy się do zaleceń z Chalkidy, ale też szukamy informacji co możemy zrobić więcej, by Wiki wyszła z tego nerkowego impasu obronna łapą.

Wiki chce żyć. Mimo, że anemia znowu nawraca (ostatnio odstawiliśmy żelazo, by jej nie obciążać, niestety choroba nerek anemię pogłębia). Mimo, że jej nerki wciąż nie pracują najlepiej.

Będziemy o nią walczyć, a jeśli dożyje wiosny: szukać dla niej pomocy w Polsce.

Trzymajcie za nią kciuki. To kocie dziecko dopiero zaczyna cieszyć się życiem. Chcemy wygrać dla niej jak najwięcej beztroskiego czasu.

🐈🇬🇷 Kochani, szybka aktualizacja: my już po akcji kastracji.Wszystkie kotki po zabiegu czują się dobrze. Wybudziły się i...
30/01/2025

🐈🇬🇷 Kochani, szybka aktualizacja: my już po akcji kastracji.

Wszystkie kotki po zabiegu czują się dobrze. Wybudziły się i niedługo czeka je pierwszy dzisiaj posiłek.

Każdy wyjazd do Chalkidy to dla nas długi dzień, bo dojazd w jedną stronę to około 2,5 h, czekanie na miejscu i droga powrotna. Dlatego my uciekamy do kociaków, a aktualizacja w sprawie Wiki jutro.

Za kolejną akcję kastrację dziękujemy Marcie z Zakotane, która pokryła koszty zabiegów 😻😽😻

🧡🤍 Kochani, ten przystojny kawaler, słodka kluska zwana Pedrosem/Hasiokiem, zastanawia się czy kiedykolwiek będzie miał ...
29/01/2025

🧡🤍 Kochani, ten przystojny kawaler, słodka kluska zwana Pedrosem/Hasiokiem, zastanawia się czy kiedykolwiek będzie miał dom.

W wakacje rolka z nim zdobyła tysiące wyświetleń, jego historia wzruszyła wiele osób. Hasiok kilka godzin czekał przy śmietniku, jakby czuł, że wrócimy po niego. Tak naprawdę pewnie chodziło o to, że dostał od nas trochę jedzenia, a że był wychudzony i wygłodzony, to wystarczyło, by dalej tkwił w tym miejscu, mając nadzieję, że znowu coś mu tam “skapnie”.

Dzisiaj to piękny przystojny kawaler o twarzy kociego aniołka. Super dogaduje się z innymi kotami, do człowieka jest przekochany. To dalej dzieciak, więc bardzo lubi się bawić z innymi kotami i ganiać za piłeczką.

Hasioczek jest zaszczepiony, wykastrowany i zaszczepiony. Ma skończony rok. Szukamy dla niego mądrego domu niewychodzącego. Do Polski mógłby przyjechać wiosną (pokrywamy koszt transportu). Rozglądamy się za domem w okolicach Katowic/Wrocławia.

Czy ktoś otworzy przed nim serce?
.
Warunki adopcji:

☎️ rozmowa telefoniczna, wizyta przedadopcyjna/video rozmowa
🏠 osiatkowane okna i balkon
📄 podpisanie umowy adopcyjnej

Chcesz adoptować tego przystojniaka? Zadzwoń (791 724 050) lub napisz wiadomość na fb.

Kochani, nie wiem co się dzieje z ludźmi... Tutaj osoba przez 1,5 miesiąca zwodziła Zakotane, że dam dom kici, po czym n...
28/01/2025

Kochani, nie wiem co się dzieje z ludźmi... Tutaj osoba przez 1,5 miesiąca zwodziła Zakotane, że dam dom kici, po czym nagle wzięła innego kota. A Helenka została z niczym 😿

Prosimy o udostępnienia, bo kicia już szykowała się do domu, nie była promowana, ogłaszana, bo wszystko było już dograne... 😿

Kochani, jesteśmy źli i smutni. Nasza mała Helenka przez 1,5 miesiąca miała obiecywany dom, a ostatecznie została z niczym‼️

Niestety, mimo że osoba, która zgłosiła się jako chętna do adopcji już w odpowiedzi na pierwszy post o małej, była na bieżąco informowana i utrzymywała chęć adopcji, ostatecznie podjęła decyzję o przygarnięciu innego kota.

