13/09/2021
BĘDZIE DŁUGO, BĘDZIE BARDZO EMOCJONALNIE I JAK MNIE ZA BARDZO PONIESIE, TO BĘDZIE TEŻ WULGARNIE🤬
Nawet nie wiem jak zacząć. Milion słów i myśli kotłuje mi się w głowie. Od konsultacji, którą przeprowadziłam dziś rano, musiało minąć wiele godzin, zanim ochłonęłam i jestem w stanie w miarę na spokojnie opisać Wam w czym problem.
Sprawa dotyczy szeroko pojętej adopcji.
Wczoraj kolejny, nie wiem już nawet który raz konsultowałam psa adoptowanego, który trafił nie do takiego domu, do jakiego trafić powinien.
Młoda rodzina, prawie zerowe doświadczenie w pracy z psami, 4 letnie dziecko, konkretny tryb życia i konkrente preferencje. Odwiedziny w pewnej Fundacji i powrót do domu z pół dzikim psem, którego od 2 tygodni nie da się dotknąć.
Fundacja wydaje dzikiego szczeniaka do rodziny, która totalnie nie jest na to gotowa. I to wcale nie jest brak odpowiedzialności ze strony tej rodziny. Oni każdego dnia walczą o każdy kolejny, minimalny krok, który zrobi w ich kierunku maluszek. Zapłacili za konsultację behawioralną ze mną i są gotowi pracować. Ale są rozgoryczeni za to, że nikt nie powiedział im szczerze jak zachowuje się pies. Fundacja nie pozwoliła przyjechać wcześniej aby na spokojnie poznać psiaka. Kazali przyjechać od razu po odbiór psa. Psa, który zrobił pod siebie ze stresu siku i kupę podczas odbierania go z Fundacji. Szczeniaka, z którym praca nad każdym kolejnym etapem życia: zapięcie smyczy, pierwsze siku poza mieszkaniem, zapoznanie z innymi psami, z ruchem miejskim, z otoczeniem- będzie okupione kolosalną pracą i będzie wymagała ogromu cierpliwości. Psa, który być może nigdy nie będzie wesołym i żyjącym ogólnie bezstresowo pieskiem.
Byłam tam i widziałam. Obecni właściciele psa stają na głowie, robią co mogą i walczą o tego malucha. I jeśli Ci ludzie podejmą decyzję o oddaniu tego psa, to własnym nazwiskiem będę bronić ich przed hejtem i jadem jakim zapewne zostaną opluci przez społeczeństwo, które za przeproszeniem w dupie było i g***o widziało ale zawsze wie lepiej i zawsze krzyczy najgłośniej.
KAŻDY MA PRAWO WYBORU I KAŻDY MA PRAWO DO ŚWIADOMEJ DECYZJI. KAŻDY MA PRAWO SAM ZDECYDOWAĆ CZY UDŹWIGNIE I CZY DA RADĘ!!
Ja wiem, że na świecie jest masa ludzi, którzy mają misję, którzy chcą takiego psa i są
gotowi na prace z nim. Bardzo to szanuję i podziwiam. Kłaniam się przed Wami i zawsze służę pomocą i poradą❤️
Ale uważam, że jeśli dany pies już w Schronisku czy Fundacji ma stwierdzony konkretny problem behawioralny, to trzeba mówić o tym ludziom, którzy chcą psa adoptować.
TO MUSI BYĆ ŚWIADOMA DECYZJA
Oczywiście rzeba mieć również świadomość, że pewne zachowania psa ujawniają się dopiero po adopcji. Nawet jeśli wolontariusze mają najszczersze checi, przed adopcją nie przewidzimy pewnych problemów. Ale tu już nie ma usprawiedliwień- adoptowałes? Pojawił się problem behawioralny lub szkoleniowy? Jesteś odpowiedzialny za psa i pracuj z nim!!
TEN POST NIE MA NA CELU PIĘTNOWANIA ADOPCJI!
Żeby była jasność, całym sercem jestem za adopcją psiaków ze Schronisk czy Fundacji. Sama organizuję zbiórki, wpłacam pieniążki na różne akcje, kiedyś byłam wolontariuszem w jednym z Warszawskich Schronisk, a obecnie udzielam zniżek na szkolenia dla adopciakow. I nikt mnie do tego nie zmusza. Uważam, że adopcja to piękna sprawa. Ale i duża odpowiedzialność.
