M. Bednarska-Suwała stomatologia zwierząt

M. Bednarska-Suwała stomatologia zwierząt O stomatologii weterynaryjnej, która wykracza już mocno poza "ściąganie kamienia z zębów"

Lato z nauką 😁 dziś i jutro kolejny, czwarty już stopień z serii kursów stomatologii zwierząt.
13/07/2024

Lato z nauką 😁 dziś i jutro kolejny, czwarty już stopień z serii kursów stomatologii zwierząt.

Po kongresie
16/06/2024

Po kongresie

Koniec nauk. Opuszczam piękne Nantes i wiozę nową wiedzę w stronę Łodzi.
01/06/2024

Koniec nauk. Opuszczam piękne Nantes i wiozę nową wiedzę w stronę Łodzi.

Europejski Kongres Stomatologiczny   Nantes
31/05/2024

Europejski Kongres Stomatologiczny

Nantes

Początek nowej przygody💪 lot ku nauce
29/05/2024

Początek nowej przygody💪 lot ku nauce

Sanacja krok po kroku – część 4Zabieg – część profilaktyczna (profesjonalny zabieg profilaktyczny)Część profilaktyczna z...
28/04/2024

Sanacja krok po kroku – część 4

Zabieg – część profilaktyczna (profesjonalny zabieg profilaktyczny)

Część profilaktyczna zabiegu sanacji jamy ustnej ma doprowadzić do pozbycia się wszelkich osadów z powierzchni zębów, zarówno z części widocznej nad dziąsłem jak i z obszarów poddziąsłowych - pod dziąsłem bowiem kryje się całe zło. To przede wszystkim tam mnożą się bakterie, uruchamiające całą lawinę procesów prowadzących do zapalenia dziąseł a następnie do uszkadzania przyzębia.
Aby zrozumieć sens i prawdziwy cel profilaktycznego etapu sanacji jamy ustnej, należy uświadomić sobie, z czym my tak naprawdę walczymy. Prawdziwym wrogiem przyzębia nie jest kamień widoczny po odchyleniu warg – on jest tylko objawem problemu. Żeby chronić przyzębie przed uszkodzeniem MUSIMY POZBYĆ SIĘ BAKTERII SPOD DZIĄSŁA! Bez tego każde „czyszczenie” zębów będzie bezcelowe, choćby prowadziło do pozornie czystej jamy ustnej. Wagę tego etapu potwierdza pewne ciekawe badanie, w którym wyraźną poprawę stanu dziąseł przyniosło samo usunięcie osadów poddziąsłowych przy pozostawieniu kamienia nad dziąsłem. Tym samym osiągnięto dość dziwny efekt, w którym mieliśmy „brzydki” ząb ze zdrowym dziąsłem! W tym miejscu warto przypomnieć sobie „piękne” i białe zęby ze skrycie rozwijającą się parodontozą u psów, które miały usuwany tylko widoczny kamień bez dokładnego i delikatnego oczyszczenia obszarów pod dziąsłem (patrz: jeden z wcześniejszych wpisów pt. „Bez narkozy, czyli łatka na problem”). Oczywiście w „normalnych” warunkach zabiegowych usuwamy wszystkie osady – również te widoczne :) . Instrumentarium potrzebne do usunięcia kamienia i płytki bakteryjnej nad dziąsłem to skalery ultradźwiękowe, pneumatyczne lub ręczne. Należy ich używać z uwagą i delikatnie, aby nie uszkodzić powierzchni szkliwa oraz brzegu dziąsłowego. (fot 1 i 2). Osady spod dziąseł można usuwać narzędziami, które nie uszkodzą nabłonka w obrębie rowka dziąsłowego i przyczepu dziąsłowo-szkliwnego – mogą to być skalery mechaniczne ze specjalnymi, odpowiednio chłodzonymi końcówkami periodontologicznymi lub ręczne kirety. (fot. 3) Jeśli używamy narzędzi ultradźwiękowych, osiągamy dodatkowy efekt – zniszczenie komórek bakteryjnych w procesie tzw. kawitacji (w prostych słowach jest to po prostu rozerwanie komórki bakterii przez powstające w niej pod wpływem ultradźwięków pęcherzyki powietrza). Woda używana do chłodzenia końcówki skalera wypłukuje resztki kamienia, bakterii i ich toksyn z rowka dziąsłowego.
Drugim ważnym celem etapu profilaktycznego jest przygotowanie powierzchni zęba w taki sposób, aby zmniejszyć tempo odkładania się nowych warstw bakterii (płytki bakteryjnej). Większość z nas orientuje się, że do powierzchni szorstkiej zanieczyszczenia przyczepiają się łatwiej, niż do gładkiej – ta sama zasada dotyczy zęba. Im gładsza powierzchnia szkliwa, tym łatwiej będzie opiekunowi walczyć z płytką nazębną w domu. Aby osiągnąć ten cel, po skalingu wykonywane jest polerowanie wszystkich powierzchni zębów – najczęściej używane są do tego stomatologiczne gumki polerskie (czasem specjalne szczoteczki) założone na końcówki wolnoobrotowe oraz drobnoziarnista stomatologiczna pasta do polerowania. (fot. 4 i 5) . Następnie zęby są płukane z resztek pasty. Aby jeszcze skuteczniej opóźnić odkładanie się płytki bakteryjnej, można użyć specjalnych wosków zabezpieczających (ale te niestety są wciąż trudno dostępne w Europie).
Jeśli podczas etapu diagnostycznego nie wykryto żadnych innych problemów do rozwiązania – część profilaktyczna kończy zabieg i w tym momencie zaczynamy opiekę pooperacyjną.
(fot 6 i 7)