Od samego początku informowaliśmy tę osobę, że kociak musi być z rodzeństwem i kotami minimum do 3 mc życia (inaczej może mieć problemy behawioralne) i na adopcję trzeba będzie poczekać minimum miesiąc, a może i dłużej ze względu na częste choroby kociąt. Niestety, w międzyczasie kociak musiał brać antybiotyk, co wydłużyło ten okres o dodatkowe 2 tygodnie.

Zorganizowaliśmy wizytę przedadopcyjną w Warszawie. Po akceptacji domu przez wizytatora, osoba zainteresowana miała wątpliwości czy Helenka będzie takim miziakiem, jakiego sobie wyobraziła, więc proponowaliśmy dobór innego malucha – takiego pewniaka pod względem miziania. Pani zainteresowana adopcją stwierdziła, że jest zauroczona Helenką.

W związku z tym, że Pani mieszka 5,5 h drogi od nas, osoba ta zaoferowała, że sama przyjedzie po kota.

W międzyczasie osoba ta regularnie dostawała zdjęcia i filmy kociaka. Ostatnie zdjęcie otrzymała 18.01, na co odpowiedziała: "ale się zmieniła", co wyczuliśmy jako oznakę, że kociak przestał się podobać.

Od wysłania ostatniego zdjęcia, zapadła cisza. Chociaż był to czas kiedy mogliśmy już umówić termin wyjazdu Helenki do domu.

Kiedy zainicjowaliśmy rozmowę w sprawie umówienia terminu adopcji i przekazaliśmy, że kot może przyjechać do Poznania za tydzień lub Pani może przyjechać do niego do Zielonej Góry w dowolnym dniu, okazało się, że droga zrobiła się za długa, a 7 dni to za długo, aby zaczekać na Helenkę. I Właśnie w tym dniu umawiania terminu osoba ta dziwnym trafem podjęła decyzję o adopcji innego kota.

Osoba ta nie czuję się w ogóle winna i uważa, że zrobiła przysługę Helence, bo jazda pociągiem przez 5 h może być dla niej zbyt męcząca. Chociaż od początku odległość między miejscem przebywania Helenki a domem tej osoby, była jasne i nic w tej kwestii się nie zmieniło. Droga autem wynosiłaby 5,5h. W przyszłym tygodniu inny nasz podopieczny jedzie w trasę 6,5h.

Tak bywa, kiedy chcemy być uczciwi wobec kogoś, a zwierzak na tym traci, ponieważ przez 1,5 miesiąca byliśmy zwodzeni ofertą adopcji, osoba ta cały czas podtrzymywała chęć adopcji i była z nami w kontakcie na bieżąco (informowaliśmy ją o leczeniu, stanie zdrowia, wysyłaliśmy zdjęcia i video).

Nie negujemy rezygnacji z adopcji kiedy ktoś ma ku temu poważne prywatne powody. Ale zwodzenie kogoś przez tak długi czas i rezygnacja, bo tydzień dłużej to za długo czy też z powodu trasy kota w transporterze przez 5h to żadna wymówka!!!

Dzięki tej sytuacji nasza kochana Helenka wciąż czeka na kochający dom.

Na zdjęciu sprawca całego zamieszania Helenka 🙂

• odrobaczona
• zaszczepiona
• wiek około 11 tygodni

Warunki adopcji
• Rozmowa telefoniczna
pn-pt od 10-18
sobota 11-15
niedziela 12-15
Nr telefonu 881 927 579
• Wizyta przedadopcyjna (w domu, w którym ma zamieszkać kot)
• Podpisanie umowy
• obowiązuje zabezpieczenie okien i balkonu siatką
W razie problemów z kontaktem prosimy o wysłanie SMS-a z imieniem kota. Oddzwonimy

Helenka przebywa w okolicy Zielonej Góry.

🩶🤍💚Wyjątkowa kotka Makitka szuka domku!Jeśli szukacie kota, który:😻jest wpatrzony w człowieka jak w obrazek, wykorzystuj...
26/01/2025

🩶🤍💚Wyjątkowa kotka Makitka szuka domku!

Jeśli szukacie kota, który:

😻jest wpatrzony w człowieka jak w obrazek, wykorzystuje każdą okazję, by spędzić czas na kolankach opiekuna i kocha człowieka całym serduszkiem
😸jest pełen energii, chęci do zabawy, szalonych pomysłów
🙀ma wyjątkową urodę: biało-szare futerko i zielone oczy
😼bez problemu odnajdzie się w domu jako koci jedynak

To Makitka jest stworzona dla Was 😽

Ta niesamowita kotka dalej czeka na swój domek.. i serce jej pęka, bo w domu tymczasowym musi dzielić się opiekunami z wieloma kotami, a ona marzy już o swojej własnej rodzinie i ukochanym człowieku…

Makitka ma 2 lata, ale w głębi duszy wciąż czuje się kocim dzieckiem. Kocha się bawić, szaleć i biegać.

