12/04/2022
Historia zatoczyła koło. Od 2008 roku, 14 lat temu, kiedy pojawił się u nas pierwszy mój ukochany pies Cygaro, miałam 7 miotów w sumie, w tym 4 ogarze. Cygę próbowałam kryć Cenarem, bratem Cygarka ale nie wyszło. Dwukrotnie. W drugim miocie zdecydowałam się na krycie Rokoszem, tatą Cygaro, choć był już seniorem, dużym, masywnym i łatwo nie było. Krycie naturalne się powiodło ale mieliśmy tylko 3 maluchy, w tym jedna Krajka. Została. Przyrodnia siostra Cygaro...Drugie jej krycie było trochę celowane też w linię Rokosza, bo kochany pies to był. Na szczeniaki po Krajce czekało kilka domów, w tym dom Rokosza, dom Crassusa. Jutro właśnie tam oddaję BROKA.
Spełniłam się jako hodowca. Dużo w tym było jak widać sentymentu i to chyba jeden z grzeszków hodowców, który zawsze będą popełniać. Było też sporo przemyśleń i priorytetu dla zdrowia i charakteru...Czy się udało? Chyba tak.
Jestem w kontakcie z wszystkimi domami, które chcą się dzielić życiem ze swoimi psami a często poradzić w potrzebie.
Dlaczego to ostatni miot? Ano sukom więcej nie trzeba. Miały obie ogarki po dwa mioty i wystarczy, Ginger miała trzy. Ginger oprócz tego, że była wspaniałą mamą, była również wspaniałą ciocią czy nawet można powiedzieć drugą mamą albo ojcem:) dla ogarzych szczenąt. Socjalizowała, opiekowała, zdobyła zaufanie Krajki i pomagała w odchowaniu maluchów. Ja się starzeję i zaraz przestanę pamiętać swoje psie dzieci a tego nie chcę, więc wystarczy:).
Nie wpadnę w rutynę, bo za bardzo je kocham ale przez to też bardzo się spalam emocjonalnie. Czuję się mocno odpowiedzialna i też dlatego czas ze sceny zejść.
Ogarów przybywa, hodowli też. Rasa przetrwa a to co się w niej dzieje też nie do końca mi się już podoba, może się starzeję(na pewno:). Związek nasz też pozostawia do życzenia i ten dysonans jaki czuję z jednej strony mając jakąś hodowlaną misję a z drugiej widząc to środowisko i świat dookoła, który też spokojny nie jest, tak zdecydowałam.
Nadal chętnie tu będę się dziećmi swoimi chwalić i ich mateczkami. Dziękuję wszystkim życzliwym mi ludziom i wspaniałym domom dla moich psich dzieci...