Sanacja krok po kroku - część 3Zabieg – część diagnostyczna – pełne badanie stomatologicznePo wykonaniu radiogramów bada...
25/02/2024

Sanacja krok po kroku - część 3

Zabieg – część diagnostyczna – pełne badanie stomatologiczne

Po wykonaniu radiogramów badamy dokładnie jamę ustną. Do przeprowadzenia tego etapu niezbędne jest odpowiednie instrumentarium – sonda periodontologiczna, zgłębnik stomatologiczny, lusterka stomatologiczne /Fot. 1/
Zaczynamy od „zewnątrz” czyli patrzymy na twarz – należy sprawdzić, czy nie ma obrzęków okolicy nosa, policzków, pod oczami, pod żuchwą, czasem można też znaleźć ujście przetoki ropnej, której przyczyną jest najczęściej ropień z przyzębia /Fot. 2 i 3/. Oceniamy funkcjonalność zgryzu – czy nie ma konfliktu pomiędzy przeciwstawnymi zębami lub między zębami a tkanką miękką. Sprawdzamy, czy obecne są wszystkie zęby, czy nie ma zębów nadliczbowych, wykrywamy ewentualne złamania i przebarwienia koron. Oglądamy całą śluzówkę jamy ustnej – podniebienie, okolicę gardła, migdałki, język i okolicę podjęzykową, gdzie można znaleźć np. ogniska zapalenia, nadżerki, owrzodzenia, uszkodzenia mechaniczne, zmiany nowotworowe /Fot. 4 i 5/. Następnie dla każdego zęba z osobna określamy ilość osadów nazębnych (kamienia nazębnego i płytki bakteryjnej), a także stopień zapalenia dziąseł. Mierzymy wielkość ewentualnej recesji (zaniku) dziąseł. Oceniamy, czy nie doszło do powiększenia brzegu dziąsłowego czy wręcz rozwoju zmian w formie guzków (tzw. „nadziąślaków”) /Fot. 6/. Specjalną sondą periodontologiczną badamy delikatnie rowki dziąsłowe w poszukiwaniu patologicznych kieszeni przyzębia oraz sprawdzamy, czy w zębach wielokorzeniowych nie doszło do odsłonięcia okolicy furkacji (miejsca rozwidlenia korzeni) /Fot. 7/. Zgłębnikiem stomatologicznym można wykryć ubytki tkanek zęba – jak np. nadżerki resorpcyjne i ubytki próchnicze /Fot. 8/. Sprawdzamy również stopień ruchomości zębów.
Wszystkie powyższe obserwacje są zapisywane w specjalnej karcie stomatologicznej – na zdjęciach poniżej karty „czyste” dla psa i kota oraz przykład wypełnionej karty psa /Fot. 9/
Na zakończenie części diagnostycznej analizujemy wszystkie nieprawidłowości (również te wykryte w RTG) i ustalamy plan leczenia. Dopiero teraz można przystąpić do kolejnego etapu zabiegu – do części profilaktycznej.

Sanacja jamy ustnej krok po kroku – część 2  Zabieg – część diagnostyczna - RTGW ustalonym wcześniej terminie zwierzak p...
29/11/2023