Mogłaby zostać kocią jedynaczką: bo jej największą miłością na świecie jest człowiek. Może też zamieszkać z drugim kotem, ale ten powinien być przyjacielski. Może to być maluch, aby Makitka miała kompana do zabawy

Kotka jest wykastrowana, zaszczepiona, zaczipowana, testy FIV/FELV ujemne. Na swój dom czeka w domu tymczasowym we Wrocławiu.

Szukamy jej domu w okolicach Wrocławia, Poznania lub Katowic.
Warunki adopcji:

☎️ rozmowa telefoniczna, wizyta przedadopcyjna/video rozmowa
🏠 osiatkowane okna i balkon
📄 podpisanie umowy adopcyjnej

Chcesz adoptować Makitkę? Zadzwoń (791 724 050) lub napisz wiadomość na fb.

😻🇬🇷 kochani dziękujemy!!Pod postem z pytaniem o to, co powinniśmy wiedzieć przed przyjęciem pod swój dach pierwszego kot...
24/01/2025

😻🇬🇷 kochani dziękujemy!!

Pod postem z pytaniem o to, co powinniśmy wiedzieć przed przyjęciem pod swój dach pierwszego kota, pojawiło się dużo wartościowych odpowiedzi i inspiracji do przyszłych postów.

Niedługo zaczniemy taki mini cykl edukacyjny, bo wiedzy o kotach nigdy za dużo. Na rozgrzewkę będzie post o tym czego ja nie widziałam o kotach, kiedy pierwszy raz zostałam "kocią matką".

Tymczasem... Miłego weekendu życzą Wam Szefik i Leo!

🙀🇬🇷🇵🇱🇬🇷 Droga Zorana do domu była długa i pełna zakrętów.Ja zapamiętałam go jako kota, którego złapaliśmy w ostatnim mom...
21/01/2025

🙀🇬🇷🇵🇱🇬🇷 Droga Zorana do domu była długa i pełna zakrętów.

Ja zapamiętałam go jako kota, którego złapaliśmy w ostatnim momencie przed najgorszym.

Przytargaliśmy go z miejscowości oddalonej ponad godzinę od naszej wioski: o kocie w złym stanie poinformował nas Pan Rafał, który tamtędy przejeżdżał turystycznie. Na miejscu na szczęście dokarmiała go Greczynka, która pracowała tam sezonowo, bez takiego wsparcia Zoran nie miał szans doczekać pomocy.

A co najgorsze… dotkliwe pogryzienie to i tak był dopiero wierzchołek góry problemów Zorana.

W Grecji dostał wyrok: amputacja łapy. Okazało się, że ma też bardzo stary uraz, który doprowadził do stanu zapalnego, a z kolei długotrwały stan zapalny do deformacji stawów, a to powodowało dotkliwy ból.

Więc Zoran wyjechał z północy Evii do Poznania.

W Polsce przejęły go dziewczyny z Zakotane. Zoran przeszedł innowacyjną operację usztywniania stawu. Wtedy przypadkiem wyszło na jaw, że Zoran wielokrotnie w swoim greckim życiu doświadczał strasznego bólu: okazało się, że ma też starą przepuklinę na plecach. Nie chcemy myśleć czy to wszystko mogły być wypadki, czy "pomagał" mu w tym “człowiek”.

Międzyczasie Zoran bardzo źle znosił samotność w kociarni, a Justyna, która absolutnie się w nim zakochała, obiecała mu, że znajdzie mu cudowny dom i dała mu dom tymczasowy. Potem akcja nabrała jeszcze większego tempa: u Zorana po raz kolejny dała o sobie znać przepuklina. Ale na szczęście na kolejną, trzecią już operację, Zoran czeka w swoim domu.

Zoran ma wreszcie tyle miłości, ile potrzebuje. I nie musi się już bać głodu, samotności, bólu, okrucieństwa, ani psów.

Dziękujemy domkowi za adopcję, a Zakotane, że dały temu chłopakowi szansę na życie bez bólu, na 4 łapach, we własnym domu.

