23/02/2022
Dziś jest Światowy Dzień Walki z Depresją.
Dziś też pojawiła się informacja o kolejnej lekarce weterynarii, która popełniła samobójstwo. Była młoda, miała małe dzieci. Kolejny lekarz, który poświęcił swoje życie pracy, dosłownie.
Wiele osób uważa, że lekarze weterynarii mają pracę lekką, łatwą i przyjemną, mogą głaskać pieski i kotki, klienci są tylko wdzięczni i współpracujący a sami lekarze pławią się w luksusach.
Prawda jest zgoła odmienna, ogromna odpowiedzialność za czyjeś życie, często brak współpracy ze strony opiekunów, przerzucanie winy za stan zdrowia zwierzęcia na lekarza, kłamstwa w wywiadzie, eutanazja, która choć bywa wybawieniem, jest ogromnym obciążeniem, lekceważenie bólu zwierzęcia przez opiekunów, bo przecież "Nie ma takiego cierpienia zwierzęcia, którego opiekun by nie zniósł" , brak życia prywatnego, bo przecież weterynarz to powołanie i nie ma prawa do odpoczynku, niekiedy hejt i groźby oraz wszechobecna śmierć.
To wszystko powoduje, że lekarze weterynarii są najbardziej obciążeni ryzykiem samobójstwa spośród wszystkich grup zawodowych a depresja to praktycznie drugie imię każdego z nas.
Dlatego teraz, gdy słyszę od klientów, że ich dziecko "chce iść na weterynarię" uświadamiam, jak wygląda ta skrywana smutna prawda.