Sanacja jamy ustnej krok po kroku – część 2

Zabieg – część diagnostyczna - RTG

W ustalonym wcześniej terminie zwierzak przyprowadzany jest przez właściciela do lecznicy. Jak do każdego zabiegu w znieczuleniu ogólnym, pacjent musi być na czczo (trzeba schować miskę z jedzeniem minimum 8 godzin wcześniej) – zmniejsza to ryzyko powikłań podczas narkozy. Po przyjściu zwierzę jest ważone, aby odpowiednio dobrać dawki leków, a następnie dostaje domięśniowo tzw. „głupiego Jasia” – zastrzyk, po którym zaczyna zasypiać. Po około 10 minutach zazwyczaj jest już bardzo śpiące i gotowe do dalszych manipulacji. Zakładamy wenflon i podajemy dodatkowe leki nasenne – już dożylnie. Na tym etapie właściciel ma już wolne na dość długi czas, ponieważ odbierze swojego pupila dopiero po całkowitym wybudzeniu, kroplówce i obserwacji po narkozie.
Zabieg stomatologiczny zawsze zaczynamy od pełnej diagnostyki jamy ustnej. Dopiero teraz, kiedy zwierzę śpi, możliwe jest dokładne zbadanie wszystkich zębów i ich przyzębia. Najczęściej pierwszą czynnością jest wykonanie zdjęć rentgenowskich całego uzębienia (chociaż niektórzy lekarze wolą wykonać je już po skalingu, o którym w kolejnych częściach). W naszej lecznicy są to zdjęcia tzw. wewnątrzustne, które dokładnie obrazują przyzębie, a do ich wykonania wystarczą bardzo małe dawki promieniowania. Liczba wykonywanych zdjęć u jednego pacjenta jest różna – zależy od gatunku, typu budowy czaszki i od wielkości zwierzęcia, zazwyczaj jest to 6 – 10 projekcji. To badanie umożliwia wykrycie problemów, których nie widać „z zewnątrz”, a które są często źródłem dyskomfortu lub wręcz bólu i wymagają leczenia. Należy sobie uświadomić, że nawet 2/3 zęba nie widać gołym okiem, ponieważ w przybliżeniu taka jego część jest skryta pod dziąsłem i w kości wyrostków zębodołowych. Na radiogramach możemy wykryć np. zęby zatrzymane, torbiele zębopochodne, zmiany okołowierzchołkowe (np. ropnie czy ziarniniaki), resorpcję szyjek i/lub korzeni (czyli ich ubytki w wyniku „rozpuszczania” tkanki zęba), złamania korzeni, pozostałości korzeni zębów, nienaturalnie szerokie kanały korzeniowe (jedna z ważnych cech martwicy miazgi), a także zanik przyzębia (czyli ubytek kości wokół zęba), nietypową budowę korzeni itp.
Na zdjęciach: Lampa rtg do zdjęć wewnątrzustnych /Fot. 1/; Płytki fosforowe i jednorazowe osłony płytek /Fot. 2/; Przykładowe radiogramy /Fot. 3/

28/11/2023

Na rozgrzewkę... Pierwsza część jeszcze raz, ale tym razem samodzielna

🦷🦷🦷🦷🦷🦷🦷🦷🦷🦷🦷🦷🦷
Sanacja jamy ustnej krok po kroku

Część 1 – Kwalifikacja do zabiegu

Pełna sanacja jamy ustnej jest często procedurą dość długą, a żadna narkoza nie jest w 100% bezpieczna, dlatego kluczową sprawą jest zmniejszenie ryzyka do minimum. Służy temu pierwsza wizyta stomatologiczna. Co się na niej dzieje?
- wywiad – bardzo ważna część wizyty. Jest to uzyskanie maksymalnej ilości informacji o pacjencie. Pytamy o niepokojące objawy, które zaobserwował opiekun w domu, o sposób karmienia, czy zwierzę nie ma problemów z pobieraniem karmy. Wypytujemy o dotychczasowe leczenie i czy nadal są podawane jakieś leki. Po zebraniu wywiadu przechodzimy do kolejnych etapów wizyty.
- ogólne badanie kliniczne – oceniana jest ogólna kondycja ciała, sprawdzamy błony śluzowe, obwodowe węzły chłonne, osłuchujemy drogi oddechowe i serce. Omacujemy brzuch. Wszystkie niepokojące objawy zapisujemy w karcie pacjenta.
- wstępne badanie stomatologiczne – na przytomnym zwierzęciu możemy dokonać jedynie pobieżnej oceny. Sprawdzamy zgryz, stan dziąseł, osady nazębne, omacujemy czaszkę i węzły chłonne.
- pobranie krwi do badań (zwierzę musi być na czczo) – zakres badań jest określany na podstawie wywiadu, wyniku badania klinicznego i wieku zwierzaka,
- u części pacjentów zalecamy wykonanie dodatkowo echa serca
Po wizycie umawiamy się z właścicielami na ponowny kontakt w celu interpretacji wyników badań i dobranie leków przed zabiegiem. Jeśli nie mamy do tych wyników zastrzeżeń, umawiamy termin zabiegu .
🦷🦷🦷🦷🦷🦷🦷🦷🦷🦷🦷🦷🦷