Taki historię lubimy najbardziej 😻

😸Kochani, jakiś czas temu usłyszałam pytanie:🙀"Co powinien wiedzieć adoptujący kota. Taki, który wcześniej nie miał dośw...
20/01/2025

😸Kochani, jakiś czas temu usłyszałam pytanie:

🙀"Co powinien wiedzieć adoptujący kota. Taki, który wcześniej nie miał doświadczenie z kociakami."

😸I pomyślałam, że to fajny temat do stworzenia serii postów, takich troszkę bardziej edukacyjnych.

😻Dajcie mi znać w komentarzu co Was zaskoczyło, kiedy pierwszy raz w Waszym życiu pojawił się kociak, co chcielibyście wiedzieć wcześniej, jakie tematy warto poruszyć?

🐈🇬🇷 Kochani, dziękuję za ogrom wsparcia i udostępnień, które dostaliśmy 3 dni temu.To dzięki temu, że mamy taką wspaniał...
19/01/2025

🐈🇬🇷 Kochani, dziękuję za ogrom wsparcia i udostępnień, które dostaliśmy 3 dni temu.

To dzięki temu, że mamy taką wspaniałą społeczność, udało nam się pomóc tylu kotom. Dziękuję adoptującym, wspierającym nasze zbiórki, dziękuję udostępniającym, bo to dzięki temu, że mamy zasięgi, znalazło nas także Zakotane czy Paula z Bubble od Good.

Dziękuję za każde słowo otuchy i wsparcia, bo dzięki Wam, wierzę, że w końcu przyjdzie słońce. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu uda nam się wrócić z nową energią i pomysłami.

A tymczasem życzę Wam, aby Wasza niedziela była równie bezstresowa i miła, jak niedziela Pedro/Hasioka.

PS: ta rudo-biała klucha o buzi słodkiej jak grecka baklava, szuka domu. Jego charakter koresponduje z wyglądem: to przemiły, miziasty chłopiec, który kocha inne koty i ludzi.

Kochani, bez dziewczyn z Zakotane, nie byłoby Gatakia jakie znacie. Dziewczyny bardzo nas wspierają od lat. Dzisiaj same...
17/01/2025

Kochani, bez dziewczyn z Zakotane, nie byłoby Gatakia jakie znacie. Dziewczyny bardzo nas wspierają od lat. Dzisiaj same proszą o pomoc.

One robią tyle dobrego, że niejedna ogromna fundacja mogłaby się od nich uczyć. Wykastrowane, wyleczone i wyadoptowane koty mogą liczyć w tysiącach.

Także jeśli możecie dorzucić cegiełkę, bardzo dziękuję w ich imieniu...

🐈🇬🇷 Czy to już koniec Gatakia?Kochani, mamy takie obawy. Od około 8 miesięcy adopcje idą bardzo źle. W Polsce od paździe...
15/01/2025

🐈🇬🇷 Czy to już koniec Gatakia?

Kochani, mamy takie obawy. Od około 8 miesięcy adopcje idą bardzo źle. W Polsce od października na dom adopcyjny czekają dwa super koty, Makitka i Laura.

Dziewczyny są nieustannie promowane na OLX, zmieniamy im zdjęcia, było o nie już naprawdę mnóstwo postów, rolek, relacji, promocje na fb, posty gościnne, są nawet plakaty w zaprzyjaźnionej przychodni we Wrocławiu i co…

Zapytań jest jak na lekarstwo, a i tak w 9/10 rozmów mamy do czynienia z zupełnie niepoważnymi osobami. Ostatnia rozmowa?

Pani szuka kota blisko domu, chociaż spodobał jej się taki 2h od Wrocławia, bo “jakby się kotu nie spodobało”, to nie będzie jechała przecież tak daleko go oddawać.

Zapytacie co z rozsądnymi rozmowami? Czasem chodzi o sytuacje niezależne, np. nie polecamy Laury do domu z małymi dziećmi, albo z rozmowy wychodzi, że w domu są koci rezydenci z mocnymi charakterami, a i nasze dziewczęta mają temperament i wtedy szczerze rekomendujemy inne kociaki, bo w tym wszystkim nie chodzi o to, by na siłę kota “wypchać”, tylko by wszyscy byli z adopcji zadowoleni.

Nie pomaga też to, że na FB nasze zasięgi drastycznie spadły.

Czy wymagamy dużo? Moim zdaniem chyba nie. Naszym największym oczekiwaniem jest to, że koty NIE będą miały gorzej niż u nas. Trudno mi bowiem sobie wyobrazić, że poświęcam tyle dla ratowania tych kotów, kocham je wszystkie całym sercem, wydaje ogromne pieniądze na leczenie i utrzymanie ich, aby te koty np. ostatecznie biegały po ulicy, tylko w innym kraju, albo jadły suchą karmę typu whiskas, by za 3 lata umrzeć na nerki.

