11/01/2025
W Sylwestra w Krakowie zaginął, wystraszony petardą, Banto. Psa pomagał odnaleźć Dog Alert i to jest podsumowanie tej akcji, które zdecydowanie warte jest przeczytania i zapisania „na wszelki wypadek”. Przeczytajcie więc uważnie i zastanówcie się, co możecie zrobić lepiej.
Banto. Ucieczka i analiza sytuacji.
1. Czy ucieczki Banto dało się uniknąć? TAK. W zasadzie prawie każda ucieczka psa jest powtarzalna i już kiedyś się wydarzyła. Nie ma znaczenia czy pies ucieka przez urwanie karabińczyka, wyjście z szelek czy ucieka między nogami podczas wchodzenia do domu. Każda ta sytuacja ma takie same następstwa. Mamy psa, który biegnie na oślep przed siebie i jest narażony na różne sytuacje, jak np. potrącenie przez samochód.
Jak tego uniknąć? Opcji jest kilka.
- Moja ulubiona. Na tydzień przed sylwestrem i tydzień po sylwestrze wkładam psa w szelki antyucieczkowe + obroża + 2 smycze.
- Obroża + szelki + 2 smycze
Jeśli popatrzymy na zagraniczne grupy, to bardzo często polecają jeszcze przypięcie psa do siebie za pomocą dodatkowej smyczy.
Taki sposób zabezpieczenia psa, gwarantuje nam powrót z psem do domu, bez względu na to, czy rzucą petardę, czy "granat".
Właściciele lękowych psów mają codziennie sylwestra na spacerze z nimi i prawidłowe i jakościowe zabezpieczenie pozwala im zawsze wracać z psem do domu.
2. Sytuacja zastana i 10 dni gigantu. Czy to normalne?
Do tematu "na serio" dołączyliśmy w sobotę, 4 stycznia. Przekazaliśmy opiekunce kilkaset plakatów. Stworzyliśmy grupę na FB, wyznaczyliśmy teren i sektory pod plakatowanie, gdzie naszym zdaniem pies może przebywać, zebraliśmy wolontariuszy pod plakaty i temat ruszył. W dwa dni w zasadzie wszystko było przeplakatowane. Pies koniec końców znalazł się w sektorze, który był przez nas wyznaczony i wisiały w nim plakaty, ale dlaczego tak długo?.
Musicie zrozumieć, jak działa u psa tryb przetrwania. Pies, który jest w stresie, głównie się ukrywa. Wychodzi wcześnie rano i późnym wieczorem za jedzeniem (lub nawet w nocy) wtedy, kiedy jest na zewnątrz spokój. Jeśli jest w terenie, gdzie jest mało domów a dużo wolnej przestrzeni, może przez bardzo długi czas chodzić niezauważony. Teren, w którym ukrywał się pies, na całej swojej długości ma budowę+puste pola po byłych działkach+działki. Jest to teren, którego się nie da przeczesać jedną osobę ani nawet w 30. Zwłaszcza że pies przejdzie sobie wybranymi dziurami w siatkach i schowa się w takim miejscu, gdzie nie będziemy mieli wejścia i możliwości sprawdzenia. Na końcu postu wrzucę Wam filmik z tych samych działek z innym psem, zobaczycie, jak psy się zachowują w takim terenie.
Dlatego, szukając psa, szuka się ludzi, którzy psa widzieli. Samemu mamy bardzo małe szansę spotkać psa, natomiast dobrze wytypowany teren i duża ilość plakatów, pozwalają nam dotrzeć do osób, które psa spotkają wracając z wieczornego spaceru.
3. Pies nie ma szelek. Czy Banto ktoś przetrzymywał i wypuścił? NIE.
Brak szelek dla psa po gigancie jest typowy. Często nawet szelek nie uwzględniamy w opisie na plakatach, bo wiemy, ze zaraz pies te szelki zgubi i nie będzie miał ich na sobie. Pies się pojawił na Morcinka, bo musiał wyjść za jedzeniem. Widocznie w miejscu, w którym był, to jedzenie się skończyło. Prawdopodobnie nie był to jego pierwszy wymarsz za jedzeniem, ale pierwszy, w którym ktoś zareagował. Jeśli teren jest trudny, to ilość tych sygnałów zawsze jest mocno ograniczona lub wręcz zerowa. Pomagaliśmy na śląsku z psem, gdzie zostało powieszonych 1000 plakatów, na 1000 plakatów były 2 sygnały w odstępie 2 tygodni i tylko na podstawie tego udało się przepracować psa i go złapać. Takich sytuacji jest mnóstwo. 10 dni to naprawdę nie jest długo. Wiem, że dla opiekuna, to „lata swietlne" ale przypadek niczym się tutaj nie wyróżnia. Mieliśmy psy, które się odnajdywały po 3 miesiącach czy pół roku i to był czas bez sygnałów.
4. Dron w akcji, czyli doświadczenia nie da się kupić. Żeby dron mógł znaleźć psa, musi mieć operatora, który zna zachowania psów na gigancie. Na ten moment nie ma takich osób w PL. Sytuacja, która miała miejsce była typowa i niczym nie zaskoczyła. Nie znam przypadku, żeby ta osoba znalazła jakiegoś psa a szuka już od roku. Dron to tylko narzędzie, trzeba umieć go użyć w odpowiedni sposób, wtedy jest szansa, że całość pyknie.
5. Błędy przy szukaniu psa. Nie popełniajcie ich. Zawsze jak zgubicie psa, szukajcie ludzi z doświadczeniem w zachowaniach psów na gigancie, co pozwoli Wam uniknąć spirali „nakręcania dramy", czyli np. wrzucania psa 100 km za Krakowem, bo na bank tam pobiegł. Psy mają kilka swoich „granic" zależnych od terenu, natomiast przypadki, gdzie pies pobiegł daleko, trafiamy raz na bardzo długi czas. Nigdy tez nie szukajcie psa zbyt szeroko na starcie, bo nagle zaczniecie dostawać telefony o psie, z drugiego końca kraju a ominą was te istotne.
6. Dziękuje.
Dziękuje wolontariuszom, którzy powiesili 1000 plakatów w terenie.
Dziękuje wszystkim, którzy udostępniali post i śledzili temat.
Dziękuje osobom, które pomogły nam dotrzeć do mediów.
Dziękuje Paulinie i jej chłopakowi, że ogarnęli wzorowo temat.
To WASZA zasługa, że pies wrócił do domu.
MEDIA: Post z Banto pojawił się w:
1. Fakty24 w TVN
2. Teleexpress
3. Kronika Kraków
Media pozwoliły nam uzyskać dodatkowy zasięg, ale jak to zwykle bywa, lokalsi zrobili najlepszą robotę:)
Obiecany film z tego samego terenu z udziałem innego psa - w komentarzach
Ps: Jeśli szukacie pancernego sprzętu z certyfikowanych elementów, piszcie na priv :)