Kilka miesięcy temu, kiedy podjęliśmy decyzję o tym, że chcemy mieć w domu psa, rozważaliśmy różne opcje. Moje serce było przy starym staruszku, skazanym na dożywocie w Schronisku. Ale mądrze i odpowiedzialnie przeanalizowaliśmy nasz tryb życia, pracę, liczne wyjazdy, zamiłowanie do aktywności, wyjazdy w góry i nie tylko. Wiedziałam jakie mam plany zawodowe i wiedziałam, że potrzebuję psa nie tylko do kochania, ale i do pracy. W końcu zdecydowaliśmy się na zakup psa z dobrej hodowli. Psa o konkretnych cechach i predyspozycjach. Rasę, z którą uwielbiam i potrafię pracować. To była decyzja świadoma i przemyślana na 100%. Wtedy, zanim jeszcze Frania z nami zamieszkała, ale i w późniejszym czasie spotkałam się z kilkoma bardzo krzywdzącymi zarzutami w moim kierunku.
Dlaczego nie adoptujesz psa, tylko kupujesz z hodowli? Jesteś behawiorystą to powinnaś zabrać trudnego psa i pomóc mu wyjść na prostą! Jesteś behawiorystą to przecież każdego kundelka możesz wychować tak, żeby mógł z Tobą pracować i trenować!!
Czułam się paskudnie. Nawet ciężko było mi dyskutować z takimi zarzutami. Do osób komentujących nie docierały moje argumenty ze NIE, NIE KAŻDEGO PSA DA SIĘ „WYCHOWAĆ” ABY SPEŁNIAŁ NASZE KONKRETNE I BARDZO PRECYZYJNE OCZEKIWANIA.
Że na codzień pracuję z tak dużą ilością psów lękliwych, agresywnych, czy wykazujących jakiekolwiek inne zaburzenia behawioralne, że (wiem, ze zabrzmi to brutalnie), kiedy wracam do domu, to potrzebuję chwili wytchnienia. Że wyjeżdżając kilkanaście razy w roku nie mogę sobie pozwolić na psa, dla którego tak częsta zmiana otoczenia będzie koszmarem. Że nie chcę kolejny raz fundować piekła psu, dla którego mój tryb życia będzie udręką a nie szczęściem. I w końcu, że wiem że kiedyś przyjdzie taki czas, że znowu zdecyduję się na adopcję i poświęcę się temu w 100 procentach. Ale nie teraz.
Po co to wszystko piszę??
Po to, żeby powiedzieć Wam, że każdy ma prawo do świadomych decyzji i własnych wyborów. Po to, żeby ludzie byli bardziej świadomi tego, że mają prawo decydować o tym, jakiego psa chcą kupić lub adoptować.
Chcesz uprawiać z psem konkretny sport? Zdecyduj się na konkretną rasę z konkretnej linii użytkowej. Chcesz leniucha do głaskania i przytulania? - adoptuj staruszka. Oczywiście, każdy kto decyzuje się na psa, musi mieć świadomość, że proces adaptacji psiaka w nowym miejscu może potrwać nawet 6 miesięcy.
Kilka miesięcy temu konsultowałam 4 miesięcznego szczeniaka, który wyglądał jak mix jamnika z pitbullem. Samotna kobieta z 6 letnim dzieckiem. A ja, w całej swojej karierze zawodowej, tak agresywnego szczeniaka w życiu na oczy nie widziałam. Pies z pianą na pysku rzucał się na ogrodzenie i później na mnie kiedy już weszliśmy do domu. SZCZENIAK! Pies który wymaga tak dużej ilości pracy, że nawet nie jestem w stanie tego opisać. Taki pies jest zagrożeniem zarówno dla domowników jak i dla otoczenia.
A dom tymczasowy w którym mieszkał dotychczas, zapewniał, że piesek jest łagodny i przyjacielski. Że nie przejawia cienia agresji.
Przyjechali, wyjęli psa z samochodu i odjechali.