26/11/2023

Sanacja jamy ustnej krok po kroku

Sanacja jamy ustnej u zwierząt, jako zabieg przeprowadzany w narkozie, może budzić niepokój właścicieli czworonogów. Czasem nawet widzę, że niektórych wręcz przeraża. Czy jest czego aż tak się bać? A może sprawdza się tu zasada, że boimy się nieznanego? Tym krótkim wpisem chcę rozpocząć cykl artykułów, który troszkę oswoi ten zabieg.
Część 1 – kwalifikacja do zabiegu
Pełna sanacja jamy ustnej jest często procedurą dość długą, a żadna narkoza nie jest w 100% bezpieczna, dlatego kluczową sprawą jest zmniejszenie ryzyka do minimum. Służy temu pierwsza wizyta stomatologiczna. Co się na niej dzieje?
- wywiad – bardzo ważna część wizyty. Jest to uzyskanie maksymalnej ilości informacji o pacjencie. Pytamy o niepokojące objawy, które zaobserwował opiekun w domu, o sposób karmienia, czy zwierzę nie ma problemów z pobieraniem karmy. Wypytujemy o dotychczasowe leczenie i czy nadal są podawane jakieś leki. Po zebraniu wywiadu przechodzimy do kolejnych etapów wizyty.
- ogólne badanie kliniczne – oceniana jest ogólna kondycja ciała, sprawdzamy błony śluzowe, obwodowe węzły chłonne, osłuchujemy drogi oddechowe i serce. Omacujemy brzuch. Wszystkie niepokojące objawy zapisujemy w karcie pacjenta.
- wstępne badanie stomatologiczne – na przytomnym zwierzęciu możemy dokonać jedynie pobieżnej oceny. Sprawdzamy zgryz, stan dziąseł, osady nazębne, omacujemy czaszkę i węzły chłonne.
- pobranie krwi do badań (zwierzę musi być na czczo) – zakres badań jest określany na podstawie wywiadu, wyniki badania klinicznego i wieku psa
- u niektórych pacjentów zalecamy wykonanie dodatkowo echa serca
Po wizycie umawiamy się z właścicielami na ponowny kontakt w celu interpretacji wyników badań i dobranie leków przez zabiegiem. Jeśli nie mamy do tych wyników zastrzeżeń, umawiamy termin zabiegu .

„RTG przy ekstrakcji mleczaków to przesada” – prawda, czy fałsz?   Dzisiaj chcę przedstawić przypadek, który jasno da od...
15/10/2023

„RTG przy ekstrakcji mleczaków to przesada” – prawda, czy fałsz?

Dzisiaj chcę przedstawić przypadek, który jasno da odpowiedź na pytanie postawione w tytule.
Pacjentem był 14-miesięczny pies rasy Yorkshire terrier z typowym dla tej rasy problemem – przetrwałymi kłami mlecznymi szczęki. Oba wydawały się być mocno osadzone w zębodołach i w tym wieku psa wymagały szybkiej ekstrakcji. Po kwalifikacji do zabiegu i podaniu znieczulenia ogólnego, wykonano rutynowe radiogramy wewnątrzustne obu kłów. Celem tego badania jest ocena stanu korzenia zęba mlecznego. Przystępując do ekstrakcji takiego zęba powinniśmy wiedzieć, czy korzeń już ulega resorpcji (jeśli tak, to w jakim stopniu), czy jest jeszcze całkowicie uformowany – to określa już na wstępie, czego należy się spodziewać w czasie zabiegu i pozwala uniknąć niemiłych niespodzianek.
U tego konkretnego pacjenta korzenie obu kłów nie ulegały resorpcji. Dodatkowo radiogramy dostarczyły cennej informacji o istotnym zagięciu korzeni w okolicy wierzchołkowej, dzięki czemu od razu wzięto pod uwagę, że może być konieczny szerszy dostęp chirurgiczny w celu całkowitego usunięcia korzeni. /fot. 1 i 2/
Oba korzenie zostały usunięte, przy czym jeden z nich uległ złamaniu w czasie zabiegu. Wymagało to poszerzenia dostępu chirurgicznego, co dzięki odpowiedniemu przygotowaniu do zabiegu nie stanowiło dużej przeszkody technicznej i nie wymagało niepotrzebnego przedłużenia czasu trwania znieczulenia. /fot. 3, 4, 5/

BEZ NARKOZY, CZYLI ŁATKA NA PROBLEMTemat już się tu kiedyś pojawił, ale ponieważ przypadki usuwania kamienia nazębnego b...
17/09/2023