Ciągle powtarzam, że nie możemy przyjmować nowych kotów, ale ostatnio naprawdę wprowadzamy to w życie, bo niestety adopcje idą tragicznie. Bardzo trudno składać broń na widok kotów, które pomocy potrzebują, ale już w tej chwili mamy o 10 kotów ponad limit. I dla tych, które teraz umierają nie mamy już miejsca. Po prostu.

Długo mieliśmy nadzieję, że to sytuacja przejściowa, bo w zeszłym roku poszliśmy na rekord, bo aż 22 koty wyjechały do Polski. Z drugiej, odpowiada za to przede wszystkim pierwsza połowa roku. Więc nadzieję powoli tracimy…

Podbijam poniższy post. Niestety wiem z doświadczenia, że weterynarze nie zawsze wiedzą co robią. Jakkolwiek to zabrzmi:...
12/01/2025

Podbijam poniższy post. Niestety wiem z doświadczenia, że weterynarze nie zawsze wiedzą co robią. Jakkolwiek to zabrzmi: nie każdy wet zna się na kotach. Sama spotkałam się z wieloma przypadkami ekstremalnego braku wiedzy u lekarzy weterynarii. Np. jeden wet "zdiagnozował" kotu fiv i zalecił euntanazje (finalnie okazało się, że wynik był fałszywie dodatni), a samo uśpienie kota tylko z powodu fiv to skandal. Wtedy jeszcze sama byłam zielona w kocich sprawach, ale coś nie dawało mi spokoju i na szczęście zmieniłam weta, bo pewnie nigdy nie wybaczyłabym sobie, gdybym tamtego geniusza posłuchała.

Także jeśli macie wątpliwości co do diagnozy, albo Wasz wet zaleca Wam nieskuteczne albo bardzo radykalne leczenie, albo w ogóle euntanazje: nie bójcie się skonsultować u innego lekarza weterynarii. Naprawdę czasem tak można uratować kotu życie

Pamiętajcie też, że dobry weterynarz sam może Was pokierować do innego specjalisty: i to nie jest powód, by wątpić w jego kompetencje, wręcz przeciwnie: to sygnał, że to dobry i odpowiedzialny wet, któremu naprawdę zależy na zdrowiu Waszego zwierzaka.

A o pseudo behawiorystach, często po kursach online albo w ogóle bazujących na wiedzy "na chłopski rozum", którzy doradzają puszczanie kotów samopas, nawet nie mówię. Uciekajcie od takich natychmiast.

Temat, który już od dawna nie daje nam spokoju i dziś pora go poruszyć.
Spece od zwierząt i "weteryniarze".

Na początku przedstawimy kilka sytuacji, z udziałem naszych podopiecznych i nie tylko.

Sytuacja 1: telefon od opiekunki naszej byłej podopiecznej. Kotka ma FIP. Płyn w otrzewnej. Jest na szpitaliku, lecz lekarze sugerują eutanazję. Jedna z lepszych lecznic w regionie. Opiekunka dzwoni zapłakana i prosi o poradę. Informujemy, że FIP da się leczyć, lecz w Polsce leki nie są zarejestrowane. Wielu weterynarzy o tym wie, ale boi się pisnąć słówko - choćby gdzieś pokierować. Eutanazja rozwiązuje problem. Pani zostaje o wszystkim poinformowana i leki szybko udaje się zdobyć. Następnego dnia kotka czuje się lepiej. Dziś jest całkiem zdrowa.

Sytuacja 2: Dzwoni pan w sprawie adopcji kota. Wcześniej mieli kota, ale go uśpili. Źle wyglądał, a weterynarz powiedział, że "co prawda badań nie robi, ale z tego kota to nic nie będzie". Kot uśpiony. Po słowach oburzenia, pan grozi, że pójdzie do prasy i powie, że nie zgadzamy się z weterynarzem. Usłyszał na odchodne, żeby nie zapomniał poinformować prasy który to lekarz.

Sytaucja 3: Kot z fundacji. Elmo

Address

Istiaia
34200

Telephone

+48880439904

Alerts

Be the first to know and let us send you an email when Gatakia posts news and promotions. Your email address will not be used for any other purpose, and you can unsubscribe at any time.

Contact The Business

Send a message to Gatakia:

Videos

Share