08/04/2024
Przyszła wiosna, wyszło słońce, uważajcie na cyklistów, kleszcze i ch*j wie co jeszcze.
Spójrzcie na niego, jaki zadowolony, jaki rumiany. Jakby wygrał wybory do sejmiku wojewódzkiego. Na pewno myśli o czyjejś pachwinie. Dlaczego właśnie o niej? Bo kleszcze najchętniej wgryzają się w ciepłe i dobrze ukrwione miejsca, takie jak pachy i pachwiny. Czy to oznacza, że nie można mieć kleszcza w nosie? Można, jeszcze jak. W dodatku kleszcz na twarzy zwiększa ryzyko zarażenia neuroboreliozą, która jest nawet gorsza od zwykłej boreliozy i może prowadzić do paraliżu części twarzy. Poza tym kleszcze przenoszą wirusa kleszczowego zapalenia opon mózgowych i prątki wywołujące tularemię. Bo wiadomo, jedna choroba na takiego małego ch*jka to za mało.
Kleszcz je 3 razy w życiu i po każdym posiłku ewoluuje jak demoniczny pokemon. Najpierw zamienia się z larwy w nimfę, a potem w dorosłego osobnika. Samiec ginie po kopulacji, a samica po zniesieniu jaj. Przed kleszczami cholernie trudno się ukryć. Wyczuwają ofiarę z odległości 30 metrów przy pomocy narządów Hallera, które mają na odnóżach. Dzięki nim wykrywają zmiany stężenia dwutlenku węgla oraz nawet minimalne wahania temperatury.
Dranie są na świecie od stu milionów lat, a boreliozę roznoszą od przynajmniej piętnastu milionów. Skąd od tym wiem? Resztki kleszcza z krętkami boreliozy znaleziono w bursztynie. Kojarzycie jak bursztyn z komarem, który przyssał się do tyłka triceratopsowi, doprowadził do powstania parku jurajskiego? To samo było z kleszczami i disneylandem.
Istnieje nawet teoria, że to kleszczom zawdzięczamy brak owłosienia na ciele. Małpy radzą sobie z pasożytami, iskając się nawzajem. No, ale wiadomo, to wymaga kontaktu z drugim człowiekiem. Tzn. małpą. Nasi przodkowie aby uniknąć gadania o pogodzie, uznali że walić to, zrzucamy futerko i tak nam już zostało.
Ok, stało się, użarł was kleszcz. To jeszcze nie koniec świata. Przynajmniej nie dla was, bo kleszczowi warto urządzić jakieś małe Guantanamo w łazience. Kluczowy jest czas. Jeżeli uda wam się wyrwać drania w ciągu 24h od użarcia, to prawdopodobnie jesteście bezpieczni. Jeżeli później, no to zależy, bo im bardziej opity kleszcz, tym większa szansa, że mu się w was uleje.
Głowa jest z grubsza nieszkodliwa i nawet jeżeli zostanie w skórze, to nic się takiego nie stało poza tym, że człowiek wygląda trochę głupio z dwiema głowami. Najważniejsze to nie wycisnąć go do rany jak boreliozowej czekotubki.
Kleszcz to w zasadzie głowa i jedno wielkie jelito z nóżkami. Patogeny siedzą i rozwijają się w tym pęczniejącym worku za głową, czyli właśnie w jelicie. Dlatego takie ważne jest, aby nie złapać kleszcza za dupkę. Do wyciągania najlepiej nadają się lassa i widełki. Jeżeli pęseta - to wygięta i zaostrzona. Pamiętajcie, kleszcza nie przypalamy, nie smarujemy, i nie robimy mu masażu prostaty.