BEZ NARKOZY, CZYLI ŁATKA NA PROBLEM
Temat już się tu kiedyś pojawił, ale ponieważ przypadki usuwania kamienia nazębnego bez narkozy mnożą się, to i temat powraca. Skutki takich zabiegów nie zawsze są tak drastyczne, jak w poprzednim wpisie (nieinwazyjne usuwanie kamienia nazębnego) jednak i tak są problemem, którego można było uniknąć. Dlaczego? Przyczyna jest prosta – brak możliwości dokładnego zbadania jamy ustnej u przytomnego pacjenta. Dokładnego – czyli nie „obejrzenia od zewnątrz, a nawet od wewnątrz”, ale: zbadania przyzębia metalową sondą (co ujawnia patologiczne kieszenie i ekspozycję tzw. furkacji), zbadania metalowym zgłębnikiem okolicy szyjki zęba (wykrycie nadżerek resorpcyjnych i innych ubytków ukrytych pod dziąsłem), sprawdzenie stopnia ruchomości zębów. Niezwykle ważne w stomatologii weterynaryjnej jest również wykonanie prześwietlenia (RTG) całego uzębienia, które pozwala wykryć istotne i nierzadko bolesne problemy, których nie widać z zewnątrz u 70-80% pacjentów!
Od braku możliwości dokładnej oceny i postawienia diagnozy u zwierzęcia przytomnego przechodzimy w sposób logiczny do braku odpowiedniego leczenia, a od braku leczenia – do rozwoju choroby przyzębia, o której zwierzę nam nie powie, a o której dowiadujemy się, kiedy jest już bardzo źle i kiedy jedyną opcją pomocy jest ekstrakcja chorych zębów.
Należy również zwrócić uwagę, że zabiegi takie są coraz częściej wykonywane przez osoby bez uprawnień do wykonywania zabiegów medycznych u zwierząt – a ingerencja w przyzębie to nie tylko kosmetyka. Osoby te nie są również kompetentne do rozstrzygania, czy mają do czynienia z przyzębiem chorym, czy zdrowym i czy dane zwierzę wymaga leczenia.
Oto 3 przykłady psów, których właściciele byli przekonani, że stomatologicznie są świetnie zaopiekowane, w wyniku czego trafiły do stomatologa za późno:
1. Bolończyk, lat 7 /FOT.1, FOT.2/ Zęby czyszczone co kilka miesięcy u groomera. Badanie w znieczuleniu ujawniło m.in.: uogólnione zapalenie dziąseł średniego stopnia, ciężkie zapalenie dziąsła przy zębie 206 (lewy, drugi przedtrzonowiec szczęki); zanik dziąseł 3-5 mm przy siekaczach szczęki, 2 mm przy 206, 1 mm przy 209 (lewy, pierwszy trzonowiec szczęki); liczne kieszenie przyzębia (do 11 mm!); najwyższy stopień odsłonięcia furkacji w 206 i 209; znaczną i średnią ruchomość 11 zębów; przetokę ustno-nosową (czyli „dziurę” z przyzębia do jamy nosowej) przy 206!
Efekt: ekstrakcja 14 zębów, oraz zabieg chirurgiczny zamykający przetokę.

2. Maltipoo, lat 6. /FOT.3, FOT 4/ Trzy lata wcześniej sanacja jamy ustnej z ekstrakcją 3 siekaczy, od tamtej pory brak kontroli stomatologicznych i zęby czyszczone kilka razy u groomera. Badanie w znieczuleniu ujawniło m.in.: uogólnione zapalenie dziąseł średniego stopnia, ciężkie zapalenie dziąsła przy zębie 208 (lewy górny łamacz); zanik dziąsła do 10 mm! przy 208; liczne kieszenie przyzębia do (do 12 mm!); najwyższy stopień odsłonięcia furkacji w 7 zębach; znaczną i średnią ruchomość 18 zębów; dodatkowo w RTG oprócz zaawansowanego zaniku przyzębia wykryto zapalenie okołowierzchołkowe przy korzeniu trzonowca prawej żuchwy.
Efekt: ekstrakcja 20 zębów.

3. Terier szkocki, 5 lat. /dwa ostatnie zdjęcia/ Okresowo zdejmowany kamień nazębny u groomera. Pomimo niewielkiego kamienia nazębnego, czasem niechęć do gryzienia suchej karmy. Badanie w znieczuleniu ujawniło m.in.: uogólnione zapalenie dziąseł średniego stopnia; zanik dziąsła przy 5 zębach (1-4 mm); liczne kieszenie przyzębia (do 10 mm!), najwyższy stopień odsłonięcia furkacji w 2 zębach; znaczną i średnią ruchomość 10 zębów.
Efekt: ekstrakcja 7 zębów.

Podsumowując: usunięto w sumie 41 zębów u tylko 3 przykładowych pacjentów! Jestem przekonana, że wielu z tych ekstrakcji można było uniknąć – wystarczyłaby wczesna interwencja i właściwe leczenie choroby przyzębia na wczesnym etapie. Nie ma stomatologii u zwierząt bez znieczulenia oraz RTG i żadne „łatki” w postaci zeskrobania widocznego kamienia nic tu nie poradzą. Proszę przyznać – czy ktokolwiek z nas (ludzi) usuwałby sobie kamień nazębny przy okazji strzyżenia lub „trwałej” tylko dlatego, że fryzjer kupił sobie skaler czy szczoteczkę ultradźwiękową?

Piątek i sobota upłynęły na wchłanianiu najnowszej wiedzy podczas największego europejskiego wydarzenia z dziedziny stom...
29/04/2023

Piątek i sobota upłynęły na wchłanianiu najnowszej wiedzy podczas największego europejskiego wydarzenia z dziedziny stomatologii weterynaryjnej.

„WYPADKI CHODZĄ PO KOTACH…”   ...o czym przekonał się ten niespełna 2-letni kot rasy Ragdoll. W wyniku próby latania zak...
19/02/2023

„WYPADKI CHODZĄ PO KOTACH…”