I ja się pytam: DO CHOLERY JAK TAK MOŻNA??
Próbuję tłumaczyć sobie w głowie, że to chodzi o statystyki, że wydają psy problemowe jak leci, wciskają nieświadomym ludziom kit, byle tylko zabrali psa i zwolnili miejsce dla kolejnej bidy...
Ale tak nie można!! W ten sposób wyrządza się krzywdę zarówno psu (któremu odbieramy mozliwość adopcji przez odpowiedni dom, fundujemy dodatkową traumę oraz tylko zwiększamy ilosc jego problemów behawioralnych) jak i rodzinie, która nieświadomie podpisuje papiery adopcyjne.
I jeszcze na koniec, dla tych którzy najgłośniej krzyczą NIE KUPUJ, ADOPTUJ! Dla tych, którzy piszą ckliwe slogany głoszące o tym, że jeśli adoptujesz lub zabierzesz z ulicy psa, to on z wdzięczności odda Ci całe serce, będzie Twoim najlepszym przyjacielem i czując tę wielką wdzięczność, na pewno nie będzie sprawiał żadnych problemów behawioralnych.
BŁAGAM... PRZESTAŃCIE!
Pies, nawet zabrany z najgorszych warunków może przejawiać lęk czy agresję. Może ugryźć Ciebie, Twoje dziecko i Twoich gości. Pies nie czuje wdzięczności i nie rozpatruje sytuacji tak jak my ludzie.
Pies, który całe życie wychowywał się na wsi na łańcuchu, być może nigdy nie przyzwyczai się do życia w mieście i być może zawsze będzie sprawiał przeróżne problemy. Być może całe życie będzie musiał być na lekach psychotropowych lub przeciwlękowych.
Szczenię dzikiej suki, które urodziło się w lisiej norze, pomimo iż wieku 8 tygodni trafi do Twojego mieszkania w Warszawie, pomimo iż nie zdąrzyło jeszcze zaznać krzywdy z ludzkich rąk, być może nigdy nie będzie wesołym pieskiem, z którym będziesz mógł iść na niedzielny spacer na Pola Mokotowskie czy spacer po Starym Mieście.
Uwarunkowania genetyczne, stres suki w ciąży i po urodzeniu i wiele innych czynników może spowodować, że szczeniak czy dorosły pies, którego wciska Ci Fundacja nigdy nie będzie spełniał Twoich oczekiwań.
❗️Jest wiele psów, z którymi udaje się przepracować wiele przeróżnych problemów. Jest wiele szczeniąt urodzonych pod starym kontenerem, które dzięki mądrej pracy wyrosły na wspaniałe psiaki. Jest też wiele psów, które po adopcji nie sprawiają praktycznie żadnych problemów behawioralnych i są naszymi cudownymi przyjaciółmi. Ale to nie jest reguła. Adoptujesz? Bądź świadomy ogromu pracy, którą być może będziesz musiał włożyć w tego psa❗️
Na szczęście są schroniska i są Fundacje, które otwarcie piszą o problemach jakie przejawia pies. Które otwarcie piszą, czy pies nadaje się do domu z dzieckiem, czy innymi zwierzętami. I chwała im za to i olbrzymie ukłony. To właśnie powinna być norma.
I na koniec, proszę Was. Jeśli decydujecie się na adopcję, postarajcie się poznać psa, dopytać wolontariuszy o wszelkie ważne dla Was kwestie.
Nie jest sztuką adoptować. Sztuką jest adoptować mądrze- konkretnego psa, do konkretnego domu.
Kupując psa rasowego oczywiście również musimy liczyć się z tym, że może być ciężko albo mogą wyniknąć nieprzewidziane komplikacje. Że pies kupiony do konkretnej pracy, być może nigdy pracować nie będzie mógł. Życie jest tylko życiem, a pies jest żywą istotą!!
BĄDŹMY TEGO ŚWIADOMI!
Jeśli dobrnąłeś do końca, daj proszę znać czy zgadzasz się ze mną, czy uważasz to za totalne bzdury❤️
Jeśli uważasz ten post za wartościowy- udostępnij, puść dalej, niech idzie w świat❤️