28/01/2024
Tego gościa zaglądający tu znają. Jest już z nami dziewięć lat, kiedy to zadecydował uparcie i skutecznie, że zostaniemy jego miejscem na Ziemi. Zwykle to my, ludzie podejmujemy takie decyzje i przygarniamy psa, któremu los dzięki innym przedstawicielom naszego gatunku niekoniecznie sprzyjał. Przygarnięcie takiego stworka to z jednej strony wyzwanie, z drugiej niebywała frajda na wiele lat. To układanie nowej dla niego przestrzeni, przełamywanie wielu barier, które wmontowały się w mały umysł stworzenia przez szereg zdarzeń kreowanych przez ludzi. To dopasowanie obu stron w celu zapewnienia stronom dobrostanu. Zawsze warto.W takich przypadkach zawsze warto pamiętać, że my, ludzie powinniśmy poskramiać, rzecz jasna w rozsądnych granicach nasze oczekiwania, bowiem we wspomnianym, malutkim umyśle przygarniętego ukrytych może być wiele traum z przeszłości, których nie usuniemy, ale możemy je tam zatrzymać, by nie zechciały dominować. Te złe zdarzenia generują lęki, a stąd prosta droga do wyzwalania agresji, która nikomu nie jest potrzebna. Polecam rozglądanie się wokół siebie, bo porzuconych stworków troszkę się błąka, a zaprzyjaźniając się z takim możemy zyskać piękny czas dając jednocześnie szybko, z pominięciem udręczeń proceduralnych kawałek godnego życia czworonożnemu przyjacielowi. Na zdjęciu Zyggi, rudzielec prosto z gwiazd. Dla przyjaciół- po prostu Zygmunt.