...o czym przekonał się ten niespełna 2-letni kot rasy Ragdoll. W wyniku próby latania zakończonej nieudanym lądowaniem, doszło u niego do kilku urazów. Oprócz niegroźnego pęknięcia kości przedramienia i rozerwania górnej wargi, stwierdzono powikłane złamanie korony obu kłów szczęki.
Złamanie powikłane zęba oznacza obnażenie miazgi – żywej tkanki bogatej w naczynia i nerwy, która wymaga jak najszybszego zaopatrzenia, ponieważ w przeciwnym razie pacjent stale jest narażony na ból i zakażenie. Możliwe rozwiązania w takim przypadku są tylko dwa: ekstrakcja zęba albo leczenie endodontyczne (kanałowe). Właścicielowi zależało na uratowaniu obu kłów, więc podjęto decyzję o tym drugim.
Ponieważ procedura endodontyczna u zwierząt możliwa jest tylko w znieczuleniu ogólnym, a zabieg trwa dość długo, nie było bezpiecznym przeprowadzane jej od razu po wypadku. Dlatego kilka dni po zajściu, po ustabilizowaniu pacjenta i wykluczeniu poważniejszych urazów, zabezpieczono kikut miazgi w obu zębach opatrunkiem na bazie cementu portlandzkiego (MTA), co można było przeprowadzić w krótkiej narkozie. Zaopatrzony został również rozerwany brzeg wargi górnej.
Tymczasowe zabezpieczenie miazgi dało czas na „dojście” niefortunnego lotnika do pełnego zdrowia, bez zbędnego bólu ze strony kłów. Pełne leczenie endodontyczne odbyło się 6 tygodni później i udało się je wykonać dla obu zębów w jednej narkozie. Po usunięciu tymczasowego opatrunku wyłuszczono całą miazgę, następnie przeprowadzono typową procedurę endodontyczną związaną z poszerzaniem i płukaniem kanałów. Kanały zostały wypełnione uszczelniaczem i ćwiekami gutaperkowymi, a następnie założono podkład glass-jonomerowy i wypełnienie ostateczne z kompozytu.

Teraz pacjenta czeka kontrola radiologiczna okolic wierzchołków obu kłów po 6 miesiącach. Trzymajmy kciuki!

„Nieobecny, a jednak jest”Dwuletni Owczarek francuski Beauceron pojawił się na konsultacji z powodu rozchwiania jednego ...
18/09/2022

„Nieobecny, a jednak jest”

Dwuletni Owczarek francuski Beauceron pojawił się na konsultacji z powodu rozchwiania jednego z siekaczy żuchwy (401), utraty drugiego (403) oraz braku kła żuchwy (404). /fot 1/
Badanie RTG ujawniło złamanie korzenia 401, pozostałość po złamaniu korzenia 403 oraz obecność niecałkowicie ukształtowanego zawiązka kła (404) – posiadał on zmineralizowany, zdeformowany wierzchołek, część obwodową korony pokrytą szkliwem oraz nieuwapnione masy pomiędzy tymi dwiema strukturami. Dodatkowo wykryto pozostałość po jednym z korzeni zęba przedtrzonowego żuchwy prawej (406). /fot 2/
Stan taki wymagał oczywiście usunięcia złamanych korzeni, ale przede wszystkim pozbycia się zatrzymanego zawiązka kła, który groził rozwojem cysty zębopochodnej. Cysty tego typu tworzą się często wokół niewyrżniętych zębów, początkowo nie dają objawów i niepostrzeżenie prowadzą do utraty sporej ilości masy kostnej, w skrajnych przypadkach skutkując złamaniami patologicznymi żuchwy lub poważnymi patologiami jamy nosowej i zatok.
Po wytworzeniu obszernego płata trapezowego śluzówki uzyskano dostęp do okolicy zatrzymanego kła. /fot 3/ Przy pomocy wiertła stomatologicznego usunięto warstwę kości nad zawiązkiem. /fot 4/ Ze względu na niedostateczny dostęp konieczne było również usunięcie pierwszego przedtrzonowca (którego korzeń znajdował się bezpośrednio nad częścią zawiązka), aby przy usuwaniu części wierzchołkowej nie uszkodzić dużych naczyń krwionośnych przebiegających bezpośrednio w tej okolicy /fot 5/. Po uzyskaniu dostępu najpierw usunięto w całości część zawiązka pokrytą szkliwem, następnie przy użyciu łyżeczki kostnej usunięto nieuwapnione masy, a na końcu uwolniono zwapniały obszar zdeformowanej okolicy wierzchołkowej /fot 6 i 7/. Ponieważ zabieg wymagał usunięcia dość dużej ilości tkanki kostnej, ubytki zostały wypełnione biomateriałem kościozastępczym FlexiOss Vet na bazie hydroksyapatytu i beta-glukanu. Ten sam materiał zastosowano w zębodołach po ekstrakcji złamanych korzeni 401, 403 i 406 /fot 8, 9/.
Po dwóch miesiącach wykonano radiologiczną kontrolę operowanej okolicy, która wykazała całkowite wygojenie ubytków kostnych i prawidłową mineralizację kości /fot 10, 11/.

„O higienie – także tej trudnej”                                                                         Z Nowym Rokiem ...
16/01/2022

„O higienie – także tej trudnej”

Z Nowym Rokiem często podejmujemy nowe wyzwania, robimy ważne postanowienia. Dlaczego więc takim postanowieniem nie miałaby być większa uwaga dla zębów naszych zwierzaków?
Regularna higiena jamy ustnej i coroczna kontrola stomatologiczna są dla zwierząt domowych tak samo ważne, jak dla człowieka, a nadal zbyt często pomijane przez właścicieli. Nieleczone zęby mogą przyczyniać się do rozwoju poważnych chorób całego organizmu - bakterie namnażające się w chorym przyzębiu, pod dziąsłami i na powierzchni kamienia nazębnego produkują toksyny, które mogą uszkadzać nerki, wątrobę, serce. Bakterie te mogą także przedostawać się do krwi i wędrować do różnych narządów, doprowadzając w nich do powstawania ropni przerzutowych. Początkowo dbanie o zęby psa czy kota w domu może wydawać się trudne lub wręcz niemożliwe do wykonania, ale korzyści dla zdrowia są tak duże, że warto podjąć się tego zadania.
Wspomagająco stosujemy różnego rodzaju płyny i żele, dodatki do wody i pokarmu, specjalne gryzaki i karmy stomatologiczne, jednak podstawą higieny jamy ustnej jest codzienne szczotkowanie zębów, dzięki któremu na bieżąco usuwamy gromadzącą się stale płytkę bakteryjną. Jak rozpocząć?

Krok 1 - wybór szczoteczki i pasty. Na rynku dostępne są już specjalne szczoteczki dla psów i kotów, jednak sprawdzi się również szczoteczka dla ludzi – ważne, by miała miękkie włosie i główkę dopasowaną wielkością do rozmiarów zwierzaka (dla kotów i małych psów będą to najmniejsze szczoteczki dziecięce). Zęby szczotkujemy z użyciem pasty do zębów przeznaczonej dla zwierząt - najlepiej wybrać taką o mięsnym zapachu, aby zwierzak łatwiej zaakceptował nasze działania.

Krok 2 – etapowe przyzwyczajanie pupila do szczotkowania. Zawsze warunkiem przejścia do kolejnego etapu jest zaakceptowanie przez zwierzę dotychczasowych czynności. Bardzo ważne jest, żeby za każdym razem po manipulacjach w jamie ustnej (nawet jeśli to będzie tylko „przetarcie na szybko”) nagradzać pupila czymś, co sprawi mu przyjemność – może to być np. smakołyk, spacer lub zabawa. Warto wpisać szczotkowanie zębów w rutynę dnia codziennego - np. zawsze przed wieczornym spacerem. Wtedy zwierzak łatwiej się do tej nowej czynności przyzwyczai.
- Owiń swój palec gazikiem lub miękką ściereczką i spróbuj delikatnie pocierać „na sucho” zewnętrzną powierzchnię zębów zwierzęcia zaczynając od zębów „bocznych”. Na początku przez krótka chwilę, potem z dnia na dzień coraz dłużej. Jeśli to zaakceptuje – powtórz to samo na zębach „przednich”. Kierunek przecierania: od brzegu dziąsła do końca zęba. Z czasem zacznij nakładać na gazik odrobinę pasty. Ten etap trwa zazwyczaj około 1 (2) tygodni.
- Teraz stopniowo zacznij używać miękkiej szczoteczki zamiast gazika – podobnie jak przy poprzednim etapie najpierw czyść zęby „boczne”, potem „przednie”, ustawiając włosie szczoteczki pod kątem ok. 45 stopni w kierunku dziąseł. Bardzo dokładnie trzeba oczyścić okolicę brzegu dziąseł – to tu zaczyna się akumulacja bakterii, brzydki zapach i infekcje. Zwróć szczególną uwagę, aby szczoteczka docierała do wszystkich zębów – aż do ostatnich trzonowców, ponieważ na „omijanych” zębach szybko będzie gromadził się kamień. Żeby ułatwić sobie to zadanie, należy odchylić nieco wargi oraz policzki podopiecznego.
-W ostatnim etapie spróbuj czyścić wewnętrzne powierzchnie zębów - jest to dość trudne, ale na szczęście nie jest niezbędne u większości zwierząt. Tę sprawę należy omówić indywidualnie z lekarzem weterynarii.
Powyższe kroki w połączeniu z wytrwałością i cierpliwością, pozwolą przyzwyczaić większość zwierzaków do codziennego czyszczenia zębów. Niestety zdarzają się tacy wojownicy, którzy absolutnie nie zgodzą się na to nigdy (częściej są to koty). Wtedy nie mamy wyjścia - higienę jamy ustnej trzeba oprzeć na kilku preparatach wspomagających, które przynajmniej ograniczą akumulację płytki nazębnej i opóźnią rozwój problemów. Należy wtedy częściej kontrolować stan zębów u lekarza weterynarii, a także z góry założyć, że najprawdopodobniej minimum raz w roku będą konieczne zabiegi sanacji jamy ustnej w znieczuleniu.
Produktów do higieny jamy ustnej jest na rynku bardzo dużo. Warto wybierać te, które mają rekomendację VOHC (Veterinary Oral Health Council) – światowej organizacji weterynaryjnej, zajmującej się zdrowiem jamy ustnej u zwierząt.

Regularnie sprawdzaj stan jamy ustnej swojego zwierzęcia. Zwróć uwagę na niepokojące objawy: zaczerwienienie i/lub krwawienie dziąseł, brzydki zapach z jamy ustnej, obrzęki (dziąseł, policzków, okolicy nosa, „pod okiem”, pod żuchwą), ruszające się zęby, złamane zęby, nadmierne ślinienie, nagromadzenie osadów na zębach, niechęć do jedzenia (lub gryzienie tylko jedną stroną pyska).
W razie wątpliwości nie wahaj się skonsultować z lekarzem weterynarii.

„Pogorszyć, żeby poprawić…czyli o leczeniu przewrotnym”    Pacjent rasy Shiba trafił na konsultację stomatologiczną jako...
22/11/2021

„Pogorszyć, żeby poprawić…czyli o leczeniu przewrotnym”

Pacjent rasy Shiba trafił na konsultację stomatologiczną jako 2-miesięczne psie dziecko z tyłożuchwiem znacznego stopnia i jednoczesnym wąskim ustawieniem kłów żuchwy. Wada ta była przyczyną zgryzu urazowego – kły i drugie siekacze żuchwy wbijały się w podniebienie, powodując bolesne uszkodzenia (fot.1, 2 i 3). Na tym etapie nie mogło być innej decyzji, niż ekstrakcja problemowych kłów i siekaczy oraz zalecenie regularnych kontroli w okresie wymiany uzębienia. Wada była na tyle duża, że nie było szans, aby uzębienie stałe nie powtórzyło problemu w zgryzie.
Zgodnie z przewidywaniami, końcówki koron kłów stałych ustawiły się w kierunku podniebienia tak samo, jak ich mleczni poprzednicy – czyli były ustawione idealnie przy podniebiennej powierzchni kłów szczęki (fot.4 i 5), dodatkowo stwierdzono obecność przetrwałego kła mlecznego szczęki po stronie lewej. Z dostępnych metod leczenia (ekstrakcja kłów żuchwy, skrócenie koron z zabezpieczeniem miazgi lub próby ustawienia zębów w pozycji niekonfliktowej) właściciele wybrali tę ostatnią.
Już na etapie planowania wykluczona została możliwość ustawienia kłów żuchwy w ich fizjologicznej pozycji (czyli w diastemie pomiędzy kłem a trzecim siekaczem szczęki) – żuchwa była zbyt krótka. Zdecydowaliśmy się na postępowanie nieco przewrotne – pogłębienie wady, czyli jeszcze większą dystalizację (przesunięcie „w tył”) kłów żuchwy, żeby mogły się bez konfliktu ustawić w diastemie pomiędzy kłem a pierwszym przedtrzonowcem szczęki. Dodatkowo trzeba było spowodować „rozejście się” kłów dolnych na boki. Na kły żuchwy zostały założone korony tymczasowe (których zadaniem było przesunięcie boczne) oraz zamontowane aparaty z guziczków i gumek ortodontycznych (do przesunięcia w tył, czyli dystalizacji). Fot. 6 i 7. Usunięty również został przetrwały mleczak.
Po 20 dniach lewy kieł był już odpowiednio zdystalizowany, a prawy już w ułożeniu przedsionkowym („bocznym”). Po 5 tygodniach od założenia aparatu lewy kieł był już ustawiony w pozycji docelowej (niestety okazało się, że żywiołowy psiak złamał podczas zabawy koronę tymczasową z fragmentem korony zęba – na szczęście bez odsłonięcia miazgi), a po kolejnych dwóch tygodniach – również prawy, tym samym uzyskano zgryz funkcjonalny, bez konfliktów (fot. 8 i 9).
Ostatnim etapem było „posprzątanie” po aparatach: usunięto resztki materiałów kompozytowych użytych do zbudowania koron i przyklejenia guziczków, a także niewielki kamień nazębny, który zdążył się utworzyć (niestety szczotkowanie zębów u psa z aparatem jest dość trudne). Odbudowano też złamaną koronę zęba (fot. 10 i 11)

Trochę egzotykiPrzedwczoraj miałam możliwość i niezwykłą przyjemność obserwowania przeglądu stomatologicznego u zwierząt...
29/10/2021

Trochę egzotyki

Przedwczoraj miałam możliwość i niezwykłą przyjemność obserwowania przeglądu stomatologicznego u zwierząt w warszawskim Zoo. Na badanie zgłosił się góralek z połamanymi zębami i chorobą przyzębia oraz kangur, który chciał upewnić się, że nie ma problemów z gojeniem po wcześniejszej utracie zęba. Po przeglądzie oba zwierzaki zostały wybudzone i (może bez zadowolenia, ale za to zdrowsze) wróciły na swoje wybiegi.
Dziękuję i Pani Doktor Katarzynie Jodkowskiej ( Łączyńska) za tę wspaniałą przygodę.

Adres

Kopernika 22
Łódź
90-503

Telefon

+48426368210

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy M. Bednarska-Suwała stomatologia zwierząt umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Udostępnij

Kategoria